Lisbeth Team Heroes
Liczba postów : 315 Rejestracja : 08/03/2020
| Temat: [Better Call Saul][D] Pierwsze i ostatnie Pią 10 Kwi 2020, 18:40 | |
| Tytuł: Pierwsze i ostatnie Autor: Lisbeth Fandom: Better Call Saul Pairing: brak Gatunek: dramat Ostrzeżenia: brak (no, poza smuteczkiem) Spoilery: odcinek 10, sezon 3 N/A: natchniona drabble'ami Myst, zrealizowałam jeden ze swoich pomysłów. Nie wiem, dlaczego tak sama siebie krzywdzę. Ten serial mocno siedzi mi w głowie. Tekst dotyczy tego, o czym Jimmy mógł sobie myśleć pewnego szarego dnia. Drabble: 100 słów Pierwsze i ostatnie Jimmy nie miał pojęcia, jakie były pierwsze.
Nie mógł ich pamiętać. Ludzie nie posiadają wspomnień z tak wczesnego dzieciństwa. To mogło być cokolwiek.
Czy były proste, nieprzemyślane?
„Witaj, Jimmy.”
A może dobierał je rozważnie, nie chcąc zepsuć pierwszego wrażenia?
„Cześć Jimmy, jestem twoim starszym bratem. Będę się tobą opiekował.”
Gdyby miał puścić wodze fantazji, widział jeszcze inną możliwość.
„Jimmy, kiedy zaczniesz szukać pracy?”
Nie wiedział, jakie były pierwsze słowa, które wypowiedział do niego jego starszy brat.
Na zawsze miał jednak zapamiętać te ostatnie.
- Nie chciałbym zranić twoich uczuć, ale prawda jest taka, że nigdy nic dla mnie nie znaczyłeś.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~“There’s a Japanese phrase that I like: koi no yokan. It doesn’t mean love at first sight. It’s closer to love at second sight. It’s the feeling when you meet someone that you’re going to fall in love with them. Maybe you don’t love them right away, but it’s inevitable that you will.” — Nicola Yoon, The Sun Is Also a Star
* * *
“That’s the power of words: twenty-six letters can paint the whole universe.” — Jay Kristoff, “Godsgrave”
| |
|
Salomanka Team Villains
Wiek : 32 Skąd : Kołobrzeg Liczba postów : 746 Rejestracja : 17/01/2015
| Temat: Re: [Better Call Saul][D] Pierwsze i ostatnie Pon 04 Maj 2020, 00:16 | |
| Czytałam to kilkanaście razy, szykując się do napisania komentarza, zezując raz lewym, raz prawym okiem, nabierając potężny łyk piwa i dawkując je sobie pomalutku, by zachować smak na dłużej, skupiając się na detalach, jak i oceniając od razu całość. I po prostu nie wiem. Pisałam już pod innym Twoim tekstem do tego serialu, że jeszcze go nie obejrzałam, mam to dopiero w planach (coś tam zerknęłam, po kawałeczku), ale w postaciach to się orientuję. I Chuck nie sprawiał wrażenia takiego, co był wobec brata obojętny... Hm. Chyba najwyższy czas po prostu ten serial obejrzeć, i tyle Sam tekst jednak jest dla mnie istotny i interesujący ze względu innego niż fandomowy - mój brat i ja mamy bardzo złożone relacje, oparte na poczuciu winy, obowiązku, psychodelicznemu oddaniu i wzajemnej niechęci, a to wszystko tak splątane, że ciężko by nam było bez siebie, chociaż pewnie i o wiele łatwiej I mój brat nauczył mnie czytać, pisać, wiązać sznurówki i kochać Kazika, a wszystko po to, by mieć mnie na chwilę z głowy, także ten. Zmierzam do tego, że mogę sobie odbirać ten tekst osobiście - co mój starszy bart myślał sobie o mnie, kiedy mnie pierwszy raz zobaczył, kiedy musiał się mną zajmować, kiedy marnowałam mu jego dzieciństwo, kiedy namieszałam w jego wkraczaniu w dorosłość, kiedy byłam kulą u nogi, gdy on zaczynał życie na własna rękę... No właśnie. Czy nie o tym jest ten tekst? Więzy rodzinne są spoko, ale czasami... Czasami ma się ochotę je zerwać, bo cholernie przeszkadzają Po zastanowieniu przyznaję, iż tekst mi się podoba, tak zwyczajnie, trafia do mnie i tyle. Bez rozwodzenia się nad motywami bohaterów, bez oceniania ich i analizowania każdej możliwej wersji, alternatyw dla serialowego kanonu. Ja to po prostu lubię. | |
|