~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [GoodOmens][mM] Niewinny (A/C)

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Wirka.
Team Heroes
Team Heroes
Wirka.


Female Wiek : 33
Liczba postów : 1403
Rejestracja : 21/12/2014

[GoodOmens][mM] Niewinny (A/C) Empty
PisanieTemat: [GoodOmens][mM] Niewinny (A/C)   [GoodOmens][mM] Niewinny (A/C) EmptyWto 06 Lip 2021, 21:49

Autor: Wirka.
Tytuł: Bezwinny
Beta: brak
Fandom: Good Omens
Kanon: moooże? nie wiem?
Pairing: Aziraphale/Crowley
Ostrzeżenia: Songfick, podobno nie umiem pisać bez angstu, ale się starałam, by było lżej...
Nota: tekst powstał na potrzeby akcji H&V II Worek nr 4,  prompt 4. Napisz songfick.

Zainspirowana tym, że pewne Ktosie chcą propagować ten fandom po polsku, stwierdziłam, że dobra, zaryzykuję. Przepraszam, jeśli wyjdę poza charakter, nie wiem co tu się zadzieje…





Holy Mother*, we need to talk
I have a secret that I can't keep
I'm not the boy that you thought you wanted
Please don't get angry, have faith in me




Powinien czuć się winny. Czyż nie tego go nauczono? Wszelkie odstępstwo od narzuconego porządku, było występkiem przeciw Niej. A więc i myśl sprzeczna z Jej myślą, była myślą plugawą i niesłuszną. Cóż dopiero czyny. Wiedział, jak wielu rzeczy NIE POWINIEN BYŁ zrobić. Ale zrobił. I nie zamierzał za to przepraszać. Doskonale rozumiał, że przywiązywał się zbyt mocno, tak do przedmiotów jak i do ludzi. Wreszcie, ileż to razy pogwałcił wszelkie procedury, gdy jego droga skrzyżowała się z disco autostradą, którą pędził przez świat ten jeden, konkretny upadły anioł?

Świadomość, że powinien czuć się w określony sposób, była szalenie kłopotliwa w obliczu faktu, iż nie mógł owych uczuć u siebie wywołać. Po prostu ich nie było. Nigdy. Och, oczywiście, zdarzało mu się miotać pomiędzy zakłopotaniem, zmieszaniem, niezręcznością. Ale wina? Była dla niego abstrakcyjnym konceptem.

Zdarzało mu się ją udawać, naturalnie, wszak otwarte przyznanie się do tego, że zupełnie nie poczuwa się do odpowiedzialności… cóż, za nic, mogłoby zapewnić mu bardzo szybką degradację. Z Upadkiem włącznie. Należało więc być karnym, odgrywać swoją rolę i w określonych sytuacjach wypominać każdemu kto sugerował inaczej - wypominać konkretnemu ktosiowi - że jest przykładnym sługą Jej Wielkości i owszem, te wszystkie małe ustępstwa jakie poczynił krocząc po ziemi, napawają go głębokim wstydem. Że obawia się kary za swoje przewinienia.

Cóż, Aziraphale kłamał, zawsze gdy tak twierdził. To był jego sposób na przetrwanie.
I tego, również, wcale się nie wstydził.

Say I shouldn't be here but I can't give up his touch
It is him I love, it is him
Don't you try and tell me that God doesn't care for us
It is him I love, it is him I love



Im dłużej przebywał wśród ludzi, tym częściej dostrzegał, jak bardzo różni się od swoich… pobratymców. Nie tylko uważał ich za okrutnie nudnych i krótkowzrocznych. Była jeszcze jedna, bardzo zasadnicza różnica. Demony nie czuły się winne. Nie mogły, nie posiadały bowiem żadnej formy sumienia. I, na ile się orientował, żaden z pozostałych upadłych również nie przejmował się konsekwencjami swoich działań. To przecież nie leżało w ich naturze.

Crowley, jeśli miałby być ze sobą szczery, musiałby przyznać, że na ogół świetnie się na ziemi bawił. Lubił siać chaos, ale taki… umiarkowany. Finezyjny. Z klasą. I nie, nie czuł żadnych oporów, gdy swoimi delikatnymi posunięciami pionków na szachownicy subtelnie wpływał na losy ludzkości. Z tego, czuł się dumny.

Niepokoiło go coś zupełnie innego. Anthony Crowley czuł się winny, za każdym razem, gdy kusił tego konkretnego anioła, a ten konkretny anioł mu na to pozwalał. Czy to mogło sprawić, że przestanie? Skądże znowu. To go frustrowało. Sprawiało, że czasem znikał na dekady, niekiedy na całe stulecia. Ale prędzej czy później, zawsze w końcu na siebie wpadali. I Crowley za każdym razem z niepokojem obserwowałanioła, obawiając się, że pewnego dnia jego skrzydła stracą swą biel i to właśnie on, nikt inny, będzie winny tej katastrofy.

Say I shouldn't be here but I can't give up his touch
It is him I love, it is him
Don't you try and tell me that God doesn't care for us
It is him I love, it is him I love


Bóg bywała niezwykle pomysłowa w swoim okrucieństwie. To nie ona decydowała o winie, nie ona wyznaczała kary i nie ona wreszcie odbierała im zdolność doświadczania miłości.

To oni, robili to sobie sami.

W tym niezrozumiałym dla jej nieśmiertelnych i śmiertelnych dzieci przedziwnym ładzie, była jakaś myśl. Coś, co napędzało tę całą machinę. Tak, Bóg wierzyła - doprawdy - że jej potomstwo jest zdolne do absolutnie wszystkiego, jeśli tylko wystarczająco mocno zapragną tego, by móc.

Kiedy ten, który teraz zwał się Crowley, po raz pierwszy zapragnął dzielić swą miłość z jednym ze swoich braci, zląkł się. Odmówił sobie tego, czego chciał i stopniowo oddalił się też od Niej.

Z kolei Aziraphale po prostu dał się swym emocjom prowadzić. Przyjmował to wszystko, co w nim narastało, jako część siebie, chichotając nerwowo, świadom, że kiedyś mogą go spotkać za to KONSEKWENCJE.

Aziraphale wiedział, że w przeciwieństwie do niego, jego odwieczny towarzysz doskonale zna to dziwne uczucie, jakim była “wina”. Wielokrotnie dostrzegał to w jego oczach, nawet przez ciemne szkła okularów. Rozumiał też, jak ironiczna była ich sytuacja. To on powinien czuć winę, za każdym razem, gdy muskał palcami ramię Crowleya. Powinien skręcać się wewnętrznie gdy wyobraźnia podsyłała mu wizje tego, co mogliby. Ale jednak… Bóg była miłością, wszyscy to wiedzieli. I Aziraphale głęboko wierzył, że nie ma nic złego i grzesznego i ich małym układzie, jakikolwiek by nie był.

I kiedy stanęli razem tam, na progu świata i czasu, gotowi na KONIEC, anioł trzymał w dłoni rękę swojej bratniej duszy.
I nadal, nie odczuwał winy.

Z całym przekonaniem powierzył Matce Crowleya w swej modlitwie, bezczelnie prosił o przetrwanie właśnie jego, w pierwszej kolejności. Nigdy nie uczynił nic bardziej pysznego.
I nadal… Żadnej winy.

Bóg zlitowała się nad nimi i nad swoim stworzeniem. Aziraphale nie wątpił w to ani przez chwilę. Ocaliła ich wszystkich. Ocaliła Crowleya. I kiedy Az niemalże rzucił się na upadłego, by całym sobą powiedzieć mu, jak beznadziejnia, bezkresna, nieodwołalna i niekwestionowana była miłość, którą go darzył…
Nie. Ani trochę winy.

I właśnie dlatego, Aziraphale nie upadł.

I właśnie dzięki temu, Anthony zaczął się podnosić.

Holy Mother, judge my sins
I'm not afraid of what they will bring
(...) I love him.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


[GoodOmens][mM] Niewinny (A/C) Giphy
Powrót do góry Go down
Salomanka
Team Villains
Team Villains
Salomanka


Female Wiek : 32
Skąd : Kołobrzeg
Liczba postów : 746
Rejestracja : 17/01/2015

[GoodOmens][mM] Niewinny (A/C) Empty
PisanieTemat: Re: [GoodOmens][mM] Niewinny (A/C)   [GoodOmens][mM] Niewinny (A/C) EmptySro 07 Lip 2021, 00:13

Prompt daje mi tylko 200 słów na skomentowanie tego tekstu, muszę się bardzo postarać, żeby je dobrze wykorzystać.

To jest kanon. Dla mnie, to jest cały kanon. To właśnie sobie pomyślałam, kiedy kolejny raz oglądałam cały serial, a lektura książki tylko mnie w tym wyobrażeniu upewniła. I jeśli twoją inspiracją było tłumaczenie dodane przez JokerFox., to już w ogóle szlag mnie trafia, bo przejrzałaś książkę, serial i mnie totalnie na wylot. Wszystko jest... idealne, bez ani odrobiny przesady, bez momentu zawahania czy zwątpienia, czytałam i kiwałam sobie ponuro głową, bo: każde słowo tutaj to absolutna prawda, było angstowo, ale także uroczo, co jest zarówno przekleństwem jak i zaletą GoodOmens, a ty wyczułaś te postaci i ich sytuację tak, jakbyś pomagała Bóg przy ich tworzeniu Razz Bo to coś więcej niż ci dwaj, zakochani czy nie. To zauważenie złożoności ich problemu, tego Upadku, który już miał miejsce i z którego świadomością trzeba istnieć, wpisanie ich w tę „świętą otoczkę”, świadomość istnienia winy, ale także – ponad wszystko - miłości.

I jeszcze pomyślałam sobie, że nigdy w życiu nie napiszę nic równie dobrego, ale nawet mi to nie przeszkadza, bo mogę się napawać genialnością tego tekstu i goodomenowo umierać szczęśliwa. Dziękuję <3
Powrót do góry Go down
 
[GoodOmens][mM] Niewinny (A/C)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C)
» [GoodOmens][D] Pamiątka
» [GoodOmens][mM] Od dzisiaj
» [GoodOmens][mM] Wątpliwość (C/B)
» [GoodOmens][M] Po końcu świata (A/C)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Serial & Film & Adaptacje :: Slash :: +12-
Skocz do: