Tytuł: Spadając z ufnością
Oryginalny tytuł: Trust Fall
Autor: reachingforthestardust
Zgoda na tłumaczenie: Czekam
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Nie mam
Link: https://archiveofourown.org/works/34255885/chapters/85229041Nie sam, już nie 1: Spadając z ufnością
Rozdział 1Po absolutnej katastrofie, jaką był festiwal sportowy, Izuku się postawił, kiedy pierwszego dnia po wydarzeniu znalazł się z All Mightem w małej klasie na uboczu. Deszcz wciąż lał na zewnątrz, a w nieużywanej klasie było zimno.
Jednak nie tylko pogoda sprawiła, że atmosfera była nieprzyjemna. All Might milczał przez całą minutę, po tym jak Izuku oznajmił mu, że zamierza powiedzieć Aizawie-senseiowi o One For All.
Wreszcie mężczyzna przemówił.
— To nie jest dobry pomysł, mój chłopcze. Nie bez powodu One For All jest ściśle strzeżoną tajemnicą.
Izuku zacisnąłby pięści z frustracji, ale szczerze mówiąc, jego ręce wciąż były zbyt obolałe po dosłownej
operacji, którą musiał przejść.
— Wiem o tym — powiedział zamiast tego.
Powstrzymywał łzy, które chciały popłynąć. Przeklinał płaczliwość swojej rodziny. Izuku łatwo płakał, czy to z radości czy też ze smutku, ale najbardziej nienawidził łez frustracji, ponieważ nie tylko spływają mu po policzkach, ale pełzały po skórze i zatykały mu gardło, i nigdy nie potrafił wyjaśnił, dlaczego właściwie się tak działo..
— Wiem, że to tajemnica — powtórzył Izuku. — Ale nie mogę tak dalej żyć.
Spojrzał błagalnie na All Mighta, ale jego mentor wyglądał na rozczarowanego.
— Mój chłopcze, wciąż się dostosowujesz! — powiedział głośno symbol pokoju. — To zajmie trochę czasu.
Izuku drżał w ciszy. Był tak zmęczony, bolały go ręce i po prostu chciał kogoś, kto
może mu pomóc.
— Nie miałeś takich problemów — powiedział Izuku, starając się utrzymać spokojny głos. Ledwo mu się to udawało. — Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi nauczyć się kontroli. Aizawa-sensei jest doskonały, ponieważ potrafi wymazać One For All i powstrzymać mnie przed zranieniem siebie.
Izuku desperacko chciał, aby All Might zrozumiał, ale mężczyzna tylko pokręcił głową.
— Obawiam się, że nie mogę pozwolić, abyś mu powiedział — stwierdził stanowczo All Might. — Rozumiem, że jesteś przygnębiony po festiwalu sportowym, więc na razie zostawię to w spokoju. Mam już kogoś na myśli, kto może ci pomóc podczas stażu.
Po tym All Might opuścił pokój, klepiąc Izuku po ramieniu, gdy przechodził obok. To tak, jakby sądził, że Izuku przyjmie z wdzięcznością każdy jego kaprys, będąc mu ślepo posłuszny. I może Izuku by to zrobił, zanim złamał nieskończenie wiele razy kończyny, próbując być lepszym. Ale Izuku cierpiał i All Might
nie chciał nie mógł mu pomóc, a do stażu dzieliły go tygodnie, a on potrzebował pomocy już
teraz. Dlatego będzie musiał sam sobie pomóc. W każdym razie był do tego przyzwyczajony. Nikt nigdy nie pomógł dzieciakowi bez daru. Dlatego Izuku wiedział, że wszystko zależy od niego.
A poza tym, czy to faktycznie jest mój dar? - pomyślał gorzko.
Ta myśl go upewniła, co do decyzji. Izuku powie Aizawa-senseiowi prawdę. All Might nie dał mu możliwości dalszego wyjaśnienia, ale Izuku wierzył, że Aizawa-sensei będzie wiedział, jak mu pomóc. To on powstrzymał Izuku przed poważnym zranieniem się pierwszego dnia w szkole. Izuku pokiwnął głową z determinacją i wyszedł z klasy. Było wystarczająco późno, żeby prawie wszyscy, z wyjątkiem najbardziej pilnych uczniów, wyszli już ze szkoły.
Albo najbardziej destrukcyjnych - pomyślał Izuku, krzywiąc się, gdy głośny huk dochodzący z działu wsparcia odbił się echem. Nie miał wątpliwości, że Hatsume była odpowiedzialna za dane zniszczenie. Nawet zajęła pierwsze miejsce na jego mentalnej liście “Najbardziej destrukcyjnych ludzi”. Była nawet przed Kacchanem, którego dar był dosłownie eksplozjami. Hatsume była
bardzo przerażająca.
Izuku wiedział, że All Might prawdopodobnie był już w pokoju nauczycielskim, ale był świadomy, że Aizawa-senseia tam nie będzie. Będzie znajdować się z Yamadą-sensei w klasie ogólnej, pomimo tego, jak bardzo twierdził, że nienawidził głośnych ludzi. Izuku zauważył, że był potajemnie bardzo czuły dla Yamada-sensei, co jego zdaniem miało sens. Był prawie pewien, że byli małżeństwem lub przynajmniej zaręczeni. Źle się czuł, że przerwie im prywatny czas, ale
naprawdę potrzebował pomocy.
Izuku uświadomił sobie, że wpatruje się w drzwi 1-C od dobrych trzydziestu sekund. Po drugiej stronie trwała cicha rozmowa, uspokajający pomruk, z którego nie potrafił wyłowić słów. Na chwilę zamknął oczy i uniósł ramiona. Mógł to zrobić.
Izuka zapukał.
Cicha paplanina urwała się, a kilka sekund później Yamada-sensei otworzył drzwi. Wydawał się zaskoczony widokiem Izuku, ale dobrze to ukrywał.
— Co się dzieje, mały słuchaczu? — zapytał radośnie, a Izuku nie mógł powstrzymać się przed zrelaksowaniem się.
Lubił mieć Present Mic jako nauczyciela, ale bardziej uwielbiał Yamadę-senseia. Był żywiołowy, wesoły i
miły oraz zawsze znajdował czas dla Izuku. I raz ostrzegł Kacchana, kiedy spowodował wybuch koło jego biurka, aby go przestraszyć. Był
niesamowity. Izuku sądził, że również chciałby mu powiedzieć o On For All, ale najpierw musiał wyjawić to swojemu wychowawcy.
Izuku uśmiechnął się do Yamady-senseia.
— Właściwie muszę porozmawiać z Aizawą-senseiem — przyznał nieśmiało, a Yamada-sensei drgnął lekko z zaskoczenia.
Prawdopodobnie nie spodziewał się, że uczeń będzie wiedział, gdzie nieuchwytny mężczyzna spędzał czas po godzinach szkolnych.
Bohater Głosu szybko doszedł do siebie.
— Jasne, wejdź — powiedział i cofnął się, by pozwolić Izuku wejść do klasy.
Rozejrzał się ciekawie, bo nigdy wcześniej nie musiał tu przychodzić. Na ścianie wisiały inspirujące plakaty i było coś, co wyglądała ją kącik relaksacyjny z pufami i pudełkiem miękkich pluszaków i zabawek. Izuku bardzo się to podobało. Aizawa-sensei wylegiwał się za biurkiem nauczyciela. Postawę miał rozluźnioną, a spojrzenie jego ciemnych oczu było bystre, gdy obserwował zbliżającego się Izuku.
— Dzień dobry, Aizawa-sensei — powitał go Izuku. Jego nerwowość w końcu go dopadła i zaczyna skręcać palce.
— Problematyczne dziecko — odparł Aizawa i jeśli ktoś inny by to powiedział, Izuku odwróciłby się i uciekł.
Ale lata odczytywania nastrojów ludzi, konieczność bycia przygotowanym na wszystko w każdej chwili, gdy ktoś coś mówił, upewniła Izuku, że w tonie jego nauczyciela była sympatia, chociaż bardzo dobrze ukryta. Ta obserwacja dodała Izuku siłę.
— Muszę z tobą porozmawiać — powiedział.
Przyglądał się uważnie Aizawie-senseiowi. Mężczyzna przechylił lekko głowę. Izuku domyślał się, że był zaskoczony, że jego problematyczny uczeń rzeczywiście do niego przyszedł. Izuka uznał, że była to uczciwa ocena.
Cokolwiek Aizawa-sensei szukał, patrząc na Izuku, wydawało się, że to znalazł.
— W porządku — zgodził się. Zerknął za Izuku, gdzie stał Yamada-sensei. — Odejdź, Mic — poinstruował go, a Izuku stłumił śmiech z powodu fałszywego zranionego odgłosu, jaki wydał w odpowiedzi nauczyciel angielskiego.
— Tak, wiem, kiedy nie chcą mnie w danym miejscu — powiedział Yamada-sensei, a jego słowa były szorstkie, ale jego ton był rozbawiony. — Nawet jeśli to moja własna klasa.
Aizawa-sensei przewrócił oczami, gdy Yamada-sensei wychodził tanecznym krokiem z klasy, zamykając za sobą drzwi. Następnie skupił całą swoją uwagę z powrotem na Izuku.
— O co chodzi? — zapytał.
Izuku wyraźnie słyszał troskę w jego głosie, chociaż wątpił, by którykolwiek z jego kolegów z klasy był w stanie to zrobić. Wydawali się być przerażeni Aizawą-senseiem, ale Izuku był inny. Wiedział, że mężczyzna był całkowicie oddany sprawie, aby jego uczniowie przetrwali karierę, którą wybrali. Jeśli to oznacza usunięcie ich z kursu, aby nigdy nie mieli okazji popełnić błędów, które ich zabiją, niech tak będzie.
Dlatego Izuku wiedział, że może zaufać Aizawie-senseiowi, że ten mu pomoże. Wziął oddech i zaczął mówić.
Aizawa-sensei nie spuszczał spojrzenia swoich ciemnych oczu z Izuku, kiedy ten wyjaśniał, że nie posiadał wcześniej daru. Nie żeby przestał być nieobdarzonym, wciąż nim
był. Jego paliczki w małym palcu u nogi nie zostały magicznie połączone z dnia na dzień i wciąż czuł początek wyrastających zębów mądrości. W jego ciele wciąż znajdował się nieistotny organ, który tylko czekał na odpowiedni moment, by eksplodować.
Aizawa-sensei słuchał go w milczeniu, gdy Izuku wyjaśniał, co się stało w dniu, który zmienił jego życie na zawsze. Dzień, w którym został zaatakowany przez szlamowego złoczyńcę i spotkał All Mighta. Pominął to, co wydarzyło się w szkole, i to co dokładnie powiedział mu All Might na dachu,
bądź realistą, ale brwi Aizawy-senseia i tak lekko się zmarszczyły. Izuku wiedział, że jego nauczyciel czytał między wierszami. W porządku. Izuku był świadom, że będzie traktowany priorytetowo i że tę puszkę robaków można otworzyć innego dnia.
Izuku wyjaśnił historię ataku złoczyńcy na Kacchana i tego, co wydarzyło się później. Zawstydzające skarcenie przez zawodowców, upokorzenie, którego doznał, ponieważ był nieobdarzony, podczas gdy Kacchan był chwalony. A potem Izuku mówił o ofercie All Mighta i po raz pierwszy otrzymał odpowiednią reakcję od swojego nauczyciela.
Aizawa-sensei był blady i nagle usiadł prosto, trzymając pobladłymi kostkami krawędzi biurka Yamady-senseia. Izuku przerwał swoją historię i przechylił głowę.
— Popraw mnie, jeśli się mylę — powiedział Aizawa-sensei, a nawet najmniej spostrzegawczy kolega z klasy Izuku
Iida naprawdę się starał byłby w stanie usłyszeć napięcie w głosie mężczyzny — ale miałeś swój dar tylko przez rok?
Och. Blisko, ale nie do końca.
— Właściwie mam go dopiero od egzaminu wstępnego — powiedział Izuku. — Trochę więcej niż trzy miesiące.
Aizawa-sensei mrugnął i wydawało się, że musiał podjąć świadomy wysiłek, by uwolnić swój uścisk na biednym biurku Yamady-senseia. Następnie nauczyciel Izuku bardzo spokojnie umieścił swoją twarz na powierzchni biurka.
Czy Izuku go załamał? Zapytał, czy nic mu nie jest i otrzymał w odpowiedzi stłumiony jęk. To było niepokojące.
— Chcesz, żebym sprowadził Yamadę-senseia? — zapytał ostrożnie Izuku.
Był niespokojny. Wiedział, że ta historia była długa, ale nie spodziewał się takiej reakcji ze strony swojego zwykle bardzo stoickiego nauczyciela. W odpowiedzi otrzymał kolejny stłumiony jęk, po czym Aizawa-sensei usiadł. Wyglądał na tak niesamowicie zmęczonego światem, mając go całkowicie dość. To była cudowna ekspresja i Izuku starał się ją zapamiętać. Bardzo chciał mieć możliwość samodzielnego odtworzenia tej miny. Byłby to bardzo przydatny wygląd w jego arsenale na wypadek, gdyby jeden z jego kolegów z klasy znów powiedział coś szczególnie głupiego.
Bohater Erasure westchnął.
— W porządku, problematyczne dziecko. Kontynuuj.
Izuku przyglądał mu się z ostrożnością, ale opowiadał dalej. Z pewnością nie będzie kwestionować swojego nauczyciela. Zostawi to Yamadzie-senseiowi. Izuku jednak szybko skończył historię, ponieważ tak naprawdę nie miał wiele do powiedzenia. Tylko dziesięć miesięcy treningu na plaży i katastrofa, jaką był egzamin wstępny, a potem oczywiście festiwal sportowy i operacja, która nastąpiła po nim. Nie wspomniał jednak o swojej wcześniejszej małej pogawędce z All Mightem.
Izuku spojrzał na swojego nauczyciela i ujrzał, że wciąż wyglądał lekko ponuro. Był więc zaskoczony, kiedy mężczyzna wstał, podszedł do kąta z pufami i sięgnął do wesoło oznaczonego kartonu “Pudełko Szczęśliwego Czasu!”. Izuku był jeszcze bardziej zaskoczony, gdy Aizawa-sensei rzucił w niego małym przedmiotem. Ledwo udało mu się go złapać, zanim uderzył go w nos. Jego nauczyciel w mgnieniu oka wrócił na krzesło za biurkiem. Wyglądał na zamyślonego, więc Izuku skupił się na tym, co mu rzucono. To był ciemnozielony marmurkowy wężyk fidget. Musiał wyglądać na zmieszanego, ponieważ Aizawa-sensei zlitował się nad nim i wyjaśnił:
— Użyj tego zamiast ranić sobie ręce — prychnął mężczyzna, a Izuki zarumienił się.
Nawet nie zdawał sobie sprawy, że przez cały ten czas nerwowo załamywał ręce. To było trochę niepokojące, biorąc pod uwagę, że teraz
zdecydowanie bolały go dłonie. Ale ta mała zabawka była uzależniająco kojąca, więc Izuku pracował nad nią, podczas gdy patrzył, jak jego nauczyciel zastanawiał się.
Po około pięciu minutach ciszy, podczas których Izuku zaczął siedzieć w pierwszej ławce w klasie, aby móc poświęcić więcej uwagi wężykowi, Aizawa-sensei w końcu się odezwał.
— Zdarzyło się coś innego.
Oddech Izuku urwał się. Aizawa-sensei nie odrywał od niego spojrzenia swoich ciemnych oczu, a Izuku czuł się odsłonięty. Zastanawiał się, czy może wpadać w lekką depersonalizację.
— All Might nie chciał, żebym ci powiedział — przyznał powoli Izuki. — Nie wie, że tu jestem.
Aizawa-sensei wypuścił ze świstem powietrze.
— Cieszę się, że pomimo tego powiedziałeś mi to. To jest coś, w czym mogę ci pomóc i jestem dumny, że nawiązałeś ze mną kontakt.
Izuku poczuł dziwne ciepło w klatce piersiowej i spuścił wzrok na swoje stopy. Dziwnie było usłyszeć, że zrobił coś dobrze. Dziwne, ale naprawdę miłe. Izuku nie pamiętał, kiedy ostatni raz ktoś oprócz matki powiedział mu coś tak miłego.
Aizawa-sensei nagle znalazł się tuż przed Izuku.
Kiedy się tam dostał? Ręce jego nauczyciela zostały delikatnie umieszczone na każdym z jego ramion, a Izuki uświadomił sobie, że płacze. Wpatrywał się w pełne czułości oczy nauczyciela i starał się skupić na tym, a nie na tym jak jego ciało wydawała się oddalać od jego umysłu.
Uścisk Aizawy-senseia jest prawdopodobnie jedyną rzeczą, która powstrzymuje mnie przed całkowitym odcięciem się - pomyślał Izuku. Przestraszyłby się tą sytuacją, ale to był Aizawa-sensei. Nie pozwoli, żeby coś się stało Izuku. Był bezpieczny.
— Midoriya-kun — powiedział spokojnie Aizawa-sensei.
Izuka próbował skupić się na swoim głosie, ale wymykał się jego możliwościom, było to niczym próba stworzenia zamku z suchego piasku. Jego struktura nie była wytrzymała, ponieważ nie było wilgoci, która trzymałaby drobinki piasku razem.
— Midoriya-kun — powtórzył Aizawa-sensei.
Izuku z powrotem spojrzał w oczy swojego nauczyciela, w których była tak wielka sympatia, że prawie bolało patrzenie w nie. Kiedy odwrócił wzrok?
— Sensei? — Izuku udało się zapytać.
Jego język wydawał się jakiś dziwny. Jakby był małym człowiek chowający się w jego ustach.
Ach. Zdecydowanie depersonalizuję się - uświadomił sobie Izuku.
— Właśnie w ten sposób, Midoriya-kun — powiedział ponownie Aizawa-sensei, a Izuku siłą wciągnął swój umysł z powrotem do ciała.
Uniósł rękę do góry i delikatnie szarpnął się za włosy. Ból potwierdził, że był z powrotem, przynajmniej doprowadzony do stanu funkcjonalności. Westchnął z ulgą. Nienawidził się tak zatracać. Izuku wciąż lekko dryfował i czuję się tak, jak wtedy, gdy zbyt długo wpatrywał się w światło sufitowe w kuchni, a obraz łuny został wypalony w jego wizji.
— Wróciłeś do mnie, problematyczne dziecko? — zapytał Aizawa-sensei, a Izuku kiwnął głową.
Czuł się wyczerpany, ale można było się tego spodziewać. Również poczuł ulgę. Zrobił właściwą rzecz, powiedział Aizawie-senseiowi i teraz może odpocząć. Może wrócić do domu, spać i wrócić jutro do szkoły, a wszystko nabierze sensu.
— W porządku dzieciaku — powiedział łagodnie Aizawa-sensei, a Izuku zdał sobie sprawę, że powiedział to wszystko na głos. — Razem z Mic odwieziemy cię do domu — poinformował go nauczyciel. — Nie sądzę, żeby dobrym pomysłem byłaby próba samodzielnego dotarcia do domu.
Izuku nie miał energii ani woli, by spierać się z tą decyzją. Naprawdę nie chciał jechać pociągiem. Po prostu kiwnął cicho głową i podążył za nauczycielem, wychodząc z klasy 1-C, kierując się na parking dla nauczycieli. Izuku niejasno zauważył, że Yamada-sensei opierał się o samochód, od niechcenia przeglądając swój telefon. Nie wiadomo kiedy znalazł się na tylnym siedzeniu z plecakiem w ramionach, a cicha rozmowa wypełnia mu uszy. Usłyszenie niskich głosów jego nauczycieli było kojące, więc Izuku zaczął się odprężać. Może znowu zaczął depersonalizować się. Był bezpieczny. Znów nie wiedział jak, ale znalazł się nagle w swoim pokoju, wpatrując się w swoje lustrzane odbicie. Nie martwił się tym, jak tam się dostał. Położył się do łóżka, świadomy na tyle, by wiedzieć, że przebrał się już w miękkie spodnie do snu. Zamknął oczy.
Wiedział, że kiedy jutro rano obudzi się, Aizawa-sensei będzie po jego stronie. To była wystarczająco pocieszająca myśl, żeby w końcu mógł wrócić do siebie i zapaść w uspokajający sen.