~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2)

Go down 
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1252
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2) Empty
PisanieTemat: [BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2)   [BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2) EmptyCzw 19 Wrz 2024, 11:58

Tytuł: AU - Pająk #3
Oryginalny tytuł: Spider AU #3
Autor: QueNouilleCroustillante
Zgoda na tłumaczenie: Jest
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Nie mam
Link: https://archiveofourown.org/works/49096954/chapters/123868180

Tkanina przesiąknięta miłością 1
Tkanina przesiąknięta miłością 2
Tkanina przesiąknięta miłością 3

AU - Pająk #3


Rozdział 1: Główna historia

Hitoshi tłumił płacz, karcąc samego siebie. Nie był już maluchem, przeżył już 27 sezonów - co dawało prawie 64 sezony, co w zasadzie mogło być 109 sezonami, co oznaczało, że był prawie dorosły, nawet jeśli jego egzoszkielet jeszcze nie stwardniał - ale nadal drżał i trząsł się, gdy drzwi jego celi otworzyły się i do środka wepchnięto dwie osoby.

Upadły z potężnymi warczeniem i groźnymi sykami, jeden częściowo na drugim. Gdyby nie ich rozmiary, Hitoshi mógłby udawać, że są larwami lub poczwarkami vr’el, młodymi zwierzętami domowymi, które nie były w stanie przetrwać samodzielnie. Chwyciłby je, pomógł im wspiąć się po ścianach celi i ukrył się z nimi w kącie, gdzie było bezpiecznie.

Zamiast tego ich niezdarne rozmiary jedynie przywoływały obrazy kłusowników odrywających pancerze od głów i kończyn, aby odsłonić miękką skórę pod spodem.

Hitoshi pozostał cichy i nieruchomy w swoim kącie. Przeszedł już dwa zabiegi pobierania jadu. Jego twarz została przyciśnięta do plastikowej folii, dopóki jego kły nie przebiły jej.

Jego gruczoły jadowe były jednak znowu pełne, co oznaczało, że wkrótce będzie musiał przejść kolejne dojenie. Jego kończyny wciąż bolały od przetrzymywania go.

A co jeśli następnym razem rozerwą mu egzoszkielet? Hitoshi skulił się, mając nadzieję, że kłusownicy o nim zapomną. Chciał wrócić do domu, spać w hamaku i bawić się liśćmi. Chciał odejść.

Zalała go ulga, gdy drzwi zamknęły się, a porywacze nawet nie spojrzeli w jego stronę, a obcy dzielący z nim celę, jeszcze go nie zauważyli. Jeden z nich gestykulował dziko w stronę drzwi, zły i żądający, zanim drugi położył na nim swoje przednie nogi. Hitoshi odsunął się, niespokojny z powodu ich gniewu.

To wtedy, gdy zaczęli się ze sobą komunikować, górne nogi głaskały się nawzajem, by móc mówić, Hitoshi zauważył z głęboko zakorzenionym przerażeniem, że brakowało im połowy nóg. Wsunął swój głowotułów między przednie nogi, ukrywając przednie oczy. Boczne wciąż mogły śledzić dwa okaleczone Arakneedy, ale postaciom brakowało ostrości i były rozmytymi, ruchowymi kształtami.

Hitoshi nie mógł powstrzymać dreszczy, które przeszły przez całe jego ciało. Nie chciał, żeby odcięto mu nogi. Jego chityna nadal była miękka, wciąż lekko uginała się, gdy ktoś go szturchał; tak łatwo byłoby ją przeciąć, oderwać od jego ciała.

Skulenie się sprawiło, że poczuł się odrobinę lepiej. Jego nogi były schowane między brzuchem a ścianą, aby być mniej odsłoniętym. Przypomniał sobie o tym, jak kłusownicy zlekceważyli jego obecność. - Może - ale tylko może - zapomnieli, że tu był. Tak, to musiało być to. Hitoshi był dobry w pozostawaniu w ukryciu. Jego Wykluwający nigdy go nie znalazł, gdy się ukrywał, nawet gdy był zły. Hitoshi znajdował małą dziurę, przez którą mógł się przecisnąć, a potem siedział bardzo cicho i nie ruszał się przez długi czas i był tak cichy oraz milczący, że jego Wykluwający zapominał, że go szukał, a nawet zapominał, że istniał. Kiedyś, gdy Hitoshi znalazł najlepszą kryjówkę - pod wielką maszyną, która paliła go w dotyku i trzęsła całą szafą, w której była ustawiona, tłumiąc każdy dźwięk, jaki mógł wydać - przypadkowo zamknął się tam na trzy cykle, odkryty dopiero, gdy jego Wykluwający musiał coś zrobić z maszyną, a Hitoshi wyczołgał się, gdy tylko drzwi się otworzyły. Gdyby nie upał, mógłby tam zostać na zawsze, nigdy więcej nie będąc znaleziony.

Jak twierdził: Hitoshi był najlepszy w ukrywaniu się.

Chociaż nie miał tu miejsca, w którym mógł się ukryć, żadnego ciemnego zakamarka ani zakurzonej szczeliny, do której można było wpełznąć, te dwie osoby nie spojrzały ani razu w górę. A nawet gdyby to zrobiły, bez żadnego egzoszkieletu zakrywającego ich pozostałe nogi i głowotułowów, będącego bardziej miękki niż Hitoshi’ego, kły małego pająka mogły się bez problemu wbić w nich. Miał szansę w walce, nawet jeśli tamci mieli przewagę liczebną i rozmiarową.

Kiedy jego usta przestały mrowić od wypełniającego jego kły jadu, Hitoshi zauważył, że jego ciało zaczęło drętwieć. Był tak zmęczony, że chciał tylko, aby jego Wykluwający przyszedł go uratować i przytulił, ale wszystko, co mógł zrobić w danej chwili, to zmienić swoją pozycję tak cicho, jak to było możliwe, aby jego nogi mogły na zmianę przyklejać się do sufitu.

Odważył się zerknąć na dwie Arakneedy swoimi głównymi przednimi oczami. Nadal były szokująco mięsiste, ale to i tak lepsze niż to, co wyobraził sobie, gdy odwrócił wzrok.

Hitoshi nie mógł powstrzymać się od uczucia nieuzasadnionej zazdrości, gdy zauważył, że mają swoje tash’m, chociaż dziwne było, że je noszą, skoro byli tacy starzy. Hitoshi próbował stłumić zazdrość, mówiąc sobie, że ich tash’m wyglądają zwyczajnie, były brudne i nie miały żadnego wzoru.
Musiał przestać to robił, ponieważ to sprawiało jedynie, że czuł się źle. Nie powinien z tego powodu z nich drwić. Gdy inni śmiali się z niego, że jego Wykluwający nigdy mu go nie utkał, robił się chory i słaby, jakby jego hemolimfa przesiąkała przez chitynę.

Poza tym, woli miażdżące rozczarowanie brakiem tash’m od odcięcia nóg i zerwania egzoszkieletu. Wyszedł na tym lepiej.

Hitoshi z drżeniem odpędził tę myśl, próbując odwrócić swoją uwagę, obserwując ich; dwie osoby siedzące obok siebie, ze splątanymi nogami. Hitoshi zastanawiał się, dlaczego przywiązali jedwab do górnej części głowotułowia, ale różny kolor jedwabiu pomagał mu ich odróżnić, zwłaszcza że utracili swoje oznaczenia.

Ten ze złotym jedwabiem opadł na nogi drugiego. Ten z czarnym jedwabiem dotknął głowotułowia drugiego, głaszcząc jego jedwab. Skóra na głowie Złocistego otworzyła się i natychmiast jego spojrzenie padło na niego.

Nie poruszył się, a Hitoshi przez chwilę myślał, że go nie widział. Brak blasku w jego oczach sprawiał, że był mniej zdolni do widzenia w ciemności, ale nagle Złocisty otworzył szeroko usta i wstał, gestykulując dziko górnymi kończynami.

Drugi natychmiast stanął na baczność, zbliżając się do Hitoshi’ego, wydając okrzyk bojowy, tak głośny, że Hitoshi czuł jak odbija się od ścian.

Syknął głośno, uderzając się w brzuch, aby ich ostrzec. Złocisty schował się za drugim, drżąc ze strachu. Tak, powinni się bać! Hitoshi był mieszkańcem Świata śmierci.

Obaj trzymali się z daleka, Czarny uspokajał Złocistego, stałymi ruchami swoich górnych nóg, tych, które miały na sobie tash’m. Gestykulowali, ale nie rozumiał, co mówili, a ich pozostałe nogi nie były wystarczająco liczne, aby dać mu pełną ideę.

Hitoshi sądził, że pozostawią go w spokoju, ale wtedy Czarny oddalił się od Złocistego, aby zrobić krok w jego stronę. Hitoshi ponownie uderzył się w brzuch, głośniej i bardziej natarczywie, ale Czarny podszedł jeszcze bliżej.

Wyciągnął ręce w górę bez żadnego strachu.

Hitoshi odchylił się tak daleko, jak tylko mógł, ale dziwne kończyny zamknęły się wokół niego i odciągnęły go od tego, co uważał za swój bezpieczny kąt. Próbował się trzymać sufitu, ale odnóża były zbyt silne i gwałtownym pociągnięciem został oderwany. Hitoshi natychmiast zwinął się w kulkę, chroniąc swój brzuch i głowotułów. Powinien był ich ugryźć, ale ziemia była daleko, a myśl o tym, że zostanie upuszczony, a co gorsza, rzucony, zmusiło go do mocnego chwycenia górnych odnóży Czarnego.

Uścisk wokół niego zacieśnił się, a homolimfa Hitoshi’ego naciskała na jego wciąż miękki egoszkielet. Syknął, próbując ich nastraszyć. Zadziałało tylko na Złocistego, który szeroko otworzył usta, aby spróbować nastraszyć w zamian Hitoshi’ego, ale nie dał się nabrać na ich ostrzeżenie o zagrożeniu, nie kiedy wycofali się tak daleko, jak tylko mogli.

Czarny nawet nie drgnął. Hitoshi zdecydował, że woli zaryzykować rzucenie, niż cokolwiek, co planowali mu zrobić.

Pożałował swojej decyzji, gdy tylko rzucił się na jedną z jego górnych nóg i został upuszczony. Przynajmniej udało mu się złapać jego dolną nogę, którą ugryzł.

Zamiast zatopić się w ich tash’m oraz ich miękkiej, mięsistej powłoce, jego kły napotkały nieustępującą nogę. Siła jego ugryzienia zatrzymana tak gwałtownie sprawiła, że zatoczył się do tyłu, poruszając pysk z jękiem, gdy jego jad bezużytecznie kapał mu do ust, smakując gorzko jak jego nieudana próba. Zrobił co mógł, żeby podnieść się i uciec, ale był zbyt zdezorientowany, żeby znaleźć ścianę i zanim się obejrzał, został znów podniesiony.

Jego kły bolały tak bardzo, bardziej niż podczas dojenia. Dotknął ich ostrożnie, z ulgą odkrywając, że były całe.

Jego ulga nie trwała długo. Koniec górnej odnóży Czarnego opadł na jego głowę. Chociaż nie był największą istotą, jaką spotkał, koniec ich górnej nogi był ogromny, obejmujący całą jego twarz. Zmiażdżą mu głowę, wiedział o tym, a mimo to nie mógł się ruszyć. Kończyny miał zablokowane w przerażeniu.

Mięsisty koniec odnóża wywierał nacisk na jego twarz, ciepło paliło w każdym punkcie kontaktu, a potem puścili go. Hitoshi nie bronił się, gdy poruszał swoimi kończynami. Ostrzeżenie było jasne.

Ich tash’m uniosło się lekko, gdy przesunął nogę. Odsłonił błyszczącą szarą kończynę, która w przeciwieństwie do ich mięsistych odnóży nie wyglądała na miękką i delikatną. Zachowali część swojego egzoszkieletu, a Hitoshi miał pecha, że to miejsce wybrał na ugryzienie.

Zmarnował swój jad. Teraz nie dość, że nie miał jak się bronić, kłusownicy będą wściekli, gdy spróbują go wydoić, na tyle wściekli, że zabiorą mu nogi i cały chitynowy materiał, aż stanie się dziwną, mięsistą masą jak Czarny i Złocisty.

Zamiast zostać rzuconym, jak się obawiał, został bujany w tę i z powrotem, tuż przed przerażającym okiem Czarnego, podczas gdy Złocisty gwałtownie poruszał przednimi nogami, a skóra wokół jego oczu i ust poruszała się w sposób, który przyprawiał Hitoshi’ego o mdłości. Hitoshi nie ruszał się, aby nie rozgniewać Czarnego. Ledwo miał czas, aby martwić się, że zostanie zjedzony, zanim został położony na ziemi.

Instynkt przejął kontrolę nad jego ciałem; podniósł przednie nogi, aby pokazać swoje jaskrawe oznaczenie i aby stać się większym. Grzechotał dodatkowo, chociaż brzmiało to bardziej świszcząco niż groźnie.

Zadziałało to na Złotego, który gwałtownie się cofnął, ale skóra wokół oczu i ust Czarnego jedynie się rozluźniła i ku przerażeniu Hitoshie’go, kucnął, a ich groźne górne nogi ponownie sięgnęły w jego stronę.

Hitoshi podniósł przednie odnóża jeszcze wyżej, ale Czarny był niezrażony. Podniósł go ponownie. Gdy ostatnie nogi Hitoshi’ego oderwały się od jakiejkolwiek powierzchni, upadł na duchu, tracąc całą odwagę na rzecz wysokości. Mocno podkulił nogi, nie mogąc wymyśleć sposobu na ucieczkę.

Ich nogi, choć bardziej miękkie niż chityna, były wystarczająco twarde dla jego pleców, aby zmusić go do przyciśnięcia się do ich brzucha. Wypowiadał dziwne słowa, których Hitoshi nie znał.

— Puścisz mnie? — zapytał, a strach i poczucie bycia małym-wrażliwym-słabym przeniknęło powietrze wokół niego.

Zignorowali go. Hitoshi przeszukiwał powietrze w poszukiwaniu śladu ich intencji, jednocześnie nie dając niczego po sobie poznać. Nie było nieprzyjemnego pieczenia irytacji ani mrowiącego zapachu niezadowolenia.

Hitoshi nie potrafił ich odczytać, nie mógł przewidzieć, czego będą chcieli. To wprawiało go w przerażające zakłopotanie, które sprawiało, że jego hemolimfa spływała w kierunku jego drżących nóg.

Czarny czołgał się po celi. Każdy ich krok wstrząsał Hitoshi’m, wysyłając małe ukłucia w nasadzie jego kłów. W końcu zatrzymali się po tym, co wydało się trwać wieczność. Hitoshi niespokojnie się poruszył, by rozprostować nogi, ale zamarł, gdy poczuł, że uścisk Czarnego się zmienił.

Odwrócił się, by podążyć za jego ruchem. Złoty machał przednimi nogami, ale Hitoshi nadal nie rozumiał jego gestów. Jego uwaga wróciła do Czarnego, gdy zrzucał swoje tash’m, odsłaniając kolejną warstwę pod spodem.

Uniósł swoje tash’m. Hitoshi skulił się, gdy spojrzeli na niego. Nie mógł powstrzymać drżenia, gdy Czarny owijał go swoim jedwabiem. Syknął nisko na słabość Hitoshie’go, niskie syki, które przerażały Hitoshi’ego. Zmusił się, by przestać się trząść. To było drugie ostrzeżenie.

Czarny podniósł go i przycisnął do swojego długiego brzucha. Był miękki pod swoim tash’m. Hitoshi mógłby go tam ugryźć.

Nie odważył się. Już zmarnował swój niewielki zapas jadu. To, co mu zostało, nie wystarczyłoby, by go zabić, a Hitoshi nie chciał wiedzieć, co zrobiliby w konsekwencji jego następnego występku.

Tkanina wokół niego lekko się napięła. Hitoshi czekał, aż zacznie boleśnie wżynać się w niego, ale Czarny zawiązał końce wokół niego, zanim mogło to nastąpić.

Hitoshi czekał na więcej, ale Czarny nie zrobił nic więcej, niż oparcie górnych końców swoich przednich nóg pod Hitoshi’m, aby utrzymać jego ciężar. Hitoshi wpatrywał się w materiał.

Był owijany. Był szorstki w porównaniu do niewielu tash’m, których miał okazję dotknąć, ale Hitoshi ledwo zwracał uwagę na niską jakość materiału.

Nigdy wcześniej nie był tak trzymany. Jego Wykluwający nie robił tego, bo go nie chciał, a nikt przy zdrowych zmysłach nie nazwałby siebie Wykluwającym dla czyiś młodych.

A jednak był tutaj, owinięty w tash’m przez osobę, którą ledwo co poznał.

Hitoshi napiął się, gdy dotknięto jego pleców, ale to był tylko koniec górnej odnóży Czarnego. Głaskali go po plecach, delikatnie i powoli. Było to dziwne, ale nie nieprzyjemne. Nigdy wcześniej nie widział, żeby jakiś Wykluwający głaskał cokolwiek innego niż twarze i nogi swoich arak’lingów, ale Hitoshi nie był wtajemniczony w wiele rodzinnych dynamik.

Przyjmowali go, a przynajmniej Czarny. Kradł go od Wykluwającego. Hitoshi powinien się bronić, okazać trochę lojalności swojemu Wykluwającemu. Będą zdenerwowani, że zostali porzuceni i zostawieni. Pomyślą, że Hitoshi już ich nie kocha.

…uścisk był przyjemny. Jego Wykluwający nigdy wcześniej nie okazywał mu uczuć w ten sposób. Poza tym tak często mówili mu, że jego obecność im ciążyła. Naprawdę, Hitoshi robił im w tej chwili przysługę.

Ta myśl nieco złagodziła ciągniecie i uścisk w jego żołądku.

Nie znał ich, nie potrafił ich nawet zrozumieć, ale przycisnął górną część brzucha do swojego nowego Wykluwającego, który go nie wykluł.

Słychać było stamtąd dziwny dźwięk, rytmiczny i przypominający bębny. Bębny wewnątrz ciała jego nowego Wykluwającego zostały pogrzebane pod dudniącą wibracją, którą wytwarzali, ale było to równie przyjemne, jeśli nie bardziej. Hitoshi przytulił się do niego. Był obcy, ale zdecydował, że będzie ich arak’lingiem i jeśli tak wyraźnie chcieli się przytulać, Hitoshi nie zamierzał ich powstrzymywać. Pozwolił się rozpieszczać, nawet jeśli w swoim wieku tego nie potrzebował.

Ośmielony okazaną czułością, wyciągnął dwie przednie nogi, by przytrzymać swojego nowego Wykluwającego, ale Złoty wydał ostry, przerażający dźwięk. Hitoshi szybko schował nogi pod tash’m. Zrobił coś złego. To był jego trzeci błąd.

Hitoshi skulił się, starając się być tak bardzo nie widoczny, jak tylko mógł. Wzdrygnął się, gdy poczuł, że jedna z górnych kończyn Czarnego opuściła jego plecy, ale nieco się uspokoił, gdy zorientował się, że lewa wciąż tam się znajdowała, aby go chronić.

Nie mógł powstrzymać od przestraszonego syku, gdy koniec dotknął jego pleców, ale jego Wykluwający nie zrobił nic poza głaskaniem go, a jego klatka piersiowa wibrowała niezrozumiałe. Brzmiało to miękko i spokojnie, gdy jego nowy Wykluwający do niego mówił, ale gdy przemawiał Złocistego było to pełne wyrzutu. Hitoshi tego nie rozumiał; Złocisty był wyraźnie częścią stada Czarnego, ale to jego stawiano powyżej Złocistego.

Czarny poruszał dookoła górną prawą nogą, gestykulując wokół swojej twarzy i Hitoshi’ego. Złocisty robił to samo, chociaż gestykulował w stronę swojego brzucha, a nie w jego stronę.

Odnóże na jego plecach przycisnęło go trochę mocniej, ale nie na tyle, by sprawić ból.

Zbyt zmęczony, by rozszyfrować znaczenie takiego gestu, Hitoshi pozwalał, aby dźwięk bębnów wydobywających się z jego nowego Wykluwającego uśpił go.

OoO

Jego nowy Wykluwający miał dziwne zwyczaje. Nie pocierał przednich nóg Hitoshi’ego, jak to robił jego poprzedni Wykluwający, gdy był w dobrym humorze, ale nie przeszkadzało to zbytnio Hitoshi’emu. Jego nowy Wykluwający był w celi z powodu kłusowników i brakowało mu większości nóg, oczu i egzoszkieletu; nie miał powodu, aby był w dobrym humorze.

Jednak wciąż kładł pysk na szczycie jego głowotułowia, dokładnie między tylnym rzędem oczu i tam wywierał nacisk. Hitoshi’emu zajęło trochę czasu, aby zrozumieć, że to był serdeczny gest, ale gdy się tego dowiedział, odwzajemniał się tym samym tak często jak mógł, dotykając żuchwami twarzy swojego nowego Wykluwającego, aby wbić mu do głowy fakt, że byli teraz rodziną.

Przyznawał, że robił to również dlatego, że za każdym razem w takich momentach Złocisty, poruszał gwałtownie przednimi nogami. Na początku było to przerażające, ale Hitoshi szybko uznał ich ruchy za zabawne, gdy zdał sobie sprawę, że nigdy się do niego nie zbliżał.

Być może byli zazdrośni. Hitoshi nigdy wcześniej nie miał nikogo zazdrosnego o niego i to sprawiało, że puchnął z dumy. Złocisty miał prawo być zazdrosnym. Jego nowy Wykluwający był absolutnie najlepszy.

Wcześniej, gdy kłusownicy walili w drzwi, żeby zmusić ich do wydania Hitoshi’ego, jego nowy Wykluwający ukrył go w swoim tash’m, trzymając go górną częścią nóg, żeby go chronić. Nawet syknęli niskim sykiem, który był przerażający, gdyby nie wiedział, że był skierowany do kłusowników.

A potem, gdy do celi wsunięto miskę jedzenia i mu ją podano, Hitoshi pomyślał, że potrzebują pomocy w znalezieniu kawałków w odpowiedniej konsystencji, ale gdy próbował dać im jedzenie, które uznał za wystarczająco odpowiednie, jego nowy Wykluwający przysunął je z powrotem do niego, żeby mógł zjeść pierwszy! Nawet Złocisty czekał, aż Hitoshi skończy jeść swoją porcję, zanim sam się obsłużył. Hitoshi nie wziął zbyt dużo, na wypadek gdyby jego nowy Wykluwający pomyślał, że był chciwy i poczuł się trochę chory na myśl, że mógłby źle zrozumieć i zjeść bez pozwolenia swojego nowego Wykluwającego, ale nie został zrugany i w środku poczuł ciepło i mrowienie na samą myśl o tym.

Hitoshi oparł żuchwy na górnej części brzucha swojego nowego Wykluwającego, gdzie znajdowały się jego bębny, przytulając się tak mocno, jak mógł bez budzenia go.

Hitoshi początkowo spanikował, szczególnie gdy przestali się ruszać, a narośl zakryła ich jedyne oko. Szturchał go i popychał, aż znowu się poruszyli. Syknęli na niego, ale Hitoshi wiedział, że mu wybaczono, gdy został poklepany po plecach i nie odepchnięty. To właśnie z powodu braku prawdziwego gniewu Hitoshi próbował zmusić go do chodzenia. Dopiero później, gdy się położyli, zdał sobie sprawę, że odpoczywał, śpiąc na podłodze, a nie w hamaku, ponieważ nie potrafił prząść jedwabiu.

Dodatkowe oczy Hitoshi’ego były skierowane na resztę celi. Był zdeterminowany, aby dobrze pełnić rolę strażnika swojego nowego Wykluwającego; z powodu mięsistej narośli nie widziałby nadchodzącego niebezpieczeństwa i nie mieli już kłów ani egzoszkieletu, aby się bronić.

Złocisty znów patrzył na drzwi celi. Od jakiegoś czasu je sprawdzał, szukając sposobu na wyjście, ale Hitoshi uważał, że była to wymówka, aby trzymać się od niego z daleka. Widział, jak dotykali ustami jego nowego Wykluwającego, gdy jadł, ale zawsze uciekali, gdy podchodził do swojego Wykluwającego.

Nie był pewien, kim był dla jego Wykluwającego. Wiedział, że nie był Arak’lingiem, ponieważ dotykał ustami prawdziwych ust Wykluwającego, ale gdy Hitoshi próbował zrobić to samo, jego Wykluwający powstrzymał go delikatnym odepchnięciem.

Pod nim jego Wykluwający zaczął się budzić. Ich bębny były szybsze. Poruszył się, a narośl nad jego okiem powoli się wycofała.

Hitoshi szybko go powitał, dotykając jego przednich kończyn w małych, trzepoczących gestach. Ich górna część brzucha zawibrowała i ku uciesze Hitoshi’ego, poruszył się, aby go podtrzymać.

Wstał, gestykulując jedną nogą. Złocisty odpowiedział, najpierw powoli, zanim zaczął szybko mówić, jakby był podekscytowany.

Hitoshi nie był pewien, czy tak było, zwłaszcza, że nie wykazywał żadnych innych oznak podekscytowania. Napiął się, gdy podekscytowanie Złocistego przeniosło się na jego nowego Wykluwającego, który również stał się bardziej ożywiony.

Było to szczególnie przerażającego, gdy skóra wokół ich ust pękła, odsłaniając ich białe egzo usta. Hitoshi przestał się poruszać, dopóki jego nowy Wykluwający nie pogłaskał go po plecach.

Hitoshi wkrótce dowiedział się, co było powodem ich zdenerwowania. Kiedy kłusownicy zaczęli walić w drzwi, Złoty i jego Wykluwający czekali, aż wsuną jedzenie do celi. Został wcześniej umieszczony w górnym rogu celi, a jego Wykluwający gestykulował, dopóki nie został na miejscu i nie przeszkadzał.

Tak szybko, że prawie tego nie dostrzegł, Złocisty chwycił tacę, ciągnąc i popychając ją tam i z powrotem. Otworzył szeroko usta, a Hitoshi czuł wibracje dochodzące z nich.

Jego Wykluwający sięgnął w dół, aby otworzyć na oścież małe drzwiczki, przez które było wsuwane jedzenie. Hitoshi próbował ostrzec swojego Wykluwającego, gdy jeden z bolesnych patyków został wepchnięty do środka, aby porazić jego Wykluwającego i Złocistego, ale zignorowali go.

Hitoshi dostał spazmów, gdy Złocisty chwycił patyk, omijając ostre końcówki, które z łatwością mogły przebić chitynę.

Obracają go nad swoim głowotułowiem, wbił go z powrotem przez otwór na jedzenie.

Hitoshi wiedział, że patyk wbił się w cel po triumfalnych ruchach Złocistego. Wbijaj kił raz po raz, aż nic nie poruszało się pod drugiej stronie drzwi.

Udało im się doprowadzić jednego z kłusowników wystarczająco blisko klapki, by dosięgnąć klucza.

Jego Wykluwający poszedł po niego, podczas gdy Złocisty otwierał drzwi. Wykluwający dotknął ustami Hitoshi’ego po tym, jak przywiązał go do swojego brzucha.

Hitoshi wisiał przywiązany do niego. Zakrył swoje główne oczy tash’m swojego nowego Wykluwającego. Poruszali się szybko i spotkali tylko jedną grupę kłusowników w drodze do wahadłowca, której łatwo się pozbyli, przebijając chitynowe pancerze napastników za pomocą jednej z odnóży.

Jego Wykluwający przyciskał i przełączał przełączniki, aż wahadłowiec przeszedł w tryb autopilota. Odlecieli i tak po prostu uciekli.

OoO

Jego Wykluwający miał włosy wokół usta. Hitoshi ciągle był nimi kłuty, ale odkrył, że mu to nie przeszkadza, zwłaszcza gdy oznaczało to, że jego Wykluwający się leczył. Jeśli przechodził przez linienie, może odzyskać swój egzoszkielet!

Złocisty również miał ich trochę nad swoimi ustami. Zaczął dużo częściej wchodzić w interakcje z Hitoshi’m od czasu ucieczki. W przeciwieństwie do swojego Wykluwającego, Hitoshi musiał być ostrożniejszy, gdy go dotykał. Gdy dotykał ich ciała, jego twarz wykonywała dziwne ruchy, a sam zamierał z bólu. Hitoshi próbował dać im trochę zmielonego jedzenia, żeby łatwiej było im je zjeść i chociaż Złocisty nie chciał tego przyjąć, głaskał go po plecach, tak jak robił to jego nowy Wykluwający.

Szukali lepszego statku. Nie mieli pieniędzy, ale Hitoshi odkrył, że Złocisty i jego Wykluwający nie mieli problemu ze zdobyciem takiego.

Nawet z lepszym statkiem, gniazdo do spania było tak samo ponure jak zawsze.

Odpoczywali ze wszystkich rzeczy na podłodze. Hitoshi pogłaskał górne nogi swojego Wykluwającego, aby go pocieszyć. Musiało mu być ciężko z faktem, że nie mógł już tworzyć jedwabiu.

Kiedy będzie większy, Hitoshi wytworzy dla nich tyle jedwabiu, utka prawdziwy hamak i przygotuje im jedzenie!

Jego Wykluwający trzymał z wdzięcznością jego nogi. Następnie ułożył poduszki, aby utworzyć krąg, poklepując je, gdy umieścił Hitoshi’ego dokładnie po środku.

Hitoshi próbował się uspokoić. To nie było wina jego Wykluwającego, że nie potrafił przygotować właściwego gniazda. Mimo to bycie tak nisko na ziemi było niepokojące. Straszne. Nie czuł niczego wokół siebie, wszystkie wibracje były tłumione przez miękkie poduszki i twardą, nieustępliwą podłogę.

Czuł się trochę lepiej, gdy jego nowy Wykluwający dołączył do niego w tym smutnym gnieździe, ustawiając się między Hitoshi’m, a drzwiami. Dziwne, że Złocisty ustawił się w pierwszej linii obronny, zwłaszcza że jego Wykluwający był tym, który miał jedną nogę wciąż częściowo nieuszkodzoną.

Jego Wykluwający pozwolił mu się przytulać przez chwilę, zanim go odsunął. Hitoshi ledwo miał czas, by poczuć się zranionym przez odrzucenie, gdy jego Wykluwający chwycił swoją zdrową nogę i ją odczepił.

Hitoshi wpatrywał się w oderwaną kończynę w uścisku Wykluwającego, który odłożył ją na bok, tuż obok gniazda, gdzie leżała bezwładnie.
Warcząc, wyciągnął ręce w stronę Hitoshi’ego.

Hitoshi’ego, który wpadł w panikę.

Wyczołgał się z gniazda, zmierzając w stronę Złocistego, aby pokazać mu, co jego Wykluwający zrobił. Będą wiedzieć, co zrobić, będą wiedzieć, jak to naprawić!

Chwycił ich dolną część nogi z ukłuciem żalu, gdy Złocisty podskoczył i zaśmiał się krótko z bólu od kontaktu.

Pospiesz-się-pilne-ranny uderzał w jego nogę w wiadomości, wysyłając sygnały w powietrzu. Za nim jego Wykluwający sięgał do niego, opierając swoje górne nogi o krawędź gniazda, aby wstać.

Złocisty również wstał, ich głowotułów obrócił się, aby poszukać czegoś, co pomoże Wykluwającemu Hitoshi’ego. Po powiadomieniu Złocistego, Hitoshi przypełzł z powrotem do swojego Wykluwającego. Chciało mu się wymiotować na sam widok oderwanej kończyny, ale jego Wykluwający go potrzebował. Zbierając odwagę, chwycił nogę. Była cięższa, niż wyglądała. Walczył, aby utrzymać ją tak daleko od swojego ciała, jednocześnie przyciągając ją do Wykluwającego, aby jakoś udało mu się ponownie połączyć odciętą kończynę z resztą ciała.

Hitoshi rozpaczliwie ściskał obie części razem, mając nadzieję na cud, ale oderwana kończyna nie połączyła się z resztą nogi jego Wykluwającego.

Dlaczego to zrobili? Hitoshi, przytłoczony emocjami i ostatnimi wydarzeniami, rozpadł się i zaczął płakać jak głupi młody, który dopiero wykluł się z jaja. Teraz jego nowy Wykluwający pomyśli, że był zbyt irytujący, by się z nim użerać.

Ta myśl sprawiła, że szlochał jeszcze mocniej, aż jego chityna zaczęła boleć i miał wrażenie, że jego wnętrzności wykręciły się.

Ciepłe nogi podniosły go, aby go utulić, na tyle lekko, by nie naciskać na niego za każdym razem, gdy miał skurcz, a jego miękki egzoszkielet falował. Głaskano go po plecach, a dudniące bębny jego Wykluwającego uspokajały go pomimo ich bezsensownych działań.

Gdy skurcze ustąpiły, a jego Wykluwający lekko go odsunął, przyciskając wpierw usta między jego oczami, ich twarz była cała pomarszczona.

Podtrzymując go jedną nogą, drugą machał w powietrzu. Złocisty pojawił się chwilę później, machając nogą w stronę Hitoshi’ego w geście “patrz na mnie”.

Wzięli odrzuconą kończynę jego Wykluwającego, bawiąc się odciętym końcem i natychmiast zatrzaskując ją z powrotem na jego Wykluwającym.

To było surrealistyczne uczucie widzieć wcześniej bezwładną kończynę, tak dobrze teraz przyczepioną do jego Wykluwającego. Chwycił nogę Hitoshi’ego i przyciągnął ją w kierunki swojej wcześniej oderwanej kończyny.

Hitoshi zadrżał, gdy nawiązał z nią kontakt. Czekał, aż jego Wykluwający drgnie z bólu, cofnie się, ale on tylko głaskał go po plecach, by dodać mu otuchy.

Kończyna była dobrze przymocowana, bez wycieku hemolimfy z pęknięcia.

Teraz, gdy Hitoshi patrzył na nią z tak bliska, zdał sobie sprawę, że nie była to chityna, że wibrowała pustką, gdy stukał w jej koniec.

Jego Wykluwający chwycił swoją kończynę i ponownie ją odłączył. Przypiął ją z powrotem. Znów ją odłączył.

Za każdym razem Wykluwający poruszał nią, aby pokazać jej funkcjonalność.

Hitoshi wpatrywał się w odczepioną nogę swojego Wykluwającego. W końcu zauważył sposób w jaki nogi Złocistego poruszały się w niemożliwy sposób oraz nienaturalną grubość jedwabiu przymocowanego do ich ciał. W końcu stał się boleśnie świadomy dziwnych cech na ich twarzach i, co ważniejsze, ich białych, owalnych oczu.

Hitoshi zaczął myśleć, że mogę nie być Arakneedami.

Notatki od autora:

Wszyscy kosmici, których zna Hitoshi to pajęczaki, dlatego automatycznie założył, że Hizashi i Shota należą do jego gatunku.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 190 rozdziałów
Opublikowałam 37 miniaturek
Rozpoczęłam 20 opowiadań
Zakończyłam 17 opowiadań
Rozpoczęłam 7 nowych serii
Zakończyłam 6 serii

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1252
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2) Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2)   [BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2) EmptyPią 20 Wrz 2024, 13:27

Rozdział 2: Poboczna historia

Hitoshi przyciskał się do drewna. Złocisty dotykał przednimi nogami końcówek jego przednich odnóży pokrytych tash’m w geście rozbawienia, zanim wrócił do szarpania strun drewnianego instrumentu.

Wibracje przyjemnie przechodziły przez egzoszkielet i trichobothrium Hitoshi’ego. Złocisty zanucił coś bezsensownego, co sprawiło, że podłoże lekko się za trzęsło.

Hitoshi został na drewnie, gdy jego Wykluwający wszedł do pokoju. Wykonał gest zadowolenia-szczęścia, a ich usta przyjęły szczęśliwy kształt. Hitoshi odpowiedział wygodnie-senny feromonami, jak i nowymi gestami, które jego Wykluwający mógł zrozumieć.

Jego Wykluwający przycisnął swoje usta między jego drugorzędnymi oczami, podając mu zmieloną przekąskę w kubku. Przycisnął swoje usta do ust Złocistego, dając mu kawałek jedzenia.

Hitoshi odwrócił się, by przyjrzeć się ich interakcji. Usta Złocistego ułożyły się w szczęśliwy kształt i przycisnął je do ust Wykluwającego Hitoshi’ego. Po czym Złocisty włożył mu kawałek jedzenie do ust, gdy ich twarze stały się rozluźnione, karmiąc Wykluwającego Hitoshi’ego kawałkiem owocu.

Och! Hitoshi teraz rozumiał! Złocisty i jego Wykluwający nie byli tylko bliskimi przyjaciółmi; oni zalecali się do siebie.

Hitoshi nie mógł się powstrzymać od przesuwania nogami po całym ciele Wykluwającego i Złocistego, próbując znaleźć znak ich zalotów. Nigdy wcześniej nie widział prawdziwego jajka, ponieważ był jedynym młodym, którego miał jego poprzedni Wykluwający.

Zastanawiał się, kto będzie je znosił. Miał nadzieję, że to będzie jego Wykluwający. Zawsze chciał mieć rodzeństwo!

Notatka od autora:

Hizashi i Shota w końcu nauczyli się, jak korzystać z kosmicznego Internetu i odkryli, że niestety nie mogą nauczyć się języka Hitoshi’ego. Starają się jak najlepiej używać słów Arakneeda, kiedy tylko mogą, ale wszystko, co wiążę się z feromonami, jest dla nich obecnie niemożliwe, więc to sobie rekompensują, wyrażając cały czas swoje emocje i intencje za pomocą gestów.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 190 rozdziałów
Opublikowałam 37 miniaturek
Rozpoczęłam 20 opowiadań
Zakończyłam 17 opowiadań
Rozpoczęłam 7 nowych serii
Zakończyłam 6 serii

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
 
[BnHA][T][Z] AU - Pająk #3 (2/2)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [BnHA][T][Z] AU - Pająk #1 (2/2)
» [BnHA][T][M] AU - Pająk #2
» [BnHA][T][Z] Wolałbyś (6/6)
» [BnHA][T][Z] Mapa pochodzenia (8/8)
» [BnHA][T][M] Nierozpoznanie

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Anime & Manga/Komiks & Serial/Film animowany :: Ogólne :: +12-
Skocz do: