[Hellsing][D]One

Fandom/Fandomy: Hellsing Ultimate (anime)
Autor/autorzy: Fia.
Beta/bety: Fanny
Pairing: brak
Gatunek: obyczaj
Ostrzeżenia: -

One


W ciągu swojego istnienia widziały niejedno. Udało im się przeżyć wojnę, zniszczenie Trzeciej Rzeszy i wiele innych bitew.

Niejednokrotnie zbroczone krwią tak ludzi, jak i wampirów, były nieodłącznym przyjacielem swojego właściciela. Chroniły go, zapewniały poczucie bezpieczeństwa i towarzyszyły we wszystkich walkach. Stanowiły jeden z najważniejszych atrybutów, zawsze znajdowały się na pierwszej linii frontu. Przyjmowały na siebie kurz wzbijany przez tysiące żołnierskich butów maszerujących równym krokiem poprzez pole bitwy. Odbijały każdą zbrodnię, jakiej świadkiem - lub sprawcą - był ich właściciel.

Aż do dziś…

Należące do Alucarda, właśnie dokonały swojego żywota, zostając rzucone w kąt.

Połamane okulary już nie zobaczą zwycięstwa swojego mistrza.

No musiałabym się wdrożyć w Van Helsinga, by tak od początku porządnie skomciać, więc zrobię to nieporządnie. Początkowo myślałam, ze chodzi tu o jakieś dobre duchy towarzyszące Abrahmowi. Duchy, czy po prostu zbiór moralnej ektoplazmy, które chroniły go od ataków różnych mrocznych istot. Wspomnienia bitew wprowadzały w nastrój. I co? Zostaje człowiek zaskoczony okularami. To nie jest rekwizyt za którym można jakoś szczególnie płakać. No chyba, że:
a) Mistrz zwyciężył, a potem umarł
b) Mistrz zwyciężył, ale mógł zostać ugryziony - wampir, czy wilkołak - ma dobry wzrok jak nigdy
c) inna koncepcja - stracił wzrok

W sumie nawet mi się ich żal zrobiło. Takie samotne, połamane okulary. Empatia bywa wykańczająca.

Weny!
Lilka

Ej ale dlaczego? czy te okulary miały coś w wspólnego z tym jak mi mówiłyście, że się wkurzył i uwolnił te duchy? czy to nie on wgl? Czy nie? A jeśli nie, to czemu zostały odrzucone?
Ej no nie robi się tak. Ja mam to ochotę poznać choć nie chcę. Czemu mi to robisz.

Napisz coś dłuższego, jakąś alternatywę, która da mi wiedzę na temat fandomu bez konieczności poznawania wersji kanonicznej, ładnie proszę. Bo ja nieeee przebrnę przez oryginał no, a postać jest fajna, chce ją.

Sama perspektywa przedmiotu - wiesz, że to lubię, doceniam, oby więcej
Wenuj się!
W.

Ugh, a ja siedzę, czytam i zastanawiam się, o kogo do cholery chodzi, a ostatnie zdanie mnie po prostu powaliło. Od początku akcji H&V skaczę radośnie po forum i komentuję najdziwniejsze dla mnie teksty, takie, do których nawet bym nie zajrzała, i zupełnie szczerze napiszę, że ten był: bardzo ładnie napisany, porywający i wciągający, z cholernie zaskakującą puentą, i chyba podoba mi się najbardziej ze wszystkich twoich, jakie przez te kilka dni przeczytałam. Na pewno go zapamiętam, bo zakończenie jest niesamowite. Ale cały tekst jest tak przedstawiony, że dosłownie wgniata w, ekhm, w łóżko w moim przypadku. Bardzo dobra robota!

Utrata okularów Alucarda to niemal jak utrata okularów Crolweya, czyli coś, czego się po prostu nie robi. Straszność. Okropieństwo. Biedne okulary. I tak, odmawiam uznania, że zakończyły swój żywot razem z Alucardem - on dalej żyje, tylko oksy musi zmienić, nie zabijamy Alucarda, tak nie można!
Podoba mi się sposób, w jaki opisujesz to, jak zwykły przedmiot może być kompanem postaci przez bardzo długi, długi czas. Czymś takim, co staje się jej atrybutem, rzeczą, bez której nie da się wyobrazić jej jako całości. Dziękuję, bo sama bym na to nie wpadła. A zrobiłaś to ładnie.

Weny!
JokerFox.

Cały czas myślałam, że chodzi o naboje Że to one takie mocarne, pozbywają się przeciwników, łubudu bu i te sprawy. Ale okej, okulary, ma to też jakiś sens - poza tym, że nie widziałam Hellsinga Kojarzę jedynie z grafiki.
Sama pisałam ostatnio miniatureczkę małą do tego fandomu, nie mając zbyt wiele wiedzy na temat tego, o czym to na dobrą sprawę jest. Ale wiemy że mordował obie strony, że dziewice zostają wampirami, w sumie, czego chcieć więcej?
Druzgocząca jest jednak świadomość, że to się kończy. Że potężny Alucard w końcu też pada, a jego okulary więcej nie potowarzyszą mistrzowi w walce.
NIe powiem, że drabble jest przyjemne, ale jest ładnie, zgrabnie napisane. Niezmiennie, czekam na coś dłuższego!
Weny!

Tak to jest, że trzeba komentować rzeczy do fandomów których się nie zna.
Na szczęście tutaj nie było to potrzebne.
Ja już gdzieś to kiedyś pisałam, ale ty masz niesamowity dryg do pisania drabbli. Umiesz złapać to takie ulotne coś i zawrzeć w tych 100 słowach nie dość, że jakąś logiczną fabułę, która trzyma się kupy, to jeszcze są w tym emocje i jakieś głębsze dno. I i jak zawsze puenta zaskakując i w punkt.

M.