[HP][D] Dentysta

Autor: Wirka.
Tytuł: Dentysta
Beta: brak
Kanon: hm, maybe?
Pairing: nope
Gatunek: coś w rodzaju łatki?
Ostrzeżenia: zepsują czytanie no ale jak coś :

spoiler:

promt nr 7. Wizyta u dentysty



DENTYSTA


Harry lubił gabinet dentysty. Przywykł do dziwnych spojrzeń dorosłych, gdy ciotka stwierdzała: "tylko obowiązkowy przegląd". Nie bał się tego zapachu, ani wysokiego fotela, ani pani w fartuchu, która zawsze wciskała mu w rączkę naklejkę i owocową gumę do żucia, którą mógł schować na potem. Raz nawet pani Dentystka pozwoliła mu się przytulić i czuł się naprawdę super. I, z czego był dumny, nigdy nie zrobił żadnego dziwactwa w jej obecności.

Było mu bardzo smutno, gdy tuż przed dziesiątymi urodzinami zastał w gabinecie kogoś innego. Nie była miła. Sprawiła, że bolało.

Harry śmiał się, gdy przerażona zaczęła wypluwać zęby na dłonie...



.

Komentarz krótki, bo pisany na telefonie, może kiedyś edytuję xD A chcę skomentować od razu, bo wiedziałam, że zabłyśniesz przy tym temacie angstem. Też poszłam w Pottera i uderzam w angstowe tony, ale nie wyrobiłam się czasowo i albo zarwę noc, by ukończyć tekst, albo go porzucę na czas bliżej nieokreślony... Może niepotrzebnie się rozpisuję..? Twój drabblik zachwycił swego rodzaju prostotą. Odwołujesz się do dwóch oczywistości - potrzeby bliskości u małego Harry'ego i jego znanych z kanonu wybuchów "dziecięcej magii". I to się tu świetnie sprawdza, nie trzeba niczego więcej. No, może miałabym ochotę na więcej krwawych strzępków, ale i tak jestem angstowo zaspokojona. Ależ mi brakuje takich *złych* fików... <3 Krótkie, a cieszy, i doskonale realizuje prompt.
S.

Hej, na wstepie dziękuję za komentarze! Ten z gifami naprawdę mnie rozbawił. Chciałam chociaż trochę się odwdzięczyć. Jestem niedobrym człowiekiem, rzadko komentuje, zwykle naprawdę nie wiem co powiedzieć.... Podoba mi się to drable, to jak dość spokojnie się zaczyna i do jakiego podsumowania prowadzi. Dobrze napisane. I porusza ten temat nieścisłości odnośnie czasu, który Harry spędził u ciotki. Jestem przekonana, ze magicznym dzieciom w rodzinach mugolskich musiały się dziać takie przypadki, jak ten u dentysty.
Pozdrawiam!

Wiedziałam, że to drabble nie będzie zwykłym drabble, ale i tak na końcu się wzdrygnęłam. Pozwól zatem, że w komentarzu skupię się na początku tekstu.

Podoba mi się to, że lubienie dentysty przez Harry'ego, który w tym drabble ma zaledwie kilka lat, staje się kolejnym z dziwactw, które jak łatki przykleja mu otoczenie. W końcu każde dziecko boi się dentysty, a ten "dziwak" nie tylko się nie boi, ale wręcz cieszy na wizyty u stomatologa. W zasadzie na bazie tej zależności mogłaby powstać całkiem przyjemna historia. Cieszę się, że to właśnie Harry'ego umieściłaś w tej historii jako głównego bohatera. Z tego względu nawet na końcówkę przymknę oko, każdy, kto krzywdzi małego Harry'ego zasługuje na rewanż. (Aż szkoda, że po obcięciu Potterowi włosów - Petnunii nie wypadły jej własne.)

Pozdrawiam, Myst.

Piękne! <--- i to powinno wystarczyć za komentarz, bo serio nie wiem, co więcej napisać

Dopiero co pisałam komentarz o tym, że brakuje nam Mroczności na Forum, co my za Ślizgony niby...
Więc dziękuję i tobie. I tak, to totalnie mógłby być kanon - na bank któreś czarodziejskie dziecko, nawet jeśli nie Potter, odwaliło coś takiego. Ja bym zrobiła to na pewno. Utożsamiam się tak bardzo z Harrym w tym momencie... Mimo że naprawdę uważam M. za osobę bliską, tak jednak nawet ona nie sprawi, że zacznę lubić dentystów, nikt nie może! xD
Swoją drogą, piękny pokaz magii dziecięcej. Działającej na intencji, nie wyuczeniu - strach pomyśleć, co arachobiczne dzieci robiły pająkom <3.

Pozdrawiam, życzę Weny!
JokerFox.

Wchodząc, nie spodziewałam się tu takiego tekstu, ale woa. Wręcz mroczny Harry, mały mroczny Harry... Uwielbiam to ! Zdecydowanie nawet kanoniczny Harry byłby w stanie coś takiego zrobić, w końcu no, włosy same mu odrastały w książce i inne takie, latał jak chciał uciec przed innymi, nadmuchał kanonicznie ciotkę...tak że ten, więc no nic dziwnego że skoro Pani zrobiła krzywdę jemu, to on jej też. Mhaha. A, że akurat w taki makabryczny sposób, no to co począć.. To przecież instynktowne jest, nic na to nie poradzimy, magia pierwotna, pierwotne instynkty. Magia spontaniczna jest taka fajna, i straszna jednoczenie, takie dziecko może nawet kogoś zabić i nie można go nawet skazać, w teorii. Bo przecież nie panowało nad tym.. jak w takim razie wydać oskarżenie, na podstawie czego? myśl do zastanowienia się! Z drugiej strony przecież mamy kanoniczną sytuacje gdzie Harry użył magii w obronie i prawie go skazali, choć w rozmysłem jej użył a nie spontanicznie, więc to trochę inna sytuacja.. Hmm.. Ale nadal można rozważyć to, ciekawe czy w Historii Hogwartu albo historii magii w Anglii są zapisane takie przypadki.. Gdzieś w Ministerstwie, w tajnych pomieszczeniach. Zdecydowanie bardzo dobry tekst, przeczytam tego więcej, więc polecam się na przyszłość weny !

Alexa