~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)

Go down 
AutorWiadomość
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) Empty
PisanieTemat: [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)   [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) EmptyNie 07 Kwi 2024, 13:45

Tytuł: Mapa pochodzenia
Oryginalny tytuł: Origin Map
Autor: reachingforthestardust
Zgoda na tłumaczenie: Czekam
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Nie mam
Link: https://archiveofourown.org/works/34841890/chapters/86758093


Nie sam, już nie 1
Nie sam, już nie 2
Nie sam, już nie 3
Nie sam, już nie 4
Nie sam, już nie 5
Nie sam, już nie 6
Nie sam, już nie 7
Nie sam, już nie 8
Nie sam, już nie 9

Mapa pochodzenia

Rozdział 1

W poniedziałek Izuku wyskoczył z łóżka i w swoim podekscytowaniu niemal wzniósł się pod sufit.

To był tydzień stażu!!!

Dostanie cały tydzień z Kayama-sensei!

Izuku spędzi cały tydzień z profesjonalną bohaterką Midnight, która nigdy wcześniej nie brała stażystów będących na pierwszym roku.

I jasne, była przerażająca i onieśmielająca, ale to głównie dlatego, że Izuku po prostu ogólnie denerwował się w obecności ludzi i była taka pewna siebie - a przynajmniej emanowała aurą pewności siebie, która mogła być niemal przytłaczająca. Ale Izuku widział, jak za pomocą języka migowego rozmawiała z Koudą w sprawie zajęć z wystąpień publicznych, na które uczęszczała, gdy była młodsza i zachęcała go, aby zapisał się na nie.

Izuku również widział, jak jej uważne spojrzenie przemknęło po jego klasie, szczególnie zwracając uwagę na Minetę. Nadal nie był do końca pewien, dlaczego drugi uczeń nie został jeszcze wyrzucony, ale był całkiem pewien, że podsłuchał, jak Aizawa-sensei mamrotał do Yamady-senseia na temat nakazu, który trwał o wiele za długo, podczas gdy jego nauczyciel angielskiego rzucał szczególnie paskudne spojrzenie w stronę niskiego nastolatka. Zatem prawdopodobnie trwało jakieś dochodzenie w sprawie Minety i Izuku podejrzewał, że jedynym powodem, dla którego chłopiec nadal był w szkole, było to, żeby nie mógł uciec przed potencjalnymi konsekwencjami.

Ale - staże! Izuku skupił się na Lewitacji i delikatnie uderzył stopami z powrotem o podłogę w swojej sypialni. Wiedział, że hałas nie zaniepokoi jego matki, ponieważ przyzwyczaiła się do sporadycznych odgłosów spadania w wyniku jego najnowszego daru.

Jednak ten dźwięk wywołał zirytowane miauczenie jednego z kociąt na jego poduszce, którego najwyraźniej przestraszył.

— Przepraszam, kotku — powiedział łagodnie Izuku, a maluch z maleńkim pasmem białego futra za uchem pokręcił nosem patrząc na niego, po czym zmienił pozycję, tak aby jego mały tył był zwrócony w stronę nastolatka. To było takie urocze, że Izuku znów wzniósł się w powietrze.

To będzie długi poranek, jeśli nie uda mu się zapanować nad emocjami.

I rzeczywiście tak było. Izuku wkradł się do klasy zaledwie minutę przed dzwonkiem i rzucił swoim przyjaciołom zawstydzone spojrzenie. Był tak podekscytowany, że Lewitacja wciąż się aktywowała, a potem musiał się skoncentrować, aby ponownie ulec prawom grawitacji i to wszystko było wielkim niekończącym się cyklem!

Aizawa-sensei wszedł do sali dokładnie w chwili, gdy zabrzmiał dzwonek, wyglądając na bardziej radosnego niż zwykle - co trzeba przyznać, było czymś, co nie można było zignorować. Izuku zakładał, że to było dlatego, że był wolny od 1-A na cały tydzień. Okazało się, że miał rację, gdy bohater krótko podsumował swoje groźby z piątku, a następnie w rekordowym czasie wyprowadził ich z klasy i na stację kolejową. Wysłał wszystkich w podróż oprócz Izuku ze słowami: “Powodzenia! Będziecie tego potrzebować!” tym przerażająco wesołym tonem, który zachowywał na specjalne okazje, a następnie odwrócił się do Izuku, któremu kazał przebyć całą tę drogę bez powodu.

— Kayama powiedziała, że masz albo wrócić do domu i się zdrzemnąć albo znaleźć do tego odpowiednie miejsce w szkole — poinformował Izuku, wracając do swojego normalnego, płaskiego tonu. Izuku spojrzał na niego zaskoczony. — Nadal ma regularne godziny nauczania, więc spotkaj się z nią w pokoju nauczycielskim o 17:00.

To miało sens, chociaż czy Aizawa-sensei nie mógł po prostu powiadomić Izuku o tym przez maila? Gdyby wiedział o tym wcześniej, zostałby w domu.

Jego nauczyciel obnażył zęby w kpiącym uśmiechu.

— I pozwolić co przegapić radość z powodu tygodnia stażu?

Izuku nie mógł powstrzymać się od potrząśnięcia głową z rozbawienia. Przynajmniej Aizawa-sensei zapewniał sobie rozrywkę, nawet jeśli Izuku podejrzewał, że to jakaś drobnostkowa zemsta za adopcję kociąt.

— Och! — Izuku nagle sobie przypomniał. — Martwię się o Iidę-kun. — Aizawa-sensei lekko pochylił głowę, żeby Izuku wiedział, że słuchał. — Dziś rano powiedział, że odbywa staż z Normalnym bohaterem: Manualem, co normalnie byłoby naprawdę dobrym wyborem, ponieważ to bardzo kompletny bohater ze świetną historią ratunkową, ale… — Izuku zawahał się. — Mieszka w Hosu. — Nerwowo spuścił głowę. Izuku wiedział, że Aizawa-sensei był blisko z Iidą Tensei, znanym również jako Ingenium, i czuł się źle, poruszając ten temat nawet pośrednio, ale… jego przyjacielem może zrobić coś, czego będzie żałował, więc Izuku nie mógł milczeć. — Myślę, że zabójca bohaterów nadal tam jest i… martwię się o Iidę.

Aizawa-sensei spiął się, co było ledwo zauważalne, jeśli ktoś nie miał tak dobrze wyszkolonych umiejętności obserwacji, jak Izuku.

— Hosu… kto… w ogóle to zatwierdził? — Ostatni fragment był wymamrotany pod nosem, więc Izuku domyślał się, że nie było to skierowane do niego. Minęła chwila, a potem: — Jak myślisz, dlaczego zabójca bohaterów wciąż jest w Hosu?

Izuku przeniósł wzrok na Aizawę-sensia, ale na twarzy mężczyzny był zwykły, beznamiętny wyraz.

— On… ma swój wzór — powiedział cicho Izuku. — Tropię go od jakiegoś czasu. Zawsze rani co najmniej trzech bohaterów, zanim zacznie “oczyszczać” inny obszar. — Izuku wzdrygnął się. — Jak dotąd… zranił tylko Ingenium w Hosu.

Nastąpiła długa chwila ciszy, podczas której Izuku wpatrywał się w ziemię.

— Dziękuję, że zwróciłeś mi na to uwagę, Midoriya-kun. — Aizawa-sensei powiedział Izuku, który spuścił jeszcze bardziej głowę. — Przyjrzę się temu.

W jego głosie była dziwna nuta; Izuku nie do końca potrafił ją rozpoznać, ale nie było to skierowane do niego, więc odłożył to na później. Jednak jego nauczyciel również sprawiał wrażenie, jakby traktował Izuku poważnie, co wciąż było dziwną koncepcją do uświadomienia sobie. Potrafił… powiedzieć nauczycielowi o problemie, a ten obiecywał, że coś zrobi. Wciąż to zaskakiwało Izuku za każdym razem.

Następnie spojrzał na swojego nauczyciela.

— Zamierzam wrócić do domu — powiedział trochę niezręcznie, niepewny po zaskakującej łatwej rozmowie między nimi. — Zająć się kociętami i tak dalej. — Przerwał, a potem wyrzucił z siebie: — Dziękuję, że potraktowałeś mnie poważnie!

Chciał pobiec na swój peron, ale Aizawa-sensei był szybszy i delikatnie złapał go za tył marynarki.

Izuku ponownie z nieśmiałością znalazł się twarzą w twarz ze swoim nauczycielem.

— Oczywiście, że traktuję cię poważnie. — Aizawa-sensei powiedział stanowczym głosem. — Jesteś moim uczniem i odpowiadam za ciebie. Jeśli masz wątpliwości, moim zadaniem jest ci pomóc. — Westchnął. — Wiem, że w przeszłości miałeś nauczycieli, którzy cię zbywali, ale ja do nich nie należę. — Spojrzenie ciemnych oczu Aizawy-sensei spotkało się z Izuku. — Zawsze będę cię traktować poważnie.

Izuku tak naprawdę nie wiedział, dlaczego Aizawa-sensei zawsze wyglądał na tak przerażonego, kiedy wybuchał płaczem - szczerze mówiąc, w tym momencie można było się tego spodziewać. Chociaż byłoby miło, gdyby przestał płakać za każdym razem, gdy ktoś okazuje wobec niego podstawową ludzką przyzwoitość.

Jego nauczyciel ponownie westchnął.

— Chcesz się przytulić?

Izuku pokiwał głową nieco gorączkowo i już owijał ramiona wokół talii mężczyzny. Ramiona Aizawy-senseia stanowiły dla niego pocieszający ciężar, gdy schował twarz w broni przechwytującej mężczyzny. Była bardzo wygodna, więc mógł zrozumieć, dlaczego jego nauczyciel tak często chował w niej brodę. Z gardła Aizawy-senseia wydobył się dziwny, zduszony dźwięk, który łaskotał ucho Izuku, który stłumił chichot, wtulając się w klatkę piersiową mężczyzny. Musiał to powiedzieć na głos.

Z lekką niechęcią Izuku odsunął się z nieśmiałym uśmiechem od Aizawy-senseia.

— Dziękuję — wymamrotał.

Aizawa-sensei schował brodę w swojej broni do przechwytywania.

— Nie ma za co, Midoriya-kun.

Kątem oka Izuku dostrzegł zbliżający się pociąg. Doskonale. Posłał Aizawie-senseiowi oślepiający uśmiech i cofnął się. Nauczyciel rzucił mu podejrzliwe spojrzenie. Izuku stał się bardzo dobry w wywabianiu ich z tego mężczyzny, nie tylko dlatego, że kojąco było być podejrzanym o zrobienie czegoś dla żartu, a nie z powodu czegoś złego, jak to było wiele razy w gimnazjum.

Pociąg podjechał, drzwi się otworzyły, wypuszczając grupę pracowników biurowych i uczniów. Ponad stworzonym hałasem Izuku zawołał:

— Nazwaliśmy koty Nikko i Nekouta!

Następnie wbiegł w tłum, zanim Aizawa-sensei zdążył odpowiedzieć i wpadł do pociągu w chwili, gdy drzwi już się zamykały. Przez okno widział rumieniec na twarzy nauczyciela, którego nie można było do końca ukryć za szalikiem. Izuku uśmiechnął się do siebie, zadowolony, że udało mu się tak bardzo zdenerwować bohatera. Yamada-sensei będzie dumny!

Wtedy Izuku skupił swoje myśli na ważniejszych sprawach. W końcu będzie miał szansę na drzemkę z kilkoma uroczymi słodziakami, ale gdzie to zrobić? Na jego łóżku czy kanapie? To była taka trudna decyzja!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.


Ostatnio zmieniony przez Lampira7 dnia Pon 06 Maj 2024, 08:57, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)   [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) EmptyCzw 18 Kwi 2024, 13:34

Rozdział 2

Shota wziął głęboki oddech, aby się uspokoić i delikatnie położył dłoń na łokciu Hizashi’ego. To ciche, delikatne przypomnienie dla męża o jego obecności i tym, że nie był sam. Shota był tam i będzie go wspierać, gdy Hizashi nieuchronnie straci cierpliwości i rzuci się ku gardle Yagi’ego.

Dosłownie było to bardzo teraz prawdopodobnie, ponieważ Yagi zamrugał, spoglądając to na Shotę to na Hizashi’ego. Pochylił się nad zagraconym biurkiem - leżały na nim stosy niesprawdzonych prac - zapisując coś, co wydawało się “planem lekcji”.

Widzicie, pytanie które wyszło z ust Yagi’ego i które było autentyczne, brzmiało: “Och, kim jest Ingenium?”

— Kim jest Ing… Nie dam rady tego zrobić — powiedział Hizashi do Shoty. Drugi mężczyzna pocieszająco uścisnął delikatnie ramię Hizashi’ego.

— Iida Tensei, imię bohatera: Ingenium, to starszy brat Iidy Tenyi i ostatnia ofiara zabójcy bohaterów — powiedział stanowczo Shota. Patrzył na Yagi’ego, żeby mężczyzna mógł ujrzeć wściekłość w jego oczach. — Który właśnie został zaatakowany w Hosu, czyli tam, gdzie właśnie zgodziłeś się, żeby Iida Tenyi’a odbył staż.

Yagi wyglądał na zdezorientowanego.

— Tak i?

Cholera jasna.

To była taka bezsensowna rozmowa, biorąc pod uwagę, że Yagi najwyraźniej nie miał pojęcia, co do cholery właśnie zrobił.

— Okej — powiedział Shota zwodniczo spokojnym głosem. — Aby wyjaśnić. Iida Tensei został zaatakowany przez zabójcę bohaterów w Hosu. Zatwierdziłeś staż Iidy Tenyi, który również odbywa się w Hosu. Nie widzisz, co jest z tym nie tak?

Yagi, jakimś cudem, zdawał się skupić się i zastanawiać nad tym.

— Czy to jest… złe?

Cierpliwość Hizashi’ego się skończyła. Zwykle był pod tym względem podobny do świętego, ale jeśli chodziło o bezpieczeństwo jego uczniów, jego temperament był niemal legendarny.

— Złe ledwo to określa — wycedził do Yagi’ego, który wyglądał na urażonego tonem Bohatera głosu. — Iida-kun jest dzieckiem, któremu właśnie pozwoliłeś znaleźć się w sytuacji, na którą nie jest emocjonalnie przygotowany. — Yagi milczał. — Iida-kun, który właśnie przeżywa to, że jego starszy brat, który jest jego idolem, został sparaliżowany od pasa w dół. Iida-kun, który jest nastolatkiem z całą tą porywczością i brakiem kontroli emocjonalnej, jaka się z tym wiążę, znajduje się teraz w sytuacji, której można było zapobiec. Sytuacji, w której otrzymał możliwość wykorzystania swojej wściekłości. — Wbrew powszechnemu przekonaniu Hizashi nie stawał się głośniejszy, gdy tracił nerwy. Zamiast tego jego głos stawał się cichy, równy i zimniejszy niż koło podbiegunowe. — A Iida-kun nie jest w żaden sposób przygotowany na walkę z zabójcą bohaterów, ponieważ jest dzieckiem.

Yagi teraz był blady i zakrztusił się krwią, podczas gdy Hizashi i Shota czekali, aż złapie oddech.

— Z pewnością młody Iida nie byłby na tyle nierozsądny, żeby spróbować tak drastycznego rozwiązania — zaprotestował, ale w jego oczach pojawiło się zrozumienie i przerażenie.

Shota patrzył beznamiętnie na przygnębionego bohatera.

— To nastolatek — powiedział bez ogródek. — Nastolatki nie mają mózgów zdolnych do całkowitego racjonalnego działania… Wciąż dorastają.

Hizashi ponownie zabrał głos, zanim Yagi mógł odpowiedzieć.

— Pomijając to, żadne staże nie powinny były zostać zatwierdzone w tym regionie ze względu na obecność Staina.

Powiedziawszy to, Shota pociągnął za sobą Hizashi’ego, gdy opuszczał prywatne biuro Yagi’ego. Nezu z pewnością uzna to za kolejne złamanie warunków, jakie postawił podczas swojego wcześniejszego wykładu, jeśli sama zwykła nieznajomość sytuacji nie była odpowiednim przewinieniem. On i jego mąż powiedzieli już swoje, a każda kolejna informacja tylko jeszcze bardziej ich zburzy.

Obaj milczeli, gdy wślizgnęli się do biura Shoty i czekali, aż drzwi się zamkną. Hizashi opadł na małą kanapę, która ledwo mieściła się w pokoju, ale doskonale nadawała się do krótkich drzemek.

— Jest idiotą — wymamrotał Hizashi, odchylając głowę do tyłu, wpatrując się w sufit.

Shota tylko prychnął, zgadzając się.

— Od razu napiszę maila do Manuala — zapewnił męża. — To rozsądny bohater, będzie miał oko na Iidę-kun.

Hizashi pstryknął palcami w stronę Shoty w podziękowaniu.

— Ja mam napisać sms’a do Tensei’a, czy ty to zrobisz?

Shota skrzywił się. Tensei będzie - słusznie- wkurzony, że staż jego młodszego brata został zatwierdzony.

— Ty to zrób — powiedział. — Będę zbyt dosadny.

Hizashi prychnął.

— Racja. Chociaż nie ma tak naprawdę dobrego sposobu na powiedzenie: “przepraszam, symbol pokoju jest idiotą i wypuścił twojego młodszego brata na morderczą misję w celu zemsty”.

Shota wzruszył ramionami.

— Znajdziesz sposób, aby go o tym poinformować.

— Jak zawsze pomocny — wymamrotał Hizashi, pisząc krótką wiadomość na telefonie.

— Żyję, żeby sprawiać przyjemność — powiedział beznamiętnie Shota. Spojrzał na męża, którego zwykle pogodną twarz wykrzywiła się w niepokoju, który do niego nie pasował. — Midoriya-kun nadał kociętom imiona — wspomniał od niechcenia, wysyłając maila do Manuala.

— Hmmm — mruknął z roztargnieniem Hizashi.

— Nazwał ich Nekouta i Nikko.

— Hmmm.

Chwila ciszy.

Jak je nazwał? — Hizashi na wpół krzyknął, siadając prawidłowo, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w Shotę. Mężczyzna zarumienił się ze wstydu, ale wyglądał też na niesamowicie zadowolonego. To było słodkie.

— Nekouta i Nikko — powtórzył Shota i nie mógł ukryć rozbawienia w głosie. — Ten bachor wykrzyczał ich imiona tuż przed wejściem do pociągu. — Właściwie był to imponująco dobrze zaplanowany plan. — Przynajmniej Nikko nawiązuje do twojego imienia — kontynuował sucho. — W przeciwieństwie do bezbożnego połączenie mojego imienia i neko*.

Hizashi milczał przez chwilę, po czym zaczął chichotać.

— Ten dzieciak — sapnął — jest bachorem.

— Hmmm. — Shota mruknął w zgodzie. To było niepotrzebnie zawstydzające, że dzieciak nazwał kocięta, używając imion jego i Hizashi’ego, ale to było również naprawdę słodkie i pokazywało, jak bardzo dzieciak cenił ich zaangażowanie. Na tę myśl zarumienił się lekko.

Co za problematyczne dziecko.

Po krótkim, ale satysfakcjonującym czasie wspólnego siedzenia w ciszy, które pomogło im uspokoić się po wcześniejszym poczuciu złości, Hizashi odszedł, aby uczyć angielskiego, za co mu płacili, a Shota dzielnie nie uciął sobie drzemki. Zamiast tego zalogował się do bazy danych bohaterów i pobrał serię akt i opisów przypadków. Ponieważ wszyscy uczniowie kursu bohatera wszystkich lat byli na stażach, osobiście nie miał żadnych zajęć do przeprowadzenia, więc zostało mu wystarczająco dużo wolnego czasu, aby przeprowadzić badania na temat, w którym, co prawda, nie był tak dobrze poinformowany, jak mógłby być.

Zabójca bohaterów: Stain.

Uwadze Shoty nie umknęło sposób, w jaki złoczyńca stylizował swoje imię, naśladując tytuły bohaterów. To była wyraźna wskazówka, że stawiał się na tym samym poziomie co bohaterowie, co było zarówno interesujące, jak i niepokojące.

Shota starał się uspokoić. Wziął głęboki oddech i zaczął czytać.

Kiedy skończył, przez dłuższą chwilę patrzył tępo na ekran laptopa, po czym zamknął go i zmarszczył brwi. Midoriya miał rację w swojej ocenie, że zabójca bohaterów zawsze zabijał lub okaleczał co najmniej trzech lub czterech bohaterów, zanim zmienił teren polowań. Tensei był pierwszy w tym rejonie i miał już nigdy nie chodzić. Co oznaczało, że potencjalnie trzech kolejnych bohaterów stacjonujących w Hosu było w niebezpieczeństwie.

A Yagi, pieprzony Yagi, właśnie postawił Iidę Tenyę na drodze seryjnego mordercy. Z krótkiej analizy motywów tego mężczyzny dokonanej przez Shotę wynikało, że każdy bohater uznany za “fałszywego” ze względu na to, że płacono mu za ryzykowanie życia lub który bezmyślnie łamał prawa i nadużywał swoich praw w świetle licencji bohatera, był uznawany za cel.

Shota miał okropne przeczucie, że gdyby młodszy Iida rzuciłby się na Staina, zabójca nie zawahałby się w swoim ataku. W końcu zemsta nie było zbyt “heroiczna”, nawet jeśli była ludzka.

Nawet jeśli Iida był jeszcze dzieckiem.

Biorąc kolejny głęboki oddech, Shota w myślach podziękował za odwagę Midoriyi, która sprawiła, że kierował się swoimi niezwykle uzasadnionymi obawami dotyczącymi przyjaciela. Poproszenie o pomoc najwyraźniej było dla nastolatka stresujące, ponieważ Midoriya nie patrzył mu w oczy, gdy o tym mówił, a zamiast tego wpatrywał się jedynie w swoje buty. Następnym razem, gdy go spotka, będzie musiał dać mu do zrozumienia, że postąpił słusznie.

Midoriya mógł równie dobrze ocalić życie Iidzie. Sztuka polegała na tym, aby dziecko to sobie uświadomiło.

Shota westchnął i obrócił ramionami, wstając, aby rozprostować kończyny. Patrol poprzedniej nocy był intensywny, jak zawsze w tygodniach następujących po Festiwalu Sportowym Akademii Bohaterów. Było coś w nastolatkach z super mocami bijącymi się nawzajem, co wywoływało falę przestępczości.

Jego szyja pstryknęła, gdy rozluźnił mięśnie karku. Shota po tych chwycił laptopa i usiadł na kanapie, zamiast z powrotem przy biurku. Chciał czuć się komfortowo przez kilka następnych godzin, biorąc pod uwagę sprawę, nad którą zamierzał pracować.

Todoroki Shoto od pierwszego dnia w jego klasie był cichy, łagodny, nie nawiązując żadnych kontaktów z innymi uczniami. Aż do Festiwalu Sportowego Shota rozpaczliwie myślał o nakłonieniu dzieciaka do otwarcia się, ale Midoriya sam to osiągnął - nawet jeśli Shota wolałby, żeby dzieciak znalazł na to mniej szkodliwy sposób. Teraz, mając cień zaufania między Todoroki’m i Midoriyą, Shota czuł się bardziej komfortowo zagłębiając się w jego życie rodzinne. Jeśli to, co podejrzewał Shota, okaże się prawdą, nastolatek nie będzie zupełnie sam w tym.

Endeavor może i był bohaterem numer dwa, ale jego wściekłą postawa i liczba ofiar wśród cywilów były dobrze znane i nie bez dobrych powodów. A Midoriya, spostrzegawczy mały drań, tak mimochodem wspomniał o starciu swojej matki z bohaterem, które prawie sprawiło, że skończyła z blizną na twarzy.

To był wyraźny sposób, w jaki dzieciak chciał powiedzieć: “Wiem, że wiesz, a teraz ty wiesz, że ja wiem. Co więc zamierzasz zrobić?”.

Shota zamierzał wykorzystać ten tydzień wolny od prowadzenia zajęć i znaleźć coś, co wyciągnie Todoroki’ego z tego domu. A potem, kiedy w końcu dostanie ten cholerny nakaz, na który czekał, będzie mógł wydalić Minetę.

Być może w tym tygodniu Shota nie będzie miał uczniów pod opieką, ale jego obowiązki jako nauczyciela nigdy się nie kończyły.

*Nekouta = Neko (kot) + Shota

Nikko = Światło słoneczne, co jest innym tłumaczeniem imienia Hizashi’ego.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)   [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) EmptyWto 30 Kwi 2024, 10:30

Rozdział 3

Izuku zapukał do drzwi pokoju nauczycielskiego i niemal natychmiast otworzył je Ishiyama-sensei, który zmrużył oczy patrząc na niego. Izuku posłał mu mały uśmiech.

— Mam się spotkać tutaj z Kayama-sensei — powiedział, a w jego głosie słychać było podekscytowanie.

Oczywiście praktycznie wibrował z podniecenia i od czasu do czasu musiał dezaktywować Lewitację.

— Ach, oczywiście — powiedział Ishiyama-sensei. — Wejdź.

Pokój nauczycielski o 17:00 najwyraźniej był popularnym miejscem, ponieważ był wypełniony wieloma nauczycielami, a niektórych nawet nie rozpoznawał. Izuku przemknął skulony do prywatnego gabinetu Kayama-sensei i zapukał. Wciągnęła go tak szybko do środka, że prawie się potknął, ale złapał równowagę w samą porę, aby uniknąć upadku na podłogę.

Kayama-sensei poklepała go po ramieniu ze szelmowskim uśmiechem.

— Za wolna reakcja, Midoriya-kun! — powiedziała entuzjastycznie. — W tym tygodniu będziemy pracować między innymi nad twoim czasem reakcji!

Izuku zamrugał zaskoczony.

Zapisanie się na staż do Kayamy-sensei mogło być błędem.

Kayama-sensei zaśmiała się z powodu wyrazu twarzy Izuku, ale to nie był złośliwy śmiech. Był prosty i delikatny, nie sprawiał, że Izuku chciał się ukryć. Zamiast tego było to jak namawianie, zaproszenie do dołączenia do radości Kayamy-sensei. I tak się stało. Był to ostrożny śmiech, ale sprawił, że jej kąciki ust uniosły się do góry, a oczy błyszczały wesołością.

— Przejdźmy do soczystych szczegółów, dobrze?

Gdyby Kayama-sensei nie byłaby bohaterem, to świat byłby skazany na zagładę - pomyślał dziesięć minut później Izuku. Gdyby poproszono go wybranie przedmiotu, który miałby ją reprezentować, wskazałby na walec drogowy.

Można było śmiało powiedzieć, że Izuku był… trochę przytłoczony wszystkimi informacjami, które przekazywała mu wesołym tonem, podczas gdy on wpatrywał się w nią z lekkim zakłopotaniem.

Został poinformowany, że jego harmonogram na przyszły tydzień będzie następujący: spanie w domu do wczesnego popołudnia, spotkanie z Kayamą-sensei o 17:00, trening przez kilka godzin, a następnie wyjście na krótki patrol trwający do wczesnego ranka, kiedy to podrzuci go do domu. I tak kolejnego dnia i następnego.

Izuku dowiedział się również, że Gran Torino przekazał kilka wskazówek, jak mogą pracować nad jego darem w ciągu tego tygodnia i rzeczywiście trochę zbladł. Kayama-sensei szturchnęła go w czoło, a kiedy zmieszany zmarszczył nos, roześmiała się ponownie.

Izuku zdał sobie sprawę, że Kayama-sensei dużo się śmiała. Ale widział również, że jej spojrzenie było bystre i że bardzo ostrożnie manipulowała mową ciała, żeby nie czuł się niekomfortowo.

I właśnie dlatego, Izuku zdecydował, że była na dobrej drodze, by zostać jedną z jego ulubionych nauczycielek. Nie żeby miał długą listę takich; w zasadzie byli na niej tylko jego nauczyciele z Akademii Bohaterów, ale mógł stwierdzić, że pod koniec tygodnia mogła znaleźć się na niej z Aizawą-sensei i Yamadą-senseiem, jeśli pozostanie taka autentyczna, taka

Akademia Bohaterów była naprawdę spełnieniem jego marzeń.

— Dobrze! — Kayama-sensei przerwała jego rozmyślania. — Rozpocznijmy trening!

O Boże, nieważne, Izuku umrze.

Kayama-sensei pochyliła się entuzjastycznie z maniakalnym uśmiechem, który był rzucić wyzwanie temu należącemu do Aizawy-senseia. Był on pełen zębów i przypominał Izuku rekina.

— Na co czekasz, Midoriya-kun?

Izuku krzyknął i wybiegł z pokoju, a Kayama-sensei podążyła za nim, chichocząc. Aizawa-sensei uniósł jedną brew, siedząc na kanapie w pokoju wspólnym, ale go nie uratował - zdrajca. Yamada-sensei przynajmniej życzył mu “powodzenia”, gdy był wypędzany za drzwi.

Izuku zdawał sobie sprawę, że trening z Kayamą-sensei będzie brutalny. Oczywiste, że tak, ponieważ przez lata udoskonalała swój styl walki, aby był przerażająco skuteczny i nieprzewidywalny.

Krótko mówiąc, Izuku uczył się, jak powalić kogoś za pomocą ud i było to super!

Po godzinnym treningu fizycznym Kayama-sensei kazała Izuku zrobić sobie krótką przerwę i gwałtownie wepchnęła mu do rąk butelkę wody. Przyjął to z wdzięcznością, pot spływał mu po twarzy i plecach. Oczywiście Kayama-sensei wyglądała niemal bardziej świeżo niż na początku, co było niesamowicie niesprawiedliwe.

Izuku przyglądał się swojej nauczycielce z uwagą. Jej dar polegał na tym, że przez jej skórę przenikał gaz, więc… logiczne było, że w jej ciele mogły zachodzić zmiany fizjologiczne, które uniemożliwiają innym funkcjom organizmu zakłócanie jego skuteczności; więc może Kayama-sensei nie miała gruczołów potowych lub miała ich ograniczoną ilość…

— Zgadza się, Midoriya-kun! — powiedziała radośnie Kayama-sensei, a Izuku za późno zdał sobie sprawę, że znowu mamrotał. Na szczęście jego nauczycielka nie wyglądała na urażoną; raczej ten rekini uśmiech powrócił i był ostrzejszy niż kiedykolwiek. — Uznałam, że jesteś sprytny i dlatego złożyłam ci ofertę stażu, zwłaszcza gdy zdecydowałeś się na dwie osobowości bohatera! A to tylko to potwierdza!

Izuku zarumienił się i schował twarz w dłoniach. Jak w ogóle miał na to zareagować?

Na szczęście lub nieszczęście, Izuku jeszcze nie zdecydował, a Kayama-sensei nie skończyła.

— Przyznaję, że gdybyś był po prostu kolejnym dzieciakiem z błyskotliwym darem, jak początkowo myślałam, to nie przyjęłabym cię. Ale — i tutaj jej oczy zdawały się błyszczeć — pokazałeś, że jesteś kimś znacznie więcej, niż tylko przedstawiasz to światu i mogę się z tym utożsamić.

Izuku wciąż rumienił się intensywnie, ale wydawało mu się, że rozumie, co miała na myśli jego nauczycielka.

— Dziękuję?

Kayama-sensei złagodziła swój maniakalny uśmiech i obdarzyła go mniej szerokim, ale z pewnością delikatniejszym.

— I Sho-kun miał rację, zdecydowanie będziemy musieli popracować nad twoją pewnością siebie, ale najpierw uporajmy się z twoim darem!
Izuku nie mógł powstrzymać się od wzdrygnięcia na wspomnienie One For All i widział, jak Kayama-sensei zmarszczyła brwi.

— Boisz się swojego daru — zauważyła, a Izuku spuścił głowę.

— Tak — przyznał cicho. — To… rani mnie za każdym razem, gdy próbuję tego użyć. — To był naprawdę wstyd. Izuku był przerażony swoim darem i starał się być bohaterem.

Ale Kayama-sense nie wyglądała na wściekłą, zdezorientowaną ani nic w tym stylu. Zamiast tego wyglądała - współczująco? Zatem Izuku był tym, który był zdezorientowany.

— Mój dar wymaga dużej ilości skóry, aby zadziałał — wyjaśniła, gdy ujrzała wyraz twarzy Izuku. — Kiedy byłam młodsza, nigdy nie czułam się z tym zbyt komfortowo. Dlatego, choć nigdy nie bałam się somnambulisty, rozumiem, jak to jest czuć się nieswojo ze swoim darem, więc jeśli chcesz o tym porozmawiać, przyjdź do mnie w każdej chwili.

Ach. Jak Izuku miał nie płakać po tak miłej ofercie?

Minęło kilka minut, gdy Kayama-sensei wyglądała na rozbawioną i delikatnie poklepała go po ramieniu, anim Izuku się uspokoił. Następnie spojrzał na nią z pięściami zaciśniętymi w determinacji.

— Zacznijmy!

— To jest duch, Midoriya-kun! — powiedziała Kayama-sensei. — Wracając do tego, Gran Torino radzi, żebyś przestał myśleć o swoim darze jak o czymś odrębnym od siebie!

Izuku spojrzał na nią z zaskoczeniem. Nawet… nie zdawał sobie z tego sprawy, ale to było całkowicie poprawne. Naprawdę traktował One For All jako coś obcego, pożyczoną moc, tak jak powiedział Kacchanowi kilka tygodni temu.

Ale to nie była pożyczona moc.

Uświadomił sobie, że mógł być lekkim hipokrytą, kiedy krzyczał na Shoto podczas festiwalu sportowego.

Zmarszczył brwi w zamyśleniu.

— Czy Torino-san powiedział coś jeszcze?

— Tak! Zalecił myślenie o sobie jak o kuchence mikrofalowej!

— Eee?

Kayama-sensei wzruszyła ramionami i wyglądała na zbyt rozbawioną całą tą sytuacją.

— To właśnie kazał ci powiedzieć.

Co było… łał. Ten stary bohater naprawdę był podobny do Aizawy-senseia, tylko w gorszy sposób. Zamiast po prostu w tajemniczy sposób prowadzić go do wyciągnięcia własnych wniosków, emerytowany bohater najwyraźniej zdecydował się również to zrobić, dorzucając jakąś zawiłą metaforę.

Część Izuku, która po prostu chciała zapanować nad swoim darem, była sfrustrowana. Ale reszta? Był całkowicie gotowa na wyzwanie.

Izuku nie mógł powstrzymać się od szybkiego mamrotania, bo kuchenka mikrofalowa? Poważnie? Dlaczego nie grill? Albo płyta indukcyjna?

Chwila.

Grill gotował od góry, a płyty indukcyjne od dołu, ale kuchenki mikrofalowe - podgrzewały jedzenie z każdej strony.

Izuku spoglądał na Kayamę-sensei.

— Muszę rozprzestrzeniać swój dar na całe ciało? — W jego głosie pobrzmiewała niepewność, ale Kayama-sensei wyglądała na zadowoloną z jego wniosków.

— Zgadza się! — potwierdziła. — Spróbujemy?

Izuku pokiwał z determinacją i sięgnął po swój dar, jak ćwiczył to z Aizawą-senseiem. Nie było to jeszcze całkiem jego druga natura, ale praktyka z pewnością ułatwiła mu to. Ostrożnie, bardzo ostrożnie, Izuku otoczył się One For All, aż poczuł, jak wibrował pod jego skórą, a nie tylko tam, gdzie chciał z niego skorzystać.

Kayama-sensei klasnęła dłońmi, a Izuku otworzył oczy - nie wiedział, kiedy je zamknął - i sapnął. Zielona błyskawica owijała się wokół jego ciała. Błyszczała, jakby została posypana brokatem, co było dziwne, ale cóż - dary były dziwnymi rzeczami.

— Jest śliczna — szepnął i w szoku Izuku pozwolił One For All ponownie zapaść w stan uśpienia. Po raz pierwszy w życiu poczuł coś w związku ze swoim darem, co nie było tylko podziwem dla jego mocy i strachem przed nim.

Kayama-sensei uśmiechnęła się promiennie, a jej ostry uśmiech powrócił, ale tym razem wydawała się emanować dumą.

— Świetna robota, Midoriya-kun! Teraz opowiem ci trochę o tym, jak wykorzystuje somnambulistę, ponieważ myślę, że może ci się to przydać.

Izuku podskakiwał podekscytowany - nieśmiało dezaktywując Lewitację - i posłał swojej nauczycielce mały uśmiech. Dar Kayamy-sensei był taki fajny i zamierzała powiedzieć o nim Izuku!

— Jesteś taki słodki — powiedziała mu Kayama-sensei i Izuku znowu zarumienił się. — Jak wiesz, somnambulista działa poprzez przenikanie przez moją skórę. Mniej znane jest jednak to, że mogę dokładnie kontrolować, skąd chcę to wypuścić. Myśląc o tym w kategoriach procentowych, uwolnienie z całego ciała to 100%, podczas gdy — powiedziała i podniosła rękę, aby pokazać migotanie mgły unoszącej się z jej dłoni — byłoby to około 1%.

Hmm. To był naprawdę fascynujący sposób patrzenia na jej dar. A jeśli Kayama-sensei pomyślała, że może to być pomocne dla Izuku… w najwyraźniej w inny sposób, ponieważ kierowanie mocy w jedną część jego ciała najwyraźniej nie zadziałało. Więc… może jeśli rozprowadzi pełną moc swojego daru w 100%, a następnie zmniejszy to do kontrolowanego procentu… wtedy może, tylko może, rzeczywiście będzie mógł używać One For All.

Izuku patrzył na Kayamę-sensei i nieśmiało wyraził swoje myśli. Pokiwała głową z entuzjazmem, a jej oczy błyszczały za maską.

— Chcesz spróbować?

— Tak — powiedział Izuku i był zaskoczony prawdą rozbrzmiewającą w jego własnych słowach.

Podszedł do manekina treningowego i spojrzał na Kayamę-sensei, która uniosła zachęcająco kciuk do góry.

Dobra. Izuku mógł to zrobić. Poza tym Plus ultra!

Pociągnął za One For All, aż ta piękna błyskawica wirowała wokół niego i skoncentrował się na tym uczuciu jako na 100%. A potem zmniejszył moc, aż pod skórą pozostał tylko jej ułamek, a reszta gromadziła się głęboko w nim.

Po raz pierwszy Izuku czuł, że to on kontrolował One For All, a nie na odwrót.

Mając niewielką ilość mocy, którą posiadał, Izuku pstryknął palcami w stronę manekina treningowego.

W jednej chwili fala uderzeniowa przeszła przez pokój, a Izuku już płakał głośno, ponieważ jego palec wciąż był nienaruszony i nie widać było nawet zasinienia na nim.

Kayama-sensei podbiegła do niego z twarzą ściągniętą ze strachu, więc Izuku posłał jej swój największy uśmiech, pomimo łez spływających po jego policzkach.

— Nie zraniło mnie to — powiedział jej drżącym głosem. — Nie zraniło!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Lampira7
Pisarz
Pisarz
Lampira7


Female Liczba postów : 1135
Rejestracja : 16/01/2015

[BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)   [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) EmptyPon 06 Maj 2024, 09:04

Rozdział 4

Nemuri widziała, jak Izuku wybuchnął płaczem po użyciu swojego daru i założyła najgorsze. Podbiegła, przerażona, że tak bardzo źle się przeliczyła, ale dziecko uśmiechnęło się i zaszlochało, że jego dar go nie skrzywdził.

To złamało jej serce bardziej niż trochę.

Kucnęła więc obok Midoriyi, który siedział skulony na podłodze i zapewniła mu komfort po prostu swoją obecnością. Nemuri wiedziała, że był emocjonalnym dzieckiem, czego dowodem było to, że wcześniej również się rozpłakał, gdy zaoferowała mu podstawową życzliwość i wysłuchanie go, ale to było coś innego. Teraz Midoriya szlochał z ulgi, że nie musiał już się ranić.

Nemuri mogła w pewnym sensie zrozumieć, dlaczego Shota i Zashi byli tak przywiązani do zielonowłosego nastolatka. Był szalenie potężny, ale miał złote serce, które jakimś cudem nie zostało zdeptane przez jego ego. To była prawda, że Midoriya nie miał ani grama arogancji, jaką zwykle miały dzieciaki z darami takimi jak on.

Nemuri była mądrą kobietą - z Midoriyą działo się coś więcej, niż jej powiedziano. Shota był frustrująco wymijający i niejasny, kiedy go przepytywała w zeszły piątek, ponieważ Nezu w tajemniczy sposób wyjaśnił, dlaczego dokładnie Gran Torino, emerytowany zawodowiec, przypadkowo wpadł z “radą” dla przypadkowego ucznia. Naciskałaby na Midoriyę, prosząc o odpowiedź, ale - Zashi i Shota już mieli wszystko pod kontrolą - zauważyła dodatkowe szkolenie, jakie Shota zapewniał nastolatkowi. Dlatego chętnie pomoże dziecku w inny sposób.

Na przykład z jego darem i pewnością siebie. Bo łał, Midoriya był nieśmiały, ale w jego zachowaniu było coś dziwnego, co zauważyła Nemuri. Przypominało jej to, jak Zashi i Shota byli w szkole średniej. Co było szczerze przerażającą myślą, że Midoriya zachowywał się bardzo podobnie do jej dwóch przyjaciół, którzy byli okropnie traktowani przez całe swoje dzieciństwo i nastoletnie lata.

Dlatego Nemuri spędzi ten tydzień z Midoriyą, upewniając się, ze dzieciak będzie wiedział, że był mądry, miły i dobry. Jej zdaniem nauka przez działanie było najlepszym sposobem na osiągnięcie postępu.

Doprowadziła Midoriyię do spokojniejszego stanu, a następnie zmusiła go do ćwiczeń, używając 1% swojej mocy, biegając po pokoju i ćwicząc z nią niektóre sztuki walki, których nauczył go Shota. Nemuri była niemal zdumiona, jak szybko zdobywał nowe umiejętności; jego krzywa uczenia się była niesamowita i zastanawiała się, czy Nezu był już tego świadomy. Celowo nie zastanawiała się nad tym, jak cholernie potężny był dar tego dzieciaka, bo jeśli to był 1%, a on właśnie rzucił manekina przez pokój - pokój Akademii Bohaterów, co oznaczało, że był ogromny - to… 100% musiało być czymś naprawdę przerażającym, może coś na równi z All Mightem u szczytu jego kariery.

Nemuri również poświęci ten tydzień na nakłonienie Midoriyi do pokazania jej niektórych ze swoich dzieł sztuki. Jeśli Shota uznał, ze były w porządku, to cholernie chciała, aby w przyszłym semestrze ten dzieciak był na jej zajęciach artystycznych. Rzadko zdarzało się jej zdobyć uzdolnionego artystycznie bohatera - jej wolne do wyboru przedmioty były zwykle wybierane przez uczniów ogólnych lub z zarządzania, więc zdobycie Midoriyi byłoby nie lada gratką.

Ale dość spisków - Nemuri przywołała nastolatka i kazała mu wykonać kilka ćwiczeń uspokajających, zanim poszli na lekką kolację do małej restauracji niedaleko szkoły. Była zadowolona, gdy Midoriya zamówił rozsądny posiłek, który obejmował wszystkie potrzebne grupy żywieniowe. Zarumienił się, słysząc jej pochwałę. Nemuri miała wrażenie, że dzieciak nie był przyzwyczajony do komplementów i postanowiła spróbować go do nich przyzwyczaić.

— Zatem kiedy jemy — zaczęła Nemuri, a Midoriya natychmiast skupił na niej swoją uwagę i przestał w roztargnieniu mamrotać na temat daru kelnera — to jestem ciekawa osobowości twoich bohaterów.

Pozostawiła temat otwarty i cierpliwie obserwowała, jak Midoriya zamyślał się.

— Jesteś ich ciekawa?

— Posiadanie dwóch osobowości bohatera jest czymś bardzo niezwykłym — wyjaśniła Nemuri i kiwnęła głową, aby podkreślić to. — I wiążę się z tym mnóstwo dodatkowej pracy.

Midoriya wyglądał na lekko zawstydzonego.

— Wiem, że… będzie to trudne — wymamrotał — ale mając dwie osobowości, mogę robić wszystko, co chcę i nie iść na żadne kompromisy. Dekiru znajdzie się w centrum uwagi, dzięki czemu będę mógł wspierać szczytne cele i wpływać na ludzi, ale dzięki Scrapowi będę mógł działać w ukryciu i walczył z przestępcami czającymi się w cieniu. Chociaż mógłbym wykonywać tego rodzaju pracę jako bohater w centrum uwagi, myślę, że lepiej być nie docenionym. Z tego, co widziałem w przypadku Present Mica, nikt tak naprawdę nie spodziewa się, że będzie tak skutecznym bohaterem i to jest tego rodzaju błędne przekonanie, które chcę, żeby ludzie mieli o mnie. Skoncentrują się na Dekiru, a Scrap będzie mógł pracować za kulisami.

— Interesujące — skomentowała Nemuri.

Patrzyła na dzieciaka, gdy kelner postawił jedzenie na stole, a Midoriya obdarzył starszego nastolatka olśniewającym uśmiechem i szczerze podziękował. Jak na dzieciaka o złotym sercu, Midoriya miał bardzo interesującą manipulującą stroną, którą Nemiri mogła bardzo docenić. Sama lubi pociągać ludzi za sznurki, ale w przypadku tego dzieciaka, wydawało się, że był zadowolony z utkania dużego wzoru, a nie tak szczegółowego jak ona… Fascynujące było to, że już rozważał takie rzeczy, jak wpływ społeczny w odniesieniu do bohaterów będących w centrum uwagi.

Midoriya wyglądał na zadowolonego z jej komentarza, mimo że było to tylko jedno słowo. Następnie rzucił jej oceniające spojrzenie, które Nemuri oddała ze spokojem. Jasne było, że dzieciak był czegoś niepewny, jeśli sposób w jaki przygryzał wargę mogło stanowić jakąś wskazówkę. Nic jednak nie wskazywało na to, jaką decyzję podjął dzieciak, gdyż po chwili ponownie skupił się na jedzeniu, a nie zagłębieniu się w szczegóły.

Nemuri odłożyła na chwilę swoją ciekawość i zaczęła jeść własne jedzenie i, och, zapomniała, jak smaczne były tutaj buliony. Wypełniające żołądek, a jednocześnie niezbyt ciężkie. Absolutnie niebiańskie.

— W porządku — powiedziała Nemuri dziesięć minut później, a Midoriya podskoczył zaskoczony, odrywając wzrok od resztek ryżu. — Nasz plan na dzisiejszy wieczór polega na tym, żeby przyzwyczaić się do tego, jak prowadzę swoje patrole, więc będzie on krótki od 9 do 11.

Midoriya entuzjastycznie pokiwał głową, a Nemuri dostrzegła błysk podniecenia w jego oczach. Co ciekawe, dziecko nie zaczęło lewitować, co jak zauważyła Nemuri, zdarzało się często, gdy coś go zbytnio uszczęśliwiało - było to urocze, ale niepraktyczne i zastanawiała się nad jego brakiem kontroli nad darami. Ponieważ Midoriya w ogóle nie był próżniakiem, a z jego wcześniejszej szybkiej analizy jej daru wiedziała, że znał się na darach. Z tyłu jej głowy pojawiło się niewyraźna myśl, że być może późno dojrzewał, ale… to nie była jej sprawa i nie będzie naciskać na dzieciaka, choć bardzo chciała poznać soczyste szczegóły.

Po szybkim przystanku w Akademii Bohaterów, aby mogli przygotować się - dzieciak zdecydował się na swoją osobowość Dekiru, rozpoczęli swój pierwszy prawdziwy wieczór stażowy. Nemuri bacznie obserwowała Midoriyę, chcąc zauważyć, czy i kiedy zacznie słabnąć z powodu zmęczenia. Była świadoma, że wcześniej nalegał na szkolenie, dlatego pomimo jej początkowych planów przeprowadzą tylko krótki patrol.

Jednakże Nemuri była mile zaskoczona, gdy Midoriya dotrzymywał kroku jej szybkiemu tempu, jakie narzuciła na wybraną trasę patrolu. Większość jej ataków polegało na zaskoczeniu, więc miała tendencję do poruszania się po dachach - nikt nigdy nie patrzył w górę - używając bicza jako metody szybkiego opadania. Jej stażysta nie miał przedmiotu wspierającego, ale szybko opracował dość interesującą metodę aktywacji swojego daru i odbijając się od budynku udawał się w dół. Nemuri nie mogła uwierzyć, że był to ten sam dzieciak, który tego ranka nie potrafił nawet użyć swojego daru, nie łamiąc sobie kości, jakby te były wykałaczkami.

Kiedy odnajdowali sytuację, w które musieli się zaangażować, Midoriya zostawał z tyłu i obserwował jej walkę. Ogólnie był wyjątkowym stażystą. Tak, Nemuri podjęła doskonałą, choć impulsywną decyzję o przyjęciu stażysty z pierwszego roku.

Midoriya otrzymał ścisłe instrukcje, aby nie interweniować, bez względu na to, co zobaczy, a dzieciak pokiwał głową tak gwałtownie, kiedy to powiedziała, że Nemuri niemalże pomyślała, że odpadnie mu głową. To dobry dzieciak - pomyślała z lekkim rozbawieniem, gdy mamrotał coś o tym, że nie chciał wpakować jej w kłopoty, jeśli użyje swojego daru nielegalnie. I nawet gdy Nemuri przyjęła kilka ciosów, zanim zdążyła znokautować rabusia swoim darem, Midoriya trzymał się z tyłu, obserwując walkę, ale także otoczenie.

To właśnie ten rodzaj wielozadaniowości sprawiał, że Nemuri przechodziły ciarki po plecach. Dzieci nie powinny wiedzieć, jak oglądać coś rozpraszającego, zachowując jednocześnie pełną świadomość własnego otoczenia. Było to coś, czego można było się nauczyć i to zwykle poprzez doświadczenie. Ale po raz kolejny przypomniała sobie, że to nie jej sprawa. Jeśli Midoriya nie zdecyduje się z nią porozmawiać, to Nemuri pozostawi go i jego zagadkowe tiki w spokoju.

I tak kolejne kilka godzin minęło w miarę spokojnie. Nemuri spadała z dachów na przestępców i powalała ich. Potem następował okres oczekiwania, aż policja przyjedzie, zajmie się ofiarami i przyjmie zeznania jej oraz Midoriyi. Okazało się, że dzieciak miał talent do szybkiego raportowania sytuacji i miał doskonałą pamięć. Nie było to zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jego inteligencję, ale powiedziała mu, że będzie to nieoceniony aspekt, gdy będzie bohaterem, a on znów się zarumienił. Midoriya wymamrotał coś o poprawie swojej pamięci, ponieważ jego zeszyty czasami ulegały zniszczeniu, co było… Nemuri musiała przyznać, że było to niezwykle niepokojące i wspomni o tym Shocie. Obraz życia Midoriyi przed Akademią Bohaterów, jaki jawił się w jej umyśle, był w najlepszym razie nieprzyjemny.

A potem, gdy wracali do szkoły, aby Midoriya mógł przebrać się z powrotem w swoje cywilne ubranie, nastąpił charakterystyczny błysk aktywowanego daru.

Dokładnie tam, gdzie stał Midoriya.

Kurwa, Shouta ją zabije, jeśli jego problematycznemu dziecku stanie się krzywda.

Ale nie miała teraz czasu na poczucie strachu przed przyjacielem, ponieważ jej stażysta był właśnie atakowany, a Nemuri była wkurzona.

Nie byli w trakcie pokonywania żadnych przestępców, co oznaczało, że był to atak ukierunkowany - napastnik był wyraźnie obłąkany i zdesperowany, by ścigać stażystę bohatera tak blisko Akademii Bohaterów. Nemuri nie powstrzymywała się w walce, ale niestety przyszedł przygotowany na jej dar, mając maskę gazową, jednak nie była profesjonalistką bez powodu.

Z brakiem swojego zwykłego uśmiechu, który został zastąpiony wściekłym warczeniem, Nemuri zaszarżowała na napastnika, który chcąc uciec, potknął się w swoim pośpiechu o przydrożny krawężnik.

Nemuri w najlepszych momentach była onieśmielającą osobą. Kiedy jednak była zła? Nemuri wiedziała, jak przestępcy sikali w gacie ze strachu na jej widok.

A mówiąc o tym, zjełczały zapach amoniaku wypełnił alejkę. Dobrze.

Jak na przestępcę, który ścigał mnie celowo jest żałośnie nieprzygotowany - pomyślała z pogardą Nemuri. Gdy tylko go powaliła - co prawda nie przejmowała się, by użyć do tego swojego daru, pobiegła do miejsca, gdzie był Midoriya i…

Och, Shouta z pewnością ją zabije.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

2024 rok
Opublikowałam 101 rozdziałów
Opublikowałam 15 miniaturek
Rozpoczęłam 13 opowiadań
Zakończyłam 9 opowiadań
Rozpoczęłam 3 nowe serie
Zakończyłam 2 serie

Szukam bety! Zainteresowanych proszę o kontakt.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





[BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) Empty
PisanieTemat: Re: [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)   [BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8) Empty

Powrót do góry Go down
 
[BnHA][T][NZ] Mapa pochodzenia (4/8)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» [BnHA][T][Z] Spadając z ufnością (2/2)
» [BnHA][T][Z] Węzeł ludzki (6/6)
» [BnHA][T][Z] Kontakt wzrokowy (4/4)
» [BnHA][T][Z] Wolałbyś (6/6)
» [BnHA][T][M] Ciepło [ST/Dabi]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Anime & Manga/Komiks & Serial/Film animowany :: Ogólne :: +12-
Skocz do: