~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [BnHA][T][M] Powolne oddychanie

Go down 
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][M] Powolne oddychanie Empty
PisanieTemat: [BnHA][T][M] Powolne oddychanie   [BnHA][T][M] Powolne oddychanie EmptyNie 31 Mar 2024, 18:07

Tytuł: Powolne oddychanie
Oryginalny tytuł: slow breathing
Autor: reachingforthestardust
Zgoda na tłumaczenie: Czekam
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Nie mam
Link: https://archiveofourown.org/works/34794754
Uwagi: Cofamy się w czasie. Do momentu przed Akademią Bohaterów

Nie sam, już nie 1
Nie sam, już nie 2
Nie sam, już nie 3
Nie sam, już nie 4
Nie sam, już nie 5
Nie sam, już nie 6
Nie sam, już nie 7
Nie sam, już nie 8

Powolne oddychanie

Dzień Izuku, na tyle na ile mógł, szedł dobrze. Wszyscy, łącznie z nim, pilnie przygotowywali się do zbliżających się egzaminów wstępnych do liceum, w tym oczywiście do wybitnej Akademii Bohaterów. Chociaż Izuku osobiście aplikował do wielu szkół, które dopuszczały pozbawionych darów kandydatów - była to zaskakująca duża liczba, choćby dlatego, że nikt nie spodziewał się, że nieobdarzone dzieci nadal będą istnieć - jego marzeniem była Akademia Bohaterów.

I przy odrobinie szczęścia Izuku miałby już wtedy dar.

Egzaminy odbywały się oczywiście dopiero w lutym przyszłego roku i choć może był dopiero początek grudnia, w tym momencie liczył się każdy dzień.

Izuku odliczał dni. All Might polegał na nim.

Ale był cały czas taki zmęczony, bolały go mięśnie i czasami Izuku mógłby przysiąść, że jego stawy stawały się słabsze.

Jednak wytrwa. Poza tym plus ultra, czyż nie?

A kim był Izuku, żeby kwestionować plan treningowy All Mighta? Jasne, nie miał zaplanowanych dni odpoczynku, ale to było normalne, prawda? Mimo że Izuku przeglądał plany treningowe w internecie i zawsze podkreślały one znaczenie umożliwienia ciału odpoczynku i regeneracji. Po prostu nadrabiał stracony czas. Będzie mógł odpocząć, gdy dostanie się do Akademii Bohaterów. Ale nie za dużo! Bo wtedy Izuku znów zostanie w tyle i… nigdy więcej tego nie chciał.

Ale jego dzień przebiegał dobrze. Kacchan przez większą część czasu zostawił Izuku samego, co oznaczało tylko kilka oparzeń pierwszego stopnia na nadgarstku, ale miał już gorsze oparzenia słoneczne, więc nie było tak źle. A nauczyciel nawet nie wystawił za to uwagi Izuku! Okej, powodem tego było to, że Aldera była starą szkołą z okropnym ogrzewaniem, a ręce starego Suzuki-senseia trzęsły się zbyt mocno, by utrzymać długopis, ale hej, wciąż jej nie dostał!

Izuku nadal nie był pewien, co zrobił, że tak zraził starszego nauczyciela, wiedział, że to nieprawda, ponieważ był pozbawiony daru, ale czasami miło być po prostu udawać, ponieważ mężczyzna nalegał, aby spisać prawie każdą interakcję Izuku z Kacchanem i umieścić w jego aktach.

Dzięki Bogu, All Might napisał dla niego list polecający, w przeciwnym razie Izuku nigdy nie przeszedłby przez automatyczne filtry. Chociaż gdyby to on zaprojektował system, upewniłby się, że istnieje jakiś mechanizm sprawdzający odrzucone pliki, czy nie zostały w oczywisty sposób zmanipulowane.

Izuku nie był na tyle egocentryczny, by myśleć, że był jedynym, którego Aldera dyskryminowała. Ishii-chan, dziewczyna z trzeciej klasy, miała “nikczemny” dar, który pozwalał jej manipulować emocjami osoby, której dotykała. Izuku uważał, że to niesamowity dar. Jego koledzy z roku myśleli, że wykorzystuje to, aby nauczyciele ją lubili.

Nauczyciele również tak myśleli.

Zatem osiągnięcia szkolne Ishii-chan były tak samo niepochlebne z niezasłużonego powodu jak Izuku i czasami ich spojrzenia się spotykały, i pewna nić zrozumienia pojawiała się między nimi. Izuku wiedział, co wtedy myślał. “Ishii-chan przeżyła kolejny tydzień. Jeśli ona może to zrobić, to ja też!”

Rozbrzmiał ostatni dzwonek i Izuku został wyrwany ze swoich myśli. Nigdy nie uważał na lekcji wychowawczej; Suzuki-sensei zawsze spał przy swoim biurku i dlatego nie przejmował się tym, co robili jego uczniowie. Chociaż raz Izuku nie był w centrum uwagi i nielegalnego używania darów. Dlatego Izuku liczył swoje błogosławieństwa, wpychając swoje książki do plecaka i wybiegając z klasy, zanim większość jego kolegów w ogóle zarejestrowała, że mogli odejść.

Izuku zazwyczaj opuszczał klasę jako ostatni.

Teraz jednak, jeśli był sam w sali, wszystko, co słyszał, to widmowe eksplozje tańczące na jego skórze, trzaski wydobywające się z dłoni Kacchana.

Zeskocz z dachu i módl się o dar w następnym życiu.

Dlatego Izuku jak ognia unikał pustych klas, co oznaczało, że aby uniknąć swoich dręczycieli musiał być szybki.

Dobry dzień Izuku był prawie doskonały. Ale dosłownie poślizgnął się, przewracając się o butelkę porzuconą na chodniku za szkołą. Nie spowolniło to nadto, ale wystarczająco, żeby Osada - posiadający dar umożliwiający rozciągnięcie palców, co było bardzo wszechstronne - go złapał. Kacchan stał z tyłu wraz z Tsutsui - jego zęby rekina, które ukazał w uśmiechu, były bardzo ostre – najwyraźniej był szczęśliwy, pozwalając drugiemu chłopcu przejąć prowadzenie w tej potyczce.

Przynajmniej była to zmiana tempa - pomyślał pół histerycznie Izuku. Kacchan nie cofając się całkowicie ze swoich obowiązków głównego łobuza, ale z pewnością delegując innych do działania. Oznaczało to, że Izuku nie mógł przewidzieć, co stanie się dalej.

— Cze… cześć Kacchan, Osada-kun, Tsutsui-kun — udało się powiedzieć Izuku. Zawsze lepiej było powiedzieć coś od razu, istniało wtedy mniejsze prawdopodobieństwo, że później spróbują uzyskać werbalną reakcję w mniej zabawny sposób.

To ochłodzenie ich stosunków, gdy Izuku próbował dać Kacchanowi przestrzeń, gdy mieli osiem lat? Niedługo potem zrobiło się między nimi naprawdę gorąco.

Osada szydził z Izuku. I tak to się toczyło. Izuku był popychany, otrzymał kilka raczej żałosnych ciosów w brzuch, a Kacchan po prostu… obserwował.

Kacchan wyglądał na znudzonego.

Najwyraźniej Osada i Tsutsui również zauważyli apatię na twarzy ich przywódcy, dlatego postanowili trochę urozmaicić sytuację. Wymienili spojrzenia, których Izuku nie potrafił zinterpretować.

Kiedy zdiagnozowano, że Izuku nie ma żadnych darów, poczuł, jak jego żołądek opada mu na sam dół, a powstałe nagłe nudności były niemal przytłaczające.

Właśnie tak czuł się Izuku, kiedy Osada zepchnął go ze schodów. Normalnie uderzyłby o ziemię, gdyby znajdował się na płaskim terenie, ale będąc na stromych schodach, Izuku…

Spadał.

Próbował gorączkowo przyciągnąć ramiona pod siebie i obrócić się, żeby nie upaść do tyłu, ale wtedy…





Izuku obudził się i pierwszą rzeczą, jaką poczuł był chłód. Było teraz ciemno i musiał naprawdę mocno się zastanowić, dlaczego był na zewnątrz w zimnie i w ciemnościach.

O nie.

Izuku był idiotą. Wiedział, że był bardzo ranny, ale było mu tak zimno, że drżał, a jego trzęsące się ramiona okresowo wysyłały wstrząsy bólu bezpośrednio do kręgosłupa.

Nie wspominając już o najgorszym bólu głowy, jaki Izuku kiedykolwiek miał w życiu, pulsujący mu za oczami.

Chciał sięgnąć po telefon, ale był w plecaku i był on pod nim. Aby się do niego dostać, Izuku musiałby się przewrócić i jakoś go zdjąć z bolącymi ramionami. To… było niemożliwe.

Zamiast tego Izuku patrzył w niebo, na szczyty budynków i migoczące światła nocnego miasta. Chmury przesuwały się po nieboskłonie, więc nie mógł nawet cieszyć się kilkoma gwiazdami, które mogły przebić się przez poświatę świateł Musutafu. Dreszcze sprawiały, że jego ciało sporadycznie drgało i szarpało. Przeklinał w myślach, ponieważ oznaczało to również, że rano jego mięśnie będą bardziej obolałe niż zwykle.

Jeśli dożyje do rana.

To była otrzeźwiająca myśl. Izuku był sam, na zimnie i w ciemnościach, z jakimś urazem głowy i czymś, co przypominało popękane żebra. Myślał, że mógł również połamać ręce, a nie tylko mocno je posiniaczyć, ale nie był w nastroju, żeby się tego dowiedzieć.

A jeśli Izuku będzie się zbytnio poruszał, jedno z tych pękniętych żeber może się złamać i przebić płuco, a wtedy na pewno nie przeżyje nocy. Utonie we własnej krwi, nie mogąc zrobić nic innego, jak tylko patrzeć w niebo i płakać.

Musiał tylko poczekać do rana. Izuku nie miał złudzeń, że ktoś przyjdzie i mu pomoże. To spadnie na jego matkę, która wróci do domu o 7 rano, sprawdzi jego pokój i stwierdzi, że go nie ma. Potem zadzwoni do niego, a gdy nie odbierze, sprawdzi jego lokalizacje. Izuku uważał, że będzie w domu najpóźniej o 8:30. Przynajmniej był weekend, więc dodatkowo nie spóźni się do szkoły.

To będzie długa noc.

OoO

Izuku obudził się, słysząc dźwięk rozdzieranej paczki bandaży. Ten znajomy dźwięk był pocieszający, podobnie jak widok jego matki, której twarz była zalana łzami, mimo że jej ręce były stabilne.

Och.

Doprowadził ją do płaczu.

— Przepraszam — szepnął do niej, a ona gwałtownie podniosła głowę tak szybko, że bał się, że zrobiła sobie krzywdę.

— Och, Izuku — powiedziała i delikatnie objęła jego policzek. — Wiem. W porządku. Zaopiekuję się tobą, dobrze?

— Okej — zgodził się Izuku.

Jego usta były zdrętwiałe - cóż, wszystko u niego wydawało się zdrętwiałe - i w roztargnieniu zauważył, że to nie był dobry znak. Mówienie wymagało wysiłku, więc przestał się starać i po prostu leżał bezwładnie, podczas gdy mama sprawdzała jego żebra i głowę. Niewiele można było zrobić z popękanymi żebrami, ale zabandażowała mu głowę. Następnie pomogła mu wstać i bardzo rażąco wykorzystała swój dar, aby go podtrzymać, chwytając się jego ubrania i plecaka. Miał nadzieję, że nie będzie miała przez to kłopotów.

— Chodźmy do domu — szepnęła, składając pocałunek na jego policzku.

Izuku uśmiechnął się do niej niewyraźnie i pokiwał głową. A przynajmniej tak zamierzał, jego głowa jedynie opadła do przodu, ale miał nadzieję, że zrozumiało, co miał na myśli.

Dotarcie do domu zajęło im pół godziny, gdzie spacer do niego zwykle zajmował niecałe dziesięć minut. Izuku był świadomy, że szliby jeszcze wolniej, gdyby nie jego niesamowicie wysoka tolerancja na ból. Oprócz lekkich zawrotów głowy radził sobie całkiem nieźle.

Później po południu tego samego dnia, kiedy jego mama podniosła temperaturę ciało z powrotem do bezpiecznego poziomu i namówiła szpital, aby opatrzył jego popękane żebra - oczywiście za zawyżoną cenę - w końcu zapytało go oto.

Izuku patrzył na swoje dłonie i nie odpowiedział. Ramiona wciąż go bolały - lekarka wyleczyła jedynie jego żebra tylko dlatego, że nie chciała marnować na niego swojego daru. Głowa wciąż pulsowała mu od bóli, a ramiona były całe posiniaczone. Szacuje, że będzie miał te siniaki przez co najmniej miesiąc.

— Izuku — powiedziała jego mama. — Proszę mi powiedzieć, kto to zrobił.

Pokręcił głową.

— Nie mogę — wymamrotał. — Oni… oni będą bohaterami.

Tak będzie, Izuku o tym wiedział. A przynajmniej Kacchan będzie bohaterem. Miał do tego odpowiedni dar, umysł i moc. Będzie silnym bohaterem.

Nie będzie dobrym człowiekiem.

Koniec

Nie sam, już nie 9

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
 
[BnHA][T][M] Powolne oddychanie
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [BnHA][T][M] Skrzydłowy [IT/TS]
» [BnHA][T][Z] Wolałbyś (6/6)
» [BnHA][T][M] L'AMOUR! [TF/IM]
» [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2)
» [BnHA][T][Z] Wyzwanie Marshmallow (9/9)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Anime & Manga/Komiks & Serial/Film animowany :: Ogólne :: +12-
Skocz do: