~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony  Empty
PisanieTemat: [Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony    [Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony  EmptySob 03 Lip 2021, 14:36

Tytuł: Zmiękczony
Oryginalny tytuł: Softened
Autor: AislinCeivun
Fandom: Natsume Yuujincho
Zgoda na tłumaczenie: Jest
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Tazkiel
Link: https://archiveofourown.org/works/587483

Zmiękczony

Ten kretyn! — pomyślał Madara, przecierając wilgotną szmatką trzymaną w zębach czoło Natsume. Kilka kropel wody spłynęło po zarumienionej twarzy chłopca.

Madara zaklął czując ciepło buchające z ciała Natsume. Głupi, idiotyczny bachor! Ile razy mówiłem mu, żeby był ostrożny? Ale nie, on zawsze musi mnie ignorować! Pewnego dnia znajdę go martwego, a Księga zniknie dzięki ayakashi. Gryy!

Myśl o jakimś niskiej klasie demonie zabijającym chłopca poruszyła coś w Madarze sprawiając, że był spięty i zakłopotany. Skrzywił się.

— Głupi Natsume! Głupi, idiotyczny! — warknął, zupełnie nie przejmując się tym, czy obudzi bachora swoimi głośnymi warknięciami.

Co w końcu uczynił.

Oczy Natsume były błyszczące od gorączki, gdy spojrzał na Madarę wyciągniętego obok materaca.

— Nyanko-sensei…

— Jeśli choć przez chwilę pomyślałeś, że będę opiekować się tobą przez całą noc z powodu twojego własnego idiotyzmu, to strasznie się mylisz! — warknął Madara, gorączkowo machając łapami przed twarzą Natsume. — Potężnego youkai, takiego jak ja, nie można zdegradować do poziomu zwykłej pielęgniarki!

Wargi Natsume wykrzywiły się w lekkim uśmiechu.

— Wiem, sensei. Przepraszam.

W tym momencie zaczął kaszleć, a Madara skrzywił się jeszcze mocniej niż wcześniej. To wszystko było głupie. Dlaczego, właśnie dlaczego, musiał tak bardzo troszczyć się o tego głupiego człowieka?

— A jak mam spać, kiedy robisz tyle hałasu? Nie wspominając o tym, że jesteś tak gorący, że czuję się jak w piekarniku. — Madara zadarł nos i wyciągnął łapę z wysuniętymi pazurami, lekko drapiąc po macie tatami. — Przyprowadzę twoją przybraną matkę.

— Co? Nie! — Natsume usiadł tak szybko, że najwyraźniej dostał zawrotów głowy, ponieważ zachwiał się. Kiedy udało mu się utrzymać równowagę, podpierając się ramionami, zwrócił się do Madary ze strachem w oczach: — Nie możesz powiedzieć Touko-san o tym, sensei! Nie może wiedzieć, że jestem chory. Zresztą i tak nie mógłby nic zrobić z trucizną youkai, a Hinoe już przyniosła mi antidotum. — Madara westchnął, słysząc wzmiankę o kobiecie-demonie, ale jeśli Natsume to zauważył, to postanowił to zignorować. — Powiedziała, że rano wszystko będzie dobrze, więc musimy zrobić to tak, żeby Touko-san i Shigeru-san tego nie zauważyli.

Madara często miał trudności ze zrozumieniem ludzi i ich dziwnych sposobów myślenia, a Natsume Takashi był jeszcze większą zagadką niż reszta z nich. Wiedział dlaczego chłopiec nie chciał wyjawić tajemnicy swoich umiejętności opiekunom - ale nie prosić ich o pomoc nawet w takiej sytuacji? Oczywiście z ayakashi - szczególnie silnymi - było inaczej. Nigdy nie poprosiliby o pomoc. Ale jego doświadczenie z ludźmi pokazało, że ci mizerni śmiertelnicy uwielbiali polegać na sobie nawzajem.

Dlaczego więc Natsume był inny? Z powodu miłości? Żeby nie sprawiać problemów kobiecie i jej partnerowi?

Madara prychnął. Ta cała “miłość” była po prostu absurdalna. W jego własnym słowniku nie było takiego słowa.

Nie istniało.

— Przepraszam, że ci przeszkadzam — powiedział Natsume. Jego głos znów stał się słaby. Położył się z powrotem na futonie i podciągnął koc pod brodę. — Proszę, wytrzymaj to, dobrze? W zamian nic nie powiem, jeśli jutro pójdziesz pić sake.

Madara burknął pod nosem, ale było mało prawdopodobne, aby Natsume go usłyszał. Bachor niemal natychmiast zasnął.

Gdy ayakashi go obserwował, palący gniew z powodu niedogodności powoli opadał z jego piersi. Przesunął się bliżej swojego protegowanego. Położył głowę obok głowy Natsume i przyjrzał się trzepoczącym rzęsom, połyskowi potu na czole, plamom czerwieni na policzkach. Jest w złym stanie. Rozerwę Hinoe na strzępy, jeśli jej lekarstwo nie zadziała!

Przez chwilę był zaskoczony natężeniem tych emocji, ale potem siłą się uspokoił. Księga była jedynym powodem, dla którego musiałby ukarać Hinoe. Gdyby Natsume umarł zbyt wcześnie, tłum youkai w mgnieniu oka wyciągnąłby swoje ręce po Księgę. Madara oczywiście pokonałby ich wszystkich machnięciem ogona, ale byłoby to męczące i uciążliwe - i całkowicie niepotrzebne. Nie… O wiele łatwiej było po prostu poczekać, aż Natsume da mu Księgę z własnej woli, pozwalając każdemu ayakashi wiedzieć, że od tej pory Księga Przyjaciół należała wyłącznie do Madary.

Niech będzie w niej jeszcze wystarczająco dużo imion, kiedy wreszcie dostanie w swoje ręce to cholerstwo! Bachor był zdeterminowany, by co tydzień robić ją coraz cieńszą…

Głowa Madary podskoczyła, gdy Natsume jęknął przez sen. Ayakashi natychmiast skarcił się za reakcję. Kim on był, pieskiem?!

Otrząsając się z tej myśli, Madara pochylił się nad Natsume i przycisnął nos do ciała chłopca. Zwykle czuł tylko wstręt do zapachu ludzkiego potu, ale tym razem spowodował on jakiś dziwny, ostry ból za żebrami, gdy zdał sobie sprawę, że gorączka nie spada. Co więcej, skóra Natsume wciąż pachniała youkai, który zranił go wcześniej tego samego dnia. To był mały, żałosny słabeusz. Jego trucizna nie była nawet silna… ale, jak się wydaje, wystarczająco silna dla człowieka.

Madara zacisnął zęby. Chciał znaleźć tego drania i rozerwać go na strzępy za śmiałość zranienia - za odwagę zrobienia z Madary głupka. (Jedynym powodem, dla którego gniew Madary płonął tak jasno, był fakt, że youkai zdołał się do nich podkraść, a następnie uciec z nienaruszonymi kończynami. Madara zobowiązał się do bycia ochroniarzem, więc naturalnie ten błąd zranił jego dumę.)

(To był jedyny powód. Tak było.)

Madara obserwował w ciszy chłopca. Tak mały, tak kruchy, tak słaby… Był zbyt zawstydzony, aby to przyznać, ale czasami zapominał o dość znaczącym fakcie, że Natsume był śmiertelnym człowiekiem. Zbyt płynnie wtopił się w świat duchów.

Ale wtedy zdarzały się takie sytuacje, a on nagle uświadamiał sobie swój błąd… i coś się w nim poruszało. Niewygodne, dziwne skręcenie jego wnętrzności, które sprawiało, że miał ochotę zwymiotować.

Natsume jest człowiekiem. I co z tego? - pomyślał gorzko. Jego złość skierowana była głównie na siebie. W każdym razie interesuje mnie tylko Książka.

Natsume jęknął ponownie, natychmiast przyciągając uwagę Madary. Chłopiec miał zmarszczone czoło i cały się trząsł.

Jest mu zimno - zauważył Madara z uczuciem ucisku wokół gardła. Cholera. To oznacza, że jego temperatura wciąż rośnie…

W porządku. Po prostu pójdzie po Touko, do licha z prośbą Natsume. Nawet bez rozmowy z nią, Madara z pewnością mógłby wymyślić coś, co skłoniłoby ją do przyjścia i sprawdzenia, co z Natsume. Jeśli się nie uda, to chwyci zębami jej spódnicę i zaciągnie ją tutaj.

Wstał, gotowy do wyjścia… ale kiedy rzucił ostatnie spojrzenie na drżącego chłopca, coś go powstrzymało. Chciał się ruszyć, naprawdę - musiał coś zrobić, jeśli chciał się dobrze wyspać - a jednak jego krótkie, przysadziste nogi nie chciały się poruszyć, blokując go w miejscu.

Stojąc jak posąg, nie wiadomo jak długo, Madara w końcu opuścił głowę. Co ja do cholery robię? Ten bachor całkowicie mnie zmiękczył.
Madara potrząsnął swoim ciałem od głowy do ogona, powracając do swojej prawdziwej postaci w trzepotaniu mgły. Było to tak łatwe jak oddychanie.

To tyle, jeśli chodzi o przyprowadzenie kobiety. Teraz Natsume był jedyną osobą w domu, która mogła go zobaczyć.

Prawdę mówiąc, Madara nienawidził zmieniać tutaj formy na swoją prawdziwą. Bez względu na to jak bardzo próbował się skulić, jego ogromne ciało ledwo mieściło się w maleńkim pokoju. Ale teraz ten kłopotliwy fakt nie mógł być bardziej nieważny dla niego. Wyciągnął nogi, po czym owinął się wokół nieruchomej sylwetki Natsume i opuścił głowę. Delikatnie chwycił przepoconą koszulę Natsume między zęby i pociągnął chłopca, aż ten leżał na miękkim, śnieżnobiałym futrze.

Natsume wtulił się w ciepłe ciało Madary.

— Nyanko-sensei…

— Cicho, bachorze — powiedział Madara, a jego głęboki głos wibrował w ciszy pokoju. — Śpij.

Chłopiec posłusznie ucichł, a Madara uniósł swój długi, kudłaty ogon, aby owinąć go wokół Natsume niczym koc.

W końcu dreszcze Natsume ustąpiły. Wciąż był zarumieniony od gorączki i obficie się pocił, ale ciepło jego ciała zaczęło spadać. Madara otworzył swój duży pysk i oddychał miękko i powoli, koncentrując wszystkie swoje duchowe moce na ochłodzeniu go.

Na zewnątrz ciemność rozlała się po ulicach i pasmach górskich jak atrament, ale spojrzenie Madary pozostało utkwione w chłopcu u jego boku. Kiedy Natsume się poruszył, źrenice Madary zwężały się, kiedy Natsume odprężał się, Madara robił to samo.

O świcie słońce rozbłysło jaskrawymi, pomarańczowymi plamami na tle różowego nieba. Madara położył swoją długą głowę obok śpiącego chłopca. Zamknął oczy i wsłuchiwał się w równe bicie serca. Ba-dum, ba-dum, ba-dum.... Natsume sapnął spokojnie w grube futro Madary, a ayakashi zdecydował, że mimo wszystko nie będzie konieczne zabijanie Hinoe.

Pokój był skąpany w słońcu, kiedy Touko zapukała do drzwi, żeby obudzić Natsume. Madara, na pół przysypiający, leżał obok chłopca w swojej zwykłej postaci okrągłego kota. Słysząc hałas, otworzył oko, aby sprawdzić, co z Natsume.

Bachor rozciągnął się na siedząco. Wyglądał na wypoczętego i pozbawionego jakichkolwiek oznak choroby. Kiedy zauważył, że Madara go obserwuje, uśmiechnął się.

— Dzień dobry, sensei.

Madara ziewnął głośno i wyraźnie się odwrócił.

— Zostaw mnie w spokoju! To twoja wina, że nie mogłem wystarczająco wypocząć, więc idę teraz spać.

Natsume po prostu się roześmiał.

Wstał, złożył koc, po czym pochylił się, aby podrapać to cudne miejsce pod lewym uchem Madary, po czym przeszedł nad nim i skierował się do szafy.

— Muszę później odpowiednio podziękować Hinoe za antidotum — powiedział, zakładając nową koszulę. — Mała rację… naprawdę szybko zadziałało!

Madara prychnął. Ale mi nie podziękujesz, czyż nie? Jednak gdy tylko ta myśl pojawiła się w jego głowie, natychmiast ją odepchnął. Prędzej odgryzłby sobie czubek języka, niż przyznałby się do… do czego dokładnie? Że opiekował się chorym chłopcem przez całą noc? Że głupie ludzkie dziecko było w stanie tak bardzo go zmiękczyć? Że w końcu nie był tak obojętny wobec Natsume, jak twierdził…?
Ech. Nigdy! Mowy nie ma! To się nie stanie!

— Chodź, sensei.

Madara był zdecydowany pozwolić bachorowi odejść dzisiaj samemu, aby mógł się zdrzemnąć, a następnie pójść na drinka z innymi ayakashi z Yatsuhary. Naprawdę, to było mniej, niż to na co zasługiwał, po wydarzeniach tej nocy.

A jednak, kiedy Natsume schylił się i sięgnął po niego, dziwny, niewytłumaczalny impuls sprawił, że Madara wspiął się na ramię chłopca, gdzie - po wygodnym ułożeniu się - był bardzo szczęśliwy, czekając, aż wyjdą z domu i powitają nowy dzień.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Disharmony
Team Heroes
Team Heroes
Disharmony


Female Wiek : 27
Skąd : Bydgoszcz
Liczba postów : 609
Rejestracja : 20/01/2015

[Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony  Empty
PisanieTemat: Re: [Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony    [Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony  EmptyNie 18 Lip 2021, 21:39

[Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony  Oy7AOJU


Och, to było urocze! Jak już sobie googlnęłam postacie to doskonale mogłam wczuć się w historię Very Happy
Jednak co jak co, ale koty są magiczne, wiadomo Wink I patrząc na moją Suri, doskonale mogę sobie wyobrazić takiego apodyktycznego Madarę (dzisiaj otworzyłam oczy, a ta siedziała na pudle obok łóżka i się patrzyła, z takim przekąsem w oczach. ba, siedziała tam dalej jak poszłam się szykować do pracy i wychodziłam xD).

Madara to taki trochę Snape, serio, od razu ta dwójka mi się skojarzyła z moim ukochanym pairingiem, ale to pewnie przez tego "bachora" Wink Lubię tu te sprzeczne uczucia, tę troskę i zaprzeczanie jej. I końcówka, była po prostu idealna.

Taka przyjemna, ciepła miniaturka z tego wyszła, może nie tekst który zostanie w pamięci na wieki, ale coś, czego każdy potrzebuje w codziennym pędzie.

Fajny tekst znalazłaś, ładnie przetłumaczony, czego chcieć więcej?

weny!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Zamierzam rozpalić ogień w twoich zimnych oczach ~

[Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony  B5pMaSR

[Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony  Tumblr_o9jwcyvean1tg9m4fo1_500


~ Wielbię cię ~

Powrót do góry Go down
http://www.topkoty.pl
 
[Natsume Yuujincho][T][M] Zmiękczony
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [Natsume Yuujincho][T][M] Papierowa magia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Anime & Manga/Komiks & Serial/Film animowany :: Ogólne :: +12-
Skocz do: