~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [HP][mM] Zanikanie

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Salomanka
Team Villains
Team Villains
Salomanka


Female Wiek : 32
Skąd : Kołobrzeg
Liczba postów : 746
Rejestracja : 17/01/2015

[HP][mM] Zanikanie Empty
PisanieTemat: [HP][mM] Zanikanie   [HP][mM] Zanikanie EmptySob 31 Lip 2021, 00:31

Autor: Salomanka
Tytuł: Zanikanie
Beta: pfff, brak
Kanon: bardzo
Długość: mini-miniaturka
Ostrzeżenia: brak
Nota: tekst powstał na akcję H&V II i realizuje prompt numer 9 z worka numer 3, każdy z nas jest dla kogoś potworem.




Zanikanie



Na piątej stronie wtorkowego wydania Proroka Wieczornego drukowano krzyżówkę. Jego krótkie, niezbyt eleganckie nazwisko* było hasłem opisywanym jako „szanowany pracownik Departamentu PPCz”. Mężczyzna ten był powszechnie znany i bardzo ceniony, nawet jeśli niezbyt lubiany. Całkowity brak poczucia humoru i pewna szorstkość obycia sprawiały, że jego współpracownicy i podwładni traktowali go z niemal przesadnym szacunkiem, kłaniając się nisko i nie wdając w niepotrzebne dyskusje, ilekroć mieli to nieszczęście, że spadł na nich przykry obowiązek zostania po godzinach i uzupełnienia nudnych raportów. Były to jednak zaledwie niedogodności w porównaniu z zaletami, które Crouch posiadał. Jego bystry, przenikliwy umysł zjednał mu uznanie pracowników ze znacznie dłuższym stażem pracy, bezkompromisowość i dążenie do czytelnych, nie dających się swobodnie interpretować przepisów budziła ogólny podziw, a proponowane przez niego ustawy szybko wchodziły w życie. Dawał magicznej społeczności poczucie bezpieczeństwa, tworząc prawo równe dla wszystkich, i przestrzegając go z niespotykaną wcześniej surowością.

Prywatnie niczym szczególnym się nie wyróżniał. Wszystkie jego zasługi dotyczyły pracy, jakby nie miał nic osobistego, czym mógłby się podzielić. Ubierał się zawsze elegancko, w stonowane barwy, najchętniej granaty i szarości. Wąsy miał przystrzyżone z matematyczną precyzją, a spojrzenie przenikliwe i skoncentrowane na rozmówcy. Miał żonę, wzorową panią domu, i syna, w wieku trudnym do określenia. Nigdy nie widziano go z dzieckiem, żona pokazywała się tylko wtedy, gdy tak nakazywał ministerialny protokół. Zaczytywał się w statystykach, kodeksach i rozprawach prawnych, znał wiele języków obcych, utrzymywał się na liście najwybitniejszych uczniów Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Rzadko się uśmiechał, porozumienie w negocjacjach osiągając poprzez pełne opanowania przedstawianie kolejnych argumentów. Był idealnym kandydatem na Ministra Magii.

Jedynym zajęciem jego żony wydawało się zajmowanie ich dzieckiem. Podczas godzin zabaw i prób zrozumienia magii budzącej się w ich synu, potrafiła godzinami opisywać swojego męża jako jedynego chłopca, który zwrócił na nią uwagę, ignorując zupełnie jej słabości. Oboje byli Puchonami, zawsze dążącymi do sprawdzenia się w swojej roli, wyróżnienia ponad pozostałych i osiągnięcia czegoś wielkiego. Według jej słów, zakochali się w sobie niemal od razu i pozostawali nierozłączni przez wszystkie lata w Hogwarcie, opuszczając szkołę trzymając się za ręce. Kobieta opowiadając umniejszała zwykle swoją rolę; wydawać by się mogło, że istniała tylko po to, by stanowić dobre tło dla intelektu i osiągnięć Bartemiusza, a w swoich historiach wymieniała wyłącznie jego zalety. Jeśli sama miała kiedykolwiek jakieś talenty, zapewne poświęciła je, by wspomóc partnera, realizując się dopiero przy wychowywaniu dziecka. Chciała, by syn kochał ojca bezwarunkowo; chłopiec nigdy nie myślał o nim inaczej, niż Potwór.

Im bardziej kochał wyniszczaną chorobą matkę, tym mniej szacunku miał dla niego. Barty Junior jako dziecko miał w życiu tylko dwa marzenia, których naturalnie głośno nie wypowiadał. Całym swoim małym, bijącym zawsze ze strachem serduszku, pragnął spędzać jak najwięcej czasu z matką, i zadowolić milczącego, surowego ojca. Poświęcał dużo czasu nauce i, idąc w ślady ojca, wprawiał się w rzucaniu zaklęć, rozpaczliwie oczekując jego aprobaty. Nigdy jednak nie był dość dla niego dość dobry, pozostając w zamian niewystarczająco cichym i sumiennym. Zbywany niecierpliwym gestem i zamykany w pokoju w czasie, gdy znużony pracą ojciec wstępował do domu na kilka godzin snu, Junior dorastał w przekonaniu, że ten nie wie nawet, że noszą to samo imię - nigdy nie zwrócił na to uwagi, nie skomentował ani delikatnej urody chłopca, ani kolejnych postępów w nauce.

Gdyby Barty potrafił odciąć się od tych emocji, rozżalenia i niezaspokojonych nigdy ambicji, byłoby im może łatwiej, rolą dziecka nie powinno być jednak powstrzymywanie się od kochania rodziców ani szukanie ich aprobaty na przekór własnym pragnieniom. Im bardziej Senior ignorował dorastającego chłopca, tym mocniej chłopak upierał się w swoich próbach zadowolenia go, olśnienia kolejnymi postępami i udowodnienia, ile jest naprawdę wart. Ravenclaw przez lata odznaczał go jako najwybitniejszego ucznia, a dyrektor Hogwartu, Albus Dumbledore, osobiście winszował Baremiuszowi „syna, którego inteligencja i wrażliwość warte były pochwał”. Crouch przyjmował je razem z uściskiem ręki i szybko zmieniał temat na bardziej go interesujący.

Prawdziwym koszmarem Barty'ego stało się zanikanie – proces bliski mu już w dzieciństwie, obserwowany przez lata. Przykładem byli mu umierająca matka, która z każdym rokiem miała mniej siły do życia mimo niezachwianej woli wytrwania u boku idealnego męża i wspaniałego syna, oraz ojciec, który nie dał z siebie nic poza złowrogim spojrzeniem, ale także szkolni przyjaciele nie dorównujący mu nigdy zdolnościami i intelektem, stanowiący tłum twarzy bez wyrazu, niegodnych zapamiętania. Póki miał po swojej stronie miłość matki, starał się być dobrym, dla niej. Z dala od jej ciepła i zainteresowania, odkrywał, że świat, ten prawdziwy i dotąd przed nim ukrywany, bardziej przypomina wizje, jakie roztaczał ojciec. Wszystko musiało mieć swoje miejsce, być dobre lub złe, potężne lub nikczemne, podlegać nieustannej ocenie i być karane lub nagradzane... Dzieciństwo nauczyło go łatwo przystosowywać się do surowych warunków, tłumić niepożądane cechy i od „a” do „z” realizować wyznaczone plany. Był do tego stworzony.

Zanikanie oznaczało jednak jeszcze jedną rzecz: Barty powoli wtapiał się w pierwszą gromadę, która zaproponowała mu coś więcej, niż tylko naukę - szansę na zadziwienie ojca, zdobycie jego niepodzielnej uwagi. Gdy powiedzieli: dołącz do nas, uśmiechnął się bezczelnie i, wysuwając nieznacznie język między wargi, podzielił się wyniesionymi z domu planami ojca, szczegółami planowych miesiącami strategii dalszego rozwoju tak irytująco precyzyjnych przepisów prawa czarodziejów i sposobów na dopilnowanie ich przestrzegania, mających na celu stłumienie romantycznego niemal zrywu jego nowych znajomych. Nie ufał im, będąc najmądrzejszym z całego towarzystwa, ale potrzebował ich uwagi, by piąć się wyżej, aż znajdzie kogoś, kto go wysłucha i nareszcie wyróżni za coś więcej niż sam intelekt.

Poznając swojego nowego pana, skłonił mu się z prawdziwą przyjemnością. Już nie zanikał, nie gubił się w niewykształconym tłumie, nie schylał grzbietu przez żałosnym urzędnikiem, a świadomie wybierał pana o niespotykanej mądrości i potędze. Nie wskazano mu konkretnej drogi, którą miał ślepo podążać, bo kogokolwiek zadowolić, przeciwnie, doceniono jego inicjatywę, zaproponowano dalszy rozwój i swobodę działań, opartą jedynie na wspólnym celu - zmyciu z powierzchni czarodziejskiego świata takich miernot jak Bartemiusz Crouch. Barty patrzył bez lęku w twarz swego pana, i wyczekiwał dnia, kiedy jedyny Potwór, jakiego znał, zostanie zgładzony.

Voldemort mógł być zmorą dla mas, ale tylko syn Croucha wiedział, że prawdziwym zagrożeniem są ludzie pokroju jego ojca.

Nie wiemy, kim mały Barty stawał się dla swojej matki.





*crouch – ang. kucać, warować (chociaż fandomowa wikipedia upiera się, żeby wspomnieć, że słowo to może także znaczyć pokrzyżować lub przeciąć)



* * *
Powrót do góry Go down
Wirka.
Team Heroes
Team Heroes
Wirka.


Female Wiek : 33
Liczba postów : 1403
Rejestracja : 21/12/2014

[HP][mM] Zanikanie Empty
PisanieTemat: Re: [HP][mM] Zanikanie   [HP][mM] Zanikanie EmptySob 31 Lip 2021, 01:09

[HP][mM] Zanikanie Oy7AOJU

Ależ to było dobre!! Świetna analiza postaci, i to trzech na raz, a każda dostała swój kawałek. Celnie, wiarygodnie, powiedziałabym, że w istocie kanonicznie do bólu! BARDZO lubuję się w takich łatkach, które nam rozwijają motywacje i charaktery nieco bardziej pobocznych postaci, jak tutaj właśnie rodziny Crouchów. Jakoś wcale mnie nie dziwi, że wybrałaś akurat te postaci Wink Tennantoza w pełni co nie?

Ciekawostka, że to była pierwsza produkcja, w której widziałam Davida - i nie doceniłam. Dopiero po latach dostrzegłam, jak dobrze to było zagrane, nawet jeśli dostał ledwie parę minut na ekranie, ale to się decenia przez pryzmat porównania z innymi rolami.

Świetna puenta Smile Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie zrobiłaś błędu, czy nie miało tam być jednoznaczne stwierdzenie, że uciekając przed potworem, Barty jr. stawał się potworem dla matki. Ale chyba nie, chyba właśnie to bardziej pytanie jest tutaj słuszniejsze, bo czy matka wiedziała? Czy widziała, kim się staje? Czy patrzyła przez matczyną miłość do samego końca, czy dostrzegała w nim potworność, ale i tak nie mogła się od niego odwrócić, nie tak, jak ojciec?
Dobre to! Wincyj!
W.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


[HP][mM] Zanikanie Giphy
Powrót do góry Go down
 
[HP][mM] Zanikanie
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Literatura & Ekranizacja :: Harry Potter :: Ogólne :: +12-
Skocz do: