Tytuł: Kilka jego ulubionych rzeczy
Oryginalny tytuł: A Few of His Favorite Things
Autor: Demyrie
Zgoda na tłumaczenie: Czekam
Tłumaczenie: Lampira7
Beta: Nie mam
Link: https://archiveofourown.org/works/12063393Wiązania i brawura 1Wiązania i brawura 2Wiązania i brawura 3Wiązania i brawura 4Wiązania i brawura 5Kilka jego ulubionych rzeczy
Pewnego dnia, gdy Aizawa siedział przy biurku i przeglądał specyfikacje techniczne, rozległa się regularna scena: All Might wpadł z głośnym hukiem ze swoim zwykłym i zbędnym ogłoszeniem. Gwiazdy i iskierki praktycznie spadały z jego mięsistego, rygorystycznie upozorowanego ciała.
Jak zwykle Aizawa westchnął w napięciu, żałując, że nie był w połowie tak skacowany, jak był w rzeczywistości.
Wejścia All Mighta zawsze go rozpraszały, zawsze były zbyt głośne i kto wie, czego chciał tym razem. Czas i energia, które starszy bohater poświęcał na
przebywanie w swojej postaci All Mighta (zwykle biegając po korytarzach i zaczepiając dzieci przekształcając je w niezrozumiałe, awanturnicze, małe gremliny) pośrednio wyczerpywały Aizawe i musiał powtarzać sobie, że to się skończy, a przynajmniej zakończy na tym nonsensie “jestem tutaj”. Wszyscy wiedzieli, kiedy tam był. Był wielkości stodoły.
Aizawa zaczął zamykać ogromny podręcznik, aby uporać się z hałaśliwym, wielkim problemem, który aktualnie powodował u niego ból głowy, ale mała paczka została położona przy nim. Było to okropna żółta torba, z której wystawała jaskrawoniebiesko-czerwona bibuła. Spojrzał na to zdziwiony.
Ostrożnie go otworzył, rozchylając po kolei warstwy, aż prezent ujawnił się w stosie bibułek. To był kubek do kawy. Ciemnoniebieski kubek.
All Might bełkotał przed jego biurkiem. Jakieś honorowe bzdury, które dotyczyły wtargnięcia w przestrzeń osobistą i zniszczenie cennych rzeczy. Mimo całego swojego stanu Aizawa w końcu połączył kropki. Mówił o tej pierwszej nocy i rozbitym kubku. Zamrugał nieprzytomnie.
Aizawa nie miał ulubionych kubków ani naprawdę niczego ulubionego. Wtedy był to tylko pretekst. All Might o tym nie wiedział i nie miał zamiaru go o tym uświadamiać.
Biorąc pod uwagę sposób, w jaki ogromny bohater zamierzał spłacić dług, prawdopodobnie pomyślał, że w radosny sposób zamknie jakąś niespokojną część ich związku ze sprężystym ukłonem, którego Aizawa nie lubił. Z kilku powodów, z których jednym było całkowicie racjonalne prawo Wciąż Zrobiłeś Tą Gównianą Rzecz.
Szczerze mówiąc, nie czuł urazy do All Mighta – Toshinori’ego - tracącego się w tym wszystkim w jego kuchni i próbującego się przemienić, by coś udowodnić. Zupełnie nie. Miało to nastąpić kiedyś, gdzieś, więc cieszył się, że nie stało się to na oczach uczniów, a gdyby nie wymazał wtedy jego daru, prawdopodobnie skończyłoby się to czymś więcej niż oburzonym wykładem o znaczeniu bycia poświęcającym się idiotą i urażonym wyjściem. Jedyna złośliwość i groźba zranienia tej nocy była skierowana do wewnątrz, a jedynym wyborem Aizawy było przerwanie całej tej chaotycznej sprawy z wykorzystaniem zasobów, które miał, a których zawsze było wystarczająco dużo.
Tak czy inaczej, Aizawa był zadowolony, że udało mu się przebrnąć przez te bzdury tamtej nocy. Z pewnością przyspieszyło to uświadomienie sobie rzeczywistości przez drugiego mężczyznę i doprowadziło do kilku interesujących i… zabawnych chwil. I erekcji, w liczbie mnogiej.
Wrócił myślami do ich ostatniej sesji i przeanalizował dokładnie moment, kiedy odwrócił się i utrzymał starszego bohatera w błogiej nieświadomości, że nie był jedynym, który uważał, że to wszystko było lekko podniecające. Oszustwo ograniczało wszelką potencjalną możliwość kontynuowania w tym kierunku, co nigdy nie pasowało Aizawie, ale pomyślał, że na dłuższą metę było to lepsze niż wprowadzenie tak komplikującego elementu, jak jego własne podniecenie. Przewidział prawdopodobieństwo elementu seksualnego w ich interakcjach, kiedy to wszystko zainicjował, być może tylko dlatego, że obaj byli zajęci, zestresowani i spragnieni seksu, ale ostatnią rzeczą, jakiej chciał, było odsunięcie swojej uwagi od Toshinori’ego ze względu na swoje doznania.
W końcu nie spodziewał się, że będzie musiał radzić sobie z własną erekcją, pomagając współpracownikowi w małej fizjoterapii, ale nie spodziewał się również, że symbol pokoju będzie miał poczucie własnej nieomylności w jego kuchni i będzie wymagał fizycznego zniewolenia, aby go powstrzymać od zrujnowania całego pokoju.
Pomijając ładne słówka i prezenty, to się wydarzyło. Był prawie pewien, że pod jego blatami wciąż tkwiły kawałki ceramiki, ale był zbyt leniwy, żeby tam posprzątać. Nowy kubek mu w tym nie pomoże.
Podczas gdy bohater mówił dalej i dalej, Aizawa niespiesznie przesuwał kubek jednym palcem, zbliżając go stopniowo do krawędzi biurka. Poczekał, aż All Might spojrzy na niego z rękami wyciągniętymi w pozie wyrażającej samozadowolenie, po czym całkowicie zepchnął naczynie z blatu, wpatrując się w drugiego bohatera. Kubek roztrzaskał się, a All Might padł na kolana, przerażony.
— Ups. — Aizawa rozkazał sobie nie mówić tego, ale jednak to zrobił. Cholera.
Potem wzruszył ramionami i powiedzieć coś o tym, że All Might został przeklęty mocą rozbijania kubków. Wziął swoją torbę i zostawił bohatera numer jeden, który żałośnie zbierał ceramiczne odłamki. Ponieważ Wciąż Zrobił Tą Gównianą Rzecz.
Naprawdę sądził, że to koniec. All Might hałaśliwie coś mu podarował, a on zniszczył to w ciągu 60 sekund. Praktycznie powiedział w tej akcji: “Nie kupuj mi rzeczy, to donikąd cię nie zaprowadzi”, ale oczywiście, zawsze sam siebie obwiniając, All Might najwyraźniej zinterpretował to jako: “Kupiłem ci złą rzecz”, co doprowadziło do tego, że bohater przyniósł mu całą serię kubków w ciągu następnych kilku dni, z których każdy spotkał ten sam okropny los.
Podłoga. Krzesło. Okno. Kirishima i Bakugou. Nawet wywóz śmieci. Był seryjnym mordercą kubków. Bez wstydu i wahania, wszystkie te kubki i zamiary za nimi stojące zostały zredukowane do odłamków w jego bezdusznych dłoniach.
Tak było, aż do tego Kubka.
To była ewidentny ostatni rozpaczliwy ruch. Akt desperacji. Brakowało kokardki, starannie wybranego papieru do pakowania. Nie było nawet notatki i nigdzie nie było widać zwykłego, pęku breloczków. Był schowany pod kątem w szufladzie biurka i Aizawa prawie go przeoczył. A potem go ujrzał.
Jego oczy otworzyły się szeroko ze zdumienia. Jego dłonie ostrożnie wyjęły go z szuflady biurka i obejrzały, przesuwając palcem po rączce kubka. Rękojeść była wypaczona i trochę zakręcona. Bo… to miał być koci ogon. Na tym kubku był kot. Smukła czarna sylwetka z szyderczymi, cholernymi oczami, a jego ogon był uchwytem. Przycisnął kubek do piersi.
Przed drzwiami klasy, bez jego wiedzy, Toshinori szaleńczo poderwał pięść do góry, prawie nokautując przechodzącego obok ucznia.
Następnego dnia Aizawa pił z niego swoją zabójczo czarną kawę. Spoczywał na jego biurku. Żył w jego sercu. Uczennice uważały, że to najsłodsza rzecz na świecie, a Aizawa nie przejmował się tym, dopóki nie zbliżały się do kubka na zbyt bliską odległość ani nie próbowały go dotknąć. W przeciwnym razie był gotów na nie nakrzyczeć.
Toshinori robił wszystko, co w jego mocy, aby zachować powagę, ilekroć widział, jak jego kolega z pracy z zadowoleniem popijał z tego kubka i być może dlatego, że wiedział, że ten konkretny kubek nigdy nie będzie użyty jako artyleria. Aizawa generalnie ignorował go z lekkim grymasem.
Szkolne życie toczyło się jak zwykle, bez wielkiego wyznania czy obietnicy dozgonnej przyjaźni między dwoma mężczyznami, ale kubek miał jeden wspaniały efekt uboczny. Ilekroć Toshinori podchodził do swojego kolegi z wydziału z lunchem, szanse na to, że Aizawa odsunie krzesło, było o 31,5% większe (w oparciu na pogodę, spóźnienia uczniów i godziny spędzone w śpiworze w tym tygodniu). Zwykle to był dzień Kociego Kubka.
Wielki bohater nie śmiał się w złośliwym samozadowoleniu, ale może dlatego, że nie odważył się otworzyć ust. Okazało się, że Toshinori nauczył się od Aizawy więcej, niż się spodziewał. Nie mógł się doczekać ich następnej lekcji.
KoniecWiązania i brawura 6