~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]

Go down 
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1145
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] EmptySob 09 Lip 2022, 22:52

Tytuł: Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume
Oryginalny tytuł: Hatsume's Inadvertant Seduction of a Human 3D Printer
Autor: JajaLala
Zgoda na tłumaczenie: Jest
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Tazkiel
Link: https://archiveofourown.org/works/24834064/chapters/60071797

Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume

Rozdział 1: Rozwiązaniem jest Momo Yaoyorozu

Co musi zrobić dziewczyna, aby zdobyć diodę wonderfloniową?

Brakowało jej na stanie w każdym sklepie internetowym, w którym sprawdziła. Próbowała nawet poprosić o nią bezpośrednio producentów za pośrednictwem Akademii Bohaterów, ale każda firma, z którą się skontaktowała, odpowiedziała jej, że stworzenie takiej zajmie co najmniej dwa miesiące. Nie miała pełnych dwóch miesięcy; potrzebowała, aby jej dziecko było gotowe do prezentacji na targach szkolnych pod koniec tego miesiąca!

Przedzierała się przez warsztat, próbując znaleźć możliwy zamiennik, ale nie było innego materiału, który mógłby wytrzymać ładunek prądu, z którym pracowała. Spędziłaby cały dzień na szukaniu rozwiązania, ale Power Loader wyrzucił ją z warsztatu na lunch, twierdząc, że jedzenie ze smarem i innymi rzeczami było “niehigieniczne” czy coś takiego. Mei przestała słuchać go po tym, jak zdała sobie sprawę, że była to jedna z nielicznych kłótni, w których Power Loader nie zamierzał dzisiaj przegrać.

Znalazła się więc w stołówce, pochłaniając szybko miskę ryżu, kiedy przypadkiem podsłuchała intrygującą rozmowę toczącą się za nią.

—...czyli może zrobić wszystko?

Wszystko?

— Gdybym miał taki dar, po prostu zarabiałbym duże ilości pieniędzy codziennie.

Mei wyskoczyła ze swojego miejsca, praktycznie rzucając się na stół za sobą.

— O kim mówicie?

Dwóch chłopców przy stole przestraszyło się. Jeden z nich z kocimi uszami był jej kolegą z klasy, ale jej mózg był zbyt zmartwiony swoją diodą wonderfloniową, by marnować energię, próbując przypomnieć sobie jego imię. Drugi z chłopców, barczysty dzieciak z nerwowym wyrazem twarzy, był tym, który mówił.

— Um…?

— Osoba, która może zrobić wszystko? — powtórzyła Mei.

Odpowiedział jej kolega z klasy:

— Rozmawialiśmy o Yaoyorozu, dziewczynie z klasy 1-A. Jej dar pozwala jej zrobić wszystko.

— Ciekawe. — Mei oblizała wargi. — Czy to znaczy, że mogłaby zrobić diodę wonderfloniową?

Jej kolega z klasy westchnął, podczas gdy drugi koleś wzruszył ramionami. Jeden z nich spojrzał na drugiego ostro, ale odpowiedział:

— Prawdopodobnie? Nie wiem dokładnie, jak działa jej dar, ale moja przyjaciółka powiedziała, że kiedyś stworzyła aparat canona, więc może robić skomplikowane rzeczy.

Mei klasnęła radośnie.

— Powinniśmy ją zabrać do klasy wsparcia! Mogłaby zrobić dla nas wszystkie rzeczy, których potrzebujemy…

— Nie! — Kocie Uszy stwierdził szybko. — Mei, ona jest osobą, która ma własne życie Nie jest drukarką 3D, której możemy używać.

— Nie zaszkodzi zapytać…

— Tak, może, ale to niegrzeczne — nalegał Kocie Uszy. — Proszę nie idź do 1-A i nie proś jej, żeby zrobiła dla ciebie rzeczy. Pomyśli, że wszyscy studenci wsparcia z 1-H to niegrzeczni ludzie, którzy chcą wykorzystać ją z powodu jej daru.

Mei zmarszczyła brwi.

— Nie sądzisz, że użyłaby go dla innych?

Drugi koleś przy stole wzruszył ramionami.

— Założę się, że użyłaby go dla swoich przyjaciół, ale jesteśmy dla niej po prostu obcy.

Mei zanuciła, myśląc. Konspiracja.

— Rozumiesz? — Kocie Uszy zapytał ze zmrużonymi oczami. — Nie zamierzasz jej nękać, żeby zrobiła coś do jednego z twoich wynalazków, prawda?

Pomysł już nabierał kształtu.

— Rozumiem.

Jeśli Yaoyorozu robiła rzeczy tylko dla swoich przyjaciół, jedynie co musiała zrobić Mei, to zostać jej przyjaciółką. Bułka z masłem!

OoO

Plan został wprowadzony w życie następnego dnia podczas obiadu.

— Cześć!

Yaoyorozu, siedząc przy stole z kilkoma innymi osobami, spojrzała na nią szeroko otwartymi oczami i z uniesionymi brwiami.

— Um?

— Jestem Mei Hatsume! Czy mogę z tobą usiąść?

Zamrugała wpatrując się w nią, ale przesunęła się, aby zrobić jej miejsce obok siebie.

— Oczywiście?

Inni przy stole, jakiś koleś z blizną po oparzeniu na twarzy i szkolny mundurek bez widzialnego ciała, nie skomentowali, gdy Mei usiadła. Przedstawili się jako Shouto Todoroki i Tooru Hagakure.

— Jestem… — zaczęła Yaoyorozu.

— Wiem, kim jesteś! — poinformowała ją Mei. — Momo Yaoyorozu!

— Eee, tak. — Poruszyła się na swoim miejscu. — Wybacz mi, zawsze cieszę się ze spotkania kogoś nowego, ale jestem ciekawa, czy istnieje powód, dla którego zdecydowałaś się do nas dzisiaj dołączyć?

Poradnik “Jak zdobyć przyjaciół”, który wczoraj przejrzała twierdził, że komplementowanie kogoś było niezawodnym sposobem na sprawienie, by ten ktoś cię polubił.

— Myślę, że jesteś wspaniała!

— Och. — Brwi Yaoyorozu zmarszczyły się. — Dziękuję.

Rozmowa ucichła. Czy Mei powiedziała niewłaściwą rzecz? Poradnik twierdził, że należy być tak szczerym, jak to tylko możliwe, więc być może Yaoyorozu podejrzewała, że nie była szczera.

— Masz fantastyczną symetrię, zarówno twarzy, jak i ciała. Twoje oczy lśnią jak zużyty olej. Twoja fryzura jest bardzo dynamiczna…

— Nie… nie musisz wchodzić w szczegóły — powiedziała Yaoyorozu, lekko zaczerwieniona, machając rękami. — Dziękuję za miłe słowa, ale wystarczy.

Hmmm. Czyli komplementy nie działały? A może to zadziałało i teraz były przyjaciółkami? Mei nie wiedziała dokładnie, jak to przyjąć, dlatego uznała, że powinna dalej kontynuować swoje zachowanie związane z budowaniem przyjaźni, dopóki Yaoyorozu nie ogłosi, że jest jej przyjaciółką. Poradnik mówił, żeby zapytać o dzień danej osoby.

— Opowiedz mi o swoim dniu.

— Był… w porządku? Dziś rano mieliśmy trening.

Yaoyorozu spojrzała na pozostałych przy stole. Hagakure podskoczyła radośnie.

— Tak! Było świetnie, Momo wykonała świetną robotę przy części ratunkowej…

Cała trójka kontynuowała rozmowę. Trochę trudno było się skoncentrować na ich pogawędce, ale Mei przynajmniej próbowała uczestniczyć w niej, gdy tylko usłyszała imię Yaoyorozu. Ciężko było zachować koncentrację, kiedy Mei miała projekt czekający w warsztacie. Normalnie zjadłaby szybko i wróciłaby od razu do swojego projektu (lub, gdyby udało się jej przemknąć obok Power Loadera, zjadłaby batonik musli w środku bez konieczności wychodzenia), ale aby w pełni “związać się” z tą dziewczyną, postanowiła, że cały czas na lunch spędzi w stołówce. Miała nadzieję, że to zadziała, zwłaszcza że jej mózg nie mógł przestać myśleć o tym, że  zmarnowała tyle czasu, który mogła poświęcić na swój projekt, spędzając tutaj cały lunch.

— Hatsume?

— Hę? — Skupiłą się z powrotem na rozmowie.

— Mówimy o ulubionych potrawach. Jaka jest twoja?

— Jedzenie było jedzeniem. Czymś, co ją napędzało. Ale gdyby musiała wybrać…

— Czekolada.

Momo zanuciła.

— Również bardzo ją lubię. Ale mój ulubieniec? Z pewnością ciasto czekoladowe.

Rozmowa toczyła się dalej, ale tym razem Mei ponownie spróbowała zwrócić na siebie uwagę i odniosła mały sukces.

OoO

Po trzecim dniu siedzenia z Yaoyorozu i jej kolegami (co kilka dni były to nowe osoby, więc trudno było ich śledzić), Kocie Uszy, a raczej Kyo (w końcu przypomniała sobie jego imię) skonfrontował się z nią w klasie.

— Czy nękasz tę dziewczynę z klasy 1-A? — zapytał.

Mei zamrugała patrząc na niego. Jej koledzy z klasy zwykle nie rozpoczynali z nią rozmów.

— Hę?

— Widziałem, jak jesz z nią lunch. Próbujesz ją przekonać, żeby robiła części do twoich wynalazków?

— Tak!

Jęknął.

— Hatsume, prawdopodobnie ją denerwujesz, powinnaś przestać.

Mei zmarszczyła brwi.

— Czy powiedziała ci, że jestem denerwująca? Ponieważ pozwala mi usiąść ze sobą codziennie, co nie wydaje się kimś, kto zrobiłby to dla kogoś, kto byłby dla niej denerwujący.

— Zgodzę się, ale większość ludzi byłaby zirytowana twoim zachowaniem. Prawdopodobnie pozwala ci siedzieć ze sobą tylko dlatego, że jest miła, a nie dlatego, że cię lubi.

Wrócił do swojego biurka, pozostawiając zamyśloną Mei.

Nie myślała o tym często, ale na podstawie historii swojego życia zwykle myliła się, jeśli chodziło o interakcje społeczne. Do tej pory oczywistym rozwiązaniem tego problemu w jej życiu było po prostu nie zawracanie sobie głowy przyjaciółmi i tym podobne. Tak długo, jak miała swoje dzieci nie potrzebowała innych ludzi. Jednak ze względu na swoje dzieci musiała zaprzyjaźnić się z tą dziewczyną. I nie była pewna swojej zdolności do określenia, czy Yaoyorozu była nią zirytowana czy nie.

Dlatego kiedy opuszczała budynek szkolny i zobaczyła, jak Yaoyorozu również wychodziła na zewnątrz otoczona przez kilku kolegów ze swojej klasy, postanowiła działać.

Przecisnęła się między wysokim kolesiem z wieloma ramionami, a Yaoyorozu, chwytając ją za rękę.

— Możemy porozmawiać?

— Um, oczywiście? — odpowiedziała, zerkając na swoich przyjaciół.

Wzruszyli tylko ramionami i kontynuowali swoją wędrówkę. Mei odciągnęła Yaoyorozu na bok chodnika, żeby nie przeszkadzali im przechodzący niedaleko ludzie.

Mei nie sądziła, że ją denerwuje, ale Kyo podejrzewał, że tak. Nie mogła sobie zaufać, ale też nie była pewna, czy ufać Kyo czyż też nie. Był mistrzowski sposób na ustalenie prawdy.

— Czy cię denerwuję?

Yaoyorozu zmarszczyła brwi, analizując pytanie.

— Co? Nie, oczywiście, że nie.

— Nie jesteś po prostu miła?

— Nie… — Yaoyorozu zamilkła. — Może?

— Wolałabym, żebyś była prawdomówna niż miła — wyjaśniła Mei. — Czy cię denerwuję?

Mei trudno było stwierdzić, co ludzie naprawdę mieli na myśli, jeśli tego nie powiedzieli wprost. Potrafiła poradzić sobie z odrzuceniem i wszelkiego rodzaju negatywnymi rzeczami, ale nie mogła analizować, czego naprawdę chce dana osoba, jeśli ubrali to w subtelny, miły język. Wolałaby szczerą prawdę niż delikatne kłamstwo.

Yaoyorozu przygryzła wargę.

— Nie jesteś właściwie denerwująca, raczej mnie dezorientujesz.

— Dezorientuję?

— Nagle zaczęłaś ze mną rozmawiać i dołączyłaś do mnie na lunch, ale nigdy wcześniej cię nie spotkałam. — Yaoyorozu przestąpiła z nogi na nogę. — Uwielbiam poznawać ludzi i doceniam twój wysiłek, ale jestem zdezorientowana nagłością i ilością uwagi, jaką mi poświęcasz.

Mei uśmiechnęła się. Yaoyorozu była szczera. Mei również potrafiła być szczera.

— Och, to proste!

— Tak jest?

— Chcę twoje ciało!

Yaoyorozu wpatrywała się w nią z otwartymi ustami. Z jakiegoś powodu jej wzrok przesuwał się w górę i w dół postaci Mei i cofnęła się o krok.

— Mo… moje ciało? Po co?

— Chcę z nim poeksperymentować — powiedziała jej Mei, marząc o wielu różnych wyspecjalizowanych częściach, które mogłaby wyprodukować, gdyby mogła wykorzystać dar Yaoyorozu.

— Um… — Yaoyorozu zakaszlała. Jej twarz robiła się coraz bardziej czerwona. — Nigdy wcześniej nie otrzymałam tak śmiałego wyznania.

— Cóż, przyzwyczaj się do tego! — Mei chwyciła obie dłonie Yaoyorozu, ściskając je, gdy spojrzała jej w oczy. — Chcę ciebie!

Yaoyorozu wydała z siebie piskliwy dźwięk i cofnęła ręce.

— Powiedziałaś poeksperymentować?

— Tak! Chcę zobaczyć, do czego jest zdolne twoje ciało!

Yaoyorozu zmarszczyła brwi.

— Czyli nie interesuje cię coś poważnego?

— Nie, jestem poważna! — powiedziała surowo Mei. — Chcę mieć z tobą dzieci!

Wiele przydatnych, nadających się do sprzedaży dzieci, które mogła stworzyć za pomocą ludzkiej drukarki 3D, sprawiło, że praktycznie śliniła się.

— Chcesz…? — Yaoyorozu sapnęła, odwracając się tak, że jedynym co Mei mogła zobaczyć, to jej koniuszki jaskrawo czerwonych uszu. — To bardzo poważne!

Mei obeszła ją, żeby znów mogła zobaczyć twarz Yaoyorozu.

Yaoyorozu wzięła głęboki oddech z zamkniętymi oczami.

— To dużo do ogarnięcia.

— Wiem, że lepiej zacząć od bycia przyjaciółmi, więc to właśnie próbuję zrobić!

Yaoyorozu otworzyła oczy, ale wydawało się, że nie skupiała na niczym wzroku.

— Przyjaciele?

— Tak!

Wzięła kolejny głęboki oddech.

— Ja… jest tak jak powiedziałam. Tak naprawdę nie znam cię jeszcze tak dobrze. Nie potrafię właściwie odpowiedzieć na twoje uczucia bez poznania ciebie…

Uczucia?

— Nie, że nie jesteś… — Yaoyorozu spojrzała na nią raz jeszcze. — To znaczy, jesteś urocza, nie próbuję powiedzieć, że nie jesteś… Estetycznie wizualna albo… — Zakaszlała. — Ale znów, ledwo rozmawialiśmy… więc może… Tak…

Mei potrafiła zidentyfikować umysł biegnący jak jej własny, dlatego cierpliwie czekała, aż Yaoyorozu skończy mamrotać podczas swojego procesu myślowego.

Yaoyorozu spojrzała Mei w oczy.

— Nie przeszkadza ci, że będziemy na razie tylko przyjaciółmi?

— Chciałabym abyśmy byli przyjaciółmi! — wykrzyknęła Mei.

Yaoyorozu uśmiechnęła się, a Mei poczuła się trochę tak, jak wtedy, gdy dwa zaprojektowane przez nią elementy pasowały idealnie do siebie już za pierwszym razem.

— Okej. — Yaoyorozu przestała nerwowo kręcić się na swoim miejscu. — Zacznijmy od bycia przyjaciółmi.

Idealnie.

Brzmiało to tak, jakby Yaoyorozu chciała robić wszystko krok po kroku, ale Mei mogła poczekać. Były inne rzeczy, nad którymi mogła pracować przed diodą wondefloniową i dopóki miała materiały przed wystawą szkolną, mogła spędzić trochę czasu na przekonywanie Yaoyorozu, że była przyjacielem godnym tego, by wykorzystać dla niego swój dar.

Zaczęła również cieszyć się czasem spędzonym z Yaoyorozu na podstawie własnych zasług. Poczuła się nawet trochę rozczarowana, kiedy Yaoyorozu odeszła, machając do niej, gdy wracała do swojego akademika. Mei nie była wielką gadułą, ale jej rozmowy z Yaoyorozu… Będąc szczerą, miło było chociaż raz rozmawiać, zamiast po prostu zrezygnować z komunikacji.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 109 rozdziałów
Opublikowałam 16 miniaturek
Rozpoczęłam 14 opowiadań
Zakończyłam 10 opowiadań
Rozpoczęłam 5 nowych serii
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.


Ostatnio zmieniony przez Lampira7 dnia Pon 18 Lip 2022, 22:03, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1145
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] EmptyPon 11 Lip 2022, 08:30

Rozdział 2: Iida się nie zgadza

— Co ona tu robi? — zapytał Iida ze zmrużonymi oczami.

— Jestem przyjacielem Yaoyorozu! — oświadczyła Mei.

Z jakiegoś powodu Yaoyorozu postanowiła po prostu siedzieć dzisiejszego dnia z Iidą podczas lunchu. Co oznaczało, że Mei również zje lunch z Iidą.

Yaoyorozu przesunęła się, by zrobić miejsce dla Mei, by mogła usiąść.

— Zgadza się, Iida. Poznajemy się wzajemnie.

Iida wpatrywał się w nie przez chwilę, zanim machając rękami powiedział:

— Momo, czy zdajesz sobie sprawę z niebezpieczeństw związanych z zaufaniem tej osobie? Oszukała mnie na festiwalu sportowym. Pamiętasz ten mecz, który z nią miałem?

Yaoyorozu przechyliła głowę.

— O tak… to było ona, czyż nie?

— To był wspaniały występ! — oświadczyła Mei. — Dziękuję za współpracę!

— To była sztuczka! — Ręce Iidy poruszały się szybciej, nie widziała ich już dokładnie. — Momo, nalegam, nie daj się zwieść sprytnym podstępom tej kobiety! W jednej chwili myślisz, że próbuje być twoim wsparciem, a w następnej jesteś w urządzeniu, którego nie możesz zdjąć, kołysząc się w rytm melodii jej żałosnej muzyki!

Poradnik “Jak zaprzyjaźnić się” sugerował lekki, fizyczny dotyk, więc Mei skorzystała z okazji i położyła uspokajająco dłoń na ramieniu Yaoyorozu, gdy odpowiedziała:

— Na szczęście obecnie nie konkuruję z Yaoyorozu.

Yaoyorozu skinęła głową.

— Jest tak jak powiedziała, Iida, cokolwiek ci zrobiła na festiwalu sportowym, zrobiono to w kontekście zawodów.

Iida sapnął.

— Nonsens! Nawet w konkursie trzeba zachować honor! Ten diabeł wykorzystał zaufanie, jakie…

Kontynuował tyradę. Mei uśmiechnęła się dalej jedząc swój posiłek. Lubiła Iidę. Dał jej możliwość pokazania swoich dzieci różnych sponsorom, a jego tyrady stanowiły miły hałas w tle. Miło było po prostu pozwolić, by jego słowa obmyły ją, podczas gdy wewnętrznie planowała, co zrobić dziś w warsztacie. Jak zawsze opłakiwała poświęcenie czasu pracy w celu związania się z Yaoyorozu, ale…

Spojrzała na Yaoyorozu. Nie było to oczywiste w przeszłości, kiedy zwykle siedziało z nimi więcej osób, ale miała dla siebie dwa posiłki. Podczas gdy Iida wypełniał powietrze ostrzeżeniami i traktami o honorze i sportowej rywalizacji, Yaoyorozu skończyła już pierwszy talerz z jedzeniem i zaczęła drugi. Nie minęła nawet połowa przerwy obiadowej.

Po stronie Iidy zapadła nagle cisza. Najwyraźniej musiał przestać mówić, żeby wypić resztki soku pomarańczowego. Wstając, trzasnął pustym kartonem o stół.

— Idę po więcej soku. Ty — powiedział, wskazując na Mei — nie rób nic podstępnego, kiedy mnie nie będzie.

Mei tylko zaśmiała się z jego ostrzeżenia. Cudownie było wiedzieć, jak wielkie wrażenie na nim wywarła zaledwie jednym meczem.

Kiedy był poza zasięgiem słuchu, Yaoyorozu westchnęła.

— Przepraszam za niego, ta walka, która mieliście musiała naprawdę na niego wpłynąć. Przysięgam, że normalnie jest znacznie milszy…

— W porządku! — zapewniła ją Mei. — Lubię go!

Brwi Yaoyorozu uniosły się.

— Naprawdę?

— Pewnie! Jest zabawny.

Momo odwróciła wzrok, a jej usta lekko się zacisnęły.

— Tak jak mnie lubisz?

Chociaż dar silnika Iidy był interesujący, nie był tak pomocny jak Yaoyorozu.

— Oczywiście, że nie!

— Och. — Yaoyorozu wyprostowała się. — Oczywiście, że nie. Masz rację, przepraszam za to głupie oskarżenie.

— Nie ma potrzeby przepraszać! — Mei nie była nawet pewna, za co przepraszała Yaoyorozu.

Momo westchnęła ponownie.

— Mimo to czasami trudno jest rozmawiać, kiedy tak się dzieje. Przepraszam, że nie dyskutowaliśmy ze sobą zbyt wiele podczas tego posiłku.

— Jest w porządku!

Rozmowa urwała się. Mei zobaczyła, że Iida zbliża się z drugiej strony stołówki. Poradnik “Jak zaprzyjaźnić się” sugerował, że powinna spotykać się z daną osobą sam na sam, czego Mei nie była w stanie za bardzo zrobić podczas tych lunchów. Yaoyorozu była po prostu zbyt popularna. Posiłki odbywały się przynajmniej w towarzystwie jednego z jej przyjaciół. Gdyby tylko mogli porozmawiać jeden na jeden…

— Powinnaś przyjść po szkole do warsztatu — powiedziała Mei, zanim mocniej się nad tym zastanowiła.

— Czy to dozwolone?

— Pewnie! — Mei nie była właściwie tego pewna, ale sprawi, że będzie to możliwe, jeśli będzie musiała. — Mogę pokazać ci niektóre rzeczy nad którymi pracuję! — Pochyliła się w stronę Yaoyorozu. — I nie pozwolimy, żeby Iida nam przeszkadzał.

Iida był już w połowie drogi z powrotem do ich stolika. Z jakiegoś powodu Yaoyorozu przygryzła wargę i poruszyła się na swoim miejscu niezręcznie, zanim odpowiedziała.

— Dobrze, do zobaczenia po zajęciach.

Mei rozpromieniła się.

W międzyczasie Iida wrócił na swoje miejsce, wpatrując się w Mei.

— Nie wykorzystałaś Momo, kiedy mnie nie było?

Mei roześmiała się na tę myśl, a Yaoyorozu odpowiedziała bardzo szykownym tonem:

— Oczywiście, że nie. Była idealnym dżentelmenem. — Zmarszczyła brwi. — Damą?

Iida podpowiedział odpowiednim, neutralnym płciowo terminem:

— Diabłem.

OoO

BUM!

Mei została wyrzucona z pokoju przez siłę eksplozji. Power Loader wydał z siebie sfrustrowany dźwięk, ale co ważniejsze, jej dziecko przestało wydawać dźwięki. Czyżby eksplozja w głównym porcie całkowicie unieruchomiła maszynerię? Musiała sprawdzić. Leżała na ziemi, ale zaczęła wstawać i zsunęła z oczy pokryte sadzą gogle…

Znajoma twarz wypełniła jej wizję.

— Czy wszystko w porządku? — zapytała Yaoyorozu z wahaniem, oferując jej pomocną dłoń.

Mei ujęła jej rękę, a Yaoyorozu z łatwością ją podniosła. Dlaczego Yaoyorozu była tutaj? Normalnie nie…

— Och! — Mei nagle oświeciło. — Przyszłaś!

— Tak?

Kiedy Mei puściła ją, Yaoyorozu wpatrywała się w swoją rękę, teraz ubrudzoną przez Mei, która była pokryta sadzą.

— Ups! Proszę bardzo. — Mei rzuciła jej swoją kurtkę, którą miała wcześniej zawiązaną wokół talii. — Możesz ją nosić, aby nie ubrudzić za bardzo swojego mundurka.

Yaoyorozu przez chwilę wpatrywała się w kurtkę, po czym ją włożyła.

— Dziękuję. Czy spodziewasz się większego bałaganu?

— Jestem niechlujną dziewczyną!

Mei zaprowadziła ją do warsztatu, gdzie Power Loader pomagał innemu uczniowi przy projekcie. Idealnie, był w tym momencie rozkojarzony. Był już tak przyzwyczajony do eksplozji Mei, która była z drugiej strony przyzwyczajona do jego oczekiwań, że posprząta swój wielki bałagan. Dlatego szybko uporządkowała rzeczy, które zostały zrzucone ze swojego miejsca przez siłę wybuchu, ostatecznie przyciągając krzesło do swojego stołu roboczego.

— Możesz usiąść tutaj!

— Och, dziękuję. — Yaoyorozu zajęła miejsce, siedząc wyprostowana ze skrzyżowanymi kostkami i rękami na kolanach. — Um, nad czym pracujesz?

Mei podskoczyła z podekscytowania.

— Cóż, to dziecko tutaj będzie miało pajęcze nogi, dzięki którym będzie odpychać ludzi od ciebie! Idealne do szybkiego przebijania się przez tłum!

Yaoyorozu zerknęła na pozostałości plecaka i przymocowanego pojedynczego prototypu nogi, teraz bezwładnie bujającej się przez krawędź blatu.

— Naprawdę?

— Tak! Pozwól, że ci wyjaśnię…

Mei szczegółowo opisała, jak wszystko działa. Pokazała, jak elementy do siebie pasują, w jaki sposób poszczególne nogi będą niezależnie sterowane, jak rozmieszczone są czujniki w nodze…

Normalnie, gdyby ktoś zapytał Mei, co robi, a ona opisywałaby to przez chwilę, spojrzenie tego kogoś stałoby się nieostre. Nie była pewna, czy nie rozumieli, czy byli po prostu niezainteresowani, ale pomimo podekscytowania Mei, przywykła do wzorca, w którym ktoś grzecznie przepraszał i odchodził, gdy przez chwilę rozmawiała o swoich dzieciach.

Pół godziny później była zaskoczona, gdy Yaoyorozu nie tylko nadal uważała na to, co mówiła, ale zadawała pytania, które wskazywały, że rozumiała. Jej radość osiągnęła szczyt, gdy Yaoyorozu zasugerowała system nóg, który był szokująco lepszy niż to, nad czym Mei pracowała.

— Jesteś geniuszem — wykrzyknęła Mei, chwytając Yaoyorozu za ramiona. — Mogę cię teraz pocałować.

Yaoyorozu zaczerwieniła się i rozejrzała po warsztacie, w którym pracował Power Loader i kilku innych uczniów.

— Pro… proszę nie teraz.

Mei zaśmiała się i pozwoliła temu odejść. To było urocze, jak poważnie zareagowała na takie zdanie.

— Wypróbujmy to teraz! Muszę tylko poluzować tę śrubę, przełączyć hydraulikę…

Mei kontynuowała rozmowę, dostosowując projekt, aby dostosować go do zmiany. Kiedy już miała prawidłowo podpięty prototyp nogę, podniosła palec.

— Dobrze, przez chwilę będziemy cicho. Muszę usłyszeć, czy mini silnik działa prawidłowo, czy będzie zacinał się z powodu nacisku…

Yaoyorozu poważnie pokiwała głową, wykonując gest imitujący zasuwanie ust na zamek.

Mei wzięła głęboki oddech. Prawdopodobnie to nie eksploduje. Zbliżyła ucho do silnika. Jej palec uniósł się nad włącznikiem, aby uruchomić urządzenie…

Rozległ się warczący dźwięk.

Mei zmarszczyła brwi. Nawet go jeszcze nie włączyła. Co to mogło być?

Spojrzenie na Yaoyorozu ujawniło zarumienioną, głodną uczennicę, trzymającą się za brzuch.

— Przepraszam, zwykle nie jestem tak głośna.

— Czy jesteś głodna? — zapytała Mei.

— Tylko trochę — powiedziała jej Yaoyorozu, nie patrząc jej w oczy. — Nie martw się o to.

Mei rozejrzała się po warsztacie. Power Loader był w trakcie kłótni z innym uczniem, coś o pozwoleniu na spawanie czegoś lub o czymś innym, ale niezależnie od tego był wystarczająco rozkojarzony. Mei otworzyła jedną z wielu kieszeni swoich bojówek i wyjęła batonik muesli. Podała go Yaoyorozu, puszczając jej oczko.

— Weź go, ale nie pozwól, aby Power Loader przyłapał cię na jedzeniu.

Zaskoczony uśmiech, jaki otrzymała w zamian Mei był słodki. Yaoyorozu zerwała opakowanie i zaczęła pochłaniać szybko batonik, wciąż zachowując ten zadowolony, usatysfakcjonowany uśmiech. Mei zatrzymała się w swoich działaniach, aby popatrzeć na nią. Hmmm. Powinna częściej karmić Yaoyorozu.

— Dużo jesz — skomentowała Mei.

Uśmiech dziewczyny zniknął w jednej chwili.

Yaoyorozu przełknęła ślinę.

— Muszę to robić ze względu na mój dar.

Och? Mei próbowała powstrzymać podniecenie. Yaoyorozu chciała zacząć od bycia przyjaciółką, nie powinna prosić ją o użycie jej daru, ale pokusa była silna, popychała mocno Mei.

— Tworzę rzeczy z moich komórek tłuszczowych, więc muszę dużo jeść, aby korzystać z mojego daru. W rezultacie mój apetyt jest zawstydzająco duży…

Mei nie mogła już dłużej się powstrzymywać.

— Zawstydzający? To niesamowite!

— Eeee, dziękuję. — Yaoyorozu dalej jadła batonik.

Mei uznała, że twarz Yaoyorozu, kiedy jadła była urocza. Wyjęła kolejne dwa batoniki muesli z innych kieszeni spodni.

—Masz, mam ich więcej.

Yaoyorozu wykrztusiła:

— Hatsume! Nie głoduję!

— Wciąż jednak nie możesz zaniedbywać swojego ciała! — upierała się Mei, opuszczając batony na kolana Yaoyorozu. — Technicznie rzecz biorąc, wymiana oleju w samochodzie raz w roku może ujść na sucho, ale naprawdę powinieneś robić to przynajmniej co sześć miesięcy, ale i tak wszystko zależy to od tego, ile jeździsz!

— Czy jestem samochodem w tej metaforze?

— A jedzenie jest olejem! Dbaj o siebie!

Yaoyorozu skończyła jeść pierwszy batonik i zaczęła otwierać drugi.

— Jeśli nalegasz…

Mei wróciła do swojego zadania testując mini-silnik (działał) i rozpoczynając dodawanie kolejnych komponentów. Mei skupiła się ponownie na swoim projekcie, bardzo skoncentrowana na tym, wyrzucając z siebie okazjonalne komentarze i pytania do Yaoyorozu. To było trochę odświeżające, kiedy ktoś naprawdę jej słuchał podczas pracy. Jedyną osobą, która kiedykolwiek to robiła, był czasami Power Loader…

A skoro o tym mowa, warsztat był już prawie pusty i podszedł do nich Power Loader.

— Hatsume prawdopodobnie powinnaś zrobić sobie przerwę, zjeść obiad lub coś takiego.

— Ale jestem tak blisko skończenia tego!

— Zrobiłaś jedną nogę z ośmiu — skomentowała Yaoyorozu.

Mei wydęła wargi.

— Przysięgam, że następne siedem zrobię szybciej, kiedy już zrobiłam pierwszą.

— Chwila moment. — Power Loader odwrócił się w stronę Yaoyorozu. — Nie jesteś jedną z moich uczennic?

Yaoyorozu wstała, skłoniła się, po czym spojrzała na niego z wyprostowaną postawą i uśmiechem biznesowym.

— Miło mi cię poznać Power Loader. Jestem Momo Yaoyorozu z klasy 1-A.

Bohater spojrzał między nimi dwoma.

— A jesteś tutaj, ponieważ…?

— Jest moją przyjaciółką! — wykrzyknęła Mei.

Mei poczuła ulgę, kiedy Yaoyorozu skinęła głową, potwierdzając, że są przyjaciółkami. Tymczasem Power Loader miał przekrzywioną głowę.

— Hę. Cóż, Hatsume, byłaś tu po godzinach przez ostatnie kilka dni, więc zabraniam ci przebywania tutaj, dopóki nie pójdziesz do domu, zjesz obiad i weźmiesz prysznic.

Mei jęknęła, gdy jej postęp został przerwany. Power Loader mógł być czasami zaskakująco surowy, chociaż teoretycznie wiedziała, że takie rzeczy jak “zaspakajanie podstawowych potrzeb” podobno pomagały lepiej funkcjonować (zgodnie z wieloma, wieloma wykładami, które jej wygłaszał, aby wyrzucić ją z warsztatu).

Power Loader odszedł, mamrocząc coś w stylu: “Hatsume… ma przyjaciół?” pod nosem.

Yaoyorozu zwróciła się w jej stronę.

— Dziękuję za zaproszenie. To było interesujące, ale chyba również powinnam odejść.

— Cała przyjemność po mojej stronie! — powiedziała jej Mei.

Yaoyorozu wyszła pierwsza podczas gdy Mei starała się dokończyć ostatnie szczegóły, aż do chwili, gdy pojawił się nad nią Power Loader.

— Musisz iść do domu, Hatsume — powiedział.

— Jeszcze jedna rzecz…!

W końcu wyciągnął ją z warsztatu. Walczyła, ale niestety zamknął drzwi, zanim zdążyła wrócić do środka. Zrezygnowana powędrowała do swojego akademika. Dopiero, gdy znalazła się we własnym pokoju, zrzucając swoje pobrudzone ubranie, zdała sobie sprawę, że nigdy nie odebrała swojej kurtki od Yaoyorozu.

No cóż. Wyobraziła sobie, jak Yaoyorozu wraca do akademika i zdaje sobie sprawę, że była owinięta jej kurtką. Zdecydowała, że podoba się jej ten obraz.

Może Mei powinna kupić nową kurtkę.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 109 rozdziałów
Opublikowałam 16 miniaturek
Rozpoczęłam 14 opowiadań
Zakończyłam 10 opowiadań
Rozpoczęłam 5 nowych serii
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1145
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] EmptySro 13 Lip 2022, 20:12

Rozdział 3: Power Loader jest niszczycielem romantycznej atmosfery

Yaoyorozu zaczęła przychodzić do warsztatu częściej. Mei skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie była zaskoczona; pomyślała, że jeśli Yaoyorozu po prostu starałaby się być miła, przychodziłaby tylko wtedy, gdy zostałaby bezpośrednio o to poproszona. Ale zamiast tego Yaoyorozu kończyła w warsztacie mniej więcej co drugi dzień, zaglądając Mei przez ramię.

Mei nadal nie była pewna, czy to było uzasadnione zainteresowanie, czy też Yaoyorozu starała się być miła, ale doceniała uwagę. Chociaż Yaoyorozu próbowała zwrócić kurtkę Meu, ta uparła się, żeby druga dziewczyną ją na razie zachowała, aby mogła ją nosić za każdym razem, gdy odwiedzała warsztat. Yaoyorozu protestowała przez chwilę na tę sugestię, ale w końcu się zgodziła, zakładając kurtkę i zapinając ją.

Skupiła się głęboko na naprawie robota, sfrustrowana, że tył podwozia trząsł się lekko. Kiedy śruba się tam poluzowała? Yaoyorozu była tuż obok skrzyni z narzędziami, więc Mei nie odrywając wzroku od zadania, wyciągnęła jednocześnie rękę mówiąc:

— Podaj mi jedenastomilimetrowy klucz.

Zajęło to chwilę, ale w jej dłoni znalazł się klucz francuski. Zaczęła dokręcać śrubę, kiedy zdała sobie sprawę, że to nie był jej klucz. Był absurdalnie lśniący i czysty, jakby właśnie został wyjęty z pudełka. Zatrzymała swoje działania i odwróciła się do Yaoyorozu.

— Skąd to masz?

— Zrobiłam go — powiedziała Yaoyorozu.

Poinformowała o tym ze wzruszeniem ramion. Jakby nie tylko nagięła wszechświat do swojej woli, by pobłogosławić życie Mei. Wynalazca poczuł że się dusi.

— Będę go cenić na zawsze, jakby był jednym z moich własnych dzieci.

Oczy Yaoyorozu otworzyły się szerzej.

— To nie jest konieczne! To tylko klucz!

Mei trzymała klucz, czując jego ciężar i wagę. Pogłaskała go, podziwiając kunszt wykonania.

— To dzieło sztuki zrodzone dosłownie z twojego ciała i krwi. Zrezygnowałaś ze swojego ciała dla mnie, więc będę go ceniła na zawsze.

— To nic takiego — upierała się Yaoyorozu.

Mei przyglądała się kluczowi przez dłuższą chwilę, zanim Yaoyorozu przekonała ją, aby przestała. Chociaż rozmowa zamarła, Mei zdała sobie sprawę, że wydawało się “naturalne” zacząć wypytywać ją o dar po tym, jak został on wyciągnięty na wierzch.

— Tak, jak dokładnie działa twój dar?

Yaoyorozu wzruszyła ramionami.

— Po prostu wyobrażam sobie, co chcę i wyciągam to z mojego ciała.

Mei zanuciła, łącząc kilka przewodów ze sobą.

— Tylko wyobrażasz? Skąd twoje ciało wie, co zrobić, zwłaszcza jeśli jest to skomplikowane? Na przykład czy mogłabyś zrobić telewizor, nawet jeśli nie wiesz, jak on działa?

— Wiem, jak działa telewizor — powiedziała Yaoyorozu.

Mei zamilkła na chwilę.

— Naprawdę?

Nie chodzi, że zrozumienie jak działa telewizor wymagało geniuszu, ale z pewnością nie było to coś, czym zwykła osoba zawracała sobie głowę. Mei nie mogła sobie wyobrazić, dlaczego uczeń-bohater miałby poświęcać czas na studiowanie zawiłości telewizora.

— Tak, mogłabym zrobić teraz jeden… — Przygryzła wargę. — Jeśli chcesz.

W tej chwili nie było potrzeby skorzystania z telewizora, ale Mei była szalenie ciekawa, jak działa jej dar, a wcześniej nawet nie zdążyła zobaczyć, jak Yaoyorozu stworzyła ten klucz.

— Chcę!

Yaoyorozu zdjęła pożyczoną kurtkę i zaczęła rozpinać mundurek, zarówno marynarkę, jak i białą zapinaną na guziki koszulę pod spodem. Mei obserwowała ją, zdezorientowana, ale cierpliwa, gdy stanik Yaoyorozu pojawił się w polu widzenia. Mei nie zwracała większej uwagi na takie rzeczy, ale zastanawiała się, dlaczego rozbiera się przed nią.

Pytanie musiało pojawić się na jej twarzy, ponieważ Yaoyorozu uśmiechnęła się nieśmiało.

— Potrzebuję przestrzeni. To może chwilę potrwać…

Wzięła głęboki oddech z zamkniętymi oczami, a potem coś zaczęło formować się z jej żołądka. Mei obserwowała oczarowana, jak prostokątny przedmiot został wypchnięty z jej skóry. Nie był to ogromny telewizor, ale z pewnością wystarczająco duży, aby można było go używać. Był również płaski.

— Płaski ekran — skomentowała Mei.

Gdy został całkowicie uformowany, Mei ledwo go złapała, zanim upadł na ziemię. Yaoyorozu uśmiechnęła się na widok otwartych ust Mei.

— Przepraszam, czy chciałaś telewizor z promieniami katodowymi? Są o wiele grubsze, ale być może będę musiała sprawdzić, jak działają…

Implikacja wiedzy Yaoyorozu dopadła Mei.

— Czyli musisz dokładnie wiedzieć, jak coś działa, aby to stworzyć? Nie możesz sobie tego po prostu wyobrazić?

— Tak — potwierdziła Yaoyorozu. — Wszystkie dziwactwa mają swoje ograniczenia.

Mei chwyciła ręce drugiej dziewczyny. Jej podekscytowanie wzrosło.

— Jesteś geniuszem.

Yaoyorozu zamrugała, patrząc na nią.

— To nic wielkiego, po prostu dużo się uczę.

— Nie! — upierała się Mei. — Nawet najprostsza z pozoru rzecz składa się z tuzina mniejszych elementów, współpracujących ze sobą w zgodzie. Możliwość pewnego zobrazowania czegoś i sposobu w jaki to działa, to niesamowita, genialna umiejętność. Pomyśleć, że udało ci się zapamiętać jak działa telewizor na tyle, by go stworzyć na miejscu? Musiałaś studiować te rzeczy od lat!

Yaoyorozu wierciła się na krześle, ale nie zabrała swoich dłoni z jej uścisku.

— To naturalne, biorąc pod uwagę mój dar…

Mei nie mogła w to uwierzyć. Yaoyorozu zachowywała się tak, jakby to było niczym wielkim. Przycisnęła jedną dłoń do odsłoniętego brzucha Yaoyorozu, skąd pojawił się telewizor.

— Twoje ciało może dać ci możliwość zrobienia tego wszystkiego… — położyła drugą dłoń na policzku Yaoyorozu, głaszcząc czaszkę, w której znajdował się jej genialny mózg — ale jest ono tak potężne, ponieważ włożyłaś wysiłek, aby zrozumieć tak wiele rzeczy. Jesteś niesamowita.

Spojrzenie Yaoyorozu zbadało twarz Mei. Wydawało się, że przestała oddychać pomimo otwartych ust. Mei obserwowała mimowolny ruch jej gardła, kiedy przełykała ciężko, gdy napotkała spojrzenie Mei.

Mei została nagle pociągnięta do tyłu przez znajomą dłoń w rękawiczce Power Loadera, zmuszając ją do puszczenia Yaoyorozu.

— To nie jest strefa prywatna — zbeształ je. — I chociaż ubiór tutaj jest luźny, ubrania w warsztacie nie są opcjonalne.

Yaoyorozu nagle poczerwieniała na twarzy i pospiesznie zaczęła zapinać koszulę. Mei jęknęła:

— Co? Właśnie rozmawiałyśmy! I nie była nawet w pełni topless!

— Nie przeszkadza mi, że przyprowadzasz tu swoją dziewczynę, Hatsume, ale nie wypada tak bezwstydnie flirtować w warsztacie. To wciąż jest klasa, a nie twój pokój w akademiku.

Yaoyorozu wydała z siebie jeszcze bardziej duszący dźwięk, wyglądając jak pomidor, podczas gdy Mei próbowała go poprawić:

— Ona nie jest moją…

— Jeśli znowu zobaczę takie niewłaściwe zachowanie, powiem Aizawie, żeby ukarał Yaoyorozu, a ty Hatsume otrzymasz ode mnie szlaban.

Yaoyorozu, teraz w pełni ubrana, ukłoniła się.

— Tak, proszę pana, dziękujemy za ostrzeżenie, to się więcej nie powtórzy.

Mei próbowała bronić ich dwójkę jeszcze bardziej, wiedząc, że nie zrobiły nic złego, ale Yaoyorozu zakryła jej usta dłonią. Mei walczyła z nią, ale Yaoyorozu była silna i mocno ją trzymała.

— Cieszę się, że to słyszę — powiedział Power Loader. — Nie chcę zaszkodzić waszemu związkowi, ale istnieją pewne zasady postępowania, których należy przestrzegać we wspólnej przestrzeni, takiej jak ta.

Yaoyorozu nie puściła jej, dopóki Power Loader nie odszedł, aby zająć się innym uczniem. Potem Yaoyorozu opadła na swoje miejsce, zakrywając twarz dłońmi.

— Jestem taka zawstydzona.

Mei chciała ścigać Power Loadera i wyjaśnić sytuację, ale z jakiegoś powodu czuła, że powinna być blisko Yaoyorozu i ją pocieszyć.
— Nie martw się, nie jesteś pierwszą osobą w tej klasie, która została skarcona za nagość!

Yaoyorozu przynajmniej na nią spojrzała słysząc tą wiadomość.

— Czy to naprawdę powracający problem?

— Oczywiście uważam, że to niesprawiedliwe! — powiedziała Mei. — Power Loader może chodzić bez koszuli, ale kiedy próbuję zdjąć bluzkę, aby móc coś nią wytrzeć, zaczyna wypowiadać rzeczy o tym, jak kobiety muszą zakrywać piersi! Na serio, to tylko grudki mięsa, nie wiem o co tyle hałasu.

Yaoyorozu zaśmiała się cicho.

— To niesprawiedliwe.

— Czyż nie? Ale po trzecim razie dał mi milion szmat do wycierania i zagroził szlabanem, jeśli znów się rozbiorę, więc staram się utrzymać podkoszulek na sobie.

— Trzeci raz?

— Cóż, w każdym razie po trzecim razie, kiedy mnie złapał.

To sprawiło, że Yaoyorozu zaśmiała się głośniej. Mały kłębek… czegoś w brzuchu Mei rozwinął się, gdy zobaczyła Yaoyorozu w lepszym humorze. Była to ulga?

Zadowolona Mei wróciła do swojego projektu. Yaoyorozu została przy niej z dłońmi na kolanach, siedzą trochę dalej niż wcześniej, ale uśmiechała się, gdy obserwowała prace Mei.

— Myślę, że również jesteś niesamowita.

Głos Yaoyorozu był tak miękki, że Mei ledwo wyłapała jej słowa.

— Um?

— Jesteś niesamowita. Mogę stworzyć wszystko, co już istnieje… ale ty tworzysz rzeczy, które jeszcze nie istnieją.

— Och, dzięki! — krzyknęła Mei. — Ale szczerze myślę, że jesteś bardziej niesamowita.

Yaoyorozu zmarszczyła brwi.

— Dziękuję, ale jesteś bardziej niesamowita. Każdy z moim darem mógłby się uczyć i robić takie rzeczy jak ja, ale ty myślisz kreatywnie, tworząc rzeczy, które są całkowicie wyjątkowe.

— To dobry punkt — przyznała Mei, ostrożnie zdejmując drut. — Ale wiele z tego, co robię, to inteligentne domysły, podczas gdy musisz wiedzieć pewne rzeczy, aby je stworzyć. — Zbliżyła do siebie dwa pozbawione izolacji przewody. Musiała je tylko połączyć… — Znam ogólny sens działania telewizora, ale jeśli nie dasz mi planu, prawdopodobnie sprawię, że parę rzeczy eksploduje, zanim wymyślę, jak go zrobić.

Przewody się zetknęły, a Mei już miała je skręcić, gdy z połączenia wystrzeliła iskra. Ups, czy jeden z nich wciąż był pod napięciem? Przysięgała, że wcześniej go odłączyła…

Powietrze wypełnił zapach czegoś palącego się i zanim zdążyła cokolwiek odłączyć, ktoś ją złapał i zepchnął na ziemię.

BUM!

Zarejestrowała miękki ciężar na sobie w chwili, gdy wybuchła eksplozja, ale Mei była całkowicie osłonięta i nieuszkodzona.

Nad nią Yaoyorozu spojrzała na nią.

— Wszystko w porządku?

Mei ujrzała jej poważną i zdeterminowaną minę. Mei nie było obce niebezpieczeństwo w laboratorium, ale nigdy nie zastanawiała się, jak to by było, gdyby ktoś ją… chronił? Nad Yaoyorozu było coś. Duża, metalowa tarcza na jej plecach, którą musiała stworzyć w jednej chwili. Yaoyorozu była tak blisko, że jej włosy otarły się o policzek Mei, która poczuła ciepło zupełnie niezwiązane z jej ostatnią eksplozją.

— Hatsume? — Yaoyorozu zmarszczyła brwi.

— Czuję się świetnie! — powiedziała Mei, nagle świadoma faktu, że ubrania Yaoyorozu ledwo wisiały, rozdarte z tyłu przez wykonaną przez nią tarczę.

Yaoyorozu usiadła, tworząc między nimi pewien dystans.

— Jesteś pewna?

— Tak! — Mei również wstała. — Naprawdę jesteś uczniem-bohaterem! Wskoczyłaś do akcji niczym bohaterka!

Jako dziecko próbowała czytać jakieś chorobliwie słodkie mangi shoujo, zachęcona przez koleżanki z klasy. Chciała porozmawiać z innymi o czymś, ale bardzo szybko zorientowała się, że te historie do niej nie przemawiają. Nie rozumiała, co było tak zabawne w czytaniu o dziewczynie, która nie robiła nic istotnego, miotana między kilkoma chłopcami, którzy walczyli o nią i chronili ją przed dziesiątkami niebezpiecznych sytuacji, w których się znalazła.

Po tym wydarzeniu trochę to zrozumiała. Nie była nawet w tak wielkim niebezpieczeństwie, przeżyła już wiele eksplozji, ale świadomość, że komuś zależy na niej na tyle, by wkroczyć do akcji i ją chronić była… miła? Czuła się wyjątkowa. Cenna. To było nieznane uczucie.

Yaoyorozu wstała, chwyciła starą kurtkę Mei i owinęła się nią, zerkając na Power Loadera, który wydawał się zirytowany eksplozją, ale jak na Hatsume była ona niewielka, więc nie krzyczał na nią. Na szczęście nie wyglądało na to, żeby miał zamiar zbesztać Yaoyorozu za rozdarcie jej mundurka w celu ochrony innego ucznia, a kiedy kurtka była już nałożona, Yaoyorozu i tak była “przyzwoicie” ubrana.

Yaoyorozu podała rękę Mei, która pochwyciła ją również wstając, podziwiając, że Yaoyorozu wkładała w to tyle wysiłku. Mei mogłaby sama wstać, ale Yaoyorozu i tak zaoferowała jej pomoc.

Kiedy sprzątały stół warsztatowy, Mei zastanawiała się, co to była za dziwna, wirująca emocja. Była zainteresowana darem Yaoyorozu, ale szybko dowiedziała się podczas próby zostania przyjaciółmi, że sama Yaoyorozu była również interesująca. Rozpieszczała Mei, słuchała jej tyrad i nie osądzała jej za jej osobliwość. Była geniuszem, zarówno zdolnym nadążyć za wyjaśnieniami Mei, jak i dobrze zaznajomionym z tym, jak wiele obiektów działała, aby je stworzyć. Po dzisiejszym dniu stało się jasne, że była również bohaterska, gotowa w każdej chwili zareagować, aby kogoś chronić. Czy było coś, czego Yaoyorozu nie mogła zrobić?

Mei wpatrywała się w nią przez chwilę, podczas gdy Yaoyorozu wycierała odrobinę sadzy z krawędzi stołu. Była sztywna i porządna, zdolna do manier, których Mei nigdy nie posiadała, ale też nie bała się pobrudzić. Jej miękki dłonie były poplamione od szmat, których używała do sprzątania. Na twarzy miała trochę smaru.

Serce Mei łomotało na myśl sprawieniu, żeby Yaoyorozu była całkiem niechlujna. Pokryta smarem i po łokcie zagłębiona w projekcie, nie dbając o przyzwoitość. Jak by wyglądała, gdyby zrezygnowała z tego ciasnego kucyka?

— Hatsume? — Głos Yaoyorozu wyrwał Mei z rozmyślań.

— Hmm. — Skupiła się z powrotem na teraźniejszości.

Yaoyorozu uśmiechnęła się.

— Zamierzasz pozostawić mi całe sprzątanie?

— Nie! — wykrzyknęła Mei, wracając z powrotem do aktualnego zadania. — Przepraszam, rozproszyłam się.

— Jesteś pewna, że wszystko z tobą w porządku? Nie ma problemu, jeśli jesteś wstrząśnięta wybuchem…

Mei roześmiała się.

— Zaufaj mi, to nie była nawet największa eksplozja, jaką kiedykolwiek spowodowałam.

— Jeśli jesteś pewna.

Yaoyorozu była bardzo miła. Wydawała się, że o wiele bardziej niż Mei zasłużyła. Może to uczucie było wdzięcznością? Yaoyorozu zrobiła tak wiele dla Mei, a co ona zrobiła w zamian?

Kiedy posprzątały, Mei zdecydowała, że chce zrobić coś dla Yaoyorozu. Podziękować jej za wszystko.

Jedynym problemem było, że nie wiedziała co ma zrobić.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 109 rozdziałów
Opublikowałam 16 miniaturek
Rozpoczęłam 14 opowiadań
Zakończyłam 10 opowiadań
Rozpoczęłam 5 nowych serii
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1145
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] EmptyCzw 14 Lip 2022, 08:02

Rozdział 4: Satou zawsze chce upiec ciasto

Jak trudno jest upiec ciasto czekoladowe?

Przepis był w zasadzie planem, czyż nie?

Wpatrywała się w przepis wyświetlony na ekranie swojego telefonu. Na początku był długi tekst, który przeskoczyła, aby dostać się do sekcji materiałów. Lub sekcji “składniki” jak zostało to określone.

Na szczęście akademiki były dobrze zaopatrzone, więc miała to, czego potrzebowała! Kilka osób przeszło obok i uniosło brwi. Jedna z jej koleżanek z klasy nie mogła powstrzymać się od pytania:

— Um… co robisz w kuchni?

— Robię ciasto! — zadeklarowała, machając ręcznym wiertłem.

Uczennica spojrzała na wiertło, a potem z powrotem na miskę.

— Powodzenia.

Mei nie potrzebowała szczęścia, miała spryt! Przymocowała łyżkę do wiertarki, natychmiast tworząc mikser elektryczny! Wsunęła urządzenie do miski ze składnikami i włączyła…

OoO

Mei robiła małe ciasto czekoladowe.

Zeskrobywanie rozsypanych składników ze ścian wydawało się (nawet dla Mei) trochę niehigieniczne, więc po prostu upiekła to, co zostało w misce!

Spojrzała na zegar. Power Loader zazwyczaj zamykał warsztat o 19:00, ale gdyby Hatsume mogła się tam wcześniej zakraść, zwykle pozwalał jej zostać dłużej (o ile obiecała zamknąć za sobą drzwi). Była 18:30.

Ciasto musiało piec się przez 30 minut, ale gdyby na to pozwoliła, nie zdążyłaby na czas do warsztatu. Gdyby podkręciła podgrzewanie w piekarniku, prawdopodobnie skończyłoby ciasto wcześniej! Pierwotnie miała je włożyć do piekarnika ustawionego na 350 stopni, więc gdyby podwoiła to…

Niestety piekarnik można było ustawić jedynie do 500 stopni. Ale przy odrobinie matematyki Mei ustaliła, że ciasto upiecze się w ciągu 21 minut, jeśli ustawi tę temperaturę! Dlatego włożyła ciasto do piekarnika i poszła na górę, gdzie miała zamiar poczekać, aż się upiecze…

OoO

Jej koledzy z klasy wyszli z dormitorium, ścigani przez dźwięk alarmu przeciwpożarowego. Na szczęście ogień został szybko ugaszony, ale utknęli na zewnątrz podczas upewniania się, że w środku jest bezpiecznie.

Koleżanka z klasy, którą ja wcześniej mijała w kuchni, westchnęła, patrząc na nią.

— To z powodu twojego ciasta?

— Tak! — oświadczyła Mei.

Niektórzy uczniowie jęczeli:

— Dlaczego zamiast tego nie mogliśmy mieć Satou w naszych akademikach…

— Satou? — zapytała Mei.

— To koleś w 1-A z mistrzowskimi umiejętnościami pieczenia. Zjadłam kiedyś jego ciasto i był to najlepszy wypiek, jaki kiedykolwiek jadłam.

— Hmmm…

OoO

Niewidzialna dziewczyna (Hagakure?) otworzyła drzwi do akademików 1-A.

— Hatsume? Przyszłaś odwiedzić Momo?

— Nie! — powiedziała jej Mei. — Właściwie nie mów Yaoyorozu, że tu jestem!

— Um…

— Czy Satou jest tutaj?

— Prawdopodobnie? Chcesz, żebym po niego poszła?

— Tak, poproszę!

Mei weszła do środka, podczas gdy Tooru poszła po Satou. Akademik był piękny i widziała, że ich kuchnia nie została niedawno podpalona, jak kuchnia w akademiku 1-H. Kilka osób siedziało na kanapach, grając w grę wideo, spojrzały na nią, gdy weszła. Łącznie z Midoriyą.

— Hej, Hatsume! Co cię tu sprowadza?

— Cześć, Midoriya! Nalał łamiesz kości?

Jęknął.

— Um. Nie, od niedawna nie. Dziękuję za rękawiczki. Pomagają.

— Jakakolwiek informacja zwrotna? Czy pasują dobrze? Oraz ile siły w nich użyłeś…

— Przyprowadziłam go! — Głos Hagakure odbił się echem.

Mei przypomniała sobie, dlaczego tutaj była. Odwróciła się i zobaczyła krępego kolesia za unoszącym się w powietrzu mundurkiem.

— Cześć! Musisz być Satou!

— Um, tak? — Wzruszył ramionami. — Czy potrzebujesz mnie do czegoś?

Mei podskoczyła do niego i złapała go za ramiona.

— Jestem Mei Hatsume i chcę, żebyś nauczył mnie robić ciasto czekoladowe!

Spojrzał na nią.

— Um… dlaczego?

— Moi koledzy z klasy mówią, że jesteś mistrzem piekarskim! A ja właśnie podpaliłam swój akademik, próbując samodzielnie upiec ciasto, więc zdecydowałam, że niezbędny jest konsultant-ekspert!

Otworzył szeroko oczy.

— Dobrze. Tylko obiecasz, że nie podpalisz tej kuchni? Bardzo ją lubię.

Mei rozpromieniła się.

— Tak! Dziękuję ci!

OoO

Wybuchowy koleś przeszedł przez kuchnię, podczas gdy Satou pokazywał Mei, jak ręcznie mieszać (łyżką zamiast wiertarką) miksturę. Spojrzał z ukosa i wgapiał się w Mei.

— Co ten steampunkowy kujon z gumą do żucia zamiast włosów robi w naszej kuchni?

— Piecze ciasto czekoladowe — odpowiedział Satou.

— Cóż, lepiej żeby nie zadzierała z tofu, które mam w lodówce.

— Nie martw się, mam na nią oko — zapewnił go Satou.

— Dlaczego więc ustawia piekarnik na 500 stopni?

— Ona nie… — Satou zwrócił się do niej. — Hatsume, nie! Przepis mówi o 350 stopniach!

— Ale wydajność…

OoO

Ciasto wyglądało idealnie, puszyste i wilgotne, gdy ostygło na blacie. Hatsume poklepała Satou po plecach.

— Jesteś moją drugą ulubioną osobą w 1-A.

Satou roześmiał się.

— Kto jest pierwszy?

— Hatsume?

Głos Yaoyorozu sprawił, że Mei obróciła się na piętach, aby na nią spojrzeć.

— Yaoyorozu! Moja ulubiona osoba w 1-A, przybyłaś w samą porę!

Yaoyorozu miała rozpuszczone włosy, co było rzadką ucztą. Mei próbowała zapamiętać ten widok. To sprawiało, że wydawało się trochę bardziej przystępna niż zwykle, trochę bardziej wrażliwa. Mei zauważyła również, że miała na sobie kurtkę, którą jej dała, mimo że nie znajdowała się teraz w warsztacie. Świadomość, że Yaoyorozu miała na sobie jej starą kurtkę od niechcenia, kiedy kręciła się po akademikach, sprawiła, że serce Mei puchło w piersi w sposób, który nie do końca rozumiała.

Yaoyorozu przekrzywiła głowę w zmieszaniu.

— Co tutaj robisz? Czy… — Przygryzła wargę. — Jesteś tutaj, aby mnie zobaczyć?

— Nie! — wykrzyknęła Mei. — Przyszłam tutaj, aby zobaczyć Satou!

To sprawiło, że Yaoyorozu zmarszczyła brwi, zerkając na Mei.

— Satou?

— Tak!

Wzrok Yaoyorozu przesunął się na Satou, który uniósł obronie ręce, a spojrzenie dziewczyny zmieniło się w coś co przypominało rzucanie gromów.

— Och.

Mei uśmiechnęła się, wciąż podziwiając, jak uroczo wyglądała Yaoyorozu z rozpuszczonymi włosami.

Yaoyorozu zakaszlała, odwracając wzrok od nich obu.

— Cóż, w porządku. Możesz rozmawiać z… innymi ludźmi… Tylko dlatego, że jesteś w moim akademiku, nie musisz się ze mną witać… nawet jeśli byłoby to łatwiejsze i wygodniejsze…

Satou poruszył się nerwowo.

— Skupiliśmy się po prostu na pieczeniu.

— Pieczeniu?

Mei uśmiechnęła się, chwytając talerz ze schłodzonym ciastem, podając go Yaoyorozu.

— Niespodzianka!

Yaoyorozu zamrugała, jej twarz nie wyrażała żadnych emocji.

— Niespodzianka?

— Zrobiłam je dla ciebie! — powiedziała Mei. — Czekoladowe ciasto, twoje ulubione!

Satou i Hagakure sapnęli, podczas gdy Yaoyorozu wpatrywała się w nią, wciąż nie rozumiejąc.

— Zrobiłaś mi ciasto?

— Tak!

Yaoyorozu otworzyła usta. Potem je zamknęła. Następnie ponownie je otworzyła.

— Nie mam dziś urodzin?

— Chciałam tylko coś dla ciebie zrobić! — wyjaśniła Mei. — Jesteś takim cudownym człowiekiem, zasługujesz na to, by od czasu do czasu być zaskakiwaną swoim ulubionym jedzeniem!

Twarz Yaoyorozu poczerwieniała, ale przyjęła talerz, trzymając go, dalej wpatrywała się w Mei.

— Właśnie… zrobiłaś mi ciasto… tylko z tego powodu?

— Tak!

Yaoyorozu zarumieniła się, ale nie uśmiechała się.

Mei zmarszczyła brwi. Czy źle zrozumiała? Czy nie było to do przyjęcia dla przyjaciela?

— Nie podoba ci się to?

— Podoba! — Yaoyorozu przemówiła głośno, po czym dodała ciszej: — Bardzo się z tego cieszę, dziękuję! Po prostu dochodzę do siebie po niespodziance.

Doskonale. Mei uśmiechnęła się.

— Zrobię ci ciasto czekoladowe każdego dnia!

Yaoyorozu odłożyła talerz z ciastem z powrotem na blat.

— Proszę nie!

Ech?

— Czyli nie podoba ci się?

— Uwielbiam to! — nalegała Yaoyorozu, unosząc twarz, by ukryć twarz. — Po prostu… będę zbyt rozpieszczona, gdy to zrobisz.

Mei nie była dobra w odczytywaniu emocji ludzi na podstawie ich miny, ale lubiła patrzeć na Yaoyorozu, więc złapała ją za ręce i odciągnęła je tak, że ich palce były splecione razem.

— Zasługujesz na to, Yaoyorozu. Pozwól mi rozpieszczać cię.

Twarz Yaoyorozu wciąż była czerwona. Usta jej drżały, jakby nie wiedziała, jaki wyraz twarzy przybrać.

Najwyraźniej kilku uczniów zainteresowało się zamieszaniem w kuchni, bo elektryczny chłopak (Kami-coś?) gwizdnął niedaleko od nich.

Mei nie była pewna, dlaczego to zrobił, ale skłoniło to Yaoyorozu do odwrócenia się i zabrania rąk z uścisku Mei.

— Bez względu na to, proszę nie! — powiedziała Yaoyorozu. — Codzienne jedzenia ciasta czekoladowego nie jest zdrowe! Doceniam jednak pomysł.

— Przypuszczam, że masz rację — przyznała Mei.

Mogła więc zaskoczyć Yaoyorozu ciastem czekoladowym, ale tylko okazjonalnie, nie codziennie. Mei mogłaby z tym pracować.

Zadowolona, że zrobiła to, co zamierzała, Mei wyszła z kuchni na kilka kroków.

— Cóż, cieszę się, że to zaakceptowałaś! Pa!

Yaoyorozu spojrzała na nią.

— Już wychodzisz?

— Tak! Dobrej nocy, ciesz się ciastem!

Mei wybiegła z dormitorium, słysząc nagły wybuch rozmowy w kuchni, gdy zamykała za sobą frontowe drzwi.

Co za niezwykłe przeżycie. Wiedziała teraz, jak upiec ciasto czekoladowe, więc mogła zaskoczyć Yaoyorozu, kiedy tylko chciała. Dodatkowo, jako bonus, mogła zobaczyć Yaoyorozu z rozpuszczonymi włosami, ubraną w jej kurtkę. Znowu poczuła to dziwne uczucie, jakby była kimś wyjątkowym dla Yaoyorozu.

Hmmm. Myślała, że to wdzięczność, ale czy nie odpłaciła Yaoyorozu za całą jej pomoc i życzliwość? Dlaczego więc wciąż czuła się w ten zabawny sposób?

Mei wzruszyła ramionami, przygotowując się do spania. Power Loader zawsze mówił, że trzeba spać, aby funkcjonować w doskonałym stanie, dlatego Mei miała zamiar dzisiejszej nocy dużo spać. Wtedy nie musiałaby spać przez resztę tygodnia!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 109 rozdziałów
Opublikowałam 16 miniaturek
Rozpoczęłam 14 opowiadań
Zakończyłam 10 opowiadań
Rozpoczęłam 5 nowych serii
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1145
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] EmptySob 16 Lip 2022, 17:19

Rozdział 5: Ashido podniecona ich bliskością

Hatsume była zaskoczona, gdy stojąca za nią dziewczyna w kolejce zaczęła z nią rozmawiać.

— Jesteś Mei Hatsume, prawda? — zapytała, bardzo, bardzo różowa uczennica.

— Zgadza się! — odpowiedziała jej Mei i skupiła się z powrotem na zdobywaniu jedzenia.

Jednak dziewczyna nie tylko spytała o jej imię.

— Jestem Ashido, jedna z koleżanek z klasy Momo!

— Okej… — Mei ponownie skoncentrowała się na jedzeniu.

— Słyszałam, że ostatnio bardzo zbliżyłaś się do Momo — powiedziała Ashido z uśmieszkiem.

Mei miała nadzieję, że tak właśnie było.

— Tak. Czy wspominała o tym?

— O tak. — Ashida wciąż się uśmiechała. — Przez większość nocy wracała bardzo późno do akademików i dopiero niedawno udało mi się wydobyć z niej, że to dlatego, że spędza z tobą czas w warsztacie.

Czy Momo próbowała ukryć ich związek? Mei nie miała nic przeciwko, ale nie była pewna, jaki był cel ukrywania tego.

— A po tym, jak dałaś jej ciasto, mieliśmy małą… sesję przesłuchań, podczas której dowiedziałam się, że kurtka, którą nosi przez cały czas jest twoja i bardzo się denerwowała, gdy ciągle zadawałam pytania.

— Dobrze?

Mei wciąż była zdezorientowana, jaki był cel Ashido w tej rozmowie.

Dziewczyna pochyliła się do przodu, uśmiechając się szeroko.

— Próbuję powiedzieć: jeśli zbliżyłaś się do Momo, mając na uwadze konkretny cel, to uczucia, które ma do ciebie, bardzo się rozwinęły. To może być odpowiedni moment na uderzenie!

Chwileczkę… Mei pierwotnie miała cel, czyż nie? Potrzebowała tej cudownej diody. Tak bardzo się rozproszyła, kiedy spędzała czas z Yaoyorozu, że prawie całkowicie zapomniała, dlaczego się z nią zaprzyjaźniła.

Dotarli do końca kolejki w stołówce z tacami wypełnionymi jedzeniem. Ashido podskakiwała, gdy szła, wyraźnie podekscytowana.

— Jesteście tak blisko siebie, że będę wam kibicować!

Idąc przez stołówkę, Mei miała nadzieję, że są teraz wystarczająco blisko. W końcu Yaoyorozu zrobiła dla niej telewizor pewnego dnia tylko po to, aby zademonstrować swoje umiejętności (urządzenie znajdowało się teraz w pokoju Mei). Zrobiła też dla Mei klucz francuski, który był zbyt cenny, aby go używać, więc trzymała go w kieszeni swoich bojówek jako amulet na szczęście.

Niestety, dzisiaj Yaoyorozu siedziała z kilkoma kolegami z klasy. Mei dołączyła do nich, ale nie poruszyła tematu diody wonderfloniowej, uznając, że lepiej będzie o to zapytać, kiedy zostaną same. Nie była pewna, jakie są dokładne zasady użytkowania daru, ale ostatnim razem Yaoyorozu użyła go, gdy rozmawiały tylko we dwoje, a nie całą grupą.

Kiedy Yaoyorozu wstała, żeby odłożyć tacę, Mei chwyciła ją za nadgarstek, żeby ją powstrzymać i przemówiła blisko jej ucha, żeby jej koledzy z klasy nie usłyszeli:

— Przyjdź dziś po szkole do warsztatu. Muszę cię zapytać o coś ważnego.

Może to nie było konieczne, ale Yaoyorozu nie przychodziła codziennie, lepiej było poprosić ją o to konkretnie i mieć gwarancję, że będzie tam. Yaoyorozu skinęła głową z czerwonymi uszami, zanim odeszła.

OoO

Mei była już przy swoim stanowisku, rozkładając prototyp na studenckie tarki, kiedy Yaoyorozu weszła i usadowiła się na swoim zwykłym miejscu.

— Zatem… jaka jest ważna rzecz, o która musisz mnie zapytać? — zapytała Yaoyorozu.

Mei uśmiechnęła się, pochylając. Poradnik “Jak zaprzyjaźnić się”, który czytała, sugerował lekki fizyczny dotyk, by zaprzyjaźnić się z ludźmi, więc uznała, że nie zaszkodzi położyć dłonie na ramionach Yaoyorozu, gdy mówiła.

— Czy powiedziałaś, że zbliżamy się do siebie, Yaoyorozu?

Druga dziewczyna przełknęła ślinę.

— Mo… możesz do mnie mówić Momo.

Mei zdziwiła się.

— Używać twojego imienia?*

— Tak. Jesteśmy… wystarczająco blisko, żeby to zrobić. — Odgarnęła włosy do tyłu, unikając spojrzenia Hatsume. — Mogę do ciebie mówić Mei?

— Oczywiście, Momo — odpowiedziała Mei, smakując to imię na języku.

Momo zadrżała pod jej dłońmi, chociaż miała na sobie kurtkę Mei.

Hatsume potarła nieco jej ramiona, próbując ją rozgrzać.

— Powiedziałaś więc, że jesteśmy sobie bliskie?

Momo skinęła głową, wciąż unikając spojrzenia Mei.

To zmartwiło Mei. Przeczytała, że należy nawiązywać kontakt wzrokowy, jeśli było się szczerym i nie mogła tego zrobić, jeśli Momo wciąż odwracała wzrok. Chwyciła drugą dziewczynę za podbródek, starając się nie myśleć o tym, jak myśl o dotknięciu nagiej skóry Momo swoimi brudnymi rękami wywołała u niej dziwny dreszcz. Sługa smaru pozostawiona, gdy ręka Mei przesunęła się w celu lepszego uścisku, była jak znak ich intymności. Pociągnęła głowę Momo, więc ta musiała stawić jej czoła.

— Zrobiłabyś coś dla mnie? — zapytała Mei.

Momo sapnęła, wpatrując się w Mei. Normalnie Momo była wyższa, ale kiedy siedziała, a Mei stała, różnica ich wzrostu była odwrócona.

Odpowiedź zajęła jej trochę czasu.

— Momo?

— Eeee… Byłoby strasznie nieodpowiedzialne, gdybym powiedziała, że zrobiłabym wszystko, ale jest wiele rzeczy, które zrobiłabym dla ciebie. — Powieki Momo zatrzepotały. — Lub, jeśli jest coś, co chcesz ze mną zrobić…

— W takim razie pozwól, że zapytam cię o coś…

Mei rozejrzała się dookoła, upewniając się, że żaden z pozostałych uczniów nie podsłucha ich rozmowy. W końcu nie chciałaby, żeby ktoś był zazdrosny i poprosił Momo, żeby zrobiła dla niego rzeczy. Gdy było już usatysfakcjonowana, że nikt nie zwracał na nich uwagi, pochyliła się, by szepnąć Momo do ucha, aby nikt inny nie mógł podsłuchać. Momo po raz kolejny zadrżała, a Mei zastanawiała się, czy powinna kupić jej zimowy płaszcz.

— Czy mogłabyś… — oddech Momo zamarł, gdy słowa Mei rozbrzmiały nad jej uchem —... zrobić mi diodę wonderfloniową?

Momo zamarła pod jej dłońmi. Mei cofnęła się, dając jej odrobinę przestrzeni. Momo wpatrywała w Mei z podejrzanie pustą twarzą.

— Dioda wonderfloniowa?

— Tak! — Mei otworzyła szufladę i wyciągnęła kilka wydruków. — Oto plan jednej z nich. Czy sądzisz, że mogłabyś użyć swojego daru, aby ją dla mnie zrobić?

Momo wpatrywała się w plan, nawet nie mrugając. Mei czekała cierpliwie. Nie pospieszała Momo, bo mogło to się skończyć gorszym produktem.

Po kilku minutach Momo wzięła głęboki oddech i zacisnęła powieki. Przycisnęła dłoń do swojego ramienia i nagle pojawiła się ta delikatna, rzadka część, której pragnęła Mei.

— Wspaniała! — krzyknęła Mei, chwytając diodę: — Kocham cię!

Momo zachłysnęła się powietrzem, a jej twarz zrobiła się czerwona, ale Mei nie będzie miała już dłużej opóźnień jeśli chodzi o jej dziecko. Weszła w stan hiper-skupienia, starannie dopasowując diodę wonderfloniową do reszty urządzenie i kontynuowała dodawanie niezbędnych komponentów, które posiadała.

Mei była tak rozkojarzona, że nawet nie zauważyła, że milczała przez nie wiadomo jak długo, dopóki Momo się nie odezwała.

— Mei?

— Hm? — Mei odpowiedziała, czując się zadowolona, że Momo używa jej imienia.

— Jesteś sadystką, prawda?

— Hę? — Mei odwróciła wzrok od swojego dziecka, by spojrzeć na poważną twarz Momo. — Skąd to się wzięło?

Broda Momo wciąż była pokryta smarem. Przypomnienie, że Mei była w stanie jej dotknąć i ubrudzić… Mei nie była pewna dlaczego, ale to sprawiło, że poczuła się w jakiś sposób usatysfakcjonowana. Patrzyła na plamę, gdy Momo odwróciła się.

— Nieważne.

*W Japonii ludzie zwracają się do siebie po nazwisku. Zwracanie się do kogoś po imieniu oznacza, że albo jest się rodzinną, albo kimś bliskim dla siebie.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 109 rozdziałów
Opublikowałam 16 miniaturek
Rozpoczęłam 14 opowiadań
Zakończyłam 10 opowiadań
Rozpoczęłam 5 nowych serii
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1145
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] EmptyNie 17 Lip 2022, 09:02

Rozdział 6: Aoyama jest mistrzem miłości

Targi studenckie poszły świetnie! Dioda wonderfloniowa zadziałała w jej projekcie i miała kilka pięknych dzieci do zaprezentowania. Wszystko się udało, więc nie potrzebowało już Momo.

Prawda?

Wiedziała, że technicznie jej przyjaźń z Momo spełniła swój cel. Ale jakoś wciąż spędzała z nią lunch, a kiedy Momo przychodziła odwiedzić ją w warsztacie, nie miała ochoty jej wyrzucać.

W jej wnętrznościach wciąż było to dziwne uczucie, narastającego podniecenia za każdym razem, gdy spędzała czas z drugą dziewczyną (lub gdy myślała o niej za dużo). Czy to była wdzięczność? Czy to była przyjaźń? Nie miała wystarczająco dużo przyjaciół, by wiarygodnie rozpoznać to uczucie. Wiedziała jedynie, że to skłoniło ją do dalszego szukania jej, pragnienia jej obecności.

Na cóż, nie było sensu zastanawiania się nad tym, lepiej skupić się na teraźniejszości, kiedy Momo była tuż przed nią, szybko kończąc swój lunch.

Mei subtelnie popchnęła swoją własną porcję mięsa w kierunku Momo. Nie odpowiadało to gustowi Mei. Czasami była trochę wybredna i szczęśliwa trzymając się jedynie miski ryżu. Lepiej, żeby jedzenie trafiło do kogoś, kto by je docenił oraz żeby zobaczyć mały zachwycony uśmiech Momo, kiedy zdała sobie sprawę, co zrobiła Mei. Nie zamieniono żadnych słów, ponieważ inni rozmawiali przy stole. Mei próbowała poświęcić przynajmniej tyle uwagi, aby śledzić dyskusję, ale obecny temat nie był czymś, czym była szczególnie zainteresowana, więc było to trudne.

— Nie mogę przestać migotać na polu bitwy — powiedział Iidzie Aoyama, blond, francuski przyjaciel Momo.
Iida skinął głowa.

— Podziwiałem również pracę Midoriyi podczas ćwiczeń. — Przemówiła Momo, a Mei pochyliła się, zwracając na nią pełną uwagę. — Zrobił kilka świetnych manewrów, zwłaszcza wykorzystując dar Kaminariego.

To sprawiło, że Iida zaczął opowiadać o pracy Kaminariego podczas jakiegokolwiek ćwiczenia w klasie bohaterów, o których mówili. Mei zaczęła wycofywać się pod urokiem jego głosu. Ilekroć Iida się tak zachowywał, nie wyglądało na to, żeby naprawdę szukał odpowiedzi, tylko próbował wydobyć swoje myśli, więc Mei nie musiała zwracać zbytniej uwagi.

Mei spojrzała na Momo i podziwiała jej profil. Momo nawiązywała kontakt wzrokowy z Iidą i kiwała głową w pewnych momentach, od czasu do czasu wydając dźwięk zgody lub zaskoczenia, które naprawdę wskazywały, że słuchała. Była świetnym słuchaczem, Mei doświadczyła tego, ilekroć Momo nadążała za jej wyjaśnieniami w warsztacie.

Westchnęła, wciąż wpatrując się w Momo. Czy słuchała wszystkich tak, jak Mei? Czy jej się to podobało, czy jedynie pogodziła się z gadulstwem Mei i Iidy? Czy była to uprzejmość, czy było to coś szczerego? Mei desperacko miała nadzieję, że było to szczere. Momo nie przychodziłaby z własnej woli do warsztatu, gdyby nie lubiła słuchać wynalazczego komentarza Mei. I chociaż Mei nie była szczególnie doświadczona jeśli chodziło o przyjaźń, to jednak zdecydowanie czuła coś między sobą a Momo, coś ciepłego i błogosławionego, co sprawiało, że Mei rozpraszała się podczas tych lunchów.

Zamrugała, zdając sobie sprawę, że całkowicie wyciszyła Iidę i pogrążyła się w myślach. Rozejrzała się po stole, próbując się zorientować się, co przegapiła.

Aoyama wpatrywał się w nią.

Mei spojrzała mu w oczy, niepewna jaki był cel jego wpatrywania się. Nie odwrócił wzroku. Ona również tego nie zrobiła. Obok nich Iida wciąż narzekał, przechodząc teraz do jakiejś dyskusji na temat harmonogramu. Aoyama powoli przechylił głowę.

Potem mrugnął do Mei.

Gdy to zrobił, odwrócił się do Iidy i pomysłowo wskoczył z powrotem do rozmowy, jakby uczestniczył w niej od samego początku.

— Nie możemy zaczynać wcześniej. Muszę mieć co najmniej godzinę rano na rutynową pielęgnację skóry.

Hmmm. Kto wie, o co tu chodziło?

OoO

Mei miała nowe dziecko do pracy, nowy pomysł, który sprawił, że pod koniec zajęć wierciła się nerwowo. Gdy tylko lekcje się skończyły, rzuciła się do warsztatu i zaczęła pracować.

Starała się nie myśleć zbyt mocno o tym, jak miło byłoby, gdyby Momo tu była. To nie tak, że Momo przychodziła codziennie, a Mei mogła pracować doskonale bez jej obecności. Zamiast rozmyślać o tym, co powiedziałaby Momo (byłaby tutaj), siłowała się ze zwiniętymi sprężynami, próbując połączyć je z podeszwami prototypowego buta.

— Mademoiselle Hatsume? — Usłyszała za sobą.

Przerwała swoje próby, w celu znalezienia tego, kto przemówił. Stał za nią, blondyn z ręką na biodrze i szerokim uśmiechem. To był… Aoyama?

— Witaj! — Mei przywitała się z nim właściwie, po czym wróciła do swojego zadania połączenia dwóch elementów.

Najwyraźniej Aoyama chciał porozmawiać, ponieważ ciągle mówił:

— Stajesz się… coraz bliższa z… Momo — powiedział Aoyama z dziwnym podkreśleniem.

Mei również miała taką nadzieję. Czuła, jakby do siebie się zbliżyły.

— Tak?

— Ale widzę tęsknotę! — zrobił krok do przodu. — Tęsknisz za nią, oui?

Czy tęskniła za nią?

— Chyba chciałabym, żeby tu była — przyznała Mei.

— Oui, oui, te uczucia! Chcesz ją objąć, stać się dla niej wyjątkowa!

— Ja… — Mei nie myślała o tym zbyt wiele, ale myśl o objęciu Momo była zdecydowanie pociągająca. — Chyba? Dlaczego mnie o to pytasz?

Ayoma chwycił się za pierś.

— Och! Cóż za słodycz! Nie martw się, wierzę w twoją miłość!

Mei zamarła na sekundę. Miłość? Nie była zaznajomiona z miłością lub lubieniem kogoś romantycznie. Czy tak miało się to czuć? Pragnienie zbliżenia się, objęcia, bycia wyjątkowym dla Momo?

Jeden z głosów jej kolegów z klasy odbił się echem po pokoju:

— Aoyama, naprawa twojego paska się zakończyła!

Aoyama zaśmiał się.

— Muszę się z tobą pożegnać!

Wyszedł z mrugnięciem, zachowując się tak, jakby właśnie nie zrzucił na Mei bomby, której jeszcze nie widziała, jak zneutralizować. Mei ponownie odwróciła się do swojego roboczego stanowiska, ale pomimo jej zwykłego skupienia na wynalazkach, jej mózg nagle wypełnił się tylko Momo i miłością oraz tym, co to mogło oznaczać.

Patrzyła na swój niedokończony wynalazek, zastanawiając się, co powiedziałaby Momo, gdyby go zobaczyła. Momo byłaby w stanie rozgryźć jego cel w mgnieniu oka. Była mądra. Taka inteligentna. Kto nie chciałby spędzić z nią kilku godzin? Kto by nie marzył o kobiecie, która była tak mądra, miła, cudowna, rozważna, urocza…

Hmmm.

Mei próbowała przypomnieć sobie kilka fragmentów romansów, które widziała w mediach. Rodzaj miłości, który przedstawiały, miały wyraźne iskierki, łomotanie serca i dramatyczne, romantyczne deklaracje w kluczowych punktach narracji. Kiedy czytała je wcześniej, myślała, że wątki nie są wciągające i rzadko dochodziła do końca historii.

Momo była bardzo wciągająca.

Próbowała przypomnieć sobie niektóre z głupich wątków romansowych, wyobrażając sobie siebie i Momo na miejscu pary. Potem zmarszczyła brwi, ponieważ żadna z nich nie była typem zarumienionej dziewicy, ani żadna z nich nie była dzielnym księciem. To nie pasowało.

Gdzie pasowałyby? Jaki rodzaj romansu miałyby?

Jaka randka spodobałaby się Momo? Mei wpatrywała się w dal, zaskoczona napływem myśli, które do niej napływały. Momo wspominała o ochronie przed typowymi czynnościami mniej zamożnych nastolatków, więc najlepiej byłoby to coś, co dałoby jej nowe doświadczenia. Randka na zewnątrz? Zobaczenie fajerwerków? Targi na świeżym powietrzu?

Mei prawie śliniła się na myśl o niektórych jej ulubionych potrawach podawanych na festynach. Podejrzewała, że Momo byłaby nimi bardzo zainteresowana. Mogłaby spróbować wszystkiego i zachwycałaby się nawet najtańszym, najbardziej tłustym posiłkiem. Mei z radością obserwowałaby ją przez cały czas, ciesząc się jej reakcjami i ciągnąc ją do każdego nowego stoiska.

Mei położyła głowę na dłoniach, próbując uspokoić podniecenie, które ogarnęło ją na tę myśl. Czy chciała umawiać się z Momo? A może po prostu chciała z nią spędzać czas?

Próbowała sobie wyobrazić, jak by to były, gdyby inni byli z nimi, jak wszechobecni towarzysze lunchu Momo. Czy byłoby miło, gdyby głos Iidy otaczał ich niczym biały szum? Czy Ashido wniesie więcej emocji do wycieczki? Czy Satou dostarczyłby cennego komentarza na temat procesu przygotowywania różnych potraw?

Chociaż nie miała nic przeciwko jednostkom i mogła towarzyszyć każdej z tych osób na własną rękę, gdyby miała szansę, ale myśl o tym, że przerwaliby jej czas z Momo, była… niewłaściwa. Właśnie dlatego tak bardzo podobały jej się wizyty Momo w warsztacie, ponieważ ich posiłki zawsze były dzielone z innymi.

Przejechała dłonią po twarzy, niepewna i nie dbająca o to, jaką miała minę. Zdecydowanie chciała w jakiś sposób mieć z Momo odrobinę prywatności. Czy Power Loader nie skomentował tego wcześniej? Sugerując, że powinna zabrać Momo do swojego pokoju w akademiku, aby robić różne rzeczy, zamiast “flirtować” w laboratorium? Czy wiedział? Rozejrzała się po warsztacie i zobaczyła, jak pomagał innemu uczniowi z rurami pneumatycznymi. Czy dokuczał, czy może był bardziej świadomy uczuć Mei niż ona? Wydawał się mieć talent do identyfikowania podstawowych potrzeb cielesnych: nie mogła zliczyć, ile razy zmusił ją do przerwania pracy nad projektem i zjedzeniem, gdy jak zwykle wypierała uczucie głodu, dopóki nie wyjdzie z warsztatu, a jej żołądek głośno burczał.

Ale to nie było jak głód, pragnienie czy sen. To była… miłość? Nie, Mei zacisnęła powieki, to był zbyt szybki wniosek. Ale z wahaniem doszła do wnioski, że jej uczucia do Momo nie były całkowicie platoniczne.

Kto nie lubił Momo? Była wyraźnie popularna, o czym świadczyło to, jak wielu różnych kolegów z klasy lubiło jeść razem z nią lunch. Była wiceprzewodniczącą klasy bohaterów. Nie było mowy, żeby Mei była jedyną uczennicą żywiącą tego rodzaju uczucia. Kobieta taka jak Momo prawdopodobnie miała wielbicieli ustawionych w kolejce na długość ulicy, czekających, aby wyznać jej miłość.

Mei starała się skupić na tym, jak myśl o innych wielbicielach Momo popsuła jej nastrój. Nie chciała stracić Momo na rzecz kogoś innego, ale była również kompletnie niedoświadczona w romansach. Nie zauważyła nawet własnych uczuć, dopóki ktoś inny ich nie wskazał. Bez względu na to, jak na to patrzyła, znajdowała się obecnie w niekorzystnej sytuacji. Musiała badać, studiować i eksperymentować.

Czy Momo z nią poeksperymentuje? Przełknęła nerwowo, ale odważyła to sobie wyobrazić. Jakby to było trzymać Momo za rękę? Pocałować ją? Jak…

— Hatsume? — Głos Power Loadera wyrwał ją z fantazji.

Odwróciła się w jego stronę.

— Co tam?!

Zmarszczył brwi.

— Od kilku minut wpatrujesz się w tę ścianę. Zwykle jesteś aktywna w warsztacie. Wszystko w porządku?

— Wszystko jest wspaniałe! — Co było wspaniałe? — Tak sądzę!

Uniósł brew.

— Czy potrzebujesz pomocy z czymś?

Mei zamilkła. Czy mógłby pomóc? Nie wiedziała, czy Power Loader miał partnera albo coś podobnego, ale z pewnością nie wyglądał na romantyka. Gdyby szukała eksperta od romansów…

Ożywiła się, gdy znajome imię padło po drugiej stronie pokoju.

— Nie ma za co, Aoyama! Powodzenia!

Jej głowa podskoczyła w stronę tego głosu, widząc Aoyamę zbliżającego się do drzwi, aby wyjść z nowym pasem zapiętym wokół bioder.
Wyskoczyła z miejsca, prawie wpadając na Power Loadera, gdy rzuciła się do biegu, by złapać Aoyamę, zanim ten ucieknie. Chwyciła go za nadgarstek.

— Znasz się na romansach, czyż nie?

Obrócił się w jej uścisku.

— Niestety, czy jestem tak olśniewający, że ty również się we mnie zakochałaś?

Puściła go teraz, kiedy przykuła jego uwagę, a on upadł na podłogę.

— Nie, potrzebuję twojej rady.

Szybko doszedł do siebie, wstając z lekkim uśmiechem na ustach.

— Ochocho, to prawda, że francuski jest très romantique

Zadowolona z jego reakcji, złapała go ponownie i zaciągnęła do warsztatu, aby mogli porozmawiać. Power Loader uniósł brwi, ale zostawił ją samą, najwyraźniej usatysfakcjonowany, że nie była już w katatonicznym stanie wywołanym uczuciami.

Kiedy już usiedli, Mei od razu przeszła do rzeczy.

— Lubię Momo. Co mam zrobić?

Aoyama oblizał wargi.

— Wyznać swoje uczucia!

Mei zmarszczyła brwi. Nigdy wcześniej tego nie robiła.

— Wyznać swoje uczucia?

Pokiwał głową.

— Wyzwanie miłosne jest próbką tego rodzaju miłości, jaką ją obdarzysz, jeśli zechce przyjąć twoje uczucia. Przekonujący pokaz, aby pokazać jej swoją amour! Musisz być odważna, strategiczna, romantique

— Nie mam żadnego doświadczenia ani wiedzy na ten temat — poinformowała go Mei. — Jak mogę uzyskać maksymalnie przekonujące wyzwanie z ograniczonym doświadczeniem?

Pomachał palcem.

— Nie bój się! Masz eksperta od miłości, Yugę Aoyamę, który poprowadzi cię przez romans!

Mei prawie zeskoczyła ze swojego miejsca. Wybrała do tego idealną osobę.

— Naucz mnie więc, mistrzu miłości!

— Musisz najpierw stworzyć odpowiedni nastrój — powiedział jej z przekonaniem Aoyama. — Osobiście polecam błyszczenie.

— Brzmi dobrze — potwierdziła Mei, myśląc o tym romantycznych komiksach pełnych iskierek. — Czyli brokatowa bomba?

— Róże, może trochę nastrojowego oświetlenia…

Wyciągnęła papier kreślarski i kilka mechanicznych ołówków, spiesząc się z zapisaniem tych pomysłów, zanim uciekły. Bomba z brokatem i płatkami róż… Może gdyby zrobiłaby z tego fajerwerek, mogłaby też stworzyć “nastrojowe oświetlenie”.

— I oczywiście przemówienie na temat jej wielu zalet, twoich uczuć i tego, jak będziesz ją kochać i cenić, jeśli zdecyduje się na randkę!

Mei musiałaby wtedy zacząć od szczegółowej listy dobrych cech Momo. Może mogłaby nagrać to i odtwarzać, podczas gdy brokatowo-różane fajerwerki zgasną.

Co jeszcze tam było? Spróbowała pomyśleć o tych kilku romansach, przez które przebrnęła, po czym zwróciła się do Aoyamy.

— Jak określić optymalnie dramatyczny moment narracji, aby wyznać jej uczucia?

— Nie czekasz na okazję, musisz ją stworzyć! — oświadczył Aoyama. — Zabierz ją w jakieś piękne miejsce, na przykład na plażę o zachodzie słońca, dach szkoły albo do eleganckiej restauracji, a później działaj! Musisz być szybka i zdecydowana!

Mei skinęła głową, zapisując miejsca, które wymienił. Uzyskanie pozwolenia na wyjazd poza kampus zajęłoby trochę czasu, więc może powinna wykorzystać pomysł z dachem. Może mogłaby zrobić fajerwerki z brokatem i różami wokół dachu…

Głos Aoyamy był nagle znacznie bliżej niż wcześniej, gdy pochylił się nad jej ramieniem, aby spojrzeć na jej notatki.

— Czy jesteś zainspirowana?

— Bardzo zainspirowana! Dziękuję ci!

Cofnął się, uśmiechając.

— Moja praca jest skończona!

— Pa, mistrzu miłości! — powiedziała Mei, machając ręką, gdy odchodził.

Wyszedł z mrugnięciem.

Mei z zapałem kontynuowała zapisywanie swojego planu. To miało być najlepsze wyznanie uczuć, jakie Momo kiedykolwiek otrzymała. Na szczęście Power Loader pozwolił jej zostać do późna. Chociaż kazał jej w pewnym momencie skończyć i położyć się do łóżka, ale wiedziała lepiej. Jej nowo odkryte uczucia były lepszym paliwem niż cokolwiek tak istotnego, jak “jedzenie” lub “sen”, więc zamierzała ciągnąć to całą noc i zrobić to nowe dziecko maksymalizujące romans!

A jutro ustawi go na dachu i zaprosi tam Momo. Momo mogła jeszcze nie mieć uczuć do Mei, ale pokaz miał być tak imponujący, że każdy chciałby zaakceptować to wyznanie!

Co mogłoby pójść źle?

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 109 rozdziałów
Opublikowałam 16 miniaturek
Rozpoczęłam 14 opowiadań
Zakończyłam 10 opowiadań
Rozpoczęłam 5 nowych serii
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1145
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] EmptyPon 18 Lip 2022, 22:18

Rozdział 7: Maksymalne dziecko romansu Hatsume

Momo przesunęła się, by Mei mogła usiąść. Hatsume otworzyła usta, aby zaprosić ją na dach…

— Mei, czy możemy porozmawiać… na osobności? Po szkole? — zapytała cicho Momo, żeby inni przy stole w stołówce ich nie usłyszeli.

Czy to był los? Wszechświat uginający się na korzyść Mei?

— Oczywiście! Na dachu?

— Nie sądzę, aby uczniowie mogli wchodzić na dach.

— Nie mogą — potwierdziła Mei. Momo wpatrywała się w nią. Czy chciała wyjaśnień? — Przyjdę po ciebie do klasy i zabiorę cię tam.

Momo zmrużyła na chwilę oczy, ale w końcu westchnęła.

— Dobrze.

OoO

Kiedy Momo wyszła z klasy, zlustrowała wzrokiem Mei od góry do dołu.

— Czy to… plecak odrzutowy?

— Schody na dach są zamknięte, ale to nas nie powstrzyma! — oświadczyła Mei, już wychodząc na zewnątrz.

Momo podążyła za nią.

— Eeee, czy to jest całkowicie konieczne?

— Absolutnie! Chciałaś porozmawiać na osobności, czyż nie? Ja również! A nastrój na dachu jest świetny!

— Przy… przypuszczam.

Gdy znaleźli się na zewnątrz, kilka metrów od ściany, Mei wyciągnęła rękę.

— Ufasz mi?

Momo wpatrywała się w nią. Jej policzki pokrył rumieniec. Odwróciła wzrok, ale włożyła rękę w dłoń Mei.

— Iida pouczyłby mnie na ten temat, gdyby mnie usłyszał, ale tak… — Spojrzała Mei w oczy. — Ufam ci.

Kiedy ich ręce się połączyły, Mei pociągnęła i przyciągnęła Momo w ciasny uścisk. Momo pisnęła i chociaż zesztywniała na chwilę, z wahaniem owinęła ramiona wokół Mei. Potem Hatsume włączyła swój plecak odrzutowy.

Lot był krótki, ale przez cały czas uścisk Momo wokół niej był jak imadło. I nawet wtedy kiedy w końcu wylądowali na dachu, Momo wciąż ją trzymała. Mei nie miała miejsca, by chwycić pilota, aby przejść do następnego kroku wyznania, więc powiedziała:

— Możesz teraz puścić. Jesteśmy na szczycie!

Momo puściła ją nagle z czerwoną twarzą.

— Prze… przepraszam, byłam zaskoczona. Zwykle jestem bardziej opanowała, to nie tak, że nie latam od czasu do czasu z heroicznych powodów…

Włosy Momo były zmierzwione przez lot, wić Mei wygładziła dłonią część, która nie była związana w kucyk. Wzrok Momo podążał za dłonią Mei, która przesuwała się po boku jej twarzy.

Mei poruszyła się, by ją zebrać, Momo chwyciła ja za nadgarstek, jakby chciała ja zatrzymać. Mei była przez chwilę zaskoczona, nie będąc przyzwyczajona do tego, że Momo inicjuje kontakt. Momo odezwała się lekko drżącym głosem:

— Próbuję powiedzieć… Bardzo mnie zaskoczyłaś, a ja… denerwuje się wokół ciebie i głęboko podziwiam…

Mei wsadziła wolna rękę w kieszeń w poszukiwaniu pilota. Dłoń Momo ześlizgnęła się po jej nadgarstku, splatając ich palce. Mei nie była pewna, dlaczego Momo o niej mówiła, ale nie miała zamiaru narzekać.

— I doceniam twoją cierpliwość, kiedy cię poznałam i rozpoznałam swoje uczucia. Cudownie było być przyjaciółkami, ale…— Momo przełknęła ślinę. — Jestem gotowa na coś więcej.

— Coś więcej? — zapytała spokojnie Mei, gdy jej palec unosił się nad przyciskiem, który aktywował jej dziecko. Gdy tylko nastąpi przerwa w rozmowie, ona…

— Też cię lubię! — Momo oświadczyła w końcu pewnie. — Pójdźmy na randkę!

Każde część ciała Mei drgnęła w zaskoczeniu, łącznie z jej palcem. Wokół nich rozległy się eksplozje, w niebo strzelały fajerwerki. Brokat i płatki róż zapaliły się, wypełniając powietrze dymem i popiołem. na dole było słychać zaniepokojone okrzyki uczniów, coś o “ataku złoczyńcy” lub “ewakuacji”, ale Mei ledwo je słyszała przez dźwięk własnego nagrania głosu:

Momo Yaoyorozu, ustaliłam, że jesteś najlepszą osobą na tej planecie.

Niepozorne pudło obok nich eksplodowało i rozległ się warkot maszynerii, gdy komponenty w środku rozszerzyły się, odsłaniając dużą tablicę z napisem: “Niepełna lista wielu zalet Momo Yaoyorozu.”

Po twojej lewej stronie znajduje się lista twoich licznych pozytywnych cech, które zauważyłam podczas naszego wspólnego czasu, a po twojej prawej…

Kolejno pudełko eksplodowało, sprawiając, że Momo podskoczyła, gdy ujawniono kolejną tablicę, tym razem oznaczoną: “Obietnice Mei Hatsume, jeśli zdecydujesz się z nią umówić”.

To lista powodów, dla których powinnaś się ze mną umówić.

Twarz Momo była teraz jasnoczerwona i rozglądała się wokół. Z jednej strony ciała miała stworzoną tarczą, jako manewr obronny.

— Mei, co u licha…

To jest moje oficjalna deklaracja romantycznego zainteresowania: Momo Yaoyorozu, umówisz się ze mną?

Momo wpatrywała się w to wszystko, twarz miała oświetloną płomieniami z brokatu i róż oraz fajerwerków.

Chociaż Mei chciała coś powiedzieć, nadal nie otrząsnęła się po ostatnich słowach Momo, zanim przypadkowo nacisnęła przycisk.

Momo… pierwsza wyznała swoje uczucia?

Jej mózg się zaciął. Aoyama nie dał jej planu awaryjnego na taki scenariusz. Cóż późniejsze wyznanie Mei liczyło się jako akceptacja? Czy musiała oficjalnie zaakceptować wyznanie Momo? Czy Momo musiała zaakceptować jej?

Przed tym wszystkim Mei wciąż musiała przeanalizować fakt, że Momo lubiła Mei na tyle, by wyznać jej uczucia. Myślała, że to wyznanie przekona Momo, by pomyślała o niej romantycznie, nie zatrzymała się i nie zastanowiła, czy Momo już tak o niej nie myślała. To było trochę oszałamiające i bardzo pochlebne.

Momo wciąż rozglądała się po dachu, więc Mei chwyciła ją za ręce, by ponownie zwrócić jej uwagę. Momo upuściła tarcze, którą stworzyła chwilę temu. Opadła ona na dach. Momo otworzyła szeroko oczy, kiedy ich spojrzenia się spotkały.

Mei w końcu znalazła słowa do powiedzenia.

— Ja…

Drzwi na dach otworzyły się z trzaskiem. Co nie miało sensu, ponieważ były zamknięte i żaden uczeń nie powinien być w stanie…

— Mei Hatsume, jesteś w tak wielkich tarapatach! — krzyknął Power Loader, podchodząc do nich.

Ach. Nauczyciele mieli klucze do drzwi prowadzących na dach.

— Wypadki w warsztacie to jedno, ale ustawienie materiałów wybuchowych w szkole…

— Są jedynie na tym dachu — argumentowała Mei.

— To wciąż wystarczyło, żeby przeprowadzić ewakuację! Wiesz, jak żenujące było widzieć na nagraniu ochrony w biurze Nedzu? Wszyscy byli spięci, myśląc, że jakiś złoczyńca jakoś się tu dostał, ale nie, to był tylko mój uczeń sprawiający kłopoty!

Momo zrobiła krok do przodu, kłaniając się.

— Przepraszam, Power Loader, nie powinnam była wchodzić z nią na dach. Przyjmuję pełną odpowiedzialność za umożliwienie tego.

Mei złapała Momo za ramię i wyprostowała ją. Między nimi Momo zdecydowanie nie musiała przepraszać.

— To nie twoja wina. To była niespodzianka.

Power Loader w końcu zdawał się zwracać uwagę na to, co dokładnie znajdowało się na dachu, ze wzrokiem przeskakującym między dwiema tablicami.

— Co wy tutaj robiłyście?

— Wyznajemy nasze uczucia! — powiedziała Mei.

Momo zakryła twarz dłońmi. Power Loader wpatrywał się w nie.

— Czy nie spotykacie się już od jakiegoś czasu?

— N…Nie — wymamrotała Momo. Spomiędzy jej palców wyjrzała czerwona twarz.

Bohater jęknął.

— Mei, idziesz ze mną. Masz szlaban.

Mei wzdrygnęła się.

— Ale właśnie sobie wyznałyśmy…

— Może następnym razem pomyślisz, aby zrobić to z mniejszą liczbą eksplozji! Szlaban, teraz!

OoO

Był to dosłownie najgorszy szlaban, jaki Mei kiedykolwiek miała.

Nic do roboty. W ogóle. Power Loader powiedział, że może odrobić podczas niego pracę domową, ale nic więcej. Wiedziała na pewno, że Momo lubiła jej plecak, ale został jej odebrany, zanim mogły coś zrobić.

Jęknęła więc, wyciągając się na biurku i leniwie wyglądając na zewnątrz. Przyjrzała się ludziom kręcącym się wokół, chociaż nie było ich wielu, ponieważ większość uczniów wróciła już do akademików. Nie spuszczała z nich oka, mając nadzieję, że przynajmniej zobaczy Momo i będzie miała trochę czasu, by wygrzać się w jej obecności i przerwać ten czyściec, ale jeszcze jej nie zauważyła. Może wybrała ścieżkę poza widokiem z tego okna, żeby wrócić do swojego dormitorium.

Mei nie wiedziała, ponieważ nie wolno było jej używać telefonu, więc nie mogła ani zadzwonić ani napisać do Momo.

Po trzecim jęku i przeciąganiu się Power Loader odezwał się ze swojego biurka:

— Możesz odrobić swoją pracę domową, jeśli jesteś taka znudzona.

— Nikt nigdy nie cierpiał tak bardzo, jak ja teraz — poinformowała go Mei, po czym przycisnęła twarz do biurka.

Power Loader nawet nie oderwał wzroku od prac, które oceniał.

— Po zatrzymaniu możesz iść zobaczyć się ze swoją dziewczyną.

— Nawet nie wiem, czy jesteśmy parą! — Mei wstała oburzona. — Zostałyśmy powstrzymane, zanim nasza rozmowa mogła dojść do tego punktu!

— Hatsume, usiądź — powiedział Power Loader. — Będziesz miała mnóstwo czasu na pogawędki po szlabanie.

Zgodziła się, krzyżując ramiona i ponownie wyglądając przez okno, mając nadzieję, że uda się jej zobaczyć Momo.

Nie przechodziła obok.

OoO

Nareszcie, w końcu szlaban się skończył i Mei była wolna. Teraz mogła pobiec do akademika Momo i dowiedzieć się, kim byli i jaki był ich związek. Poszłaby prosto do akademika 1-A, wpadłaby do środka i znalazła Momo. Opłakiwała czas potrzebny na dojście do budynku, ale musiała to przeżyć. Zatrzasnęła drzwi do klasy.

I tam była Momo. Siedziała po drugiej stronie korytarza, odrabiając pracę domową, ale gdy tylko zobaczyła Mei, szybko wstała z ziemi i zbliżyła się do drugiej dziewczyny.

— Mei!

Hatsume była zdziwiona jej obecnością.

— Czekałaś na mnie?

— Oczywiście! Nigdy nie skończyłyśmy naszej rozmowy!

Nie, nie skończyły. Mei chwyciła jej dłonie i pospieszyła, by zacząć mówić, zanim Power Loader lub jakikolwiek inny nauczyciel zdążyłby im ponownie przerwać.

— Akceptuję!

— Moje wyznanie? — zapytała Momo ze śmiechem.

— O czym jeszcze mogłabym mówić?

— A ja akceptuję twoje.

W klatce piersiowej Mei zagościło ciepło. Roześmiała się, wciąż niepewna, jak doszła do tego cudu. Chociaż chciała wierzyć, że jej dzieci maksymalizujące romans uwiodły Momo, rozumiała, że Momo wyznała swoje uczucia do niej, zanim je aktywowała, więc najwyraźniej coś innego się wydarzyło.

— Nie mogę uwierzyć, że wyznałyśmy swoje uczucia w tym samym czasie — skomentowała beztrosko Mei.

Momo zaczęła pakować swoją torbę, ale zatrzymała się na słowa Mei.

— To było urocze, ale jestem zdezorientowana, dlaczego znowu to zrobiłaś.

— Znowu?

Momo już się spakowała i z łatwością wsunęła rękę w dłoń Mei, zanim rozpoczęły wędrówkę z powrotem do akademika.

— Tak? Jakiś czas temu. Dziękuję za cierpliwość w tak długim oczekiwaniu na moją odpowiedź.

— Ale to był pierwszy raz, gdy wyznałam ci swoje uczucia?

Momo wpatrywała się w nią, marszcząc brwi.

— Nie? Powiedziałaś, że mnie lubisz, ale nie przeszkadzało ci to, że zaczniemy jako przyjaciele, podczas gdy ja będę porządkować swoje uczucia.

— Hę? — Mei była zdezorientowana. — Co dokładnie powiedziałam?

Momo zaśmiała się drżąco i piskliwie.

— Rzeczy o tym, jak mnie chciałaś i chcesz ze mną poeksperymentować i… — zakaszlała —... ech, byłaś na tyle poważna, że chciałaś mieć ze mną dzieci.

To pobudziło pamięć Mei, ale to nie było wyznanie.

— Masz na myśli rozmowę, w której powiedziałam ci, że interesuje mnie twój dar?

— Mój dar? — Głos Momo brzmiał dziwnie.

— Tak? Chciałam, żebyś zrobiła diodę wonderfloniową i pomyślałam, że naprawdę fajnie byłoby poeksperymentować z twoim darem. I może mi to ogólnie pomóc w budowaniu moich dzieci.

Momo przestała chodzić, chociaż Mei nie zauważyła tego, dopóki jej ręka nie została cofnięta przez zatrzymanie drugiej dziewczyny. Mei odwróciła się i zobaczyła, jak Momo marszczy brwi.

— Czyli jedynie podoba ci się mój dar?

— Nie — poprawiła ją Mei. — Byłam nim zainteresowana i ciekawa, ale jesteś bardzo uroczą kobietą, Momo. Nie słyszałaś mojego wyznania? Czy powinnam ponownie przedstawić listę wszystkich twoich dobrych cech…

— Nie ma potrzeby! — Momo przygryzła wargę. — Chwila, czyli… nie wyznałaś mi wtedy swoich uczuć?

— Nie?

Twarz Momo zaczerwieniła się. Ręka trzymająca dłoń Mei zacisnęła się niemal boleśnie.

Coś było nie tak, ale Mei nie była pewna co.

— Czy wszystko w porządku?

— Ja…? — Momo położyła wolną dłoń na swojej twarzy. — Przetwarzam to. Nie próbowałaś mnie uwieść?

— Próbuję cię uwieść od dzisiejszego ranka! — poinformowała ją Mei.

— Ale w żadnym innym czasie?

Mei pokręciła głową.

— Do ostatniej nocy nie zdawałam sobie sprawy, że cię lubię! Rozmawiałam z Aoyamą, dzięki czemu uświadomiłem sobie moje uczucia, a potem całą noc pracowałam nad idealnym wyznaniem!

Momo uniosła brew.

— Czy spałaś ostatniej nocy?

— Nie! Moc miłości nie pozwalała mi zasnąć! — Momo zmrużyła oczy. — I może odrobinę kofeiny!

— Prawdopodobnie powinnaś iść spać, gdy wrócisz do swojego akademika.

Mei wydała wargi.

— Ale dopiero co zaczęliśmy się spotykać, powinniśmy spędzać ze sobą czas!

— A może w ten weekend pójdziemy na randkę?

To sprawiło, że Mei uśmiechnęła się.

— Randka?

— Tak — potwierdziła Momo. — Ale tylko wtedy, gdy teraz się prześpisz.

Mei zgodziła się.

— W porządku. W międzyczasie nie będziesz za mną tęsknić?

Momo ponownie przygryzła wargę.

Będę, ale mogę też potrzebować czasu na przemyślenie własnych błędnych przekonań.

— Błędnych przekonań?

— Myślałam… — Momo zawahała się, rumieniąc.

Mei czekała, aż się wyartykułuje, jednak choć jej usta były otwarte, to nie wydobywały się z nich żadne słowa, jakby nie była pewna, jak wypowiedzieć swoje myśli. W końcu zdecydowała się na wyjaśnienia.

— Tego dnia, kiedy wyraziłaś “zainteresowanie” moim darem, źle cię zrozumiałam i pomyślałam, że to… eee… wyznanie?

Mei była zdumiona, koła zębate obracały się w jej głowie.

Momo odwróciła się od niej, jakby próbowała ukryć twarz.

To nie było dobre. Mei pociągnęła za ich splecione dłonie, sygnalizując Momo, że powinna na nią spojrzeć. Yaoyorozu odwróciła się. Jej twarz była zarumieniona i nie chciała spotkać spojrzenia Mei.

Mei powtórzyła wyjaśnienie, starając się upewnić, że dobrze zrozumiała:

— Czyli miałaś wrażenie, że zalecam się do ciebie przez całą naszą przyjaźń? — Jedynie, co Momo była w stanie zrobić, to skinąć głową. — I nadal chciałaś się ze mną przyjaźnić? A potem umówić się ze mną na randkę?

— Czy możesz mnie winić? — Momo odezwała się nagle głośniej niż wcześniej. — Ta urocza dziewczyna z działu wsparcia nagle zaczęła zwracać na mnie uwagę i pochlebia mi, a potem okazało się, że jest również super mądra i chciała upiec mi ciasta, a czasami po prostu drażniła się ze mną w najbardziej irytujący sposób!

Była jedna szczególna część tego przemówienia, na której Mei chciała się skupić.

— Myślałaś, że jestem urocza?

— Masz… niesamowite włosy — odpowiedziała teraz ciszej Momo. — I zaskakująco zarysowane bicepsy i te oczy. — Westchnęła, wpatrując się w oczy Mei. — Są tak intrygujące, że trudno nie dać się im zahipnotyzować.

Teraz nadeszła kolej Mei, by się zarumienić. Nie uważała się za osobę, którą łatwo zdenerwować, ale też normalnie nie uważała się za typ dziewczyny, którą ładne dziewczyny, takie jak Momo, uważałyby za atrakcyjną.

— Sama jesteś bardzo ładna — odparła słabo Mei, niepewna jak ładnie to ubrać w słowa.

Momo uśmiechnęła się i uścisnęła dłoń Mei.

— Jesteśmy przy twoim akademiku — stwierdziła Momo.

Mei odwróciła się od Momo, by zorientować się, że faktycznie byli przy akademiku 1-H. Oznaczało, że ich czas dobiegał końca.

Nie wydawało się to słuszne. Mei nie była gotowa jej puścić, pomimo wyznania i ich rozmowy, wydawało się, że wciąż było zbyt wiele niedopowiedzeń. Nie wyraziła dzisiaj wszystkich uczuć, jakie mogła. Chciała czegoś więcej.

— Mei? — zapytała Momo, kiedy Mei nie wykonała ruchu, by wejść do akademika.

Hatsume wpadła na pomysł.

— Teraz się spotykamy, Momo?

Momo oblizała wargi.

— Tak?

— Czy nie wypadałoby się pocałować?

W jednej chwili Momo pochyliła się i przyciągnęła Mei bliżej, pozwalając ich ustom się spotkać.

Pocałunek był krótki, pozwalający tylko na krótkie rozpoznanie ciepłych, miękkich warg Momo, zanim ponownie się rozdzieliły. Pomimo niewinności tego aktu, Momo była jasnoczerwona, a Mei poczuła, że jej twarz również była gorąca.

Teraz, gdy uczucia zostały dalej przekazane, Mei puściła dłoń Momo i otworzyła drzwi do akademika, mówiąc:

— Zobaczymy się później.

Momo pomachała jej.

— Upewnij się, że śpisz!

Mei poszła do swojego pokoju z policzkami obolałymi od uśmiechu.

Zgodnie z rozkazem Momo poszła prosto do łóżka, wciąż przewijając w głowie wspomnienia o drugiej dziewczynie i marząc o ich przyszłych randkach.

Fin

Od tłumacza: To było moje pierwsze tłumaczenie w tematyce F/F. Nigdy nie miałam nic przeciwko kobiecym związkom, ale jakoś M/M bardziej mnie pociągało, jednakże to opowiadanie było takie urocze, że nie mogłam się powstrzymać. Mam nadzieję, że wam się również ono podobało. Może jak kiedyś trafię na innie F/F, które mnie zainteresuje, to również się tu pojawi.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 109 rozdziałów
Opublikowałam 16 miniaturek
Rozpoczęłam 14 opowiadań
Zakończyłam 10 opowiadań
Rozpoczęłam 5 nowych serii
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]   [BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7] Empty

Powrót do góry Go down
 
[BnHA][T][Z] Nieumyślne uwodzenie ludzkiej drukarki 3D przez Hatsume [HM/YM][7/7]
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [BnHA][T][M] L'AMOUR! [TF/IM]
» [BnHA][T][M] Nierozpoznanie
» [BnHA][T][M] Skrzydłowy [IT/TS]
» [BnHA][T][Z] Wolałbyś (6/6)
» [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Anime & Manga/Komiks & Serial/Film animowany :: Yuri/Femslash :: +12-
Skocz do: