~.Imaginarium.~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesRejestracjaSzukajZaloguj

 

 [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)

Go down 
4 posters
AutorWiadomość
Wirka.
Team Heroes
Team Heroes
Wirka.


Female Wiek : 33
Liczba postów : 1403
Rejestracja : 21/12/2014

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) EmptyNie 06 Gru 2020, 23:56

Fandom/Fandomy: Marvel Cinematic Universe
Autor/autorzy: Wirka.
Beta/bety: M kazała napisać, że betowała Wink
Parring: Tost w tle, Wszyscy*/Pizza xd,    Bohater: Clint i jego krucjata

*PRAWIE wszyscy...

Gatunek: eee kitchen humor?
N/A*: Poniższy tekst powstał w trakcie wyzwania 21 dni z Angstem, a właściwie, 21 dni z MCU, w trakcie akcji H&V

TU ZNAJDZIESZ ROZPISKĘ LINII CZASÓW i linki do poszczególnych jednoczęściowców i serii:

ściąga:


Prompt: 3.ciasto/alergia/slang/błękit/morderstwo  


POST PRZENIESIONY z 19.04.2020





BEŻOWY


Clint był pewien, że oto nadszedł ten dzień, w którym wreszcie pęknie i popełni morderstwo. Morderstwo w afekcie, z okolicznościami łagodzącymi, bo serio, ileż można!? Tak, chwyci głowę Starka i walnie nią o ścianę, tak mocno, że rozłupie się na dwie części. A potem, zanim się zorientują, udusi  Bruce’a gołymi rękoma. Może zdąży jeszcze rzucić granat na stół, zanim Doktor Czarodziej go zatrzyma?

To był dopiero ósmy dzień miesiąca, a w kuchni leżała już ÓSMA dostawa pizzy. I Clint naprawdę miał już tego dość. Najwyraźniej to, że - jako jedyny co prawda - zwyczajnie NIE LUBIŁ PIZZY - nie dawało mu prawa do złożenia innego zamówienia. Wszyscy wydawali się sądzić, że to jakaś mała zbrodnia. A przynajmniej dyshonor. Kiedy więc wspomniał, iż naprawę, nie przepada za ciastem, które jest cienkie, miękkie, przesączone tłuszczem tak, że wszystko aż z niego ścieka i wydaje się, że jest prawie surowe - spojrzeli na niego tak, jakby wymordował im połowę rodziny. Z uporem maniaka zamawiali jej więc JESZCZE więcej, codziennie, prześcigając się w komplementach dla idealnie wypieczonego spodu, machając mu przed nosem tą kaloryczną bombą, ostentacyjnie napychając się tą miękkawą rzeczą do absolutnej przesady.

To, że Clint miał alergię na drożdże, najwyraźniej również nic nie znaczyło. Oj tam, przemęczy się te dwie, trzy godziny z bolącym żołądkiem, przecież warto, to była Pizza! Otóż nie. Nie było warto. Zwłaszcza, gdy istniały miliony alternatyw, które nie powodowały tak nieprzyjemnych konwulsji. To była jego jedyna alergia, z którą zupełnie sobie nie radził - tą na sierść w miarę opanował dzięki długiej i kosztownej terapii odczulającej, która jego zdaniem, miała coś wspólnego z tą częścią pracy Stephena, o której nigdy nie rozmawiali. Kiedy wszystko wokół pyliło, stosował istną zaporę lekową i w miarę opanowywał sytuację. Kiwi, surowe jabłka, brzoskwinie, rumianek i standardowo orzechy - tego po prostu unikał. Ale drożdże, ta mała ciastowata cholera, kryła się w zbyt wielu rzeczach. W małych ilościach jeszcze mógł ją znieść, ale to diabelskie ciasto na pizzę było istnym wymysłem szatana. Wystarczył kawałek, by zwijał się z bólu i prosił o dobicie go.

Dlatego teraz wybiegł wściekły ze Stark Tower, knując coś bardzo niedobrego.

-.-

- Sir, kurier z jedzeniem - oznajmił Jarvis krótko przed piętnastą, gdy wszyscy jeszcze pogrążeni byli w swoim niedzielnym marnowaniu czasu. Tony oderwał się od pasjonującej go ostatnimi czasy rozrywki, jakim było wytykanie błędów logicznych całej serialowej rodzinie Starków - bo serio, kalali jego nazwisko swoją głupotą, jeszcze tylko dziewczyny ratowały honor rodu.

- Jedzenie? Jeszcze nie zamawialiśmy? - spytał, zastanawiając się, czy może wczoraj nie kazał swojemu SI wykupić mu jakiegoś pizzowego karnetu…

- Dostawca został sprawdzony, zamówienie złożono półtorej godziny temu. Blue Cheese Snacks, sir - odparł Jarvis.

-  Nie znam tej pizzerii - przyznał Tony, lekko zaniepokojony. Był pewien, że zna każdą restaurację, z której można było zamówić jedzenie do wieży. Lata doświadczenia.

- Bo to nie jest pizzeria! - oznajmił triumfalnie Clint, kiedy drzwi do windy otworzyły się, a do długiego holu wszedł kurier, w błękitnym kombinezonie, w tegoż koloru czapeczce, obłożony siatkami z… małymi, podłużnymi kartonikami z niebieskawego papieru.

- Ładnie pachnie - mruknął Bruce. - Czy to już pizza time?

- Nie! - warknął Clint, odebrał zamówienie od człowieka w błękicie, wręczywszy mu pokaźny napiwek, po czym niemal pobiegł do stołu i zaczął wykładać zawartość siatek. - To, moi państwo, są ZAPIEKSY.

- Zapie, co? - zapytał Stephen, wychylając się z pracowni. - Co to za nowomowa?

- Nie nowomowa, a slang. Dialekt ludzi jedzących DOBRE jedzenie. Narzecze pizzowych przeciwników. Mowa studentów i, prawdopodobnie, polskiej dzielnicy. Patrzcie i podziwiajcie.

Clint rozpakował jakieś kilkadziesiąt opakowań, zawierających podłużne, płaskie bułki, z różnego typu obkładem, zwykle wykończonym dużą warstwą topionego sera.

- Pachnie jak pizza - wtrącił Bruce, podchodząc bliżej stołu.

- Ale to nie jest to wasze tłuste cholerstwo. To ZAPIEKSY. Zapiekane bułki. W najlepszych wariantach. Mniej tłuste, chrupiące, a nie miękkie i mokre jak zakalec. Jedźcie!

- Wyglądają jak małe, podłużne pizze - mruknął Stephen, z co zarobił iście śmiercionośne spojrzerzenie od łucznika. - No co, mówię jak jest.

- Clint? Ale… Wiesz, że te bułki też mają drożdże - zauważyła Natasha, sięgając po zapiekankę z dziwnym, pachnącym wędzonką serem i czymś, co wyglądało na sos z jakichś czerwonych owoców.

- Owszem. Ale to ciasto, nie robi bólu w brzuszku. Pizza-ciasto robi - oznajmił rozbrajająco Clint, po czym nie czekając na resztę, zabrał się za jedną z zapiekanek niemal uginającą się od ilości kurczaka, salami i sera.

- To nie ma uzasadnienia, ilość…- zaczął Banner, ale natychmiast mu przerwano:

- Bruce, zamknij się. Jedz.

- Nawet smaczne - przyznał Steve całe dziesięć minut później, gdy zdążył już pochłonąć dwie zapiekanki z ogromną ilością jalapeno. - Ale nie rozumiem tego całego zamieszania, Clint. - Mogłeś po prostu powiedzieć, że chcesz zamówić coś innego.

Pięść łucznika zacisnęła się i łupnęła o stół.

- Od tygodnia codziennie przypominam wam, że nie lubię pizzy, ba, nie mogę jeść pizzy, ale szanowny pan Tony i jego magiczny chłopak i tak zamawiają co chcą. Więc wybacz mi, Steve, ale najwyraźniej nie, nie mogłem po prostu powiedzieć, bo zwyczajnie wszyscy macie moje zdanie głęboko w dupie.

- Wyrażaj się - mruknął Steve jak z automatu.

- Szczerze, mam dość tej pizzowej propagandy. Domagam się racjonalnego terminarza żywnościowego. Z uwzględnieniem potrzeb WSZYSTKICH mieszkańców wieży.

- Sir, jeśli można, pan Clint ma rację - nagle wtrącił się Jarvis. - Jak wspominałem już kilkukrotnie, obecna dieta może prowadzić do niebezpiecznego podwyższenia poziomu cholesterolu, niedoboru…

- Och, skończ już mamo - jęknął Tony. - Clint, weź po prostu przyznaj, że to są mniejsze pizze na grubszym spodzie, i wszyscy będziemy szczęśli…

Wielka gruda topionego sera i kilku pieczarek wylądowała dokładnie na środku czoła Starka. Wszyscy zamarli i patrzyli jak powoli ześlizguje się po nosie, blokuje nieco na zaroście i wreszcie opada na stół, pozostawiając po sobie smugę tłuszczu.

- To są pierdolone ZAPIEKANKI i są tysiąc razy lepsze, niż wasza PIZZA.

Tony już otwierał usta, by mu odpowiedzieć, kiedy poczuł dłoń Stephena na ramieniu.

- Odpuść, Tony - poprosił, z psotnym uśmiechem na twarzy. - Nie widzisz, jakie to dla niego ważne? Zrobimy listę - oznajmił nieco głośniej. - Trochę dorosłej odpowiedzialności nam nie zaszkodzi, już za długo jesteśmy na tej studenckiej, rozpustnej diecie.

- No wreszcie! Jeden głos rozsądku! Dzięki, Steph - westchnął Clint, wracając z zadowoleniem do jedzenia.

- Nie martw się, nie pozwolę ci umrzeć z głodu - Strange zapewnił cicho swojego partnera. - I wiesz… tak właściwie, to ja też nie jestem wybitnym fanem pizzy.

Jedno spojrzenie Starka powiedziało Stephenowi, że to nie był dobry moment na takie wyznania.

- To jest oficjalnie nasz drugi, poważny kryzys związkowy - oznajmił, po czym ostentacyjnie opuścił kuchnię, a gdyby miał na sobie pelerynę, powiewałaby złowrogo.

Ich pierwszy poważny konflikt wybuchł w związku z niechęcią Stephena do wspólnego grania na konsoli. Tony nie odzywał się do niego przez ponad tydzień. Arcymag westchnął ciężko. Zanosiło się na kilka dni zimnej wojny.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Giphy


Ostatnio zmieniony przez Wirka. dnia Pon 07 Gru 2020, 01:08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Tony.
Team Heroes
Team Heroes
Tony.


Female Wiek : 27
Skąd : Poznań
Liczba postów : 395
Rejestracja : 19/04/2016

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: Re: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) EmptyNie 06 Gru 2020, 23:57

DYSHONOR DLA CAŁEJ RODZINY… weź kajecik… DYSHONOR DLA ŚWIERSZCZA, DYSHONOR DLA KROWY, DYSHONOR…!

Aż się cieszę, że sobie zachowałam te klepy na uhuhu-i jeszcze trochę. Bo halo Very Happy Potrzebowałam tego, takiego odświeżenia od Albusa, Toma, Bellatrix i innych wymysłów worka niespodziankowego z H&V II. Lubię ideę Wieży Avengers, takiego swoistego rodzaju konglomeratu, przez który wszyscy muszą ze sobą przeprowadzać interakcje (nawet, jeśli nie do końca mają na to ochotę. Czy też na pizzę). W ogóle to aż dziwne, że Tony nie miał po prostu swojej własnej, wypasionej kuchni, i trzech kucharzy - każdy pracujący osiem godzin dziennie na stand-by po to, żeby zaspokoić jego zachcianki i piec i gotować cokolwiek on tam sobie wymarzy WTEDY kiedy to sobie wymarzy. Na dłuższą metę wyszłoby mu taniej… xD

W ogóle to UWAGA UWAGA dół pisany niemal na faktach, o ile dobrze pamiętam…. Hihi Very Happy Ale tak serio, dla dowolnego partnera Starka “nie bycie fanem pizzy” oznacza armagedon. Biedny Stephen xD Z drugiej strony, wcale mi go nie żal w tej sytuacji - zamiast wesprzeć Tony'ego i utworzyć z nim wspólny pizzowy front, ten się po prostu wykruszył. A przecież mógł tego nie mówić, i wszystko byłoby dobrze, tak po prostu. BTW - zauważyłam, że przejęłaś ode mnie Tony=Pizza bardzo mocno, tyle że... wiesz, że to mój wymysł, bo Ja=Pizza? I wyszedł nam z tego jakiś taki dziwny pociąg tekstów i przekonania, że Tony = Ja = Pizza i tak już zostało? XD Nie to, żebym narzekała, pizza to nadjedzenie, ale no. Very Happy

Pozdrawiam,i niech Wen zawsze Ci sprzyja!
Tony.

PS. Zapieksy są dobre. Ale nie tak dobre jak pizza. xP W razie, gdybym nie zaakcentowała tego wystarczająco dobitnie powyżej. xD

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Sometimes you gotta run before you can walk

Vi stands for Victory, didn't you know?
[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Vignet12


Ostatnio zmieniony przez Tony. dnia Nie 22 Sie 2021, 22:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
M.
Team Villains
Team Villains
M.


Female Wiek : 28
Skąd : Poznań/Zielona Góra
Liczba postów : 241
Rejestracja : 18/08/2015

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: Re: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) EmptyNie 06 Gru 2020, 23:58

KLEP z 19.04.2020

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) FAf9hm8
Powrót do góry Go down
Wirka.
Team Heroes
Team Heroes
Wirka.


Female Wiek : 33
Liczba postów : 1403
Rejestracja : 21/12/2014

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: Re: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) EmptyNie 06 Gru 2020, 23:59

12. Napisz tekst z otwartym zakończeniem.  [luźno powiązane z powyższym]


Pastelowy

- Jarvis, znajdź wszystkie informacje na temat Kurta Blo…
- Nie, Tony, gra nie pozwoliła Ci teraz szukać informacji, masz je zdobyć na kolejnych kartach - przypomniał Steve znużonym głosem.
- Ależ to kompletnie bez sensu. Mówię wam, Jarvis w minutę znajdzie tego zioma z blizną i zweryfikuje, czemu tamten gość… - Tony znów zaczął swoją tyradę.
- Ale nie na tym polega gra! - warknęła Natasha. 
- Stephen, sprawdzamy kartę 110, musimy zweryfikować kartotekę. Tam są jakieś nieścisłości, na bank jest jakoś powiązany z generałem, i pewnie z Pająkiem też - Bruce wykorzystał chwilę ciszy, by lekko popchnąć grę do przodu. I dzięki Bogu - pomyślał Steve, wszak grali w to już od blisko czterech godzin!
No, grali, to było nieco za duże określenie. Przez większość czasu kłócili się. Natasha sypała danymi historycznymi ZANIM dostali do nich dostęp na kartach, Tony co chwilę próbował oszukiwać i angażować w grę Jarvisa, i choć nie udało mu się złapać nikogo za rękę, był pewien, że zużyli już trzy żetony umiejętności, tymczasem na stosie odrzuconych leżał tylko jeden. 
Stephen swoim cichym, stonowanym głosem odczytał treść kolejnej kawy. Znów papierosy, słaba kawa, kolejna odmowa dostępu do akt. Stracili kolejne trzy wirtualne godziny w rozgrywce, zyskali żeton stresu i dostali w zmian tylko potwierdzenie danych na temat 7 Armii i ich służby na sycylii. A to nie było za bardzo pomocne.
- Okay, możemy jeszcze wykorzystać któryś z tych żetonów z lupką, żeby sprawdzić któryś z tropów. Zostały nam dwie godziny dnia, najwyżej się znów zestresujemy - podsumował Bruce. 
- Pracujmy w nadgodzinach. KAŻDY szanujący się detektyw pracuje w nadgodzinach! - mruknął Tony.
- Tak, ale pamiętaj, o stresie - westchnęła Natasha, co do złudzenia przypominało ich rozmowę sprzed godziny. Albo tę sprzed dwóch….
- Nie ma jakiejś opcji pozbycia się stresu? - zapytał już co najmniej szósty raz Stark, sięgając ku leżącej daleko od niego książeczce - Dajcie mi tę instrukcję. 
- Nie! - krzyknęli wszyscy, wyjątkowo zgodni. 
- Jarvis, czy w instrukcji naprawdę nie ma jakiejś opcji pozbycia się stresu? Piwo w policyjnym bardzie? Strzelanina? Żeton seksu?
- Niestety, sir - odparł Jarvis, który znał już doskonale wszystkie zasady gry, włącznie z treścią kart i możliwymi ścieżkami rozgrywki. 
- Czy może chociaż raz rozegrać jakąś turę bez podważania każdej zasady? - poprosił Clint żałośnie. Wyczuwał rosnące napięcie, a to groziło przerwaniem gry, zanim dotrą do rozwiązania.
- Tony, kochanie, wpisz do bazy te dowody, musimy je porównać z innymi. 
Stark odebrał od swojego partnera kartę z wypisanymi numerami i zaczął wklepywać ją do aplikacji, narzekając pod nosem, z czego dało się wyłapać coś w stylu “agencja z takim zapleczem upadłaby po tygodniu, nowojska biblioteka ma lepsze algorytmy na…”
Jakimś cudem udało im się rozegrać kolejne kilka kart i dotrzeć do trzeciego dnia, kiedy to musieli zdecydować, czy drużyna wybierze się na pogrzeb zmarłego policjanta. Jak nigdy, byli w tej kwestii absolutnie zgodni. Ale już kilka minut później wybuchła kolejna kłótnia o to, czy chcą kłopotać wdowę i zawracać jej głowę swoimi pytaniami, czy lepiej odpuścić ten wątek.
- Ja wam mówię, tu coś śmierdzi. To na bank było morderstwo, stary coś wiedział, a ona może nas do tego doprowadzić - przekonywał Tony.
- Ale weź, to jest dzień pogrzebu. Mówię ci, zarobimy za to kolejny żeton stresu - polemizował Bruce.
- I trudno, to nadal nie limit, nie pękajcie. - Tym razem Nat była po stronie Starka. - Choćmy z nią porozmawiać.
I poszli. I oczywiście, że otrzymali kolejny żeton stresu, za to faktycznie wpadły im w ręce kolejne karty. Na trzech obrazkach widniały rzekome notatki detektywa z jakimiś luźno powiązanymi hasłami. I to najwyraźniej zrobiło Tony’emu wodę z mózgu. Absolutnie przekonany, że muszą jakoś rozszyfrować zawartość kart, przestał obserwować, co robi reszta drużyny. Sięgnął po kartki - korzystanie z Jarvisa było nielegalne - i zaczął notować gorączkowo, podczas gry pozostali skupili się na kolejnych tropach. 
Dokładnie pół godziny później, Stephen ostrożnie trącił ramię pogrążonego w szale twórczym człowieka.
- Czekajcie, już to prawię mam… - oznajmił triumfalnie. - To było morderstwo, oczywiście, ale tamten od zegarka to zupełnie inny wątek, po prostu…
- Tony… Właściwie to już skończyliśmy. 
Geniusz uniósł nieobecne spojrzenie ponad kartkę papieru i rozejrzał się po grupie. 
- Ale jak to. 
- No, mamy już dość dowodów, by rozwiązać sprawę, a poza tym, skończył nam się czas gry. Idziemy napisać raport. Chcesz dołączyć?
Stephen mniej więcej wiedział już, że dziecinne fochy Tony’ego najlepiej po prostu ignorować. Spokój i opanowanie, były kluczem do…
- Pierdolę to. Nie gram z wami więcej - oznajmił wcale nie uspokojony geniusz, zgniatając swoje notatki w kulkę. Pozwolił im jednak łaskawie wklepać ustalone dane do aplikacji. - Widzicie? 82% zgodności. Gdybyście poczekali, na pewno mielibyśmy…
- Tak Tony, wiemy - mruknął Stephen. A zaraz potem, pamiętaj o głównej zasadzie rozpraszania fochów, zaproponował: - To co, pizza?
- Po moim trupie! - dobiegł ich stłumiony głos spod stosu poduszek, które Bruce zrzucił gdzieś, gdzie jeszcze przed chwilą siedział Clint.
- Pizza! - zgodzili się pozostali. 
Stephen pozwolił im pogrążyć się w żywej dyskusji na temat dodatków, sam tymczasem zaczął powoli porządkować grę, tak by nadawała się do kolejnej rozgrywki. Choć następnym razem może mogliby wybrać nieco mniej konfliktową grę - pomyślał, zastanawiając się, czy ma gdzieś jeszcze swój stary egzemplarz Operacji.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~


[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Giphy
Powrót do góry Go down
M.
Team Villains
Team Villains
M.


Female Wiek : 28
Skąd : Poznań/Zielona Góra
Liczba postów : 241
Rejestracja : 18/08/2015

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: Re: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) EmptyPon 07 Gru 2020, 00:00

klep z 20.04.2020

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) FAf9hm8
Powrót do góry Go down
JokerFox.
Team Villains
Team Villains
JokerFox.


Female Wiek : 29
Skąd : Poznań
Liczba postów : 846
Rejestracja : 21/12/2014

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: Re: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) EmptyPon 12 Lip 2021, 23:40

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Fknd5o10

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

What good comes of something
When I'm just the ghost of nothing, nothing?
I'm just the man on the balcony
Singing "nobody will ever remember me"
(...)
A
composer but never composed
Singing "I only want what I can't have"
I only want what I can't have.


~*~*~

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) TnTYADJ
Powrót do góry Go down
https://imaginarium.forumpolish.com
Tony.
Team Heroes
Team Heroes
Tony.


Female Wiek : 27
Skąd : Poznań
Liczba postów : 395
Rejestracja : 19/04/2016

[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: Re: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) EmptyWto 24 Sie 2021, 19:47

o i znów mamy główną zasadę rozpraszania fochów i wszelkich smutków… dotyczącą mnie, która zwinnie przemknęła przez czasoprzestrzeń i trafiła do Tony’ego. Podoba mi się to xD Very Happy Sam opis gry wygląda jak wszystkie nasze imprezowe próby rozegrania gier po raz pierwszy. Zasady to jest ważna rzecz. xD Dobrze, kiedy ma się takiego Jarvisa, który mógłby rozjaśnić wszelkie wątpliwości. To jest właściwie zajebisty sposób na biznes - tworzyć AI, nauczyć je grać we wszystkie gry i wgrać w postaci apki. AI obserwuje grę, a w razie zagrać niezgodnych z zasadami albo wątpliwości - wkracza i je rozwiewa. No ej. CHCĘ. ZRÓBMY!

W ogóle nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, ale zrobiłaś tu z Tony’ego totalnie Sherlocka. Takiego growego Sherlocka, który olał wszystkich i poszedł w dane. Może to taki mechanizm obronny - jak wszyscy się kłócą to Tony się zamyka i dzierga sobie coś samotnie? XD Dawno nie było mi tak dziwnie komentować tekstu z Tonym, bo to jest praktycznie “Tak było” ale ubrane w sukienkę z napisem “MCU” XD

Pozdrawiam, i niech Wen zawsze Ci sprzyja!
Tony.

PS. Najpierw myślałam, że to mój umysł sobie ze mnie drwi. Ostatecznie - od czwartku 12 sierpnia nie piję kawy (10 dni, ledwo żyję, nie polecam -.-). Ale potem przeczytałam to zdanie jeszcze raz. I jeszcze. I chyba jednak to los sobie ze mnie drwi, a nie mój umysł, i rzeczywiście jedna z kaw powinna być kartą XD Very Happy
Cytat :
Stephen swoim cichym, stonowanym głosem odczytał treść kolejnej kawy. Znów papierosy, słaba kawa, kolejna odmowa dostępu do akt

PPS. Literówka!
Cytat :
Choćmy z nią porozmawiać.
Chodźmy
Cytat :
zaczął notować gorączkowo, podczas gry pozostali skupili się na kolejnych tropach.
Podczas gdy, ale nice try Very Happy
Cytat :
A zaraz potem, pamiętaj o głównej zasadzie rozpraszania fochów, zaproponował:
Pamiętając, I guess Wink

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Sometimes you gotta run before you can walk

Vi stands for Victory, didn't you know?
[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Vignet12
Powrót do góry Go down
Sponsored content





[MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty
PisanieTemat: Re: [MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)   [MCU][S]  Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS) Empty

Powrót do góry Go down
 
[MCU][S] Linie Czasów 19 i 20 (TS/SS)
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
~.Imaginarium.~ :: FANFICTION :: Serial & Film & Adaptacje :: Slash :: +12-
Skocz do: