[HP][D] Cztery Pory Roku: Jesień [HP/DM]

Fandom: Harry Potter
Autor: Alexandrine
Beta: zajrzała Saraknya
Pairing: Harry Potter/Draco Malfoy
Gatunek: Angst
Ostrzeżenia: Niekanoniczne postaci
N/A: Część trzecia serii



Czasem wyobrażam sobie, że Czarnego Pana nigdy nie było. Wszystko byłoby prostsze. Nie zostałbym Śmierciożercą. Nie byłoby rozkazów ojca. Płaczu matki.

Czasem wyobrażam sobie, że to tylko sen, z którego niedługo się wy budzę, jeszcze tylko kilka chwil.

Czasem wyobrażam sobie, że nie leżysz ledwie żywy w tym ogromnym białym łóżku, prawie tak martwy jak opadające liście z drzew.

Jest jesień, alejki przybrały barwy Gryffindoru. Czasem wyobrażam sobie jak wracasz z pracy do domu i idziemy razem na spacer tak jak robiliśmy to przedtem.

Czasem wyobrażam sobie, że dotrzymujesz złożonej obietnicy. Wtedy nie jestem już Malfoyem, nazywam się Potter.

Jesień jest dla mnie najsmutniejszą porą roku, gdyż wszystko umiera. Tak jak powoli umiera Draco z tęsknoty. Obwinia po części siebie za wydarzenia, ojca, Czarnego Pana... Po prostu brak mu Harry'ego i jego miłości, która uspokoiła by go w takich chwilach.

Ciekawe jakby się różniło życie Dracona gdyby nie było tej całej wojny, gdyby urodził się w spokojnych czasach. Czy byłby wrogiem Hermiony i Rona? Czy cały Dom Węża byłby tak szykanowany?
Wspominasz o tym, że został Śmierciożercą – czyli widzę iż idziesz kanonicznie. Trafiłam też na kilka fików, gdzie ten wątek został całkowicie pominięty. Dorze, ze określiłaś ten aspekt jego historii, co pozwala pełniej pojąc postać blondyna w tym dziele.
Wykorzystujesz ciekawe porównania, w szczególności w stosunku do liści. Cóż może Potter teraz jest jak takie warzywo/wegetująca roślinka – ale jakby się starała nie potrafię „zapłakać” nad jego losem.
Obietnica – coś co mnie intryguje, czyli wzięliby ślub, czyli Malfoy zrzekł się swoje pięknego nazwiska na rzecz…. Takiego nijakiego? Jakoś bardziej upodobałam sobie Malfoy nad Potterem więc w jakiś pokręcony sposób cieszę się, że ej zachował. Ale smuci mnie fakt nieodbycia się ceremonii zaślubin.

All right, so: what if's are something, that never cease to be sad and pointless. But we all do it, don't we? What if I would do this differently, what if we would not fight, what if Voldemort wouldn't exists. The worst part is, that no matter how hard we thing of it, it will never come true. Our decisions, our actions are not something we can just erease and get new life (not in this universe, of cours, but maybe if Severus know Stephen Strange... who knows:P). This one is for me the worst, the saddest - not last one, last one is trully hopeless, but I saw this coming. This one is about giving up; last one is about acting on this failure, but I can feel that the decision about what will happen in "Winter" part is made right here, between those lines.

Farewell, and may the odds be ever in your favor,
Tony.

Obietnica stanięcia na ślubnym kobiercu? I serio, Potter? Znaczy Draco mógłby po wojnie, po wszystkich krzywdach, które go dotknęły, po indoktrynacji ojca chcieć zerwać z tym nazwiskiem, z drugiej strony kiedyś szczycił się przynależnością do szlachetnego rodu. Chociaż po wojnie to nazwisko raczej nie zapewniało miejsca w urzędzie i wysokiego stanowiska, tylko byłoby powodem do wstydu. Do Malfoya pasowałoby zresztą zadzieranie nosa i ignorowanie nienawistnych słów, pokazywanie, że mimo wszystko jest dumny z tego, kim jest. Fakt, że jest już jesień, a nie dostajemy żadnej pozytywnej zwrotki nie napawa zbyt optymistycznie. Szczególnie, kiedy przyrównujesz Harry’ego do opadających, niemalże martwych liści drzew.

Mamy jesień. Lubię jesień. Draco też lubi? Tego nie wiemy.

O, czyli Potter się oświadczył? I Draco miał przyjąć jego nazwisko? Nie dziwię mu się trochę, bo chociaż nazwisko Malfoy jest niby znaczące, to jednak trochę się wyświechtało i utopiło w krwi, a Draco jednak jest ważny dla Jasnej Strony. Musi być, jest w końcu ważny dla Pottera.

Tutaj mamy odniesienie do Czarnego Pana, ale nadal nie wiemy, czy z aktualnym stanem Harry’ego ma on coś wspólnego. Za to mogę domniemywać, że właśnie te uniewinnienie z części trzeciej dotyczy działalności Draco jako Śmierciożercy. Czy w ostatniej części dasz mi wyjaśnienie wszystkiego? Chciałabym.

Weny, niech zawsze Ci sprzyja,
Fia.