~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [MCU][T][M] Najlepszy plan na randkę [PC/CB]

Go down 
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1130
Rejestracja : 16/01/2015

[MCU][T][M] Najlepszy plan na randkę [PC/CB] Empty
PisanieTemat: [MCU][T][M] Najlepszy plan na randkę [PC/CB]   [MCU][T][M] Najlepszy plan na randkę [PC/CB] EmptySob 05 Lut 2022, 14:06

Tytuł: Najlepszy plan na randkę
Oryginalny tytuł: The Best Plan To Date
Autor: tawg
Zgoda na tłumaczenie: Czekam
Uwagi: Jest to alternatywny świat, gdzie Phil Coulson nie jest agentem TARCZY.
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Tazkiel
Link: https://archiveofourown.org/works/484285


Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 1
Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 2
Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 3
Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 4

Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 5
Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 6
Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 7

Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 8

Najlepszy plan na randkę

Clint nie zamierzał, aby stało się to sprawą zespołową.

Clint planował po prostu zapytać JARVISA o radę, gdzie wytworni ludzie jedzą kolację. Zapytanie JARVISA było zwykle dobrym rozwiązaniem problemu - poza tym, że wiedział po prostu wszystko, JARVIS oszczędzał swoje szyderstwa i okropną postawę dla ludzi, którzy na to zasłużyli. Tak jak Tony.

Clint zapomniał jednak, że JARVIS był przede wszystkim dzieckiem Tony’ego i nie można było mu zaufać, że zachowa to w tajemnicy. Dlatego też, kiedy Clint udał się do salonu w Wieży, aby nie musieć robić rezerwacji przez telefon stacjonarny wydany przez TARCZĘ, nie powinien być zaskoczony widokiem Tony’ego pochylającego się przy telefonie i uśmiechającego się do niego.

— Coś nie tak, koliberku? — zapytał Tony z zadowoleniem w głosie sugerującym, że o wszystkim wie.

— JARVIS! — krzyknął ze skargą Clint.

Sztuczna inteligencja milczała, a Clint musiał zadowolić się potrząsaniem pięścią w stronę sufitu.

— Już zarezerwowałem ci stolik w nowym miejscu z tajskim jedzeniem. Nazywa się Black Thai. Nie ma to jak dobra gra słów. Powiedzieli, że nie mają wolnych miejsc przez następny miesiąc, ale ładnie poprosiłem. — Tony uśmiechnął się do niego, ukazując wszystkie białe zęby. — Kiedy więc go spotkamy?

Clint miał na twarzy wyuczoną beznamiętną maskę.

— Nie mam pojęcia, o czym mówisz — powiedział.

Złożył wydruk proponowanej restauracji, który dał mu JARVIS i wsunął go do tylnej kieszeni.

— Och, proszę — powiedział Tony, rzucając Clintowi kpiące spojrzenie. — Nie kradniesz mojej komórki tylko dla zabawy. Cóż, z wyjątkiem tego krótkiego okresu czasu, kiedy mogłem korzystać z Twittera. Ale lubię myśleć, że nasza przyjaźń przeszła na wyższy poziom.

— Tony, szczerze…

— Ty — powiedział Tony, wskazując oskarżająca palcem na Clinta — snułeś się wokoło. Martwię się, że zmieniasz się z robota TARCZY w prawdziwą osobę. Domagam się spotkania z pyskatym diabłem, który rozmroził twoje serce z kamienia.

— Nie możesz rozmrozić kamienia, Tony.

— Tak, można.

— Kamień nie zamarza.

— Ale możesz zalać go wodą, a potem… nie, czekaj, to byłoby rozmrażanie wody. Dobrze, wygrywasz tę rundę. Ale mimo tego spotykamy się z nim.

Clint potrząsnął głowa i poszedł do windy.

— Nie ma mowy — zawołał przez ramię. — Poczekał, aż drzwi windy otworzą się i wejdzie do środka, zanim dodał: — Ale mogę pozwolić ci obserwować z daleka.

— Perwersyjne! — odkrzyknął Tony, gdy drzwi windy się zamknęły.

Dzięki temu Clint wiedział, że nie będzie musiał martwić się informowaniem każdego z osobna, że Phil nie może być nękany przez zgraję superbohaterów. Nie żeby Clint uważał, że jedna strona nie polubi drugiej - po prostu podejrzewał, że opowieści Natashy podczas spotkania będą dotyczyły tego, jak Clint udusił kogoś cięciwą swojego łuku a przezabawne opowiadanie Bruce’a będzie o tym, jak Clint dostał reakcji alergicznej na dłoniach na roślinę z dżungli i z tego powodu dużo ropy spływało na jego łuk, że kwatermistrz z TARCZY spalił jedyny w swoim rodzaju element wyposażenia, zamiast próbować go oczyścić. Te historie powinny zostać odłożone na kilka tygodni. Albo na zawsze zostać pogrzebane i zapomniane. Były to przyjacielskie historie, które skłaniały każdego przy zdrowych zmysłach do ucieczki w stronę zachodzącego słońca. Ale dzięki Tony’emu i JARVISOWI cała wieża w ciągu kilku godzin wiedziałaby, że Phil był “nie do ruszenia” dopóki Clint na to nie pozwoli . Clintowi podobało się jak to działo się u Avengersów - wiadomości szybko się rozchodziły.

Oczywiście wadą przebywania w pobliżu Avengers było to, że mieli tendencję do podejścia do każdej sprawy jako zespół. Nawet do rzeczy, które nie wymagały zespołowego wysiłku. Rzeczy takich jak ubranie Clinta na randkę.

— Co zatem założysz? — zapytała Pepper pewnego wieczoru, gdy wszyscy starali się przygotować sobie kolację dokładnie w tym samym czasie.

W kuchni było dużo schylania się i przechylania, by móc to zrobić. Clint usiadł na lodówce i jadł swoją kanapkę.

— Nie wiem — odpowiedział. — Prawdopodobnie mój stary garnitur. — Sposób w jaki Natasha się zaśmiała, a Pepper spojrzała na niego z przerażeniem, dał mu do zrozumienia, że to była zła odpowiedź. — Co? Co jest nie tak z moim garniturem?

— Po pierwsze, to TARCZA ci go dostarczyła — powiedziała Natasha, klepiąc go w nogę.

Clint podciągnął ją do góry, żeby mogła otworzyć drzwi do lodówki.

— Nat, nawet moje majtki pochodzą z zasobów TARCZY.

Natasha wpatrywała się w niego przez dłuższą chwilę.

— Naprawdę musimy zabrać cię na zakupy.

Clint nie był do końca pewien, dlaczego to zdanie wzbudziło w nich strach, ale podciągnął obie nogi do piersi, opierając się o ścianę.

— Twój mały garnitur szpiegowski to ubranie szpiega — wyjaśniła Pepper, gdy Natasha wręczyła jej paprykę. — Nie możesz iść na wieczorne spotkanie w służbowym garniturze.

Clint spojrzał na Steve’a i Bruce’a w celu potwierdzenia. Steve wyglądał na zbitego z tropu, a Bruce tylko wzruszył ramionami.

— Posiadanie więcej niż jednej pary spodni to wciąż nowość dla mnie — powiedział. — Pozostawię tę kwestię ekspertowi.

— Kiedy idziesz na kolację? — zapytała Pepper. — Możemy dostać coś bardziej dopasowanego.

— Jutrzejszego wieczoru.

Pepper spojrzała na niego z wyrazem gniewnego rozczarowania, który Clint wcześniej widział tylko wymierzony w Tony’ego. Potem westchnęła i spojrzała na niego krytycznie.

— Zobaczymy, czy coś Tony’ego będzie na ciebie pasować — powiedziała w końcu. — Chociaż nadal wysyłamy cię do krawca.

— Wiesz co? — powiedział Clint, wpychając do ust resztę kanapki, na chwilę milcząc. — Właśnie sobie przypomniałem, że muszę dużo ćwiczyć celowanie do celu, więc…

— Wytropię cię i włożę na ciebie garnitur, nawet jeśli podczas całego tego procesu będziesz kopał i krzyczał — powiedziała Pepper bez ogródek.

Potem wrzuciła do ust plasterek ogórka i posłała Clintowi słodki uśmiech.

Clint przeszedł intensywne szkolenie w zakresie uników, walki wręcz i strategii ucieczek. Znał również korzyści z wybierania swoich bitew.

— Jasne — powiedział, nie wyglądając na zachwyconego. — Spotkanie aby wybrać garnitur na randkę. Jasne, możemy to zrobić.

Garnitur, w którym skończył Clint był szary, z odcieniem zielonego, który odbijał światło. W połączeniu z czarną koszula i brakiem krawata, wyglądało to jednocześnie wykwintnie, jak coś, co mógł nosić Tony Stark, i ostentacyjnie, co Pepper Potts zaakceptowałaby w garderobie Tony’ego. Sprawił, że Clint wyglądał dobrze. Garnitur został nieco przerobiony, aby podkreślić jego sylwetka a jego kolor przypadkowo uwydatnił odcień jego oczu. (Clint podejrzewał, że Pepper i Steve obejrzeli każdy garnitur, jaki posiadał Tony, aby znaleźć paletę kolorów, która by do niego pasowała).

Ale Clintowi się nie podobał. Nie mógł go lubić. Wszystkie doświadczenia Clinta z garniturami polegały na tym, że były one narzędziem, dzięki któremu mógł się wtopić w tłum, uczynić się anonimowym. Garnitur Tony’ego, ze swoim rzucającym się w oczy wyglądem sprawiał, że skóra Clinta swędziała nieprzyjemnie.

Nie podobał mu się sposób, w jaki ograniczał jego ruchy. Nie podobało mu się, że miał tylko dwa noże i komunikator, bo marynarka i spodnie nie mogły wiele ukryć. Nie podobał mu się sposób, w jaki głowy obracały się za nim, a ludzie obserwowali go, gdy szedł przez park na miejsce ich spotkania, nieco spóźniony i w pełni świadomy, że Phil był typem osoby, która zawsze przychodziła trochę wcześniej.

Wtedy Phil dostrzegł go. Pozwolił swojemu spojrzeniu wędrować po ciele Clinta i miejscach, w których garnitur do niego przylegał (marynarka dopasowana do linii jego ramion, zapięcie na guziki podkreślały jego szczupłą talię). Phil ponownie spojrzał w oczy Clinta. Jeden kącik jego ust uniósł się w czym drapieżnym, a jego wzrok był pełen intencji.

Po namyśle, Clint mógł polubić ten garnitur.

Spotkali się w południowym krańcu Central Parku, ponieważ Phil żartobliwie skomentował, że jeśli Clint zostanie pilnie wezwany w interesach, to wolałby o wiele bardziej, żeby został wystawiony w parku niż w restauracji. A Clint mógł zdecydowanie odnosić się to tego pomysłu - umawiał się na randki z pracownikami TARCZY przez jakiś czas, ale było to ćwiczenie z nadmiernie uregulowanej bezsensowności, a potem porzucił myśl o związkach na kilka lat - ale to również pokazywało jak ważny był ten wieczór. Gdyby Clint zdołał przejść przez randkę bez wzywania go do ratowania świata, mogliby sprawić, by ta żonglerka obowiązkami zadziałała. Clint był tego pewien.

A ponieważ jego koledzy z drużyny tak dokładnie zjednoczyli się, aby go ubrać i wypchnąć za drzwi (Bruce kłócił się ze Stevem o zaletach przynoszenia ze sobą kwiatów, jednocześnie przekonując Pepper, że Clint rzeczywiście może być bez krawata, a jednocześnie odrzucał nalegania Tony’ego, by Clint pożyczył samochód i zabrał Phila w dobrym stylu do restauracji, co było niesamowitym widokiem.) Clint nie czuł się zbyt źle, prosząc o małą pomoc, aby nic nie zakłóciło jego nocy.

— Widzę, że zdecydowałeś się utykać — powiedział Clint, gdy ruszyli w stronę restauracji.

— Miałem zbyt wielu uczniów, którzy dawali mi rekwizyty do mojej laski alfonsa — odparł sucho Phil, a Clint był prawie pewien, że serce zabiło mu mocniej po tym, jak Phil mógł powiedzieć “rekwizyty” i “laska alfonsa” nie brzmiąc niezręcznie.

— Poddawanie się presji grupy rówieśniczej? — Clint cmoknął językiem. — Oczekiwałem od ciebie czegoś więcej.

— No cóż — odparł Phil, rzucając Clintowi długie spojrzenie . — Presja to słowo o wielu znaczeniach i nie mogę powiedzieć, że mam awersję do nich wszystkich.

— Wcześnie zaczynasz flirtować — powiedział Clint, szarpiąc przód swojej marynarki.

— Ładnie wyglądasz — odparł Phil, jakby to było najrozsądniejsze wyjaśnienie na świecie.

Clint nie próbował ukryć uśmiechu.

— Trzeba samemu tak wyglądać, by rozpoznać drugiego — wypalił.

Phil parsknął śmiechem.

— Jesteś niczym dżem na moim maśle orzechowym — odparł, a uśmiech Clinta zmienił się w śmiech.

Phil miał szary płaszcz przerzucony przez ramię i szczerze mówiąc wyglądał trochę zbyt dobrze, by mieć śmiałość go dotknąć. Był ubrany w trzyczęściowy, ciemnoniebieski garnitur, który wyglądał konserwatywnie i olśniewająco. Przypominało to Clintowi brytyjskich szpiegów z czasów zimnej wojny. Musiał stłumić chęć przyciśnięcia Phila do ceglanej ściany i mruczenia mu do ucha: “Mamy sposoby, aby zmusić cię do mówienia”.

Jeśli chodziło o uszy, Clint podniósł rękę i ostrożnie dotknął swojego lewego, otwierając przed Philem zewnętrzne drzwi do restauracji.

Przestań się tym bawić — powiedziała Natasha przez douszny głośnik jego ukrytego komunikatora. — Bądź uroczy.

(Kiedy Pepper zasugerowała, by Clint założył na swoją randkę ukryty komunikator, aby pozostali Avengers stali na straży, aby zlikwidować wszelkie problemy, które by się pojawiły, prawdopodobnie żartowała. Ale Tony’emu zaświeciły się oczy i objął jej twarz, całując w skroń.

— Jesteś geniuszem — powiedział. — To jest idealne.

— Ale ja nie…

— Powiedziałem, że jesteś najmądrzejszym z Avengerem — powiedział Clint z uśmiechem, gdy Natasha wyciągnęła mapę dzielnicy, a Steve zaczął wyznaczać kluczowe punkty obserwacyjne.

Nie jestem Avengerem — zaprotestowała Pepper.

— Ale nie zaprzeczasz, że jesteś najmądrzejsza — powiedział Tony, odwracając ją i przytulając.

— Och, to nigdy nie było przedmiotem dyskusji — odpowiedziała Pepper, unosząc jedną rękę, by potargać włosy Tony’ego. — Ale nie możesz po prostu zarekwirować wszystkich Avengerów na całą noc, aby bawić się w przyzwoitkę.

— Możemy to zrobić, jeśli nikomu nie powiemy — stwierdził Steve, brzmiąc śmiesznie poważnie, gdy oznaczał budynki wokół Black Thai jako punktu rozpoznania i zaopatrzenia. — Od tego momentu jest to operacja z ukrycia.

— To nie może być operacja bez chwytliwej nazwy — powiedział Tony. — Coś, co odzwierciedla wagę i powagę naszej odpowiedzialności. Sama ważność upewnienia się, że Clint uda się na kolację z gorącym dyrektorem, z mężczyzną, którego nawet nie pozwolił nam spotkać.

— Nie nazywaj go tak.

— Cóż — powiedział Bruce, nie odrywając wzroku od swojej książki. — Clint jest jedynym, który będzie się dobrze bawił z gorącym dyrektorem, więc może “Operacja cukrowy tatuś”?

Tony wpatrywał się w Bruce’a przez dłuższą chwilę z głęboko uduchowionym wyrazem twarzy.

— Kocham cię — powiedział poważnie. — Jesteś moim absolutnym faworytem.

— Nie — powiedział Clint, wskazując surowo palcem na Tony’ego. — Nie nazywaj tego “Operacją cukrowy tatuś”. Zabraniam tego.

Czas zacząć Operację cukrowy tatuś — powiedział Tony przez komunikator, gdy Clint i Phil weszli do środka. — Śliczny ptaszek i gorący dyrektor osiągnęli cel.

Clint nigdy nie wybaczy Natashy, że poparła Bruce’a i Tony’ego w sprawie kryptonimów.

Wewnętrzne drzwi restauracji otworzył dla nich wyznaczony do tego pracownik. Clint rozejrzał się po sali. Ciemne podłogi i ściany, kremowe sufity i obrusy. Bez świec, ale przyjemnie przyćmione oświetlenie. Blond włosa kobieta siedziała przy barze w czarnej sukience i wzniosła toast swoim martini w stronę Clinta. Barton skinął głowa Natashy w podziękowaniu.

Dobrze wygląda w garniturze — skomentowała Natasha, gdy Phil oddawał swój płaszcz. — Nie odpowiadaj: nie chcesz, żeby wiedział, że słyszysz głosy.

Clint wpatrywał się w Natashę niewzruszonym spojrzeniem i wykonał ostry ruch ręką - sygnał do ciszy radiowej.

— Zatem — powiedział Clint, kiedy usiedli. — Jak poszła debata?

— Brooklyn Prep wygrał, ale tylko kilkoma punktami — odpowiedział Phil.

— Punktami? Właściwie… nie wiem, na jakich zasadach działa debata.

— Istnieje kilka różnych systemów, ale w tym turnieju używali systemu dziesięciu punktów — wyjaśnił Phil. — Zwycięzca rundy otrzymuje dziesięć punktów, a przegrany otrzymuje niższa liczbę, która określa, jak dobrze poradził sobie ze zwycięzcą. — Phil mówił energicznie i Clint mógł stwierdzić, że Phil wiele razy w przeszłości udzielał wyjaśnień. — Poradziliśmy sobie całkiem nieźle, jeśli chodzi o dyskusję, ale Brooklyn Prep miał lepszą technikę debaty.

Clint przypomniał sobie to, co zapamiętał z debat w gimnazjum, aby móc zapytać o coś.

— Jaki był temat?

— Czy szkoła powinna być całoroczna — odparł Phil, a Clint skinął głową. — Byliśmy za.

— Czy drażniłeś się z zespołem, że zmusisz ich do przyjścia do szkoły w lecie, kiedy skończyli?

— Na twarzy Phila pojawił się mały, ale rozbawiony uśmiech.

— Podejrzewałem, że nie zostanie to docenione.

— Myślę, że to był naprawdę trudny temat do dyskusji — powiedział Clint, odchylając się na krześle. — Trudno przekonać do zmiany systemu, o którym wiemy już, że działa.

— Ale z drugiej strony programy edukacyjne są prowadzone także  w lecie — sprzeciwił się Phil. — Praktyki, letnie korepetycje, obozy edukacyjne, inicjatywy w zakresie literatury i pisania.

— To dobra uwaga — odparł Clint. Powinni wywalić resztę drużyny i pokazać wam, gdzie jest wasze miejsce.

— Phil znów się uśmiechnął.

— To podkreśliłoby sens uczniowskich debat. Ale… Nie. Jak minął ci dzień?

— Większość spędziłem myśląc o randce z tobą i mając nadzieję, że będziesz mówić o szkolnych sprawach.

Phil skrzywił się.

— Za dużo mówię o swojej pracy. To prawie wszystko, o czym mówię.

— Nieprawda — odparł Clint. — Mówisz też o swoim kocie.

Wyraz twarzy Phila odzwierciedlał uczucia  między bez namiętnością a cichym umartwieniem.

Nie wiem, co właśnie powiedziałeś — mruknęła mu Natasha do ucha — ale sądzę, że po prostu przygnębiłeś gorącego dyrektora.

Pod przykryciem stołu Clint wskazał jedną ręką w kierunku Natashy i kazał jej zamilknąć.

— To był dobry dzień — powiedział Clint, próbując uratować nastrój. — Wstałem wcześnie, strzelałem do niektórych rzeczy, zdrzemnąłem się. — Clint pominął część, w której padł ofiara całkowitej przeróbki wyglądu w stylu Avengers. Natasha w pewnym momencie mierzyła w jego brwi pęsetą, do której Clint nie był pewny, że wcześniej nie została wykorzystana do przesłuchań. Clint po prostu uciekł stamtąd. — To była zwykła, normalna sobota.

Zostali uratowani przed niezdarną próby pogawędki Clinta przez kelnera, który przyniósł im kartę dań, prezentując polecane potrawy. Pepper wyjaśniła, że jako osoba, która wybrała daną restaurację, to Clint odpowiada za wybór wina. Phil nie pozwolił mu na to, prosząc o szklankę wody.

— Nie piję alkoholu — wyjaśnił, a Clint poczuł ogromną ulgę.

Zamówił colę, głównie po to, aby cieszyć się zbolałym wyrazem twarzy kelnera, gdy zapisywał ich zamówienie na napoje, zanim opuścił ich, aby mogli ustalić, co chcą zjeść.

— Powinieneś opowiedzieć mi o sobie — powiedział nagle Clint. — Otrzymałem ścisłe instrukcje dotyczące tego, jak mają się odbyć pierwsze randki.

— To nie jest nasza pierwsza randka — odparł spokojnie Phil.

— Powiedziano mi również, że mówienie o sobie było… Czekaj, to kiedy była nasza pierwsza randka?

— W muzeum — powiedział po prostu Phil.

— Serio? Możemy to liczyć jako randkę?

— Nie rozumiem, dlaczego nie. To była nasza randka.

— Hmmm. — Clint rozważał tę nową informację, po czym uśmiechnął się. — To była całkiem niesamowita pierwsza randka.

Uśmiech Phila w odpowiedzi na to, nie był tak szeroki, ale w jakiś sposób wyrażał ten sam entuzjazm.

— Zgadza się.

— Oprócz bycia typem faceta, który walczy z wypchanymi zwierzętami na pierwszej randce, powiedz mi coś jeszcze o sobie.

Phil spojrzał na Clinta z namysłem. W przeciwieństwie do rozwalonej pozycji na krześle Clinta, Phil siedział schludnie, nie wyglądając na małego ani wytwornego. Pochylił się lekko do przodu i Clint znalazł się nagle w centrum uwagi Phila.

— Co chcesz wiedzieć?

Po chwili namysłu Clint zdecydował się, że powiedzenie “wszystko” można zaliczyć to trochę zbyt nadgorliwego zachowania, graniczącego ze stalkerstwem.

— Dlaczego zostałeś dyrektorem? — zdecydował się zapytać zamiast tego.

— To był naturalny postęp w karierze akademickiej — odpowiedział Phil. — Zawsze byłem mocno zaangażowany w życie szkoły, w której uczyłem i poświęcałem dużo czasu, aby postarać się, aby poprawić jakość życia szkolnego. Przejście na stanowisko dyrektora miało sens. — Po chwili dodał: — Ponadto jakieś siedem lat temu znalazłem się w sytuacji, w której nie mogłem znaleźć pracy na cały etat. Zrobiłem więc magisterkę z edukacji i prowadziłem zajęcia na boku.

Ich napoje zostały przyniesione i Clint musiał zmierzyć się z rzeczywistością, że rozmawiali, kiedy powinni rozważać menu. Właśnie dlatego Clint nienawidził formalnych randek - jeśli chciał ustrukturyzowanych interakcji, spędzał czas z TARCZĄ. Ale na szczęście zdobył od Bruce’a informacje, jakie tajskie jedzenie najlepiej smakuje i jak to wymówić. Phil po prostu zapytał kelnera, co poleca i wybrał polecany makaron. Phil wydawał się znacznie lepiej radzić sobie z tym jak zachowywać się podczas randki niż Clint.

— Dlaczego więc zostałeś nauczycielem? — zapytał Clint, kiedy zostali sami.

Phil rozważał pytanie, a Clintowi spodobało się, że nie miał przygotowanej odpowiedzi. A może Phil po prostu nie był o to pytany od dłuższego czasu.

— Lubiłem wielu moich nauczycieli w szkole i uważałem, że nauczanie jest ważną, konstruktywną rolą — powiedział w końcu. — Potrzebowałem czegoś pozytywnego do zrobienia po opuszczeniu marynarki wojennej.

— Chwila, byłeś w marynarce wojennej?

Phil skinął głowa.

— Przez kilka lat.

— To… szczerze mówiąc wiele wyjaśnia.

Spokój Phila w stresującej sytuacji, dobrze zbudowane ciało, łatwa akceptacja, że w życiu Clinta było wiele rzeczy, o których się nigdy nie dowie, sposób w jaki nie sądził, że spędzanie czasu z kimś, kto zarabia na życie strzelaniem nie jest całkowitym szaleństwem.

— Dlaczego odszedłeś?

— Niepożądana dymisja — odparł swobodnie Phil.

Clint był oszołomiony.

— Serio? Za co? — Phil posłał mu znaczące spojrzenie i pogładził czubkiem buta wewnętrzną stronę łydki Clinta. — Prawdę mówiąc — odparł Clint. — Z tego, co wiem, mogłeś ukraść łódź i wybrać się na wycieczkę po wyspach Pacyfiku.

— Niestety nie było to nic ekscytującego — odpowiedział Phil. — Z perspektywy czasu myślę, że to był dobry ruch. Nie nadawałem się specjalnie do życia wojskowego.

— Ale założę się, że wyglądałeś cholernie uroczo w tym mundurze — odparł Clint, a uśmiech Phila był ciepły i zadowolony. — Masz jakieś zdjęcie? — zapytał Clint. — Czy nosiłeś jedną z tych małych, marynarskich czapek?

— Nie, nic tak stylowego. Byłem w załodze wsparcia lotnictwa.

Clint próbował dowiedzieć się, czy Phil żartował.

— Pracowałeś z samolotami?

— Tak?

Clint uniósł brew.

— W marynarce wojennej?

— Tak.

— Zaciągnąłeś się do marynarki, żeby pracować z samolotami?

— Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych ma wiele samolotów — odparł Phil z pewną powagą. — Dlatego mają wszystkie te lotniskowce.

Clint zmarszczył nos na te informacje.

— Po prostu nie jestem pewien, czy wierzę, że wielu żeglarzy bawi się z samolotami.

Phil spojrzał na Clinta z lekkim rozbawieniem.

— Czy TARCZA nie ma latającego lotniskowca?

— Posłuchaj, to jest coś zupełnie innego — odpowiedział Clint, machając ręką, jakby chciał odrzucić wszelkie ślady porównania.

— Czyli posiadanie rządowego departamentu bezpieczeństwa, który nie jest obsadzony ani pilotami ani marynarzami pływającymi w latającej łodzi, jest mniej wątpliwe niż marynarka wojenna mająca samoloty?

— Tak — powiedział Clint stanowczo. — Mamy również bazę wewnątrz wulkanu, która nie jest obsługiwana przez geologów, ale nikomu o tym nie mów.

Phil potrząsnął głową i pozwolił sobie na mały uśmiech.

— To będzie nasz mały sekret — zapewnił Clinta.

Kiedy przeniesiono jedzenie, Clint był lekko zaskoczony, gdy dowiedział się, że zamówił coś w rodzaju curry z owocami morza. Dał Bruce’owi konkretne polecenie, aby nie uczył go nazw żywności, która dawałaby mu nieświeży oddech przez resztę randki. Bruce oficjalnie został oddelegowany z Operacji cukrowy tatuś. Clint sięgnął po pałeczki, podczas gdy Phil zgrabnie odłożył swoje i sięgnął po bardziej znajome sztućce.

— Niezbyt dobry w posługiwaniu się pałeczkami? — zapytał Clint.

— Są dni, kiedy nie radzę sobie nawet z widelcami — odpowiedział Phil.

— Trudno mi w to uwierzyć — odparł Clint, stukając w jedną z jego stóp własną pod stołem. — Wyglądasz jak facet, który dobrze radzi sobie z rękami.

Kiedy Phil odpowiedział jego głos pasował do cichego, zalotnego tonu Clinta. Było to tak doskonałe, że Bartonowi zajęło trochę czasu, zanim zrozumiał jego słowa.

— Czy byłeś śledzony?

— Ja… co?

— Przy barze jest kobieta — powiedział Phil, posyłając Clintowi ciepły i swobodny uśmiech, chociaż Clint zauważył, że jedna ręka Phila nie była widoczna pod stołem i zastanawiał się, czy na ich randkę zabrał swój paralizator. — Patrzy na nas w odbiciu lustra wiszącego przy wejściu. Uśmiecha się w dziwnych odstępach czasu — wyjaśnił Phil. — To ją zdradziło.

Clint przez dłuższą chwilę wpatrywał się w Phila, zastanawiając się nad własnymi możliwościami. Potem podniósł rękę z zegarkiem na nadgarstku do ust nacisnął guzik z boku urządzenia.

— Tasha, przestań się ze mnie śmiać. Spaliłaś swoją przykrywkę — powiedział.

Obróciła się na swoim siedzeniu. Ponownie wzniosła toast w ich kierunku, tym razem z Tomem Collinsem w szklance.

Ten mi się podoba — powiedziała przez komunikator. — Czy możemy go zatrzymać?

— Przepraszam — odparł Clint, zwracając się do Phila. — Z powodu ekscytacji, która towarzyszyła naszym poprzednim randkom, być może wziąłem ze sobą posiłki. Na wszelki wypadek, gdyby sprawy stały się dziwnie i trochę wybuchły nam w twarz. To nie był mój pomysł.

Phil wpatrywał się w Clinta przez chwilę z lekko zdezorientowany, a potem skupił swoją uwagę na jedzeniu. Jego usta wykrzywiły się w uśmiechu.

— Nie jesteś zły.

— Nie. To trochę… słodkie.

Phil Coulson, człowiek, który nazwał swój paralizator kocim imieniem, a kota paralizatorem  uważał, że Clint przyprowadzający ze sobą małą armię na ich randkę był “słodki”.

— Jesteś zbyt wspaniały, aby być prawdziwy — powiedział Clint, wpatrując się w Phila. — Nikt nie jest tak spoko z tym, że przyprowadziłem zabójców na randkę.

Phil wzruszył jednym ramieniem.

— Lubię facetów, którzy są przygotowani na wszystko — powiedział.

— Czy to jakiś dziwny fetysz związany z harcerzami lub coś podobnego? — Phil posłał Clintowi zbolałe spojrzenie. — Okej, dyrektorze. Prawdopodobnie nie powinienem żartować, że harcerki i harcerze są seksowni.

Phil skinął głową, chociaż w jego oczach pojawił się błysk, który dał Clintowi jasno do zrozumienia, że nie był w tarapatach.

— To byłoby bardzo uprzejme z twojej strony.

— Jak tam twoje jedzenie? — zapytał Clint. — Dobre?

Lepiej, żeby było dobre. Bruce ostrzegł Clinta, że Tony lubi chodzić do restauracji, gdzie kolacja kosztowała więcej niż pierwszy samochód Bruce’a. Clint nigdy nie miał samochodu, ponieważ rzadko gdziekolwiek jeździł lub robił coś, co nie było sponsorowane przez TARCZĘ. Miał małą kupkę pieniędzy, która zbierała kurz, więc koszt randki nie był wielkim problemem. Żałował jednak, że odrzucił propozycję Tony’ego, by ich jedzenie było na jego koszt.

— Bardzo dobre — odpowiedział Phil. — Twoje?

— Nie mam pojęcia, co właściwie jem — przyznał Clint. — To dobre, ale nie wiem, czy to ryba, czy jakieś warzywo. Ostatnim razem, gdy byłem w Tajlandii, żywiłem się makaronem błyskawicznym i oreo.

Phil skinął głowa, słuchając go, chociaż jego wzrok śledził sytuację, która miała miejsce za Clintem. Barton odwrócił się i zobaczył Natashę wymykającą się z restauracji w momencie, gdy Bruce przeszedł przez jej próg.

To tylko zmiana warty — powiedział Tony przez komunikator. — Nie ma żadnego problemu. Zielone dżinsy miały dość tej kawiarni po drugiej stronie ulicy. Po prostu.. ał! Natasha jesteś…?

Głos Tony’ego został przerwany ostrym brzęczeniem.

Clint odwrócił się do Phila, jego twarz przybrała spokojny i beznamiętny wyraz.

— Wszystko jest okej — powiedział.

— Jesteś pewien? — zapytał Phil. — Bo to w porządku, jeśli musisz iść.

— Wszystko jest naprawdę okej — odpowiedział Clint. — Jest tak spokojnie, że prawie nie warto o tym mówić.

— Czy to dlatego mężczyzna, który wszedł, odwrócił się na pięcie i wyszedł?

Clint wpatrywał się przez chwilę w Phila, w stanie podwyższonej gotowości, zwracając nagle intensywną uwagę na otoczenie. Wiedział, że większość ludzi uważa za przerażający sposób, w jaki zmieniał się z w większości normalnej osoby w kogoś, kto był gotowy do walki, ale Phil spokojnie odwzajemnił spojrzenie Clinta, z serwetką w jednej ręce, ponieważ był gotów odejść, gdyby Clint powiedział słowo.

— Powiadomią mnie, jeśli będę potrzebny — powiedział w końcu Clinta, zmuszając się do odprężenia. — Naprawdę. Są całe zespoły ludzi, którzy nie są mną, zajmujące się tymi sprawami. Mogę wziąć sobie wolny wieczór.

Phil spojrzał na Clinta porozumiewawczo.

— Czy już się do tego przekonałeś?

Clint skrzywił się w odpowiedzi, ale zaczął ponownie jeść. Był zdeterminowany, by przejść przez całą kolację z Philem, a jeśli to oznaczało, że musiał jeść szybko i trochę przyśpieszyć randkę, to niech tak będzie.

— Opowiedz mi więcej o sobie — powiedział Clint.

— Czy to nie moja kolej by wydobyć twoje sekrety na wierzch? — zapytał Phil.

— Uświadomiono mnie, że nie ma we mnie niczego tajemniczego. I możesz po prostu mnie wygooglować.

— Wyniki to głównie zdjęcia twojego tyłka i dyskusje, czy jesteś mutantem.

— Mój tyłek jest większy niż przeciętnego człowieka — zgodził się Clint. — Rozumiem, że to podejrzane. No dalej, powiedz mi jeszcze jedną rzecz o sobie. Coś złego.

— Złego? — Brwi Phila uniosły się. — Masz na myśli moją obsesję na punkcie mojej pracy, całkowity brak jakichkolwiek zainteresowań poza tą pracą i mój ogólny brak instynktu samozachowawczego?

Clint wycelował pałeczkami w Phila.

— A także sposób, w jaki zatrudniłeś smoka, który trzymał mnie jako zakładnika.

— Boryn to…

— Wyrm, tak, wiem. Jaka jest twoja największa wada osobowości? Na serio.

Phil wziął kęs swojego posiłku i przeżuł go powoli, rozważając w myślach długą listę widocznych wad.

— Nie jestem świetny w wybieraniu swoich bitew — przyznał Phil.

— Cóż, to może być dobra rzecz — powiedział dyplomatycznie Clint. — Wytrwałość i siła woli i tak dalej.

— Mój ostatni partner zerwał ze mną, ponieważ nie pozwalałem mu jeść tostów w łóżku.

To sprawiło, że Clinta zamurowała.

— Zerwaliście przez tosty?

— Jakoś się to stało — odparł Phil, wzruszając ramionami z zakłopotaniem.

— Jakoś się stało — powtórzył Clint.

— Poszedłem na wiele ustępstw w tym związku — wyjaśnił Phil. — Okruszki w łóżku, po prostu przelały czarę goryczy.

— Jakich ustępstw? — zapytał Clint z ustami pełnymi czegoś do żucia.

— Odrzuciłem ofertę pracy w Chicago. Przeniosłem się z Maine do Nowego Jorku. Sprzedałem dom, aby pokryć koszty przeprowadzki i czynszu. Wprowadziłem się do mężczyzny, który uważał, że używanie talerzy podczas jedzenia jest opcjonalne.

Clint uśmiechnął się.

— Podoba mi się, że oceniasz nieużywanie talerzy na równi ze sprzedażą domu.

— Czyściłem podłogę co drugi dzień — odpowiedział Phi. — To doprowadzało mnie do szału. Nie byłem jakimś niezwykłym pedantem, zanim się do niego wprowadziłem, ale całe to czyszczenie stało się trochę intensywne.

— No cóż — powiedział Clint, wypinając pierś. — Mogę zapewnić, że jestem typem gościa, który zawsze używa talerza.

— To zdecydowanie zaleta.

I zostałem wyszkolony, by używać podkładki pod kubek.

— Najwyraźniej jesteśmy bratnimi duszami — odparł Phil, patrząc głęboko w oczy Clinta, który parsknął śmiechem.

Przez okno za plecami Phila Clint zobaczył mały tłum biegnących ulicą ludzi prowadzony przez na szczęście nie-zielonego Bruce’a Bannera.

— Zatem — powiedział Clint, nagle skupiając się z powrotem na Philu. — Czy lubisz słodkości? Ponieważ moglibyśmy dostać deser.

— Pozwól, że zajmę się deserem — odpowiedział Phil.

— Sugerujesz coś? — zapytał z nadzieją Clint.

— Nie tym razem.

Clint westchnął przesadnie i zasygnalizował kelnerowi, że chce otrzymać rachunek.

— To z powodu tego żartu o harcerzach?

Phil potarł czubkiem stopy o kostkę Clinta.

— Jeśli cię nie ukarzę, nie nauczysz się.

— Dobra, teraz to musi być sugestia — odparł Clint. — Zakładam po prostu, że wszystko, co od teraz powiesz, będzie miało podwójne znaczenie, okej?

— W porządku. Z pewnością wydaje się, że szybko wyciągasz wnioski i potrafisz z tego powodu zwiać — odparł sucho Phil.

— Dobrze, . I to był jeden raz — zaprotestował Clint. Było o wiele za wcześnie, by żartować z ich nieudanej próby seksu. — Nie mogę uwierzyć, że to poruszyłeś.

— Nie mogę uwierzyć, że tego nie zrobiłeś — skomentował Phil z lisim uśmiechem. Ze wszystkich rzeczy związanych z seksem.

— Czy mogę zawołać Natashę z powrotem? — zapytał Clint, wręczając kelnerowi swoją kartę kredytową. — Nie rani mojej dumy, kiedy się ze mnie wyśmiewa.

— A jeśli obiecam, że pocałuję cię, abyś poczuł się lepiej? — zapytał Phil z lekkim uśmiechem.

— Warto spróbować — odparł Clint, pochylając się do przodu. — To znaczy, jeśli wierzysz, że mi to wynagrodzi wszystko.

Phil spuścił wzrok i poświęcił chwilę na docenienie anatomii Clinta.

— Myślę, że mogę to zmieścić w ustach i przełknąć.

Clint zakrył twarz jedną ręką, rozdarty między śmiechem a bolesnym podnieceniem.

— Phil zabijasz mnie.

— Chodź — powiedział Phil, wstając ze swojego miejsca, wyciągając rękę do Clinta. — Idziemy.

Clint chwycił Phila, ciesząc się, gdy ich palce splotły się bez wahania.

— Tak, powinniśmy się stąd wydostać, zanim nas wyrzucą.

— Nie chcesz zostać wyrzucony na ulicę? — zapytał niewinnie Phil.

— Za bardzo rzucają mną na służbie — odparł Clint, krzywiąc się przesadnie. — To sprawia to, że jestem mocno poturbowany i wrażliwy.

— Jestem zdumiony, że nadal możesz stać prosto i strzelać — powiedział Phil sympatycznym tonem.

— Żadnych żartów o moich umiejętnościach. To moja jedyna prośba. Obiecuję, że już wszystkie je słyszałem.

Phil zerknął na Clinta.

— Znam naprawdę dobry o “kontrolowanym wypuszczeniu strzały” — zaoferował.

Nie.

Phil poprowadził Clinta przez kilka przecznic do Central Parku. Ich palce wciąż były splecione, a Clint uparł się, że będzie niósł na ramieniu płaszcz Phila, aby móc się poczuć dżentelmenem. Na niebie świeciły się światła, które obaj jawnie ignorowali, a komunikator w uchu Clinta milczał. Zatrzymali się przy ulicznym sprzedawcy, który oferował malutkie pączki z dżemem, wielkości piłeczki pingpongowej, smażone w głębokim tłuszczem i pokryte cukrem cynamonowym.

— To chyba moja ulubiona rzecz — powiedział Phil, wręczając pięć dolarów za wypełnioną nimi torbę papierową.

— Czyli jest moją konkurencją — skomentował Clint, oddalając się od stoiska — Godny przeciwnik.

— Uznałem, że powinieneś wiedzieć, z czym będziesz musiał się zmierzyć — odparł Phil.

Zatrzymali się przy niskim betonowym murku otaczającym Central Park i oparli się o niego plecami. Phil wyjął z torby pączka i ostrożnie ugryzł mały kęs, zatrzymując się na chwilę, by podmuchać na gorący dżem w środku.

— Zrobię żart o gorących piłeczkach — zapewnił Clint Phila. — Muszę tylko wybrać właściwy. Jestem teraz przytłoczony opcjami i nie chcę żartować, że to marny substytut prawdziwych piłeczek. — Spojrzał sugestywnie na swoje krocze.

Phil spojrzał na Clinta z lekkim uśmiechem, który sprawił, że w kącikach jego oczu pojawiły się zmarszczki, a potem zmusił swoją twarz do wyrażenia czegoś przypominającego posępność.

— Jeśli nie możesz traktować poważnie pączków, nie jestem pewien, czy mamy wspólną przyszłość.

— Powiedziałeś, że jesteśmy pokrewnymi duszami używającymi podkładek! — krzyknął Clint.

— Wszystko się zmieniło, Clint — powiedział Phil z ciężkim westchnieniem. — Od tego czasu obaj dorośliśmy.

— Urosły tylko pewne części mnie — odparł Clint.

A potem stali na skraju Central Parku, opierając się o siebie i chichocząc jak nastolatki.

Clint wyjął z torby pączka na chwilę przed tym, jak za nimi rozległ się głęboki, dudniący huk dochodzący z trzewi parku. Był tak rozproszony przez hałas, że włożył kulkę do ust i natychmiast poparzył sobie język słodkością. Phil, bardzo uprzejmie, pocałował ranę, aby poczuł się lepiej. Stali przytuleni do siebie, otoczeni zapachem gorącego cukru i wody kolońskiej, całując się głęboko, słodko i swobodnie. Randka w końcu zaczęła przebiegać, tak jak powinna. Clint jęknął, narzekając, kiedy Phil się odsunął.

— Jesteś pewien, że nie musisz iść i się tym zająć?

— Jest okej — odparł Clint, wciąż stojąc blisko, pocierając nosem o Phila. — Gdyby mnie potrzebowali, to by mnie wezwali.

Pochylił lekko głowę, całując słodko Phila. Pocałunek powoli się pogłębiał i rozgrzewał, gdy Phil ssał dolną wargę Clinta i skubał ją delikatnie. Barton chrząknął z aprobatą, kładąc dłoń na biodrze Phila, przyciągając go jeszcze bliżej. Ich ciała były ściśnięte razem, i jeśli chodziło o Clinta, dzieliło ich zbyt wiele warstw ubrań. Zamierzał pozbawić Phila tego apetycznego garnituru, warstwa po warstwie, gdy tylko będą na moment sami.

I wtedy przez komunikator dobiegł głos Bruce’a.

—...ja? Frits i to… Stabilizowanie najszybciej… Clint, czy mnie słyszysz…?

Clint odsunął się od Phila z ciężkim westchnieniem.

— Najwyraźniej muszę iść i się tym zająć. — W tym momencie Natasha przemknęła obok, rzucając w stronę Clinta czarną walizkę. — To chyba nic — powiedział, gdy przeskoczyła przez mur i zniknęła w parku.

Phil poluzował uścisk na marynarce Clinta, wygładzając wymięty materiał, chociaż przyglądał się ustom Clinta, gdy to robił. Wyraz jego twarzy uświadomił Clintowi, że Phil również nie był zachwycony tą przerwą.

— Dziękuję za wspólnie spędzony czas — powiedział w końcu Phil. Położył dłoń na szyi Clinta, przesuwając kciukiem wzdłuż linii jego szczęki. Ten ruch sprawił, że Clint zadrżał. — To był wspaniały wieczór — dodał cicho. Chwila ta została albo podkreślona albo zrujnowana przez silniki Iron Mana ryczące na ich głowami i Kapitana Amerykę biegnącego obok. Phil pochylił się i złożył żartobliwy pocałunek na policzku Clinta. — Baw się dobrze, kochanie.

Clint przytulił Phila i ukradł kolejny mały, krótki pocałunek, po czym zdjął marynarkę i wręczył ją Philowi. Zgarnął walizkę jedną ręką i pobiegł w stronę bitwy.

— Dobra randka? — zapytał Tony w zbroi, chwytając Clinta za ramię, zanosząc go do dobrego punktu obserwacyjnego.

— Tak — odparł Clint. — Właściwie prawie idealna.

Tony pokazał mu czerwono-złote kciuki w górę.

— Dalej drużyna, bierzemy się do roboty — odpowiedział, a potem zabrali się do rzeczy.

Niebezpieczeństwa randkowania z dyrektorem szkoły średniej część 9

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 97 rozdziałów
Opublikowałam 14 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 8 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
 
[MCU][T][M] Najlepszy plan na randkę [PC/CB]
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [HP][mM] Plan [HR/GG]
» [HP][D] Realizując plan (HP/GW, GW/DT)
» [BS] [M] Plan (prawie) idealnny

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Serial & Film & Adaptacje :: Slash :: +12-
Skocz do: