Fandom/Fandomy: Harry Potter
Tytuł: Wymarzony prezent
Autor/autorzy: JokerFox.
Beta/bety: Brak, wytykajcie błędy, uroczyście przysięgam, że nie poprawię żadnego, bo edytowanie psuje formatowanie, ale możecie wytykać!
Pairing: Severus Snape/Harry Potter
Gatunek: Obyczajówka, tak sądzę
Ostrzeżenia: -
Wymarzony prezent
Severus z niedowierzaniem wpatrywał się w trzymane w dłoni bilety. Za wszelką cenę próbował sobie przypomnieć, co mógł ostatnio zrobić, by jego mąż chciał się zemścić i pokarał go takim świątecznym prezentem.
― Harry… ― zaczął, odwracając się w stronę młodszego mężczyzny, który w odpowiedzi na jego minę jedynie parsknął śmiechem. Snape zmarszczył brwi. ― Czy możesz mi jakoś sensownie wytłumaczyć dlaczego trzymam w dłoni dwa zaproszenia na dzisiejszy koncert
kolęd w miejscowej filharmonii? ― zapytał, siląc się na spokój.
Miał jeszcze nikłą, malutką nadzieję, że to żart, albo że Potter pomylił prezenty jego i Weasley’a, ale rosnące zadowolenie na twarzy Gryfona zgasiło i tą iskierkę.
― Ponieważ dałem ci je na prezent? ― spytał niewinnie Złoty Chłopiec, ponieważ nawet kilka lat po wojnie nie wyrobił w sobie instynktu samozachowawczego i morderczy błysk w oku kochanka jedynie wzmógł jego rozbawienie, przez co zachichotał. ― Och, daj spokój, Severusie, przysięgam, że będzie fajnie, zobaczysz.
Mistrz Eliksirów nie podarł rzeczonych biletów na konfetti jedynie tylko z tego powodu, że był cywilizowanym człowiekiem i udany prezent, czy nie, nie zamierzał traktować go w tak barbarzyński sposób.
― Jestem zatem pewien, że któryś z twoich przyjaciół chętnie… ― powiedział Snape, jednakże zanim zdążył dokończyć sentencję, jego mąż już zaczął wyliczać.
― Hermiona z Fredem są w Grecji, George z Angeliną na Seszelach, państwo Weasley niańczą wnuki, Neville zabiera nową dziewczynę w jakieś super tajne romantyczne miejsce, Draco z Astorią na ostatnich nogach ciąży, a…
― Dobrze, dobrze, już zrozumiałem ― przerwał Severus, podnosząc ręce w geście poddania. ― Nie mam wyjścia, muszę iść ― skwitował cierpiętniczym tonem. ―
Nienawidzę kolęd.
― Te ci się spodobają, obiecuję ― powiedział Harry, już poważnym tonem, kładąc mu podbródek na ramieniu i przytulając go od tyłu. ― Dobrze wiesz, że nigdy intencjonalnie…
― Wiem ― odrzekł Snape, kładąc dłoń na jego policzku. ― Symfonicznie, tak? Może być ciekawie…
~*~*~*~
Gdy światła zgasły i wybrzmiały pierwsze nuty, Severus nabrał pierwszych podejrzeń. Spojrzał na drugiego mężczyznę, ale ten jedynie szturchnął go ramieniem, aby wrócił do oglądania i słuchania orkiestry, która grała kolędy tak, jak jeszcze nic, co Mistrz Eliksirów kiedykolwiek słyszał. Były piękne, wcale nie infantylne i na jedną melodię, jak te tradycyjne, posiadały głębię, jakiej brakowało wielu współczesnym nawet utworom. Zanim dał się ponieść całkowicie muzyce, odwrócił się jeszcze raz w stronę swojego męża wiedząc już, iż prezent wcale nie został wręczony przez przypadek, albo dlatego, że nikt inny nie mógł iść - wybrany był starannie, z uwagi wyłącznie na niego.
― Dziękuję ― wyszeptał do ucha Harry’ego, składając szybki pocałunek na jego policzku, po czym skupił całą swoją uwagę na otaczającej go, coraz bardziej pochłaniającej muzyce.
Kiedy światła się zapaliły, był jednym z tych, którzy klaskali najdłużej.
_____________________________________________________________________________
N/A: Muzyki, którą słuchali możecie posłuchać
TUTAJ