[Merlin BBC] [T] [mM] Odurzony [AP/M]

Fandom: Merlin BBC
Oryginalny tytuł i link: Drugged
Autor: BecsX
Tłumacz: sandwich
Beta: Brak
Zgoda: jest
Paring: Merthur
Gatunek: Humor/Romans
Ostrzeżenia: Brak
N/T: Artur dziwnie się zachowuje. Merlin wierzy, że jest on pod wpływem środków odurzających i idzie po pomoc do Gajusa. Takie lekkie, małe coś ;-)



— Gajuszu! — krzyknął Merlin, wbiegając do komnat, które dzielili, i zaskakując tym starca.
— Merlinie! Dobry Boże. Chłopcze, nie rób tego więcej! — zbeształ go, chwytając się za serce.
— Potrzebuję twojej pomocy. Myślę, że Artur został odurzony.

Gajusz natychmiast się zerwał — zaskakująco szybko, jak na człowieka w jego wieku — i chwycił torbę przygotowaną na tego typu nagłe przypadki.
— Gdzie on jest? Czy jest świadomy?
— Jest w porządku, Gajuszu. Fizycznie nic mu nie jest, ale mentalnie to już inna sprawa.

Medyk słysząc ton głosu podopiecznego, przerwał mu:
— Proszę, przestań być taki tajemniczy.
— Po prostu, on zachowuje się... dziwnie. Przyniosłem próbkę tego, co dzisiaj pił. Nie wypił zbyt wiele, więc cokolwiek to jest, musi być potężne. — Merlin wyjął małą fiolkę z czerwoną cieczą. — Czy myślisz, że mógłbyś sprawdzić, co to oznacza dla mnie?

Gajusz potwierdził, upuszczając torbę i biorąc buteleczkę od chłopaka.
— Gdzie teraz jest Artur?
— Śpi.

Medyk skinął głową i po raz pierwszy, odkąd Merlin wszedł do komnaty, zwrócił uwagę na jego wygląd: wiszącą na ramionach byle jak koszulę, sterczące we wszystkie możliwe strony włosy i — był stosunkowo pewny — zaognione, czerwone znaki na szyi wyzierające spod dziwnie wysoko założonej apaszki.
— Ogarnij się, Merlinie. Wyglądasz, jakbyś przedzierał się przez żywopłot.

Chłopak nic nie powiedział, starannie unikając wzroku opiekuna. Podczas gdy poprawiał ubranie i włosy, na jego twarz wypływał coraz ciemniejszy rumieniec.
Gajusz potrząsnął głową i wyciągnął potrzebne mu przyrządy do analizy próbki napoju. Godzinę później westchnął.


— Czy to na pewno wszystko, co Artur dzisiaj pił?
— Tak, tylko to.
— Cóż, nie jest to mikstura o magicznym działaniu w ścisłym słowa tego znaczeniu, Merlinie.
— Co? Wiec, co to jest?"
— Wino. Z odrobiną cynamonu.
— Co? — powtórzył głupkowato.
— To jest wino, Merlinie. Nie ma żadnych magicznych właściwości.

Czoło chłopaka zmarszczyło się w ogromnym zamieszaniu, po czym wygładziło, gdy na jego twarz wkradł się szeroki uśmiech.

— Dzięki, Gajuszu — powiedział i pośpiesznie wyszedł z komnaty.


:-)

Lekkie, małe coś, co doskonale się czyta. Uwielbiam Merthura <3

Tekst krótki, jednak sceny wcześniejszej można się domyśleć. Jak widać, po raz kolejny, nie trzeba truć i czarować księcia, by zainteresował się swoim służącym. Jednak chyba lepiej się upewnić.
Jak dla mnie trochę humoru na poprawienie samopoczucia oraz kolejna, krótka historyjka Merthura. Takie teksy lubię

Jak dla mnie tłumaczenie bez zarzutu, obyś miała więcej takich tekstów.
Croy

Ah...
Cynamon...
Mam przeogromny uśmiech. Powiem szczerze, że początkowo ten tekst mnie nie za bardzo zachwycił. Wydawał się takim małym, pustym czymś. Jednak końcówka - jest bardzo dobrze napisana! Autorka przez cały tekst nie mówiła o co chodzi, zostawiając wszystko i każąc nam się domyślać, by zrozumieć o jakie zachowanie chodzi Merlinowi. Powiem szczerze, że nawet opis ubrań Merlina mnie nie skierował na dany tor - raczej myślałam, ze byli razem, robili coś razem, ale jednak chodzi o coś zupełnie innego. Podanie cynamonu jako dodatkowego składnika, zwróciło mi ponownie uwagę na to co było wyżej, każąc ponownie przeanalizować tekst i w głos się roześmiać. Nawet do tej pory chichoczę pod nosem! Ogromne ukłony w Twoją stronę za tak zgrabne tłumaczenie - zupełnie nie straciłaś tego co chciał przekazać nam autor, a wręcz przeciwnie. Tak lawirowałaś językiem, że cała tajemnica została, cały sekret. Super!

Dziękuję i życzę dużo czasu oraz weny!
Rzan.

Mamy poączek i od razu jesteś wrzuceni w środek akcji, podoba mnie sie to, od razu coś sie dzieje.
Co do kolejnych linijek tekstu, nie ejstem pewna czy było to zamierzone ale słowo "dziwnie" ma inną czcionke? Jeśli nawet to nie było celowe to ekeft wyszedł super.
Merlin, który wyglada jakby walczył z żywopłotem - cóż moim zdaniem to w serialu raczej można pokazać/wskazać kiedy on tak nie wyglądał, niż na odwrót.
Co do całości ciekawi mnie zakończenie, takie troche tajemnicze, pozostawiajacy szczypte kwaskowego uczucia na języku.