~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [Sherlock BBC][T][M] Spostrzegawczy outsiderzy [SH/JW]

Go down 
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1130
Rejestracja : 16/01/2015

[Sherlock BBC][T][M] Spostrzegawczy outsiderzy [SH/JW] Empty
PisanieTemat: [Sherlock BBC][T][M] Spostrzegawczy outsiderzy [SH/JW]   [Sherlock BBC][T][M] Spostrzegawczy outsiderzy [SH/JW] EmptyPią 24 Gru 2021, 11:21

Tytuł: Spostrzegawczy outsiderzy
Oryginalny tytuł: Observant Outsiders    
Autor: MidnightMonster
Zgoda na tłumaczenie: Jest
Relacje: Sherlock Holmes/John Watson
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Tazkiel
Link: https://archiveofourown.org/works/11350446

Johnlock i pracownicy Scotland Yardu część 2

Spostrzegawczy outsiderzy


— Więc jak to dokładnie robimy? — zapytał Lestrade.

— W prosty sposób. Jestem z Johnem — powiedział Sherlock, opierając się o ścianę.

Lestrade pokręcił głową.

— Sherlock, drużyny muszą mieć równą ilość członków.

— Żadna z zasad o tym nie mówi, Lestrade.

— Ale…

— Pozwól mu — przerwała mu Sally. — Jeśli dziwak chce, żeby skopać mu tyłek, niech tak będzie.

Z zadowolonym uśmieszkiem chwyciła swoją torbę i poszła do szatni, aby przebrać się z roboczego munduru.

Greg patrzył na Sherlocka, który odprowadził ją piorunującym spojrzeniem.

— Jesteś tego pewien? Prawdopodobnie wszyscy nie mogą się doczekać, by zrobić z ciebie tęczową tarczę strzelniczą. A Johna nawet tutaj nie ma…

— Niedługo tu będzie — powiedział sucho, po czym odwrócił się i otworzył drzwi do męskiej szatni.

Lestrade potrząsnął głową z niepewnością, idąc za Sherlockiem. Nie miał pojęcia, dlaczego detektyw chciał tu być. Nigdy nie wyobrażał sobie, że Sherlock będzie tak zdeterminowany, aby zagrać w paintball. Zwłaszcza z pracownikami Scotland Yardu.

W pokoju zapadła cisza, kiedy Sherlock opadł na ławkę w odległym kącie. Był już w swoim maskującym stroju, który zapewnił im kompleks paintballowy.

Greg zastanawiał się, czy usiąść obok niego, ale potem Sherlock położył nogi na ławce. Skutecznie informując wszystkich, że to miejsce było już zajęte dla kogoś innego.

Kiedy Greg się przebierał, słyszał, jak inni z zapałem rozmawiali o szansie strzelenia do Sherlocka. Myślał, żeby powiedzieć coś karcącego, ale w końcu tego nie zrobił. Nie był w nastroju do kłótni ze swoją drużyną, gdy już na początku tygodnia Sherlock i Anderson poszli na noże. Nie byłoby to niczym niezwykłym, gdyby w tej kłótni Anderson nie wykorzystał Johna do zranienia Sherlocka. Co sprawiło, że detektyw miał jeszcze bardziej cięty język niż kiedykolwiek. Jednak Greg zauważył, że tego dnia Sherlock odszedł tak szybko, jak tylko mógł. Był najwyraźniej zraniony. Poza tym nie pomagało to, że Johna nie było z nim tego dnia, z powodu paskudnego wirusa panującego w klinice.

Kiedy prawie skończyli się przebierać, drzwi zostały ponownie otwarte i do środka wszedł John Watson.

Sherlock usiadł prosto, zabierając nogi. John przywitał wszystkich uśmiechem i krótkim “cześć”. Potem podszedł do Sherlocka i pocałował go w policzek.

Lestrade musiał stłumić śmiech na widok Sherlocka, który próbował udawać, że był zirytowany tym powitaniem. Okropnie mu to wychodziło, gdyż uśmiechnął się.

Chęć do śmiechu zniknęła, gdy zobaczył, że Anderson krztusi się w udawanych wymiotach z obrzydzenia.

Pozostali rozmawiali między sobą, kiedy jeden z oficerów otworzył szeroko oczy. Reszta chciała zapytać, co się stało, ale ostatecznie podążyli za jego spojrzeniem.

Szczęka Lestrade’a prawie opadła, kiedy to zobaczył.

John zrzucił z siebie sweter i koszulę. Stał teraz nagi do pasa, rozmawiając z Sherlockiem. To był pierwszy raz, kiedy Greg zobaczył Johna jako kapitana, którym był. Jego brzuch, klatka piersiowa i plecy były dobrze zbudowane i opalone, a Lestrade przełknął ślinę, gdy zobaczył odrobinę atramentu na skórze.

Widział, jak niektórzy oficerowie zaczynają się garbić, krzyżując ręce, aby zakryć brzuch, nawet gdy byli w swoich maskujących mundurach. Wszyscy stali się świadomi swoich ciał.

Lestrade przeniósł z powrotem wzrok na parę i tym razem napotkał spojrzenie Sherlocka. Młodszy mężczyzna tylko uśmiechnął się i uniósł wyzywająco brew. Greg przełknął ślinę.

Teraz zrozumiał, dlaczego Sherlock chciał mieć w drużynie tylko Johna. Miał żołnierza tylko dla siebie w walce na “pistolety”.

Mieli przerąbane.

OoO

— Czy ich widzisz? — zapytał szeptem Anderson.

— Nie — odpowiedział Lestrade i zadrżał. Poczuł chłód na plecach, jakby w każdej chwili mógł zajrzeć “śmierci” w oczy.

— To bez sensu. Musimy zaatakować — powiedziała Donovan i zaczęła wstawać.

Obaj mężczyźni pośpiesznie ściągnęli ją z powrotem w dół, jednocześnie nazywając ją szaloną stłumionymi głosami.

— Na litość Boską, nie bądźmy idiotami. Musimy…

— Posłuchaj, Sally. Jeśli zrobimy jeden zły ruch, wylatujemy. John nie pudłuje. Nie będzie strzału ostrzegawczego, który powie nam, gdzie on jest. — Greg spojrzał na zegarek. — Minęło zaledwie dziesięć minut, a pozostała jedynie nasza trójka.

Donovan warknęła z frustracji, ale przestała mieć ochotę wyjść i zostać postrzeloną.

— W takim razie ktoś z nas musi zostać przynętą — powiedziała.

Lestrade skinął głową i oboje zwrócili się do Andersona z uniesionymi brwiami.

— Co? Och, dajcie spokój — powiedział z niedowierzaniem.

Greg tylko zacisnął usta i poklepał go po ramieniu.

— Przepraszam, kolego.

OoO

— Stawiam dwie dychy, że on nie przejdzie nawet dziesięciu metrów— powiedział Lestrade, gdy rozglądali się za dwoma szaleńcami.

— Zgoda. — Sally skinęła głową.

Patrzyli, jak Anderson znikał między drzewami. Greg w zmieszaniu zmarszczył brwi. Był pewien, że John i Sherlock ukrywali się na strzelnicy. Coś było nie tak.

— Chyba… — zaczęła mówić Sally, ale przerwały jej dwa strzały.

Lestrade wzdrygnął się, gdy kulka paintballowa trafiła go w kark. Oboje odwrócili się tak szybko, że Lestrade był zaskoczony, że ich głowy wciąż były na miejscu.

— Co do cholery? — zapytała głośno Sally. Właściwie Lestrade mógłby przysiąc, że widział kilka ptaków odlatujących w panice.

Przed nimi stali detektyw i żołnierz z takimi samymi zadowolonymi uśmiechami na twarzach.

— Um, niespodzianka? — John niezgrabnie podrapał się w tył głowy, wciąż się uśmiechając.

— Jak…? — Lestrade drgnął. Wstał i podciągnął również Donovan na nogi. — Myśleliśmy, że jesteście tam. — Wskazał przez ramię, na miejsce, gdzie zniknął Anderson.

— Oczywiście, że tak pomyślałeś, chcieliśmy, abyś to zrobił.

Sherlock wzruszył ramionami i obdarzył Johna szybkim, niewinnym pocałunkiem. Następnie wyjął broń gotową do strzału. Minął ich dwójkę i powędrował śladami Andersona.

Gdy go obserwowali, John podszedł do nich z westchnieniem, ale i ze złośliwym uśmiechem na twarzy.

Widząc ten uśmiech, Lestrade przygryzł wargę. Teraz wszystko było jasne.

— Planowaliście to przez cały ten czas.

— Tak.

— Czy to z powodu kłótni?

— Tak.

— Czy zamierza użyć na nim wszystkich swoich kulek do paintballa?

Cisza. W oddali usłyszeli krzyk Andersona.

— Niewątpliwie.

Koniec


Johnlock i pracownicy Scotland Yardu część 3

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 97 rozdziałów
Opublikowałam 14 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 8 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.

Myst likes this post

Powrót do góry Go down
 
[Sherlock BBC][T][M] Spostrzegawczy outsiderzy [SH/JW]
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [Sherlock BBC][T][M] Rozdzieleni [SH/JW]
» [Sherlock BBC][D] Na skraju [SH/JM]
» [Sherlock BBC][mM] Koncert
» [Sherlock BBC][mM] Nieproporcjonalny [SH/JW]
» [Sherlock BBC][mM] Nastroje [SH/JW]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Serial & Film & Adaptacje :: Slash :: +12-
Skocz do: