~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [HP][M] Czarny bez

Go down 
+3
Wrona
Wirka.
Myst
7 posters
AutorWiadomość
Myst
Team Heroes
Team Heroes
Myst


Female Wiek : 31
Liczba postów : 600
Rejestracja : 21/12/2014

[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez EmptyCzw 15 Sty 2015, 19:06

Fandom: Harry Potter
Autor: Myst
Bety: Satan i Wirka
Pairing: kanoniczne, główny bohater HP
Gatunek: jak się dowiem, to wpiszę
N/A*: Poza cytatem początkowym w tekście znajdują się jeszcze dwa, kolejno z HPiKP oraz HPiIŚ.


Czarny bez


- Odłożę Czarną Różdżkę - powiedział Dumbledore'owi, który patrzył na niego ze wzruszeniem i wielkim podziwem - z powrotem tam, skąd ją zabrano.
Harry Potter i Insygnia Śmierci


Jeszcze tego samego dnia zrobił to, co zapowiedział. Nie mógł przypuszczać, że na tym to się nie skończy.

~*~

Kiedy po przebudzeniu Harry zauważył Czarną Różdżkę na swoim stoliku nocnym, leżącą sobie jakby nigdy nic, był zwyczajnie zaskoczony. Skonsternowany pomyślał, że być może to Ron przyniósł ją z powrotem. W końcu jego przyjaciel wydawał się wręcz zbulwersowany decyzją Harry’ego odnośnie pozbycia się tej różdżki. Chociaż Potterowi trochę to nie pasowało, to tylko takie w miarę sensowne wytłumaczenie przyszło mu do głowy. Niezbyt zadowolony z wniosków, do których doszedł, pośpiesznie ubrał się, chwycił Insygnium i aportował na obrzeża Hogwartu z nadzieją, że zdąży wrócić do Nory na śniadanie. Tak Harry Potter odłożył Czarną Różdżkę po raz drugi.

~*~

Kilka dni później sytuacja powtórzyła się. Tym razem Harry, będąc lekko zirytowanym, pluł sobie w brodę, że wcześniej zapomniał wypytać o to Rona – docucenie najmłodszego Weaslya o tej godzinie było ciężkie. Kiedy Potter wreszcie uznał, że jego przyjaciel jest na tyle przytomny, by móc przetworzyć kilka zdań złożonych, nadal trochę wściekły ofuknął go za głupi żart. Ron wyglądał na szczerze zdziwionego i gdy Harry zamilkł, już nie tak całkiem przekonany do swojej teorii, dostał ochrzan zwrotny. Weasly wywarczał krótki monolog o niepotrzebnym budzeniu w środku nocy, omamach sennych spowodowanych stresem oraz bezpodstawnym obwinianiu, po czym przewrócił się na drugi bok i zasnął. Harry stał osłupiały nad łóżkiem przyjaciela, bo niestety jego problem, całkiem materialny, tkwił wciąż w jego ręku. Kiedy po raz trzeci odkładał na miejsce Czarną Różdżkę, dodatkowo rzucił na grobowiec Albusa kilka zaklęć zabezpieczających i monitorującyh. Starając się zepchnąć na bok niepokój, wrócił do Nory.

~*~

Był razem z Ginny w kuchni, kiedy dostrzegł różdżkę po raz trzeci. W dodatku wyglądała tak, jakby przed chwilą została użyta i niedbale rzucona na stół. Harry zamknął i otworzył oczy, ale Insygnium wcale nie chciało zniknąć. Ginny podążyła za jego wzrokiem.
— Czy to...? — zaczęła, ale Harry wpadł jej w słowo, będąc prawie pewnym treści pytania:
— Tak.
— Nie miałeś jej włożyć do grobu dyrektora?
— Ja ją tam włożyłem.
Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona, ale Harry już wychodził z Czarną Różdżką, mamrocząc cicho "później". Zaklęcia na grobowcu Albusa były nietknięte. Potter poczuł, jak powoli zaczyna ogarniać go strach.

~*~

Jeszcze tego samego dnia powiedział o wszystkim nie tylko Ginny, ale też Ronowi i Hermionie.
— Stary, serio nie rozumiem, czym się przejmujesz. Jak się tak pcha do ciebie, to po prostu ją zatrzymaj i tyle — stwierdził Ron, za co siostra zdzieliła go po głowie.
— Zignoruj tego idiotę — rzuciła Ginny z rozbrajającym uśmiechem, chociaż jej oczy doskonale odbijały niepokój Harry’ego. Hermiona przytaknęła jej automatycznie, ale myślami była zupełnie gdzie indziej.
— Sprawdzę w bibliotece — stwierdziła i tyle ją tamtego dnia widzieli.

~*~

Harry doskonale wiedział, że przed momentem trzymał w dłoni swoją różdżkę z ostrokrzewu. Jednak teraz ta leżała obok niego, a on sam zaciskał palce na Czarnej Różdżce. W panice odrzucił ją od siebie i pośpiesznie chwycił tę z piórem feniksa.
— Co się ze mną dzieje, to tylko różdżka — wymamrotał, pocierając dłonią bliznę. To Insygnium, dodał w myślach, które w dodatku ciągle do mnie wraca. Harry nie był do końca pewny, skąd wzięło się w nim przekonanie, że nie powinien zatrzymać tej różdżki. Na początku czuł do niej jedynie wstręt, ale odkąd zaczęła się niespodziewanie materializować w jego otoczeniu, to się zmieniło. Z jakiegoś powodu tylko Ginny wydawała się podzielać jego obawy. Hermiona była zaintrygowana zaistniałą sytuacją i możliwością rozwiązania kolejnej tajemnicy, a Ron? Cóż, jemu to zwyczajnie zwisało. Potter potarł twarz dłońmi i jęknął:
— Merlinie, nęka mnie różdżka.
Harry parsknął śmiechem, ale bardzo szybko ucichł. Westchnął, podniósł Czarną Różdżkę z podłogi i zdecydował się odwiedzić Hermionę. Niestety ta nie miała dla niego dobrych wieści: nie odkryła nic poza tym, co już o Insygnium wiedzieli.

~*~

Już się ściemniało, gdy zjawił się koło grobowca Albusa. Zaklęcia były nietknięte, łącznie z tymi, które dodał ostatnio za namową Hermiony. Odłożył różdżkę na miejsce i miał już wracać, ale się zawahał. Spojrzał na zamek, a potem wzruszył ramionami. Co mu szkodziło. Znał drogę do gabinetu dyrektora na pamięć i, o dziwo, nawet chimera nie robiła mu tego dnia problemów. Portret Dumbledore'a wydawał się być naprawdę zaskoczony jego obecnością w gabinecie, ale z chęcią zgodził się wysłuchać Harry'ego.
— Przykro mi chłopcze, ale nie wiem jak mógłbym ci pomóc — stwierdził sportretowany Albus i z lekkim wstydem wyznał:
— Nigdy nie próbowałem się z nią rozstać.

~*~

Kiedy indziej Harry znalazł ten przeklęty magiczny patyk w łazience i tak jakby trochę puściły mu nerwy. Wściekły rozpalił w kominku, po czym wrzucił różdżkę do ognia. Z czystą przyjemnością patrzył, jak muskają ją płomienie, ale choć wypaliły się wszystkie drwa, ona pozostała nietknięta. Tym razem lekko osmolona ponownie spoczęła w grobowcu.

~*~

Na następne spotkanie z Czarną Różdżką Harry był przygotowany. Razem z Ginny spędzili przyjemny wieczór na wymyślaniu, czasem całkiem dziwnych, sposobów na jej zniszczenie i Potter był zdeterminowany, aby wypróbować je wszystkie, dopóki któryś wreszcie nie poskutkuje. Spalenie już było, spróbował ją także utopić, zetrzeć na tarce, przepiłować: najpierw zaklęciem, a później mugolską piłą, którą Ginny wygrzebała ze składzika swojego ojca. Gotował różdżkę we wrzątku. Dzięki świstoklikowi przenieśli się z Ginny na Sycylię, by wrzucić różdżkę w  krater czynnego wulkanu. Innym razem Harry oddał ją pod opiekę sklątkom tylnowybuchowym, pozwolił zjeść kałamarnicy (i kliku innym dziwnym zwierzętom, które polecił mu Hagrid). Dzięki wyrozumiałości Charliego smażyła się na smoczym ogniu, by potem wylądować w żołądku Rogogona.

Harry był na tyle zdesperowany, że nawet powrzucał do kociołka na chybił trafił jakieś przeterminowane ingrediencje i kiedy to wszystko się zagotowało, dorzucił i różdżkę. Ginny wybłagała na Longbottomie, by on także spróbował coś uwarzyć. Potter musiał się potem zastanowić, czy aby Snape nie miał nieco racji odnośnie destrukcyjnych możliwości Neville'a, ponieważ mikstura jego przyjaciela okazała się zdecydowanie bardziej żrąca niż Harry'ego. Pochłonęła dno kociołka, dwie chochle i kawałek stołu, jednak Insygnium pozostało całe. Po tym zdarzeniu Potter zdecydował się nabyć kwas siarkowy.

Niestety każda próba zniszczenia lub uszkodzenia różdżki kończyła się fiaskiem, ta pozostawała nietknięta i wciąż do Pottera wracała. Raz nawet pojawiła się na jego kolanach, gdy podróżował chybotliwym wózkiem do swojej skrytki w Gringocie. Harry niewiele myśląc, wyrzucił ją przez ramię.

~*~

Hermiona prawie się załamała, gdy w jej ręce wpadła lista, z której Harry czerpał pomysły. Może nie koniecznie sama lista tak na nią wpłynęła jak fakt, że skreślone pozycje jednoznacznie wskazywały na to, iż ktoś próbował je zrealizować – z marnym skutkiem.
— To jest stary, bardzo potężny magicznie artefakt — mówiła powoli jak do pięciolatka. — Nie można go, ot tak, po prostu zniszczyć! To cud, że jeszcze...
Ale Harry przestał ją słuchać, uśmiechnął się perliście, wykrzyknął:
— Hermiono, jesteś genialna!
I już go nie było.
— ...nic ci się nie stało — dokończyła słabo Granger, rozważając przy tym, czy aby przypadkiem nie powinna zacząć się martwić.

~*~

Pół godziny później Harry musiał zweryfikować swoje twierdzenie, bo pomimo usilnych prób wbicia kła bazyliszka w ten przeklęty kawałek drewna, nic się nie działo. To było nieco frustrujące, skoro nawet horkruksy po czymś takim padały jak muchy. Rzucanie Szatanskiej pożogi nie wchodziło w rachubę. Już w czasie poszukiwań kawałków duszy Voldemorta Hermiona skutecznie wybiła im z głowy stosowanie tego zaklęcia w jakimkolwiek wypadku. Harry z rozdrażnieniem przeczesał włosy, by zaraz potem pacnąć się w czoło. Pokój Życzeń.

Tutaj także spotkał go zawód. Drzwi do pokoju, w których miałaby szaleć Szatańska pożoga zwyczajnie się nie pokazały. Potter zażyczył więc sobie cokolwiek i wrzucił do środka różdżkę, jednak zaraz po zamknięciu drzwi, magiczny patyk został wypluty tuż pod jego nogi. Chłopak westchnął i następnym razem poprosił o coś, co pomogłoby mu w zniszczeniu Insygnium. Z nadzieją otworzył drzwi, ale pokój okazał się kompletnie pusty, wyłączając stojącą na środku donicę z uschniętą już roślinką. Harry z wściekłością zatrzasnął drzwi.

Nim zdążył opuścić Hogwart, Potter wpadł na jeszcze jeden pomysł. Tak jakby trochę bardzo nielegalny. Przystanął, wahając się odrobinę, ale zaraz potem zawrócił w kierunku Komnaty Tajemnic. Skoro Voldemort był w stanie wykryć, kiedy ktoś wypowiadał jego imię, to Harry wolał nie testować na sobie, co mogłoby wykryć Ministerstwo, a dawna siedziba bazyliszka wydawała się wręcz stworzona do testowania wyjść dosyć daleko mijających się z prawem. Kiedy znajdował się już na miejscu, położył przed sobą Czarną Różdżkę i wycelował w nią tą z ostrokrzewu. Chwilę tak trwał, by wreszcie wydeklamować:
Avada Kedavra.
Nie pojawiła się nawet pojedyncza zielona iskra. Widocznie Harry nie nienawidził różdżki z czarnego bzu wystarczająco mocno.

Jeszcze.

~*~

Punkty do zrealizowania się skończyły, a Czarna Różdżka była cała i zdrowa, przy czym wydawała się  wręcz kpić z Pottera, pojawiając coraz częściej. Chłopak powoli tracił nadzieję, że będzie mu dane przeżyć życie bez tego patyka, a to całkowicie mu się nie podobało. Przez chwilę, owszem, było zabawnie, kiedy razem z Ginny wcielali w życie te głupie plany zniszczenia Insygnium, ale kiedy skończyła im się inwencja twórcza wróciły obawy. Coś było istotnie nie tak z tą różdżką. Kiedy ją trzymał lub z niej czarował, jedyne o czym myślał, to o pozbyciu się tego kawała drewna, ale to magiczne indywiduum na przekór wszystkiemu samo pchało mu się w ręce.  Harry czuł, że cały czas coś mu umyka, że jest jakiś sposób na pozbycie się tej różdżki raz na zawsze, jednak nic nie przychodziło mu do głowy.

Zamartwianie musiało naprawdę negatywnie się na nim odbić, skoro nawet Ron zauważył, że coś jest nie tak. Podejmowane przez najmłodszych Weasleyów próby rozweselenia Pottera pomagały tylko na chwilę, natomiast Hermiona prawie zamieszkała w hogwarckiej bibliotece.

~*~

Harry siedział na jednym z wzgórz za Norą, kiedy Insygnium zjawiło się w jego dłoni po raz niewiadomo który. Westchnął i przyjrzał się różdżce.
— Jak się mam ciebie pozbyć?
Cisza drwiła z niego prawie tak dobrze jak Snape, ale Harry zdążył się do drwin przyzwyczaić, więc niezarażony kontynuował:
— Nie chcę cię. Dlaczego Pokój Życzeń pokazał mi uschnięty badyl? Szatańska pożoga go popsuła? Ale moją wcześniejszą prośbę spełnił poprawnie.
Na chwilę zamilkł, obracając w dłoniach Insygnium.
— Jak się ciebie pozbyć? — powtórzył. — Nie mogę cię zniszczyć magicznie, nie mogę spalić, przebić cię kłem bazyliszka, złamać, zetrzeć, przepiłować…
Harry urwał, bo z jego pamięci nadpłynęło wspomnienie. Ktoś już kiedyś przy nim mówił coś podobnego. Tego eliksiru nie przeniknie ręka, nie można go unicestwić, wybrać, wypompować, transmutować, zaczarować ani w żaden inny sposób zmienić jego natury. Dochodzę do jednego wniosku: ten eliksir trzeba wypić. Głos Dumbledora wręcz dudnił echem w jego głowie. Pokój życzeń, badyl - właściwie uschnięta roślina, w donicy… ziemia. Harry aż otworzył usta ze zdziwienia, potem zacisnął mocniej dłoń na Czarnej Różdżce i nie mogąc powstrzymać uśmiechu, szepnął:
— Mam cię!

~*~

Aportował się na polanę, na której kiedyś obozowali z Ronem i Hermioną. Transmutował suchy patyk w łopatę i zaczął kopać. Dół nie był zbyt głęboki, ale Harry dodatkowo spulchnił glebę na dnie, po czym wcisnął w nią pionowo w dół Czarną Różdżkę. Przykrył to miejsce ponownie warstwą ziemi, odczarował prowizoryczną łopatę i tuż przed deportacją do Nory dla własnego kaprysu rzucił również Aquamenti.

Różdżka nie powróciła.

~*~

Minęło kilka lat i wspomnienie o przygodzie z Czarną Różdżką powoli zatarło się w pamięci Pottera. Pewnie nie powróciłby do tego, gdyby nie wpadł na Dennisa. Po prostu nie mógł odmówić temu chłopakowi rozmowy. Młody Creevey był naprawdę ciekawski i jakoś tak wszyło, że wypytał starszego kolegę również o Insygnia.

Tego dnia Harry wrócił do domu później niż zwykle. Po wypitym z Dennisem kremowym piwie, wodzony wrodzoną ciekawością, aportował się na tamtą polanę. Widok, który tam zastał, nieco go zaskoczył. W miejscu, gdzie zakopał różdżkę, rósł potężny krzak czarnego bzu obecnie obwieszony dorodnymi, trującymi owocami, jednak nie to wprawiło go w zdumienie. Wokół krzewu tłoczyły się testrale, zachłannie objadając go z mięsistych kulek.
— Czarny bez i włos testrala — szepnął w przestrzeń. Tym razem cisza z niego nie drwiła. Harry uśmiechnął się.

Wszystko było dobrze.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

[HP][M] Czarny bez MJVczC6

To grant another chance means to give opportunity to correct past mistakes.

[HP][NZ] Jak przestać, jak zacząć [PW/CC][6/8]
Aktualizacja: 24.12.2020
[BnHA][NZ] Niebo pełne słońca [IM/TS][4/?]
Aktualizacja: 24.12.2020

— Moje wszystkie teksty —



Ostatnio zmieniony przez Myst dnia Pon 09 Lut 2015, 15:14, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
http://motylebezskrzydel.blogspot.com/
Wirka.
Team Heroes
Team Heroes
Wirka.


Female Wiek : 33
Liczba postów : 1403
Rejestracja : 21/12/2014

[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: Re: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez EmptyPią 16 Sty 2015, 23:21

Przeczytałam kolejny raz, bo odkryłam, że jednak nie skomentowałam tekstu. Tak bywa z betowanymi, prawda? Powie się pierwsze sugestie i potem ciężko coś wydziergać.

Stwierdzam jednak, że podoba mi się sama idea zawarta przy końcu tekstu. Powrót do cytatu Dumbledore'a i tego, że drewno po prostu musiało wrócić do ziemi. Mniej zgadzam się z niszczeniem różdżki czy rzucaniem jej gdziekolwiek, bo jakby kłóci mi się to z kanonem (ktoś mógł ją podnieść. Niby nie miałby jej pełnej mocy, ale mógłby z niej korzystać, co pokazał Voldemort w kanonie). Zdecydowanie najbardziej podoba mi się nawiązanie do Testrali i to, że ciągnęło je do tego miejsca - mam sentyment do tych stworzeń. Uderzyłaś w ton komediowy, ale lekko, jakbyś chwilami sięgnęła po czarną komedię, ale jednak ostatecznie Twoja bardziej poetycka strona się wybiła i zwieńczyła tekst właśnie taką w pewien sposób poetycką sceną.

Dziękuję i wenuj się Myst!
W.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


[HP][M] Czarny bez Giphy
Powrót do góry Go down
Wrona
Skryba
Skryba
Wrona


Female Skąd : Ostrów Wlkp
Liczba postów : 10
Rejestracja : 21/07/2015

[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: Re: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez EmptyPon 27 Lip 2015, 23:08

Bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie. Z reguły nie przepadam za komediowym tonem i stylem pisania, ale tutaj jakoś tak mi się bardzo on podoba.

Świetne pomysły z tym zniszczeniem różdżki. Podobało mi się nawiązanie do tego eliksiru, który wypił Dumbledore i te cytaty. Poza tym postacie były bardzo fajnie odwzorowane Wink
Powrót do góry Go down
M.
Team Villains
Team Villains
M.


Female Wiek : 28
Skąd : Poznań/Zielona Góra
Liczba postów : 241
Rejestracja : 18/08/2015

[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: Re: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez EmptySro 19 Sie 2015, 23:46

Czekalam czy po prostu jej nie zlamie, ale koncowka jednak zaskakujaco genialna. Motyw Czarnej Rozdzki bardzo mi sie podobal. Najbardziej rozwalilo mnie uzycie Avady ;p Zakonczenie ciekawe i troche glebokie. Jak przeczytalam, ze testrale jedza miesiste owoce to az cofnelam sie, aby sprawdzic czy owoce nie sa z miesa Wink
To moj pierwszy komentarz do tekstu, wiec prosze o wyrozumialosc za brak ladu i skladu w nim.

Zycze duzo weny
Tweety

PS. Przepraszam za brak polskich znakow. Telefon nie chce tego ogarnac.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

[HP][M] Czarny bez FAf9hm8
Powrót do góry Go down
Medeis
Analfabeta
Analfabeta
Medeis


Liczba postów : 3
Rejestracja : 28/11/2017

[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: Re: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez EmptyCzw 30 Lis 2017, 20:32

Cześć,

A już moje myśli krążyły wokół tekstu o nagim Kingsleyu...

Tekst lekki i przyjemny, idealny na taki szary wieczór, jak ten. Uśmiech zagościł na twarzy wielokrotnie podczas czytania, good for you.
Pomysłowość Gryfonów w (auto)destrukcji nie zna granic, przyjemnie się o tym czytało.
Ale nadal nie kupuję tego motywu z czarną różdżką. To nielogiczne, że kanonicznie Potter chciał się jej pozbyć. Dalej do mnie nie dociera, jak można być takim idiotą i w tym jednym zgadzam się z Ronem.
Poza tym, skoro sama mu się pchała, powinien ją zostawić. Może czarna różdżka potrzebowała tylko odrobiny ciepła i miłości?
Nie ma sensu to, że musiała wrócić do ziemi - groby znajdują się pod ziemią toteż nie do końca to dla mnie wiarygodne.
Lecz drzewo wymyślone fajnie.


Powrót do góry Go down
Lisbeth
Team Heroes
Team Heroes
Lisbeth


Female Liczba postów : 315
Rejestracja : 08/03/2020

[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: Re: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez EmptyCzw 09 Kwi 2020, 19:13

Sądziłam, że sięgając po Twoje starsze teksty mogę zauważyć jakąś różnicę, a obecnie naprawdę uwielbiam Twoje teksty na forum. No i muszę powiedzieć, że nie miałam wrażenia, że tekst jest z 2015 roku, pochłonęłam go jednym tchem. Może styl jest trochę inny i czasem tylko przydałyby się gdzieś przecinki, ale to tyle. Pomysł jest naprawdę świetny *o* tak samo jak wykonanie!
Muszę się zgodzić z innymi komentatorkami, że pomysły zniszczenia różdżki to po prostu majstersztyk:D Uwielbiam, kiedy wplatasz w fanfiki tak wiele własnej inwencji twórczej, widać, że tekst jest przemyślany. Skupiasz się na szczegółach, a to wielka frajda dla czytelnika. Zachowania bohaterów bardzo kanoniczne i urocze, Ron, który ma wszystko gdzieś, Hermiona, która jak zwykle stara się pomóc, ile może, Ginny, która pomaga Harry'emu i przy okazji wesoło spędzają czas.
Byłam strasznie ciekawa zakończenia i nie rozczarowało mnie. Cytaty z książki tylko wzmocniły klimat całego tekstu, są dobrym uzupełnieniem do fabuły.
Świetny fik, miałam wrażenie, jakbym czytała kanon;)

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

“There’s a Japanese phrase that I like: koi no yokan. It doesn’t mean love at first sight. It’s closer to love at second sight. It’s the feeling when you meet someone that you’re going to fall in love with them. Maybe you don’t love them right away, but it’s inevitable that you will.”
— Nicola Yoon, The Sun Is Also a Star

* * *

“That’s the power of words: twenty-six letters can paint the whole universe.”
— Jay Kristoff, “Godsgrave”



Powrót do góry Go down
Salomanka
Team Villains
Team Villains
Salomanka


Female Wiek : 32
Skąd : Kołobrzeg
Liczba postów : 746
Rejestracja : 17/01/2015

[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: Re: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez EmptyNie 12 Kwi 2020, 23:44

Ten ff jest czymś pomiędzy parodią kanonu a jego głęboką analizą.
Mamy tu postaci tak irytujące, ekhm, to znaczy tak kochane, jak w kanonie, przedstawione w sposób lekki, niewymuszenie humorystyczny, i Czarną Różdżkę, która swe tajemnice zdradza dopiero w ostatnim tomie opowieści, choć mogłaby być bohaterką całej serii.
Wyłuskałaś z fandomu zabawne i intrygujące momenty i utkałaś z nich jedną historię, mającą ręce i nogi, przykuwającą uwagę, zgrabną i powabną.
Śmieszy mnie podejście Pottera do całej sprawy, raduje powoływanie się na irytującego go Snape'a, zaciekawiają dalsze losy różdżki, czy może już raczej całego krzewu bzu. Z jednego niezniszczalnego paytka wyrasta nam dosłownie las możliwości, całe gałęzie czarnomagicznych mocy - może po latach spróbujesz dopiać do tego jakąś kontynuację? Skrzącą się humorem, zadziwiającą nowatorskim spojrzeniem na coś, co wydaje się do bólu znajome, intrygującą i wspaniałą?
Podziwiam, szczerze podziwiam za coś tak lekkiego, a podniosłego zarazem.
Brawo.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





[HP][M] Czarny bez Empty
PisanieTemat: Re: [HP][M] Czarny bez   [HP][M] Czarny bez Empty

Powrót do góry Go down
 
[HP][M] Czarny bez
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Literatura & Ekranizacja :: Harry Potter :: Ogólne :: +12-
Skocz do: