~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C)

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Salomanka
Team Villains
Team Villains
Salomanka


Female Wiek : 32
Skąd : Kołobrzeg
Liczba postów : 746
Rejestracja : 17/01/2015

[GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) Empty
PisanieTemat: [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C)   [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) EmptyPią 09 Lip 2021, 00:25

Autor: Salomanka
Tytuł: Słuchając siebie
Beta: Fia.
Fandom: Good Omens
Kanon: hm hm, może i tak, czemu nie
Pairing: Crowley/Aziraphale
Gatunek: songfic
Inspiracja: The Ark - Breaking up with God
Długość: mini-miniatura
Nota: tekst powstał na akcję H&V II i realizuje prompt numer 4  z worka numer 4, napisz songfic.



Słuchając siebie



Thought I had it straight
Thought I had it waiting for me
Thought it was my fate
I was only waiting for the sky to fall down



Przyczyną jego Upadku było znudzenie. Wsłuchiwał się w boski plan, w ufnym sercu czując wyłącznie jasność i miłość, jaką obdarowała go Bóg, nie pragnąc niczego ponad wypełnianie Jej słodkich poleceń. Jednak im dłużej wsłuchiwał się w słowo boże, tym więcej pojawiało się w nim zwątpienia. Zamiast wpatrywać się w Najwyższy Majestat z uwielbieniem i podziwem, zaczął zadawać Pytania o znaczenie zjawisk, ich przyczynę i możliwe skutki. Pytania o Niewysłowione. Był zwyczajnie ciekawy, dociekliwy i czujny. To dobre cechy, chwalone przez Bóg, więc zaspokajała jego ciekawość, patrząc na niego z nowymi pokładami dumy ze swego dzieła. Ale odpowiedzi rodziły tylko kolejne pytania, otwierały mu oczy na nowe zagadnienia, tworzyły następne wątpliwości. I gdy pojawił się Ktoś gotów odpowiadać dalej, wypełnić luki boskiego planu swoimi teoriami, posłuchał. Nagradzany za uwagę, przegapił zupełnie moment, w którym zamiast jedynie słuchać, zaczął potakiwać. Rozmawiając później z Bóg także przyznawał Jej rację, gorliwie chłonąc ostatnie kierowane ku niemu słowa. Rozumiał swój upadek, przyjmował go z pokorą. Mógł się go przecież spodziewać, przewidzieć następny ruch; zbyt wiele już wiedział, by mogło go to zaskoczyć. Był tym nawet... znużony.


I heard their call, but I won't follow
'Cause now I'm breaking up with God
I've had it with shame, I've had it with sorrow
Now I'm breaking up with God
And the Devil too



Ciemności od razu wyciągnęły po niego ręce, gotowe przyjąć go w swe szeregi. Nie mając już wiele do stracenia, wstąpił tam mimochodem, niby po drodze. To był czas, kiedy nie chciał być sam. Ciekawość, ta przeklęta ciekawość zżerała go od środka, a tu obiecywano mu tak wiele... Karmiono opowieściami przewyższającymi wszystko, o czym słyszał do tej pory, dawano niemal wolną rękę w czynieniu tego, na co tylko miał ochotę – konkretne plany Drugiej Strony dopiero nabierały kształtu, każdy mógł uchodzić za wzór. Podobało mu się to, pochlebiało mu tak wielkie uznanie jego, niewielkich przecież, zasług... Ale to wciąż nie było do końca to, nie tego szukał, nie takich odpowiedzi potrzebował. Zaczynał rozumieć, że kto dużo pyta, ten równie dużo błądzi, podążył więc własnymi ścieżkami, szukając Czegoś, co nareszcie go zaspokoi.


The sword of Damocles
Or at least I thought it was
Had me on my knees
That's when I saw it had the shape of a cross
I'm ready to be loved



Nie dawano mu spokoju, nie... Piekło upominało się o niego, testowało lojalność, zlecając coraz to więcej zadań, przykrych obowiązków, z których wywiązywał się zawsze okrężną drogą. Część zleceń omijała go, wystarczyło machnąć dłonią, przyjrzeć się uważnie powstającemu światu i pozwolić mu działać, kręcić się we własnym rytmie, a Druga Strona i tak wywyższała go ponad stan, mianując Księciem Ciemności. On wolałby raczej, żeby dano mu spokój. W jego wciąż pełnym jasności sercu zaczynało kiełkować niepokojące pragnienie wyrwania się jeszcze bardziej, porzucenia tego, co już uznał za pewne, i poszukiwania czegoś... Więcej. Żył według planu opracowywanego na bieżąco, kpiąc sobie z Demonów, za nic mając Anioły. A jednak... Tym, czego mu brakowało najbardziej, mimo walki o niezależność, była miłość. Wężowa podstępność i tkwiąca w nim anielska dobroć ścierały się ze sobą w ciągłym boju o owo niepoznane jeszcze uczucie. Pamiętał bożą łaskę, pożądał czegoś bardziej... osobistego.


Our world is black and white
Has he been haunting every corner?
Demons in the night
And no love, no love for the one who ain't right



Nie miał wiele szczęścia. Góra nie upominała się o niego, przyglądając się mu pilnie, ale nigdy nie żałując. Bóg, nawet jeśli nie odwróciła się od niego zupełnie, nie szukała go nigdy, nie pozwalała ogrzać poszarzałych skrzydeł w Miłości, której potrzebował. Nie tęsknił za Niebem, nie marzył o wkradaniu się w Jej łaski albo, gorszym nawet, błaganiu o wybaczenie. Brakowało mu tylko wyrozumiałości; nauczano go o miłosierdziu, a potem pozostawiono samemu sobie, jak pod lupą śledząc każdy krok, czekając tylko na jego ostateczny upadek. Miał już dość upadania. Po setkach lat błądzenia i poszukiwania, odnalazł swoją szansę. Na co? Na przyjaźń, na początek. Uznał to za dobrą drogę, wystarczająco osobistą, by nie słuchać pouczania żadnej ze stron, dostatecznie mocną, by się jej uchwycić. Nie było to może rozwiązanie idealne, raptem kompromis, a w te nigdy nie wierzył, ale coś przyciągało go do tego Anioła, jakaś nić porozumienia. Aziraphale był uroczo podatny na kuszenie, potrafił godzinami opowiadać tak, jak jeszcze nikt, kogo zdążył poznać podczas swojej podróży, nigdy też nie tracił cierpliwości. Układ się sprawdzał, potrzeba miłości, chociaż takiej na niby, została zaspokojona.


I heard their call, but I won't follow
'Cause now I'm breaking up with God
I've had it with shame, I've had it with sorrow
Now I'm breaking up with God
And the Devil too

Now I wanna dance the night away
Reach my heaven alive

Now I wanna touch you right away
Find my own heaven in life



Zajęło mu to tysiące lat. Poznał wszystko, co warte poznania, pytał, szukał, interesował się. Nie wykluczał żadnej możliwości, niczego nie chwytał się w ciemno. Czując na plecach powiew Ciemności, nie odwracał się nigdy od Światła. Korzystał ze swoich szans, poszukiwał najlepszych dróg, nie ulegał, nie żałował. Otaczał się tym, co sobie upodobał, robił tylko to, w co sam wierzył, kochał to, co chciał, i wyznawał tylko to imię, które naprawdę coś dla niego znaczyło. Wyzbył się bojaźni bożej, wzgardził wiecznym potępieniem. Kiedyś był Aniołem, ale wiele się od tamtego czasu zmieniło. Stał się Upadłym i nie żałował nigdy tego upadku. Został Demonem i nauczył się z tym żyć. Warto było walczyć o siebie, poczucie przynależności do Kogoś na własnych warunkach, bez ślepego posłuszeństwa, bez zbędnego ryzyka. Nie dostał za to żadnej nagrody, niczego mu nie obiecywano i na nic nie zasłużył. To, czego pragnął, zdobył sam, słuchając, ucząc się, czekając cierpliwie. Pokochał i został pokochany, a to wszystko na przełomie światów. Reszta zależała już tylko od nich.



***
Powrót do góry Go down
JokerFox.
Team Villains
Team Villains
JokerFox.


Female Wiek : 29
Skąd : Poznań
Liczba postów : 846
Rejestracja : 21/12/2014

[GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) Empty
PisanieTemat: Re: [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C)   [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) EmptySob 10 Lip 2021, 15:42

Bardzo ładna analiza postaci. Wnikliwa. Nieco odchodzi od mojej wizji Crowleya, zwłaszcza fragment o: "Stał się Upadłym i nie żałował nigdy tego upadku", bo o ile mogę się zgodzić z tym, że w końcu do tego przywykł, tak nie sądzę, żeby nie żałował. Ale to moja wizja, ty oczywiście możesz mieć swoją i zasadniczo, w ujęciu tego wszystkiego wkoło - kupuję ją.
Idealnie dopasowałaś piosenkę - gratuluję! Nawet teraz się cieszę, że "oddałam" ci ten prompt, bo wyszło ci całkiem nieźle, naprawdę. Aż posłuchałam sobie utworu, bo szczerze, nie znałam go wcześniej, a tekst mnie zachęcił.
Podoba mi się to, w jaki sposób Crowley do wszystkiego doszedł - sam, na własnych warunkach. To totalnie Crowley, jakiego znam i kocham. Są reguły? Walić je, mam swoje. W sumie, przy tym pragnieniu wiedzy, ciekawości etc. to nic dziwnego, że ostatecznie spadł - Bóg nie lubi pytań.
Swoją drogą, wróciło do mnie samej moje rozmyślanie, które mam od dawna na temat wiary jako takiej - no bo, Bóg jest wszechwiedząca. Więc nie tylko wiedziała, że Lucyfer wystąpi przeciwko niej, ale pozwoliła na to. Tak samo, jak na to, by Crowley spadł. I cała reszta. Stworzyła ich w tym celu. Strasznie wyrodna matka z niej wychodzi i do tego naprawdę wyrachowane stworzenie. Eugh.

Weny, Salomanko, jeszcze więcej, na więcej cudnych tekstów!
JokerFox.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

What good comes of something
When I'm just the ghost of nothing, nothing?
I'm just the man on the balcony
Singing "nobody will ever remember me"
(...)
A
composer but never composed
Singing "I only want what I can't have"
I only want what I can't have.


~*~*~

[GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) TnTYADJ
Powrót do góry Go down
https://imaginarium.forumpolish.com
Fia.
Team Villains
Team Villains
Fia.


Female Wiek : 33
Skąd : Poznań
Liczba postów : 410
Rejestracja : 23/12/2014

[GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) Empty
PisanieTemat: Re: [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C)   [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) EmptySob 10 Gru 2022, 18:56

Och, taaaak... Wróciłam do tego tekstu, bo jakimś cudem go nie skomentowałam, a zdecydowanie należy Ci się komentarz.

Szalenie podoba mi się wizja Twojego Crowleya. Mam wrażenie, że jest bardzo kanoniczna, bo on zawsze starał się robić wszystko na własnych zasadach, lawirując pomiędzy zadaniami tak, żeby udało mu się nikomu nie podpaść, a nadal zostać sobą. Jedyne, co mi odrobinę zgrzyta, to właśnie brak żalu upadkiem - bo, podobnie jak Lisu, mam wrażenie, że jednak tego jednego żałował. Chociaż, gdyby nie upadł, nie byłby tym, kim się stał, więc może wyszło mu to na dobre. Poszukiwanie, chłonięcie wiedzy, poszukiwanie własnej drogi - to jest to.

To, że Bóg postawiła na jego drodze Anioła, było naprawdę dobre. Nie wiem, na ile jest to JEJ plan, a na ile własne wybory i działania tej dwójki, ale oni do siebie pasują idealnie. Uzupełniają się, żaden do końca zły ani dobry, obaj za to - po latach życia na ziemi - niezwykle ludzcy. Uczyli się od ludzi przez tyle lat tego, czego Bóg im nie dała, wyślizgiwali się z Jej planu delikatnie i lawirowali w życiu, w końcu odnajdując siebie.

Bardzo, bardzo podoba mi się ten tekst, jest takim balsamem na serduszko, którego mi brakowało. Także dziękuję, i niech Wen Ci sprzyja,
Fia.~

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

[GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) 185163a92861cff084f0f519850b7927a8896c81_hq

Powrót do góry Go down
Sponsored content





[GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) Empty
PisanieTemat: Re: [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C)   [GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C) Empty

Powrót do góry Go down
 
[GoodOmens][mM] Słuchając siebie (A/C)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [Sherlock BBC][M] Zamiast siebie [SH/JW]
» [Sherlock BBC][mM] Mieć Cię tylko dla siebie [MH/GL]
» [GoodOmens][D] Pamiątka
» [GoodOmens][mM] Od dzisiaj
» [GoodOmens][mM] Wątpliwość (C/B)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Serial & Film & Adaptacje :: Slash :: +12-
Skocz do: