~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem)

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1127
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem) Empty
PisanieTemat: [BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem)   [BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem) EmptyNie 19 Gru 2021, 08:57

Tytuł: Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem)
Oryginalny tytuł: Cashing in Favors (Or How Tsukauchi Tricked Aizawa into Becoming a Parent)
Autor: FinalDestiny13
Zgoda na tłumaczenie: Jest
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Tazkiel
Uwagi: W tym opowiadaniu Tsukauchi ma 27 lat, Aizawa 21, a Izuku 6.
Link: https://archiveofourown.org/works/27933562

Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem)

W chwili, gdy wszedł na posterunek policji, jego wnętrzności skręciły się, informując go, że coś się wydarzy, czy mu się to podobało czy nie. Odnotował to uczucie, ponieważ utrzymywało go przy życiu i prawie nietkniętego przez ostatnie trzy lata jako podziemny bohater. Dlatego jego ostrzejszy niż zwykle grymas był wymierzony w funkcjonariusza, który zbyt wolno, jak na jego gust, zajmował się wciąż nieprzytomnym przestępcą. Ale zajął się tym wystarczająco szybko i Shota zaczął, z rękami w kieszeniach swojego kostiumu, zmierzać szybko w stronę wyjścia z zamiarem powrotu do swojego mieszkania i przespania następnych ośmiu godzin.

— Eraserhead.

Zatrzymał się, z jednym czarnym butem znajdującym się już poza otwartymi automatycznymi drzwiami. Przez materiał swojej broni przechwytującej wypuścił ciężkie i nieco zirytowane westchnienie. Nadal mógłby pójść odpocząć, ale detektyw Tsukauchi nie zatrzymywałby go tylko po to, aby pogawędzić, wiedząc, że Eraserhead nie był typem, który tolerował takie bzdury. Fakt, że go zawołał, oznaczał, że było to ważne. Shota zamknął oczy, aby pozbyć się nadchodzącej migreny, zanim odwrócił się, mrużąc  je z powodu lekkiego rozdrażnienia i rosnącego wyczerpania. Przestał to jednak robić, widząc, jak poruszony wydawał się być ten zwykle opanowany człowiek.

Typowy kapelusz detektywa zniknął, ukazując krótkie, ciemne włosy, które wyglądały, jakby mężczyzna przeczesywał je rękami z coraz większym niepokojem. Był również bez swojego brązowego płaszcza. Biała marszczona koszula miała podwinięte rękawy. Przyglądając się uważniej, Shota zauważył nie tylko plamy po kawie, ale także smugi niebieskiego atramentu na niegdyś nieskazitelnej bieli. Na twarzy Tsukauchi'ego widać było zmęczenie i rezygnację. Hmm. Napięty ton miał teraz trochę więcej sensu.

I jeszcze…

Jego wnętrzności skręciły się jeszcze bardziej na ten widok i był w stanie wymyślić tylko jedno proste zdanie.

Do jasnej cholery.

Eraserhead bez słowa podążył za detektywem, już bojąc się tego, co miało nadejść.

OoO

— Absolutnie nie — powiedział Shota, a widząc jaki wyraz twarzy pojawia się u Tsukauchi'ego po jego odmowie dodał: — Nie mam czasu ani doświadczenia, żeby opiekować się dzieckiem. A tym bardziej funduszy na dłuższą metę.

Tsukauchi ponownie przeczesał włosy palcami, wzdychając ciężko.

— Wiem, że to ogromna odpowiedzialność — przyznał zduszonym głosem. Shota poczuł nagłe zdenerwowanie, gdy w oczach detektywa pojawił się zdeterminowany błysk. Mężczyzna nie wahał się, pomimo ostrego spojrzenia skierowanego na niego, a Shota nienawidził go za to. — Dlatego przywołuję każdą przysługę, którą jesteś mi winny, za opiekę nad tym dzieciakiem. — Detektyw kontynuował, mimo przekleństw wymierzonych w niego przez profesjonalnego bohatera. — A nawet pomogę, jeśli chodzi o pieniądze.

— Dlaczego ja? — zapytał w końcu, kiedy jego gniew ostygł.

Wiedział, że te wszystkie przysługi pewnego dnia ugryzą go w tyłek, pomimo tego, jak bardzo detektyw pomagał mu przez lata. Szybko nauczył się w tym zawodzie, że udostępnianie informacji i dzielenie się nimi zawsze miało swoją cenę. Niech cię szlag, Tsukauchi - pomyślał, będąc jednak pod wrażeniem, tego jak mężczyzna nimi zagrał.

Tsukauchi przymknął oczy, wyglądając na równie zmęczonego, jak Aizawa się czuł.

— Bo ufam ci i wiem, że nie potraktujesz tego dzieciaka jak gówno — kontynuował w ciężkiej ciszy jaka zapadła, niskim i defensywnym głosem, występując w imieniu porzuconego dziecka. — Jak myślisz, ile dzieci bez zdolności przeżyło system opieki, nie mówiąc już o rodzinie zastępczej w dzisiejszych czasach, Aizawa?

Podziemny bohater wyprostował się, a jego oczy otworzyły się odrobinę bardziej, zanim jego spojrzenie padło na okno w gabinecie Tsukauchi'ego. W odległym rogu biura siedział sześcioletni chłopiec o imieniu Midoriya Izuku. Loki zielonych włosów podskakiwały przy każdym pochyleniu głowy, gdy sen chwytał go swoimi niematerialnymi pazurami, zanim się obudził. Matowe zielone oczy spojrzały dookoła niewidzącym spojrzeniem. Szukał czegoś. Kogoś - poprawił się ponuro Shota.

(Midoriya Inka wyszła do pracy w poniedziałkowy ranek w zeszłym tygodniu, ale nigdy nie przyszła na swoją zmianę - poinformował go Tsukauchi niskim i ponurym głosem, mimo że o tej porze posterunek był praktycznie pusty. - Nie wiemy, czy zostawiła chłopca dobrowolnie, czy nie, a nawet czy nadal żyje. Ale minęło sześć dni od jej zniknięcia i cztery odkąd odkrył go jeden z sąsiadów. Rozpracowałem wystarczająco dużo spraw, aby wiedzieć, jaki będzie najprawdopodobniejszy wynik, Eraser, i nie jest to idealne rozwiązanie.)

Dzieciak miał najciemniejsze sińce pod oczami z powodu braku snu, jakie Shota kiedykolwiek widział u kogoś, łącznie z nim samym. Płaszcz Tsukauchi'ego utrzymywał chłopca w cieple i działał jako prowizoryczna namiastka komfortu, nawet jeśli chłopiec wyglądał jak owinięty ciasno krasnoludek. Jego włosy, oczy i czubki czerwonych butów były jedynymi widocznymi częściami, gdy chował się przed światem. Czekając.

Ten widok był obrazem wyczerpania, przerażenia, samotności i nędzy.

Po kolejnej minucie wpatrywania się, jak chłopiec powoli się budził, Shota westchnął z rezygnacją. Przysługi czy nie, nie mógł ryzykować, że dziecko będzie bardziej zranione niż dotychczas, ani że skończy w jeszcze  gorszej sytuacji.

Cholera jasna.

— Co mam podpisać? — mruknął w fałdy swojego szalika ze spojrzeniem utkwionym w tym przygnębiającym widoku.

Obok niego Tsukauchi westchnął z ulgą.

— Dziękuję.

— Możesz mi podziękować, zdobywając odpowiednie formularze i płacąc za połowę tego, czego potrzebuje, dopóki nie poradzę sobie sam.

OoO

Papierkowa robota była najłatwiejszą rzeczą do zrobienia. Dzieciak - sam Midoriya - był zupełnie inną sprawą. Chłopak natychmiast stał się czujny na dźwięk otwierających się drzwi do biura, podnosząc głową i spoglądając tępo nad kołnierzem płaszcza, tylko po to, by zmarkotnieć na widok detektywa.

Shota został na zewnątrz biura, opierając się o przeciwległą ścianę i obserwując przez okno, jak Tsukauchi przykucnął do poziomu Midoriyi, kilka metrów od niego, z widocznymi rękami spoczywającymi na kolanach. Odnotował w myślach to, aby pozostawić chłopcu wystarczająco dużo miejsca na ucieczkę i trzymać ręce na widoku.

To malowało wymowny obraz tego, jak wyglądało życie Midoriyi. Miał nadzieję, że nie dotyczyło to jego życia rodzinnego.

Widział moment, w którym Tsukauchi poinformował Midoriyę o sytuacji, ponieważ przestraszone spojrzenie zielonych oczu natychmiast skierowało się na Shotę, zanim schował się całkowicie w płaszczu, który naciągnął na głowę. Ze zdenerwowanego wyrazu twarzy Tsukauchi'ego i tego, jak jego ręka unosiła się w powietrzu, nie dotykając jednak chłopca, Shota domyślał się, że dzieciak nienawidził tego pomysłu i nie chciał zostawić  detektywa. (Dopiero wtedy naprawdę uderzyło go, że chłopiec był przez cały ten czas z Tsukauchi'm. W porównaniu z beztroską ufną naturą mężczyzny, Shota wydawał się onieśmielający i groźny dla bardzo przerażonego sześciolatka.)

Z westchnieniem odepchnął się od ściany i wyciągając dłonie z kieszeni, złapał klamkę, przekręcając ją z cichym kliknięciem. Tsukauchi natychmiast wstał i wycofał się, by usiąść na kanapie umieszczonej na środku biura. Wystarczająco daleko, by nie przytłaczać sześciolatka, ale pozostając w zasięgu jego wzroku. Shota skrzywił się, ale zostało to ukryte za materiałem owiniętym wokół jego ramion, gdy opadł na ziemię kilka metrów od chłopca, z nogami zgiętymi w kolanach, z rękami opartymi na nich. Dłonie zwisały swobodnie na widoku.

Cholera. Co mógł powiedzieć, żeby nie przestraszyć mocniej dzieciaka?

Długa, napięta cisza trwała, gdy zastanawiał się co powiedzieć, aby nie brzmieć zbyt ostro lub obojętnie. Albo wciąż jak wkurzony na Tsukauchi'ego.

— Midoriya, zgadza się? — zaczął powoli, tonem mniej szorstkim niż zwykle. — Rozumiem, że się boisz. W porządku. Gdyby nasze role zostały odwrócone, myślę, że również byłbym przestraszony — kontynuował, tak naprawdę nie oczekując odpowiedzi nawet jeśli płaszcz ciaśniej owinął się wokół chłopca. — Pracuję z Tsukauchi'm na tyle długo, że uważam go za godnego zaufania przyjaciela.

Zignorował zdziwione spojrzenie, które paliło go w tył głowy. Fakt, że detektyw był jedyną osobą, z którą naprawdę dobrze się dogadywał i współpracował na posterunku, powinien być na to wystarczającym dowodem. Z drugiej strony, Shota przez całe życie wielokrotnie słyszał od ludzi, że potrzebował lepszych umiejętności społecznych. Była to dla niego strata czasu i energii. Z jego doświadczenia wynikało, że czyny mówiły więcej i były o wiele bardziej szczere niż słowa.

— Poprosił mnie, żebym zaopiekował się tobą zamiast niego, ponieważ jego praca jest bardziej wymagająca niż moja. — Zamilkł, gdy zielone oczy w końcu wyłoniły się zza kołnierza płaszcza. Shota był w stanie z łatwością zachować neutralny wyraz twarzy, pomimo tego, jak wielka beznadziejność była widoczna w tym spojrzeniu. To… to coś w nim poruszyło, bo to nie było w porządku, a Aizawa miał rozpaczliwą nadzieję, niezależnie jak okropna to była myśl, że matka chłopca została zabrana wbrew jej woli. — Dlatego nawet jeśli zostaniesz ze mną, nadal możesz go widywać, kiedy tylko zechcesz, o ile będziesz tego chciał.

Spojrzenie zielonych oczu przesunęło się z niego na Tsukauchi'ego, a później z powrotem na niego. Chłopiec skinął głową; był to tak subtelny gest, że wystarczyło mrugnąć i można było go przegapić, ale Shota to widział. Odpowiedział uprzejmie, wciąż ze spojrzeniem skupionym na sześciolatku, ale słowa były skierowane do milczącego detektywa za nim.

— Przyprowadź go do mnie jutro po południu. Do tego czasu powinienem posprzątać pokój gościnny. — Shota przymknął na chwilę oczy, robiąc długi wydech, gdy nie spiesząc się wstał, czując na sobie nieufne spojrzenie, nawet gdy szedł w stronę drzwi. Zatrzymał się z jedną ręką na klamce,  drugą przecierając leniwie oko. Inny rodzaj zmęczenia ciążył mu na barkach. —  Polecam picie herbaty z rumianku lub melisy — powiedział cicho. — Może pomóc zrelaksować się na tyle, aby odpocząć bez żadnych nieprzyjemnych snów.

Nie czekając na odpowiedź, natychmiast wyszedł, wymykając się tak cicho, jak wszedł. Po powrocie do domu musiał trochę posprzątać i chciał zrobić to jak najszybciej, aby złapać jeszcze kilka godzin snu.

(Nie miało to nic wspólnego z tym, że przez chwilę pokazał swoją miłą stronę. Tak nie było. Po prostu odkrył sposoby na uniknięcie koszmarów poprzez zbyt wiele prób i błędów i nie chciał, żeby ten dzieciak cierpiał bardziej niż to konieczne.

Poza tym Tsukauchi też potrzebował odpoczynku, biorąc pod uwagę to, jak zmęczony się wydawał Wiedział, że mężczyzna był tak samo ludzki, jak wszyscy inni, ale to, jak tracił swoje zwykłe opanowanie przy tej sytuacji, powodowało, że Shota czuł się trochę niespokojnie. Sprawiało to, że chciał jakoś naprawić sytuację, a będąc bohaterem, którym był, Shota pomagał na swój sposób. To, czy jego rady zostały przyjęte, miało się dopiero okazać.)

OoO

Było dobrze po drugiej w nocy, kiedy skończył sprzątać mieszkanie. Jego ostatnim zadaniem było włożenie pościeli przeznaczonej dla gościnnej sypialni do suszarki. Rozważał wzięcie prysznica, ale zdecydował się zrobić to później. Mięśnie napięły się w proteście, gdy rozciągał się z szerokim ziewnięciem.

Niech cię, Tsukauchi - pomyślał, nie mogąc powstrzymać uśmieszku. - Dobrze rozegrane.

Podłączył swój rozładowany telefon do ładowarki i padł na materac z westchnieniem. Ekran komórki rozjaśnił się, aby wyświetlić wiele powiadomień o nieodebranych połączeniach i sms-ach od Hizashi'ego. Jeden wyróżniał się od reszty, a był od detektywa. Otworzył wiadomość. Zawierała jedno proste zdanie.

Tsukauchi: Filiżanka melisowej herbaty z cytryną i zasnął po trzydziestu minutach.

Dobrze. Miał nadzieję, że pomoże to dziecku wyglądać na mniej martwego, gdy się obudzi. (Prawdopodobnie nie, ale samo życzenie nie zaszkodzi). Nie zadał sobie trudu, by odpowiedzieć, ponieważ sms został wysłany kilka godzin temu oraz nie chciał ryzykować, że obudzi któregoś z nich. Shota usunął powiadomienia, po czym odłożył komórkę na szafkę nocną, obracając się, aż nie schował się pod kołdrą.

Zasypiał z uczuciem skręcenia wnętrzności, które wciąż go prześladowało. Teraz było w tym mniej strachu, a więcej czegoś innego.

Niepokoju.

OoO

To było dziwne i niezręczne, gdy Shota przypominał sobie, że nie był już sam w swoim mieszkaniu, gdy od czasu do czasu do jego uszu docierały dźwięki ruchu. Midoriya pozostawał poza zasięgiem wzroku tak bardzo, jak to tylko możliwe i nigdy nie hałasował. Zawsze starał się zachować ciszę i coś w Shocie skręcało się nieprzyjemnie, gdy to sobie uświadomił.

(Aizawa czuł resztki swojego gniewu wymierzone w detektywa na tę myśl. Mężczyzna wiedział, co robił, kiedy wyciągnął swoją prośbą dywan spod nóg podziemnego bohatera.)

Wierzył jednak, że najlepszym rozwiązaniem było pozwolenie Midoriyi na działanie we własnym tempie i czasie. Mimo to, nie powstrzymało go to przed zadzwonieniem do Naomasy (teraz byli po imieniu, ze względu na okoliczności), kiedy nie był pewien, co dokładnie zrobić. Mężczyzna miał siostrzenice i siostrzeńców, był lepiej przygotowany do opieki nad małymi, delikatnymi dziećmi niż Shota kiedykolwiek będzie. Jego inną alternatywą było zadzwonienie do Hizashi'ego, ale to nie było coś, z czym chciał mieć do czynienia, nie mówiąc już o obecnym stanie Midoriyi.

(Później odpowie na jego liczne sms-y. W tej chwili miał pilniejsze sprawy na głowie.)

Po południu szóstego dnia, kiedy Midoriya nadal się przed nim ukrywał, Shota wezwał Naomasę. Niepewny, co dokładnie zrobić i nie chcąc wystraszyć chłopca, Shota zostawiał przekąski takie jak szybko malejący zapas saszetek z galaretką i kilka kartoników soczku (oraz filiżanki herbaty z melisy w porze kolacji) pod zamkniętymi drzwiami sypialni, pukając w nie dwa razy przed odejściem. Stłumił chęć szpiegowania, gdy za każdym razem do jego uszu dochodził cichy dźwięk otwieranych drzwi. Ale kiedy wracał później, obie saszetki z galaretką były puste, podobnie jak jedno pudełko z sokiem.

Wiedział, że Midoriya po za tym potrzebował czegoś innego do jedzenia, ale Shota nie miał wcześniej czasu na zakupy, a teraz nie mógł zostawić chłopca samego.

— Wszystko w porządku, Aizawa?

— Kiedy skończysz, lub będziesz miał czas na obiad albo dłuższa przerwę, czy możesz zostać z dzieckiem? Muszę iść po do sklepu spożywczego.

Na drugim końcu linii rozległ się dźwięk rozbawienia.

— Będę u ciebie za dwie godziny. Czy coś jeszcze?

Shota odchrząknął.

— Czy ukrywał się przed tobą, kiedy nie był na posterunku?

Nastąpiła długa chwila milczenia.

— Nie. Chociaż może to dlatego, że pierwszy przyjechałem na wezwanie. Ale możesz spróbować do niego dotrzeć.

—...słucham.

Usłyszał szelest papierów.

— Z tego, co pamiętam z wyglądu jego pokoju, jest fanem All Mighta. Miał plakaty, figurki, pościel z jego motywem. Wykorzystaj to.

Shota zmarszczył brwi, ponieważ tak naprawdę nie podobał mu się cały ten chwyt numeru jeden “uśmiech w obliczu niebezpieczeństwa”. All Might był lekkomyślny i przerażająco potężny, ale inteligentny. Był japońskim symbolem pokoju od lat, mimo że często przeskakiwał między Japonią a Stanami Zjednoczonymi. Shota rozumiał jednak, dlaczego ludzie, a co ważniejsze - dzieciaki, go podziwiają.

— Przyniósł tylko piżamę z motywem All Mighta i figurkę — podkreślił bohater.

Midoriya pojawił się u niego ściskając zabawkę w jednej ręce. Shota widział piżamę tylko wtedy, gdy leżała na stosie innych brudnych ubrań, kiedy zabierał je do prania.

Naomasa westchnął po drugiej stronie. Westchnieniem pełnym smutku.

— Wiem — odpowiedział. Zakończył rozmowę nie dodając nic więcej.

Shota dokładnie wiedział, co miał teraz zrobić.


OoO

Kiedy wrócił później do domu, w każdej ręce miał kilka toreb z zakupami. Najbardziej wyróżniały się jednak dwie kępki żółtych pasm, które wystawały z wypukłości w kieszeni jego bluzy. Shota wpatrywał się w rozbawionego Naomasę, a potem wyrzucił uśmiechającego się detektywa z mieszkania.

— Jedno słowo powiedziane komuś, a nigdy nie znajdą twojego ciała.

Naomasa po prostu mruknął, jego Dar z łatwością rozpoznał kłamstwo.

— Moje usta są zamknięte na kłódkę.

Wracaj do pracy.

OoO

Ustawił miskę soby z białym ryżem i kilka dodatkowych kartoników z sokiem (tym razem jabłkowym i pomarańczowym zamiast zwykłego miksu owocowego) oraz filiżankę herbaty z melisą przed drzwiami sypialni gościnnej, zanim ustawił za nimi pluszowego All Mighta. Następnie Shota dwukrotnie zastukał knykciami w drzwi, po czym odszedł, aby zjeść własną kolację.

OoO

Bohater znalazł się ponownie pod drzwiami godzinę później, aby zabrać puste teraz naczynia ułożone ładnie w kupkę. Samotny kartonik po soku stał w pustej misce obok pałeczek.

Pluszaka nigdzie nie było widać, ale nie musiał domyślać się, gdzie dokładnie się znajdował.

Shota poszedł do kuchni, wyrzucił pusty kartonik, po czym zamarł przy złożonym liściku, który był starannie schowany pod nim. Z cichym brzękiem odstawił naczynia na blat, po czym delikatnie chwycił wiadomość, usuwając z niej resztkę przyklejonego ryżu. Otworzył liścik. Ujrzał dziecinny rysunek All Mighta i jedno niezgrabnie napisane słowo.

Dziękuję.

Mężczyzna wypuścił drżący oddech, zamykając oczy, gdy jego suche oko dało o sobie znać. Nie będzie płakać. Nie. Absolutnie nie.

Shota miał wrażenie, że pluszak nie był jedyną rzeczą, za którą chłopiec mu dziękował.

(A jeśli zabrał notatkę tylko po to, aby później schować ją do szuflady przy łóżku, w której były zdjęcia ze szczęśliwych czasów szkolnych, kiedy Ob… cóż, nikt nigdy się o tym nie dowie).

OoO

Następnego ranka Shota wszedł do kuchni, na wpół śpiąc i przygotowując sobie kawę z ekspresu. Oddychał głęboko, gdy zapach świeżo parzonej kawy uderzył w jego zmysły. Kiedy kończył nalewać pierwszy kubek, usłyszał za sobą ruch. Ciche, niemal bezgłośne ocieranie skarpet o dywan. Upił łyk swojego napoju, wzdychając z zadowoleniem na smak, po czym powoli odwrócił się z dłońmi zaciśniętymi wokół jasno różowego kubka. Ciemne oczy spotkały się z zielenią, gdy Midoriya do połowy schował się za rogiem korytarza prowadzącego z salonu do kuchni. Shota ukrył swój uśmiech za kubkiem, widząc pluszaka mocno przyciśniętego do ramienia chłopca.

— Co powiesz na naleśniki i francuskie tosty? — zapytał głosem wciąż gęstym od snu.

Midoriya go obserwował, gdy bohater czekał na jego odpowiedź. Zauważył, że cienie pod oczami chłopca wyblakły oraz to, że Midoriya miał piegi. Nadal był chudy, ale nie był to powód do zmartwień. Dzieciak zjadał większość tego, co dawał mu Shota.

Jego cierpliwość została nagrodzona, ponieważ Midoriya skinął głową. Shota zanucił, odwracając się, by postawić kawę na blacie i chwycił zabłąkaną gumkę do włosów (jedną z wielu rozrzuconych po mieszkaniu na wszelki wypadek), aby odgarnąć włosy z twarzy, zanim zaczął przygotowywać potrzebne rzeczy.

— W międzyczasie możesz obejrzeć coś w telewizorze — zaproponował, wyciągając z szafki mieszankę na naleśniki.

Zielone oczy wpatrywały się w niego przez jakiś czas, patrząc, gdy wsypywał ją do miski i dolewał mleko, zanim Midoriya zniknął. Shota dodawał jajka, kiedy usłyszał, że telewizor został włączony, a ciche dźwięki jakiejś kreskówki rozległy się w  zwykle cichym mieszkaniu.

Pewne ciepłe uczucie wypełniło  klatkę piersiową Shoty. Aizawa pomyślał, że może nie był taki zły w tej całej opiece nad dziećmi.

Fin

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 94 rozdziały
Opublikowałam 14 miniaturek
Rozpoczęłam 12 opowiadań
Zakończyłam 8 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.


Ostatnio zmieniony przez Lampira7 dnia Sob 16 Mar 2024, 18:24, w całości zmieniany 1 raz

Myst likes this post

Powrót do góry Go down
Myst
Team Heroes
Team Heroes
Myst


Female Wiek : 31
Liczba postów : 600
Rejestracja : 21/12/2014

[BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem) Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem)   [BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem) EmptyWto 28 Gru 2021, 23:12

Nie wiem, co się stało z Inką w tym ff, ale jestem przekonana, że nie zostawiłaby Izuku. Niemniej cieszę się, że trafił w dobre ręce. Trochę szkoda, że nie ma więcej scen opisujących interakcję między Izuku a Aizawą. Chciałabym o tym poczytać więcej. I oczywiście jestem ciekawa jakim człowiekiem stałby się Midoryia po wychowaniu przez Aizawę Smile

Dziękuję za tłumaczenie i pozdrawiam, Myst.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

[BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem) MJVczC6

To grant another chance means to give opportunity to correct past mistakes.

[HP][NZ] Jak przestać, jak zacząć [PW/CC][6/8]
Aktualizacja: 24.12.2020
[BnHA][NZ] Niebo pełne słońca [IM/TS][4/?]
Aktualizacja: 24.12.2020

— Moje wszystkie teksty —

Powrót do góry Go down
http://motylebezskrzydel.blogspot.com/
 
[BnHA][T][Z] Spłata przysług (czyli jak Tsukauchi oszukał Aizawę, by został ojcem)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [BnHA][T][M] L'AMOUR! [TF/IM]
» [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2)
» [BnHA][T][Z] Węzeł ludzki (6/6)
» [BnHA][T][Z] Wolałbyś (6/6)
» [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (2/8)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Anime & Manga/Komiks & Serial/Film animowany :: Ogólne :: +12-
Skocz do: