|
| | [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie | |
|
+4Lisbeth DreamsConstellation Havoc Myst 8 posters | Autor | Wiadomość |
---|
Myst Team Heroes
Wiek : 31 Liczba postów : 600 Rejestracja : 21/12/2014
| Temat: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Nie 01 Maj 2016, 13:25 | |
| Fandom: Harry Potter Autor: Myst Beta: tymczasowo brak Pairing: HP/SS, bo co innego mogłabym napisać Gatunek: humor, lekka parodia? Ostrzeżenia: kanon, co to jest kanon? N/T: Ten tekst jest jednym z najgłupszych tekstów, jakie napisałam. Czujcie się ostrzeżeni. Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie (Harry nigdy nie złamał tej zasady. Nie, żeby mu to w czymkolwiek pomogło.) Walentynki w Hogwarcie zawsze niosły z sobą naprawdę dziwne wydarzenia. Jednak w tym roku dzięki Irytkowi przebiły wszystko, co w ciągu swoich siedmiu lat nauki widział Harry, a należy zastrzec, że widział naprawdę wiele. Mały poltergeist znalazł gdzieś pęczki jemioły i porozwieszał ją po całym zamku tak, aby trudno było ją dostrzec. Problem polegał na tym, że na jemiołę został swego czasu rzucony bardzo zmyślny czar, którego nawet dyrektor nie był w stanie złamać. Jeżeli dwie osoby znalazły się w jego zasięgu, to aby obszar opuścić, musiały się pocałować. I to nie byle jak, ale z języczkiem. Harry przypuszczał, że te pęczki jemioły były niewykorzystanym żartem Huncwotów, bo jakoś nie potrafił sobie wyobrazić, aby Fred i George byli w stanie odpuścić sobie coś takiego. W każdym razie cały ten raban z jemiołą nie robił na uczniach Hogwartu zbyt wielkiego wrażenia, do czasu, aż jakaś szóstoroczna Krukonka została zmuszona do pocałowania Albusa Dumbledore’a. To zasiało wśród uczniów prawdziwą panikę. Nauczony doświadczeniem Harry, zdawał sobie sprawę, że jego życiem, dopóki nie jest ono zagrożone, rządzi pech. Zatem przypuszczał, że prędzej czy później będzie musiał pocałować kogoś z grona pedagogicznego, ale kiedy utknął na korytarzu ze Snape'em, nawet broda Albusa wydawała mu się bardziej atrakcyjna. Snape wyglądał, jakby miał wyjść z siebie i stanąć obok. Zamiast tego z rządzą mordu wpatrywał się w jemiołę, podczas gdy Harry starał się na zmianę, nie zemdleć i udawać, że nie istnieje. W obu czynnościach miał całkiem niezłe doświadczenie. Nagle Snape zaszczycił go równie przerażającym co zdeterminowanym spojrzeniem i nim Harry zdążył jakkolwiek zareagować, doskoczył do niego, pociągnął za szaty do góry i pocałował w taki sposób, że Harry miał wrażenie, że właśnie dostąpił nirwany. Po chwili, która dla Pottera trwała zdecydowanie zbyt krótko, Snape puścił go i bez słowa odszedł, zostawiając chłopaka w całkowitym szoku i z miękkimi nogami. Harry nie miał pojęcia jak jeden pocałunek mógł całkowicie zmienić jego stosunek do Mistrza Eliksirów, ale przypuszczał, że miało to związek z nastoletnim popędem seksualnym. Nie roztrząsając tego dłużej, odwrócił się na pięcie i pobiegł za Snape'em z nadzieją, że po drodze trafią na jeszcze jedną jemiołę. ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~ | |
| | | Havoc Skryba
Liczba postów : 36 Rejestracja : 24/11/2015
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Nie 01 Maj 2016, 18:27 | |
| - Myst napisał:
- Mały poltergeist znalazł gdzieś pęczki jemioły i porozwieszał ją po całym zamku tak, aby trudno było ją dostrzec.
To powtórzone ją jest nieco niezgrabne. - Myst napisał:
- Zamiast tego z rządzą mordu wpatrywał się w jemiołę, podczas gdy Harry starał się na zmianę, nie zemdleć i udawać, że nie istnieje. W obu czynnościach miał całkiem niezłe doświadczenie.
Love. <3 - Myst napisał:
- Harry nie miał pojęcia jak jeden pocałunek mógł całkowicie zmienić jego stosunek do Mistrza Eliksirów, ale przypuszczał, że miało to związek z nastoletnim popędem seksualnym.
Przecinek po pojęcia, bo jak wprowadza zdanie podrzędne. I mistrza eliksirów (choć pewnie wszystkie fanki Snape'a mnie za to zabiją, bo jak to bez podkreślenia szacunku przez narratora. Niestety, trzecioosobowy typek ma gdzieś jakieś tam uwznioślenie postaci). Ahahaha, to rzeczywiście było nieco durne, ale uśmiałam się. Boże, wizja biegnącego Pottera mnie urzekła. Generalnie już od zdania z języczkiem miałam niezły ubaw. ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~ | |
| | | DreamsConstellation Bard
Wiek : 30 Skąd : Neptun Liczba postów : 210 Rejestracja : 01/11/2018
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Nie 02 Gru 2018, 18:22 | |
| NIE WIERZE, ŻE TO PRZEOCZYŁAM! Pomysł genialny w swej prostocie, wepchnąć Harry'ego i Snapea pod jemiołę ♡ Nie wiem czemu wcześniej nie zauważyłam tego tekstu... Ale może lepiej, bo teraz jest idealny czas na czytanie go. A czytałam z wielką przyjemnością i chichotałam jak szalona, przez czały czas. Podoba mi się szczególnie to, że jedna z uczennic i Dumbledore musieli się pocałować. Istnienie zaklęcia, którego Dumbledore nie potrafi złamać, jest wprost nieprawdopodobne Podoba mi się też bardzo Snape, który najwyraźniej chce mieć ten cyrk jak najszybciej za sobą i bez wahania przysysa się do Harry'ego. A sam Harry, najpierw niechętny, kiedy przyszło mu utkwić pod jemiołą ze Snapem, a potem pędzący za nim w nadziei na więcej... CUDO PO PROSTU ♡ ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~ | |
| | | Lisbeth Team Heroes
Liczba postów : 315 Rejestracja : 08/03/2020
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Wto 14 Kwi 2020, 14:51 | |
| Haha, uwielbiam ostrzeżenia przed Twoimi tekstami, człowiek już wtedy czuje, że będzie się działo:D No i tak, działo się. Myst, pomysł jest po prostu fantastyczny, aż prosi się o jakieś rozpisanie w dłuższy tekst i torturowanie czytelników przedziwnymi kombinacjami, przez które aż oczy będą nam krwawić. Pomyślałam właśnie o Zgredku, to byłby hardkor. - Cytat :
- W każdym razie cały ten raban z jemiołą nie robił na uczniach Hogwartu zbyt wielkiego wrażenia, do czasu, aż jakaś szóstoroczna Krukonka została zmuszona do pocałowania Albusa Dumbledore’a. To zasiało wśród uczniów prawdziwą panikę.
Czy jest coś ze mną nie tak, że jeszcze przed przeczytaniem tego fragmentu, sama pomyślałam o tym, że a co, jeśli ktoś wejdzie pod jemiołę z dyrektorem? Zastanawia mnie, czy Harry bardziej obawiał się wejścia pod jemiołę z kimś z grona pedagogicznego, czy może bardziej na to liczył? A Snape to konkretny i pewny siebie facet, nie będzie marnował czasu na zastanawianie się nad tym, jak wyjść z sytuacji. Trzeba sobie jakoś radzić. Zakończenie miniaturki jest idealne, nie dałoby się lepiej tego wymyślić. To był świetny poprawiacz humoru, miałam wielki ubaw, czytając tekścik:D Weny! ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~“There’s a Japanese phrase that I like: koi no yokan. It doesn’t mean love at first sight. It’s closer to love at second sight. It’s the feeling when you meet someone that you’re going to fall in love with them. Maybe you don’t love them right away, but it’s inevitable that you will.” — Nicola Yoon, The Sun Is Also a Star
* * *
“That’s the power of words: twenty-six letters can paint the whole universe.” — Jay Kristoff, “Godsgrave”
| |
| | | lifesucks Skryba
Wiek : 22 Liczba postów : 16 Rejestracja : 14/04/2020
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Sro 15 Kwi 2020, 15:39 | |
| Przecież to jest rasowy PPD! Tylko że snarrowy. No i jest środa. Ja to bym chyba mogła wyżyć na samych takich miniaturkach. Siedzę i się zachodzę, kiedy Sev nie byle jak całuje Pottera. Czego chcieć więcej? - Cytat :
- Harry miał wrażenie, że właśnie dostąpił nirwany.
Taa, a kto jeszcze przed chwilą się zarzekał, że jego życiem rządzi pech...? XDD - Cytat :
- Nie roztrząsając tego dłużej, odwrócił się na pięcie i pobiegł za Snape'em z nadzieją, że po drodze trafią na jeszcze jedną jemiołę.
O tak! Powodzenia, Harry! ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~‘Just looking for a protector God never reached out in time There's love that is a saviour But that ain't no love of mine’ | |
| | | Salomanka Team Villains
Wiek : 32 Skąd : Kołobrzeg Liczba postów : 746 Rejestracja : 17/01/2015
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Sro 15 Kwi 2020, 17:23 | |
| Tekst w pełni zasługuje na komentarz, jest niezaprzeczalnie cudowny. Nie da się o nim napisać nic złego, żadnego zarzutu, braku, niedociągnięcia, wszystko jest perfekcyjne. Ja na ogół wolę angsty (też mi nowość...), ale kiedy czytam coś nie-depresyjnego, lubię właśnie takie utwory: lekkie, przyjemne, błyskotliwe i pokrzepiające. Tak, potrzebuję tylu przymiotników. Już pierwszy akapit wywołuje śmiech, od razu wiadomo, że podobna intryga nie miałaby w Hogwarcie prawa zaistnieć – co innego, gdyby żart stworzyli bliźniacy Weasley Skoro jednak Harryś ma lat niemal osiemnaście, George'a (i Freda...) już w szkole być nie może, to winą za tak sprytny żart należało obarczyć kogoś innego – Irytek sprawdza się tu znakomicie. Pomysł jest tak pocieszny, a zaakcentowanie „z języczkiem” tak podniosłe, że od razu wypatruję najgorszego Wspomniany pocałunek uczennicy z dyrektorem nieco ostudził moje emocje (uuuugh!), ale i tak piszczałam sobie z emocji oczekując snarry I nie zawiodłam się, Snape jest mega kanoniczny, jak to zwykle u ciebie bywa, wściekły, milczący, zdecydowany zrobić wszystko, byle tylko nie tkwić pod jakąś durną jemiołą zbyt długo – pocałunek, który zmiękczył Potterowi kolana, musiał być doprawdy obezwładniający. Nawet jeśli Snape tylko spełniał oczekiwania magicznej jemioły, Harryś już zadba o to, by pocałunków było jak najwięcej. Złoto! | |
| | | Tony. Team Heroes
Wiek : 27 Skąd : Poznań Liczba postów : 395 Rejestracja : 19/04/2016
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Pią 17 Kwi 2020, 16:22 | |
| Worek niespodziankowy: Napisz komentarz tak, jakbyś był przedmiotem, który pojawia się w tym tekście. Pamiętam te lata, kiedy spokojnie wisiałam na drzewach. Lubiłam słońce, o tak, bardzo. Promienie prześwitujące przez gałęzie były ciepłe i przyjemne, mogłam się wylegiwać tak całymi dniami. A potem mnie stamtąd zabrano, rozdzielono mnie od moich sióstr i braci i schowano w jakimś ciemnym, zakurzonym miejscu, gdzie nie mogłam oddychać. Gdy już zaczynałam więdnąć, ktoś przyszedł, napoił mnie i zrobił coś ze mną - zaczarował, jeśli dobrze usłyszałam. Uznałam, że to dobry znak: ktoś się mną interesuje. Może wrócę jeszcze na drzewo? Niestety, jak to zwykle bywa, nic nie poszło po mojej myśli. Zamiast na drzewo, trafiłam niemal na wieczność do tego samego pudła, co wcześniej, ale przynajmniej nie odczuwałam już pragnienia. Z drugiej strony przedłużało to moją mękę. Nie wiem, ile czasu minęło, aż moje liście ujrzały w końcu światło dzienne. Może kilka lat? Wyciągnęło mnie jakieś stworzenie, które nie dbało o mnie ani trochę, i zanim w końcu mnie odłożyło, odłamały się ze mnie dwie gałązki. Moje życie to pasmo nieszczęść, ale... zostałąm powieszona! Może nie na drzewie. Może nie wśród braci i sióstr. Ale obok mnie było okno, i znów czułam, że może los się do mnie uśmiechnie i będę się mogła powylegiwać w promieniach słonecznych. Dało mi to również niespotykaną wcześniej możliwość obserwacji. Ptaki, wiewiórki, teastrale - wszystko to już widziałam za młodu. Teraz natomiast byłam wewnątrz budynku, może tego zamku który widywałam z oddali. Wisząc pod sufitem spoglądałam na ludzi - młodych i starych, ubranych w czarne, długie liście, chociaż pewnie ich tak nie nazywali, który z jakiegoś dziwnego powodu bardzo się do siebie zbliżali gdy znajdowali się w pobliżu mnie - chociaż zazwyczaj mieli wyraz obrzydzenia na twarzy podczas tego aktu. Jedną parę zapamiętam na długo. Człowiek i sadzonka, ale taka podrośnięta, stanęli pode mną i po chwili oddali się temu, czemu wszyscy. A jednak, coś tu było innego. Zazwyczaj gdy dorosły i sadzonka spotykali się pode mną, jak najszybciej stąd uciekali i wyglądali, i to właśnie u nich najsilniejszy był ten grymas niechęci i obrzydzenia. A jednak, ta para, przeciwnie - zbliżyli się do siebie, a gdy człowiek odszedł, sadzonka za nim pobiegła i wyglądała, jakby chciała więcej! Ciekawe, ciekawe. Może jeszcze kiedyś pode mnie wrócą? | |
| | | Wirka. Team Heroes
Wiek : 33 Liczba postów : 1403 Rejestracja : 21/12/2014
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie Wto 24 Sie 2021, 07:07 | |
| Wiesz, Myst, potrzebowałam tego, serio. Czegoś lekkiego, snarrowego, co po prostu sprawi, że moja wypełniona smarkami głowa się uśmiechnie. Nie, to nie jest wcale taki głupi pomysł, wręcz powiedziałabym, standard wśród ficków "zmuszeni do" oraz " śmieszne dowcipasy" a dodatkowo wyszło całkiem z klasą, ba, jestem w stanie uwierzyć w ten właśnie dowcip, czy to schowany przez Huncwotów swego czasu *skonfiskowany przez Filcha?, czy niewykorzystany przez Weasleów bo nie zdążyli czy wreszcie tak naprawdę zaplanowany przez Albusa. Bo serio. Albus też MÓGŁBY xd Choć to nieco upiorne i wchodzi element maltretowania młodzieży, ale to nadal do Albusa podobne.
Ach i jeszcze wspomnę o komentarzu jemiołowym Tony, który dodaje tu dodatkowej warstwy dla czytelnika, bardzo przyjemnej! Nazwanie Harry'ego sadzonką? Jak cudnie. Choć zawsze zastanawiam się, w jaki sposób widzą rzeczy, które nie mają oczu. Choć... te owoce jemioły... Pozdrawiam, weny życzę W. ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~ | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie | |
| |
| | | | [HP][mM] Nigdy nie lekceważ Walentynek w Hogwarcie | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|