~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2)

Go down 
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2) Empty
PisanieTemat: [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2)   [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2) EmptyCzw 07 Wrz 2023, 09:27

Tytuł: Spadając z ufnością
Oryginalny tytuł: Trust Fall
Autor: reachingforthestardust
Zgoda na tłumaczenie: Czekam
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Nie mam
Link: https://archiveofourown.org/works/34255885/chapters/85229041

Nie sam, już nie 1: Spadając z ufnością

Rozdział 1

Po absolutnej katastrofie, jaką był festiwal sportowy, Izuku się postawił, kiedy pierwszego dnia po wydarzeniu znalazł się z All Mightem w małej klasie na uboczu. Deszcz wciąż lał na zewnątrz, a w nieużywanej klasie było zimno.

Jednak nie tylko pogoda sprawiła, że atmosfera była nieprzyjemna. All Might milczał przez całą minutę, po tym jak Izuku oznajmił mu, że zamierza powiedzieć Aizawie-senseiowi o One For All.

Wreszcie mężczyzna przemówił.

— To nie jest dobry pomysł, mój chłopcze. Nie bez powodu One For All jest ściśle strzeżoną tajemnicą.

Izuku zacisnąłby pięści z frustracji, ale szczerze mówiąc, jego ręce wciąż były zbyt obolałe po dosłownej operacji, którą musiał przejść.

— Wiem o tym — powiedział zamiast tego.

Powstrzymywał łzy, które chciały popłynąć. Przeklinał płaczliwość swojej rodziny. Izuku łatwo płakał, czy to z radości czy też ze smutku, ale najbardziej nienawidził łez frustracji, ponieważ nie tylko spływają mu po policzkach, ale pełzały po skórze i zatykały mu gardło, i nigdy nie potrafił wyjaśnił, dlaczego właściwie się tak działo..

— Wiem, że to tajemnica — powtórzył Izuku. — Ale nie mogę tak dalej żyć.

Spojrzał błagalnie na All Mighta, ale jego mentor wyglądał na rozczarowanego.

— Mój chłopcze, wciąż się dostosowujesz! — powiedział głośno symbol pokoju. — To zajmie trochę czasu.

Izuku drżał w ciszy. Był tak zmęczony, bolały go ręce i po prostu chciał kogoś, kto może mu pomóc.

— Nie miałeś takich problemów — powiedział Izuku, starając się utrzymać spokojny głos. Ledwo mu się to udawało. — Potrzebuję kogoś, kto pomoże mi nauczyć się kontroli. Aizawa-sensei jest doskonały, ponieważ potrafi wymazać One For All i powstrzymać mnie przed zranieniem siebie.

Izuku desperacko chciał, aby All Might zrozumiał, ale mężczyzna tylko pokręcił głową.

— Obawiam się, że nie mogę pozwolić, abyś mu powiedział — stwierdził stanowczo All Might. — Rozumiem, że jesteś przygnębiony po festiwalu sportowym, więc na razie zostawię to w spokoju. Mam już kogoś na myśli, kto może ci pomóc podczas stażu.

Po tym All Might opuścił pokój, klepiąc Izuku po ramieniu, gdy przechodził obok. To tak, jakby sądził, że Izuku przyjmie z wdzięcznością każdy jego kaprys, będąc mu ślepo posłuszny. I może Izuku by to zrobił, zanim złamał nieskończenie wiele razy kończyny, próbując być lepszym. Ale Izuku cierpiał i All Might nie chciał nie mógł mu pomóc, a do stażu dzieliły go tygodnie, a on potrzebował pomocy już teraz. Dlatego będzie musiał sam sobie pomóc. W każdym razie był do tego przyzwyczajony. Nikt nigdy nie pomógł dzieciakowi bez daru. Dlatego Izuku wiedział, że wszystko zależy od niego. A poza tym, czy to faktycznie jest mój dar? - pomyślał gorzko.

Ta myśl go upewniła, co do decyzji. Izuku powie Aizawa-senseiowi prawdę. All Might nie dał mu możliwości dalszego wyjaśnienia, ale Izuku wierzył, że Aizawa-sensei będzie wiedział, jak mu pomóc. To on powstrzymał Izuku przed poważnym zranieniem się pierwszego dnia w szkole. Izuku pokiwnął głową z determinacją i wyszedł z klasy. Było wystarczająco późno, żeby prawie wszyscy, z wyjątkiem najbardziej pilnych uczniów, wyszli już ze szkoły. Albo najbardziej destrukcyjnych - pomyślał Izuku, krzywiąc się, gdy głośny huk dochodzący z działu wsparcia odbił się echem. Nie miał wątpliwości, że Hatsume była odpowiedzialna za dane zniszczenie.  Nawet zajęła pierwsze miejsce na jego mentalnej liście “Najbardziej destrukcyjnych ludzi”. Była nawet przed Kacchanem, którego dar był dosłownie eksplozjami. Hatsume była bardzo przerażająca.

Izuku wiedział, że All Might prawdopodobnie był już w pokoju nauczycielskim, ale był świadomy, że Aizawa-senseia tam nie będzie. Będzie znajdować się z Yamadą-sensei w klasie ogólnej, pomimo tego, jak bardzo twierdził, że nienawidził głośnych ludzi. Izuku zauważył, że był potajemnie bardzo czuły dla Yamada-sensei, co jego zdaniem miało sens. Był prawie pewien, że byli małżeństwem lub przynajmniej zaręczeni. Źle się czuł, że przerwie im prywatny czas, ale naprawdę potrzebował pomocy.

Izuku uświadomił sobie, że wpatruje się w drzwi 1-C od dobrych trzydziestu sekund. Po drugiej stronie trwała cicha rozmowa, uspokajający pomruk, z którego nie potrafił wyłowić słów. Na chwilę zamknął oczy i uniósł ramiona. Mógł to zrobić.

Izuka zapukał.

Cicha paplanina urwała się, a kilka sekund później Yamada-sensei otworzył drzwi. Wydawał się zaskoczony widokiem Izuku, ale dobrze to ukrywał.

— Co się dzieje, mały słuchaczu? — zapytał radośnie, a Izuku nie mógł powstrzymać się przed zrelaksowaniem się.

Lubił mieć Present Mic jako nauczyciela, ale bardziej uwielbiał Yamadę-senseia. Był żywiołowy, wesoły i miły oraz zawsze znajdował czas dla Izuku. I raz ostrzegł Kacchana, kiedy spowodował wybuch koło jego biurka, aby go przestraszyć. Był niesamowity. Izuku sądził, że również chciałby mu powiedzieć o On For All, ale najpierw musiał wyjawić to swojemu wychowawcy.

Izuku uśmiechnął się do Yamady-senseia.

— Właściwie muszę porozmawiać z Aizawą-senseiem — przyznał nieśmiało, a Yamada-sensei drgnął lekko z zaskoczenia.

Prawdopodobnie nie spodziewał się, że uczeń będzie wiedział, gdzie nieuchwytny mężczyzna spędzał czas po godzinach szkolnych.

Bohater Głosu szybko doszedł do siebie.

— Jasne, wejdź — powiedział i cofnął się, by pozwolić Izuku wejść do klasy.

Rozejrzał się ciekawie, bo nigdy wcześniej nie musiał tu przychodzić. Na ścianie wisiały inspirujące plakaty i było coś, co wyglądała ją kącik relaksacyjny z pufami i pudełkiem miękkich pluszaków i zabawek. Izuku bardzo się to podobało. Aizawa-sensei wylegiwał się za biurkiem nauczyciela. Postawę miał rozluźnioną, a spojrzenie jego ciemnych oczu było bystre, gdy obserwował zbliżającego się Izuku.

— Dzień dobry, Aizawa-sensei — powitał go Izuku. Jego nerwowość w końcu go dopadła i zaczyna skręcać palce.

— Problematyczne dziecko — odparł Aizawa i jeśli ktoś inny by to powiedział, Izuku odwróciłby się i uciekł.

Ale lata odczytywania nastrojów ludzi, konieczność bycia przygotowanym na wszystko w każdej chwili, gdy ktoś coś mówił, upewniła Izuku, że w tonie jego nauczyciela była sympatia, chociaż bardzo dobrze ukryta. Ta obserwacja dodała Izuku siłę.

— Muszę z tobą porozmawiać — powiedział.

Przyglądał się uważnie Aizawie-senseiowi. Mężczyzna przechylił lekko głowę. Izuku domyślał się, że był zaskoczony, że jego problematyczny uczeń rzeczywiście do niego przyszedł. Izuka uznał, że była to uczciwa ocena.

Cokolwiek Aizawa-sensei szukał, patrząc na Izuku, wydawało się, że to znalazł.

— W porządku — zgodził się. Zerknął za Izuku, gdzie stał Yamada-sensei. — Odejdź, Mic — poinstruował go, a Izuku stłumił śmiech z powodu fałszywego zranionego odgłosu, jaki wydał w odpowiedzi nauczyciel angielskiego.

— Tak, wiem, kiedy nie chcą mnie w danym miejscu — powiedział Yamada-sensei, a jego słowa były szorstkie, ale jego ton był rozbawiony. — Nawet jeśli to moja własna klasa.

Aizawa-sensei przewrócił oczami, gdy Yamada-sensei wychodził tanecznym krokiem z klasy, zamykając za sobą drzwi. Następnie skupił całą swoją uwagę z powrotem na Izuku.

— O co chodzi? — zapytał.

Izuku wyraźnie słyszał troskę w jego głosie, chociaż wątpił, by którykolwiek z jego kolegów z klasy był w stanie to zrobić. Wydawali się być przerażeni Aizawą-senseiem, ale Izuku był inny. Wiedział, że mężczyzna był całkowicie oddany sprawie, aby jego uczniowie przetrwali karierę, którą wybrali. Jeśli to oznacza usunięcie ich z kursu, aby nigdy nie mieli okazji popełnić błędów, które ich zabiją, niech tak będzie.

Dlatego Izuku wiedział, że może zaufać Aizawie-senseiowi, że ten mu pomoże. Wziął oddech i zaczął mówić.

Aizawa-sensei nie spuszczał spojrzenia swoich ciemnych oczu z Izuku, kiedy ten wyjaśniał, że nie posiadał wcześniej daru. Nie żeby przestał być nieobdarzonym, wciąż nim był. Jego paliczki w małym palcu u nogi nie zostały magicznie połączone z dnia na dzień i wciąż czuł początek wyrastających zębów mądrości. W jego ciele wciąż znajdował się nieistotny organ, który tylko czekał na odpowiedni moment, by eksplodować.

Aizawa-sensei słuchał go w milczeniu, gdy Izuku wyjaśniał, co się stało w dniu, który zmienił jego życie na zawsze. Dzień, w którym został zaatakowany przez szlamowego złoczyńcę i spotkał All Mighta. Pominął to, co wydarzyło się w szkole, i to co dokładnie powiedział mu All Might na dachu, bądź realistą, ale brwi Aizawy-senseia i tak lekko się zmarszczyły. Izuku wiedział, że jego nauczyciel czytał między wierszami. W porządku. Izuku był świadom, że będzie traktowany priorytetowo i że tę puszkę robaków można otworzyć innego dnia.

Izuku wyjaśnił historię ataku złoczyńcy na Kacchana i tego, co wydarzyło się później. Zawstydzające skarcenie przez zawodowców, upokorzenie, którego doznał, ponieważ był nieobdarzony, podczas gdy Kacchan był chwalony. A potem Izuku mówił o ofercie All Mighta i po raz pierwszy otrzymał odpowiednią reakcję od swojego nauczyciela.

Aizawa-sensei był blady i nagle usiadł prosto, trzymając pobladłymi kostkami krawędzi biurka Yamady-senseia. Izuku przerwał swoją historię i przechylił głowę.

— Popraw mnie, jeśli się mylę — powiedział Aizawa-sensei, a nawet najmniej spostrzegawczy kolega z klasy Izuku Iida naprawdę się starał byłby w stanie usłyszeć napięcie w głosie mężczyzny — ale miałeś swój dar tylko przez rok?

Och. Blisko, ale nie do końca.

— Właściwie mam go dopiero od egzaminu wstępnego — powiedział Izuku. — Trochę więcej niż trzy miesiące.

Aizawa-sensei mrugnął i wydawało się, że musiał podjąć świadomy wysiłek, by uwolnić swój uścisk na biednym biurku Yamady-senseia. Następnie nauczyciel Izuku bardzo spokojnie umieścił swoją twarz na powierzchni biurka.

Czy Izuku go załamał? Zapytał, czy nic mu nie jest i otrzymał w odpowiedzi stłumiony jęk. To było niepokojące.

— Chcesz, żebym sprowadził Yamadę-senseia? — zapytał ostrożnie Izuku.

Był niespokojny. Wiedział, że ta historia była długa, ale nie spodziewał się takiej reakcji ze strony swojego zwykle bardzo stoickiego nauczyciela. W odpowiedzi otrzymał kolejny stłumiony jęk, po czym Aizawa-sensei usiadł. Wyglądał na tak niesamowicie zmęczonego światem, mając go całkowicie dość. To była cudowna ekspresja i Izuku starał się ją zapamiętać. Bardzo chciał mieć możliwość samodzielnego odtworzenia tej miny. Byłby to bardzo przydatny wygląd w jego arsenale na wypadek, gdyby jeden z jego kolegów z klasy znów powiedział coś szczególnie głupiego.
Bohater Erasure westchnął.

— W porządku, problematyczne dziecko. Kontynuuj.

Izuku przyglądał mu się z ostrożnością, ale opowiadał dalej. Z pewnością nie będzie kwestionować swojego nauczyciela. Zostawi to Yamadzie-senseiowi. Izuku jednak szybko skończył historię, ponieważ tak naprawdę nie miał wiele do powiedzenia. Tylko dziesięć miesięcy treningu na plaży i katastrofa, jaką był egzamin wstępny, a potem oczywiście festiwal sportowy i operacja, która nastąpiła po nim. Nie wspomniał jednak o swojej wcześniejszej małej pogawędce z All Mightem.

Izuku spojrzał na swojego nauczyciela i ujrzał, że wciąż wyglądał lekko ponuro. Był więc zaskoczony, kiedy mężczyzna wstał, podszedł do kąta z pufami i sięgnął do wesoło oznaczonego kartonu “Pudełko Szczęśliwego Czasu!”. Izuku był jeszcze bardziej zaskoczony, gdy Aizawa-sensei rzucił w niego małym przedmiotem. Ledwo udało mu się go złapać, zanim uderzył go w nos. Jego nauczyciel w mgnieniu oka wrócił na krzesło za biurkiem. Wyglądał na zamyślonego, więc Izuku skupił się na tym, co mu rzucono. To był ciemnozielony marmurkowy wężyk fidget. Musiał wyglądać na zmieszanego, ponieważ Aizawa-sensei zlitował się nad nim i wyjaśnił:

— Użyj tego zamiast ranić sobie ręce — prychnął mężczyzna, a Izuki zarumienił się.

Nawet nie zdawał sobie sprawy, że przez cały ten czas nerwowo załamywał ręce. To było trochę niepokojące, biorąc pod uwagę, że teraz zdecydowanie bolały go dłonie. Ale ta mała zabawka była uzależniająco kojąca, więc Izuku pracował nad nią, podczas gdy patrzył, jak jego nauczyciel zastanawiał się.

Po około pięciu minutach ciszy, podczas których Izuku zaczął siedzieć w pierwszej ławce w klasie, aby móc poświęcić więcej uwagi wężykowi, Aizawa-sensei w końcu się odezwał.

— Zdarzyło się coś innego.

Oddech Izuku urwał się. Aizawa-sensei nie odrywał od niego spojrzenia swoich ciemnych oczu, a Izuku czuł się odsłonięty. Zastanawiał się, czy może wpadać w lekką depersonalizację.

— All Might nie chciał, żebym ci powiedział — przyznał powoli Izuki. — Nie wie, że tu jestem.

Aizawa-sensei wypuścił ze świstem powietrze.

— Cieszę się, że pomimo tego powiedziałeś mi to. To jest coś, w czym mogę ci pomóc i jestem dumny, że nawiązałeś ze mną kontakt.

Izuku poczuł dziwne ciepło w klatce piersiowej i spuścił wzrok na swoje stopy. Dziwnie było usłyszeć, że zrobił coś dobrze. Dziwne, ale naprawdę miłe. Izuku nie pamiętał, kiedy ostatni raz ktoś oprócz matki powiedział mu coś tak miłego.

Aizawa-sensei nagle znalazł się tuż przed Izuku. Kiedy się tam dostał? Ręce jego nauczyciela zostały delikatnie umieszczone na każdym z jego ramion, a Izuki uświadomił sobie, że płacze. Wpatrywał się w pełne czułości oczy nauczyciela i starał się skupić na tym, a nie na tym jak jego ciało wydawała się oddalać od jego umysłu. Uścisk Aizawy-senseia jest prawdopodobnie jedyną rzeczą, która powstrzymuje mnie przed całkowitym odcięciem się - pomyślał Izuku. Przestraszyłby się tą sytuacją, ale to był Aizawa-sensei. Nie pozwoli, żeby coś się stało Izuku. Był bezpieczny.

— Midoriya-kun — powiedział spokojnie Aizawa-sensei.

Izuka próbował skupić się na swoim głosie, ale wymykał się jego możliwościom, było to niczym próba stworzenia zamku z suchego piasku. Jego struktura nie była wytrzymała, ponieważ nie było wilgoci, która trzymałaby drobinki piasku razem.

— Midoriya-kun — powtórzył Aizawa-sensei.

Izuku z powrotem spojrzał w oczy swojego nauczyciela, w których była tak wielka sympatia, że prawie bolało patrzenie w nie. Kiedy odwrócił wzrok?

— Sensei? — Izuku udało się zapytać.

Jego język wydawał się jakiś dziwny. Jakby był małym człowiek chowający się w jego ustach. Ach. Zdecydowanie depersonalizuję się - uświadomił sobie Izuku.

— Właśnie w ten sposób, Midoriya-kun — powiedział ponownie Aizawa-sensei, a Izuku siłą wciągnął swój umysł z powrotem do ciała.

Uniósł rękę do góry i delikatnie szarpnął się za włosy. Ból potwierdził, że był z powrotem, przynajmniej doprowadzony do stanu funkcjonalności. Westchnął z ulgą. Nienawidził się tak zatracać. Izuku wciąż lekko dryfował i czuję się tak, jak wtedy, gdy zbyt długo wpatrywał się w światło sufitowe w kuchni, a obraz łuny został wypalony w jego wizji.

— Wróciłeś do mnie, problematyczne dziecko? — zapytał Aizawa-sensei, a Izuku kiwnął głową.

Czuł się wyczerpany, ale można było się tego spodziewać. Również poczuł ulgę. Zrobił właściwą rzecz, powiedział Aizawie-senseiowi i teraz może odpocząć. Może wrócić do domu, spać i wrócić jutro do szkoły, a wszystko nabierze sensu.

— W porządku dzieciaku — powiedział łagodnie Aizawa-sensei, a Izuku zdał sobie sprawę, że powiedział to wszystko na głos. — Razem z Mic odwieziemy cię do domu — poinformował go nauczyciel. — Nie sądzę, żeby dobrym pomysłem byłaby próba samodzielnego dotarcia do domu.

Izuku nie miał energii ani woli, by spierać się z tą decyzją. Naprawdę nie chciał jechać pociągiem. Po prostu kiwnął cicho głową i podążył za nauczycielem, wychodząc z klasy 1-C, kierując się na parking dla nauczycieli. Izuku niejasno zauważył, że Yamada-sensei opierał się o samochód, od niechcenia przeglądając swój telefon. Nie wiadomo kiedy znalazł się na tylnym siedzeniu z plecakiem w ramionach, a cicha rozmowa wypełnia mu uszy. Usłyszenie niskich głosów jego nauczycieli było kojące, więc Izuku zaczął się odprężać. Może znowu zaczął depersonalizować się. Był bezpieczny. Znów nie wiedział jak, ale znalazł się nagle w swoim pokoju, wpatrując się w swoje lustrzane odbicie. Nie martwił się tym, jak tam się dostał. Położył się do łóżka, świadomy na tyle, by wiedzieć, że przebrał się już w miękkie spodnie do snu. Zamknął oczy.

Wiedział, że kiedy jutro rano obudzi się, Aizawa-sensei będzie po jego stronie. To była wystarczająco pocieszająca myśl, żeby w końcu mógł wrócić do siebie i zapaść w uspokajający sen.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.


Ostatnio zmieniony przez Lampira7 dnia Pią 15 Wrz 2023, 10:57, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2) Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2)   [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2) EmptySro 13 Wrz 2023, 08:53

Rozdział 2

Wiele osób snuło teorie, ale nigdy nie były w stanie potwierdzić, że Aizawa Shota posiadał listę gównianych osób. Sam mężczyzna był z tego zadowolony. Oczywiście miał jedną i czerpał wielką satysfakcję z jej mentalnego aktualizowania co tydzień. Yagi Toshinori, sam All Might, właśnie zasłużył sobie na wątpliwy zaszczyt najwyższego miejsca na niej. Można było powiedzieć, że był numerem jeden na liście.

Shota żałował, że nie mógł czerpać z tego swojej zwykłej perwersyjnej radości. Niestety cała ta sytuacja odbyła się kosztem zdrowia jednego z jego uczniów. To było niesamowicie niepokojące widzieć Midoriyę tak pozbawionego życia i tak spokojnego zamiast jego zwykłej żywotności.

Shota syknął do siebie, przypominając sobie, dlaczego dokładnie to problematyczne dziecko tak dokładnie odciąć się od wszystkiego. Szczerze mówiąc, nie mógł winić dzieciaka. Gdyby musiał przejść przez połowę tego gówna, Shota też chętnie by się wymeldował na dobre kilka godzin. Po umieszczeniu dziecka w swoim pokoju za zgodą matki, Shota wrócił do salonu Midoriyów.

To miała być nieprzyjemna rozmowa, Shota czuł to w swoich bolących stawach. Wziął herbatę, którą zaoferowała mu Midoriya Inko, słodką mieszankę czekoladową, której Shota z pewnością otrzyma nazwę, i usiadł na kanapie zgodnie z poleceniem uprzejmej kobiety.

To Midoriya-san przerwała ciszę.

— Czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego wychowawca mojego syna przyprowadził go do domu, wyraźnie depersonalizującego się?

W tonacji tej kobiety była stal i szczerze mówiąc Shota nie mógł jej winić. Głęboko pragnął, aby ta rozmowa mogła zaczekać, ale tak naprawdę nie mogła.

Shota wyraźnie ocenił Midoriyę-san. Nie był pewien, ile wiedziała o sytuacji swojego syna i nie chciał złamać jej zaufania, które dopiero co zdobył. Ale jednocześnie były rzeczy, o których musiała być świadoma, ze względu na Midoriyę.

— Prawdopodobnie — zaczął sucho Shota — jesteś świadoma tego, że twój syn był nieobdarzonym aż do egzaminu wstępnego do Akademii Bohaterów.

Ręce Midoriyi-san zadrżały wokół jej filiżanki herbaty. Siedziała na stoliku kawowym. Shota domyślał się z jej wygodnej postawy ciała, że siedziała tam wiele razy wcześniej, najprawdopodobniej z synem w miejscu, które sam teraz zajmował. To wysłużona pozycja do ciężkich rozmów.

— Jestem — powiedziała cicho Midoriya-san. — Z wyjątkiem tego, że nie zdawałam sobie sprawy, że miał dar, dopóki nie zobaczyłam tego w telewizji, gdy łamał kończyny na Festiwalu Sportowym i wrócił do domu opowiadając mi o operacji.

Zielonowłosa kobieta nie patrzyła mu teraz w oczy, gdy wyrzucała z siebie ostatnie słowa. Serce Shoty bolało go z jej powodu.

— Rozumiem — powiedział. A potem, ponieważ była to fascynująca ciekawostka, którą chce rozwiązać, kontynuował: — Myślałaś, że Midoriya-kun dostał się na kurs bohaterstwa bez daru?

To sprawiło, że Midoriya-san uniosła wzrok i spojrzała na niego. To naprawdę nie powinno być takie przerażające, ale instynkty Shoty krzyczały na niego, że właśnie obudził śpiącego niedźwiedzia.

— Oczywiście, że tak. Jeśli ktokolwiek mógł to osiągnąć, to Izuku.

Czyż nie była to prawda? Dzieciak był cholernie mądry i jak pokazywały wcześniejsze doświadczenia, niesamowicie odważny.

Shota w uspokajającym geście uniósł rękę, w której nie trzymał pysznej herbaty.

— Nie chciałem cię urazić Midoriya-san i szczerze się z tobą zgadzam. Twój syn z pewnością mógł dostać się na kurs bohaterstwa bez daru. — Midoriya-san wydawała się nieco uspokojona, gdy popijała herbatę. Shota westchnął i skupił wzrok na rodzinnym zdjęciu wiszącym na ścianie za nią. Przedstawiała tylko dwójkę Midoriyów, ale sympatia, jaką mieli do siebie była widoczna, ponieważ oboje uśmiechali się promiennie do kamery. To słodkie, profesjonalne zdjęcie, które wyglądało, jakby zostało zrobione kilka lat wcześniej. — Midoriya-kun depersonalizował się wcześniej, ponieważ poinformował mnie o swoim wcześniejszym statusie nieobdarzonego i poprosił mnie o pomoc w kontrolowaniu swojej nowej mocy.

Przynajmniej to odczytał Shota między wierszami, ponieważ dzieciak właściwie nie prosił o pomoc, ale jego postawa była tak zdesperowana…

— Och — powiedziała słabo Midoriya-san. Wyglądała na zaskoczoną. Shota zmrużył oczy. — Cieszę się, ze cię o to zapytał — kontynuowała matka Midoriyi — tak naprawdę nie miał szczęścia z nauczycielami.

To zdanie miał dla Shoty niefortunny sens. Zdawał sobie sprawę z tego, jak dokładnie traktowano nieobdarzonym w dzisiejszych czasach i bardzo im współczuł. Społeczeństwo również nie było przyjazne dla Shoty ze względu na jego dar.

— Rozumiem — powiedział Shota Midoriya-san, ponieważ podczas gdy normalnie nie pomyślałby nawet o swoim dzieciństwie, ta matka musiała wiedzieć, że Shota zrobi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc jej synowi. — Moim darem jest Wymazywanie, co oznacza, że…

— Wymazujesz dary innych ludzi — przerwała mu Midoriya-san. Uśmiechnęła się krzywo na przeprosiny. — Izuku opowiadał mi o tobie od lat i był tak podekscytowany, kiedy wrócił po pierwszym dniu mówiąc, że Eraserhead jest jego wychowawcą.

Shota lekko zarumienił się i wiedział, że Midoriya musiał zdobyć swoje niesamowite zdolności obserwacyjne od matki, ponieważ kobieta zaśmiała się z niego, delikatnie i z czułością.

— Dorastając, doświadczyłem więcej niż tylko złego traktowania — powiedział Shota, decydując się zignorować wciąż widniejący na jego policzkach rumieniec. — I chociaż miało to inny powód, do pewnego stopnia rozumiem, dlaczego Midoriya-kun zachowuje się tak, a nie inaczej. — Midoriya-san kiwnęła głową w uznaniu. — O ile nie masz innej opcji, chciałbym polecić, aby przynajmniej raz spotkał się z naszym szkolnym terapeutą, Ogarem.

Shota napotkał zielone oczy błyszczące od łez i nagle zdał sobie sprawę, że zapomniał wziąć pod uwagę, ze to była matka Midoriyi. W rodzinie wyraźnie była widoczna tendencja do płaczu. Jego cierpienie musiała być oczywiste, ponieważ zaśmiała się z niego, trochę słabo, biorąc pod uwagę łzy spływające po jej twarzy. Machnięciem ręki odrzuciła jego niezdarną, nieudaną próbę wstania i zdobycia chusteczek, wyciągając własną paczkę, wycierając twarz.

— Proszę to zrobić — powiedziała, wciąż ocierając oczy. — To byłoby… byłoby bardzo dobre dla Izuku. Już wcześniej próbowałam znaleźć terapeutów, ale żaden nie chciał go przyjąć. — W głosie Midoriyi-san było coś więcej niż nuta goryczy. — Ponieważ nie miał daru, nie chcieli dodatkowego ryzyka, które się z tym wiąże.

Shota skrzywił się ze współczuciem.

— Czyli to ustalone — powiedział Shota, pocierając jedną ręką skroń. — Porozmawiam o tym jutro z Midoriya-kun. — Zawahał się na krótko, zanim kontynuował: — Chciałbym też mieć z nim codzienne sesje po szkole, aby spróbować opanować ten dar. Jest faktycznie dziesięć lat za swoimi rówieśnikami i potrzebuje dodatkowej pomocy. W przeciwieństwie do sesji doradczej, zamierzam nalegać, żeby było to obowiązkowe, w przeciwnym razie będę musiał przynieść Midoriya-kun do klasy ogólnej dla jego własnego bezpieczeństwa. — Shota westchnął na widok zdziwionego spojrzenia, jakie posłała mu Midoriya-san. — Nie mam zwyczaju wysyłania nieprzeszkolonych dzieci w teren, żeby zrobiły sobie krzywdę — wyjaśnił. To było dosadne, ale rzeczone i Midoriya-san zdawała się doceniać jego szczerość.

— Dziękuję — powiedziała. Oboje zignorowali jej lekkie zacięcie z powodu ulgi. Odstawiła herbatę i obiema rękami chwyciła wolną dłoń Shoty. — Dziękuję — powiedziała ponownie.

Shota pochylił głowę, zawstydzony jej łatwą sympatią. Midoriya-san puściła go, a Shota skorzystał z okazji, by dokończyć herbatę. Wstał, aby wyjść. Nie wydawała się urażona jego gwałtownością, raczej rozbawiona, jeśli chytry wyraz jej oczu był jakąkolwiek wskazówką.

Z kilkoma uprzejmościami i obietnicami informowania ją o postępach Midoriyi, Shota w końcu uciekł z mieszkania i mógł wrócić do swojego samochodu. Hizashi cierpliwie czekał na siedzeniu kierowcy z włosami teraz uwolnionymi od absurdalnego stylu i wielkodusznie powstrzymującego się od śmiechu, gdy Shota oparł głowę na desce rozdzielczej.

— Chcesz o tym porozmawiać? — zaoferował Hizashi, a Shota tylko chrząknął na niego.

Jego wspaniały mąż zrozumiał tę aluzję i delikatnie poklepał go po ramieniu, zanim odwiózł ich do domu, przy dźwiękach kojącej muzyki z radia.
Shota przerwał ciszę tylko wtedy, gdy razem z Hisashi znaleźli się w ich mieszkaniu, wtulony w swojego blondwłosego męża na kanapie. Opierał głowę na ramieniu drugiego mężczyzny, wzdychając przez dłuższy czas. Jego głowa została lekko szturchnięta, gdy Hizashi śmiał się z jego dramatyzmu.

— Midoriya-kun był nieobdarzonym jeszcze trzy miesiące temu — powiedział Shota, jakby komentował pogodę. Czerpał przyjemność ze sposobu, w jaki Hizashi zakrztusił się w szoku.

— Co?

— Mmm.

Hizashi milczał przez chwilę, ale tylko na chwilę - nic nie było w stanie uciszyć bohatera Głosu na dłużej.

— To chyba wyjaśnia, dlaczego jego dar wciąż łamie mu kości.

Shota jęknął na przypomnienie.

Wiem. Myślałem, że jest po prostu rozpieszczonym bachorem, który nigdy nie zadał sobie trudu, aby trenować swoją moc, ale zamiast tego próbuje nadrobić dziesięć lat w ciągu miesięcy.

Shota przechylił głowę, żeby zobaczyć profil Hizashiego. Wyglądał na zamyślonego, ale Shota dobrze znał swojego męża. Istniały linie napięcia i niepokoju, dobrze ukryte, ale nie dla tych, którzy patrzyli. Shota zawsze to robił.

— Chodzi o coś więcej, czyż nie? — W tonie jego męża słychać było rezygnację, a Shota kiwnął głową tak bardzo, jak tylko mógł z jednoczesnym przytulaniem się do jego szyi. — I nie możesz mi powiedzieć, bo nie chcesz zawieść zaufania Midoriyi-kun.

Shota ponownie skinął głową. Naprawdę kochał swojego mądrego męża. Co mu przypomniało.

— Nawiasem mówiąc, ma na ciebie oko — powiedział Shota z nutą zadowolenia w głosie. — Myślę, że jest pierwszym uczniem, który wie, że pracujesz bardziej w ukryciu niż w świetle reflektorów. Słyszałem, jak wyjaśniał Tokoyami-kun, że pracujesz jako dzienny bohater, by ukryć swoją inną pracę.

Hizashi podskoczył z zaskoczenia.

— Mały słuchasz domyślił się?

— Jest bardzo sprytny — zauważył beztrosko Shota, unosząc jedną rękę, by bawić się końcówkami włosów Hizashiego. To było kojące, przesuwanie jedwabistych pasm przez palce, tak różnych od jego własnych, gęstych włosów. — Chciałbym, żebyś pomógł mi opanować jego dar, ale najpierw muszę zobaczyć, czy dzieciak się zgodzi.

— Oczywiście, Sho — powiedział Hizashi tym specjalnym ciepłym tonem, który zachowywał tylko dla Shoty. I to było tyle.

Shota zamknął oczy, wtulając się mocniej w bok swojego męża. Wszystko inne mogło poczekać do jutra. Wliczając w to radzenie sobie z tym, co do cholery działo się w głowie All Mighta, kiedy dał dar niedoświadczonemu nastolatkowi, a potem nie przekazał mu absolutnie żadnych pomocnych wskazówek.

Ale to są rzeczy na jutro, więc Shota skupił się na sposobie, w jaki Hizashi bezczynnie nucił, przeczesując jego ciemne włosy, delikatnie, ale zdecydowanie uwalniając je z więzów, które nieuchronnie tworzyły się w ciągu dnia. Był ze swoim mężem i miał plan pomocy problematycznemu dziecku i wszystko miało być w porządku. Mając to na uwadze, Shota zapadł w spokojny sen, czując ciepło od ciała swojego męża leżącego obok niego.

Koniec


Nie sam, już nie 2

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
 
[BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [BnHA][T][M] L'AMOUR! [TF/IM]
» [BnHA][T][Z] Węzeł ludzki (6/6)
» [BnHA][T][Z] Kontakt wzrokowy (4/4)
» [BnHA][T][Z] Wolałbyś (6/6)
» [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Anime & Manga/Komiks & Serial/Film animowany :: Ogólne :: +12-
Skocz do: